Tegoroczna, dziewiętnasta już odsłona Pyrkonu, odbywająca się w dniach 26-28 kwietnia, ponownie miała miejsce na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Wielu konwentowiczów z niecierpliwością wyczekuje na ten event. Czy w tym roku organizatorzy – tj. Klub Fantastyki „Druga Era” – sprostali wyzwaniu utrzymania podobnego poziomu w porównaniu do wcześniejszych edycji?

MIEJSCE

Międzynarodowe Targi Poznańskie to ogrodzony teren, na którym mieści się 15 pawilonów. Nowoczesne szklane budynki oraz duża pusta przestrzeń między nimi pozwalają na równoczesną organizację wielu atrakcji zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Otwarto także aż trzy wejścia (zachodnie, północne oraz wschodnie), co znacznie usprawniło wchodzenie na festiwal. Niestety, na terenie wydarzenia zabroniono parkowania własnym samochodem.
Duży atut stanowiło także umiejscowienie samych Targów, oddalonych od dworca głównego tylko o kilkaset metrów. Dodatkowo tuż przed wejściem wschodnim znajdowały się przystanki tramwajowe. W okolicy było wiele sklepów, kawiarni i restauracji, nie wspominając o połączonej z dworcem galerii Avenida.
Konwentowicze stawiający na większy komfort mieli do dyspozycji wiele hosteli znajdujących się w promieniu kilku kilometrów i oferujących nocleg w przystępnych cenach. Uczestnicy w trakcie konwentu mogli bezpłatnie korzystać aż z trzech szatni, w tym jednej całodobowej.

„BIMBA DLA PYRKONOWICZÓW”

Tak nazywała się akcja przygotowana przez Pyrkon we współpracy z Zarządem Transportu Miejskiego w Poznaniu. W jej ramach każdy posiadacz konwentowego identyfikatora mógł bezpłatnie korzystać z całej poznańskiej komunikacji miejskiej. Promocja trwała od piątku do niedzieli.

ORGANIZACJA

Tegoroczni uczestnicy Pyrkonu podczas akredytacji, do której mogli podejść już w czwartek, otrzymali dużą 20-ścienną kostkę oraz program festiwalu wydrukowany w formie gazety. Plus za ekologię, trochę gorzej bywało z poręcznością i wytrzymałością papieru. A skoro już poruszamy temat środowiska – na brawa zasługuje akcja wymiany 20 butelek na darmowego hot-doga.
System wpuszczania ludzi do sleeproomów spowodował u wielu osób niezadowolenie. Pawilon 3A (preferowany przez większość ze względu na dużą liczbę okien) miał być otwarty dopiero po zapełnieniu połączonego z nim pawilonu 3. Wywołało to patową sytuację, ponieważ ludzie, zamiast zapełnić pierwszy pawilon, uparcie czekali na udostępnienie drugiego. Mało tego, sporo pyrkonowiczów, którzy weszli do „trójki”, także czatowało na odblokowanie przejścia do 3A. Na szczęście organizatorzy, widząc zamieszanie, postanowili otworzyć wcześniej osobne wejście do upragnionego sleeproomu, dzięki czemu pierwszeństwo mieli pyrkonowicze, którzy stali w kolejce do niego od samego początku.
W tym roku zarejestrowano rekordową liczbę uczestników. Na szczęście na terenie festiwalu nie było to bardzo odczuwalne. W gorszej sytuacji znalazły się osoby, które nie dotarły na event przed południem w sobotę. O godzinie 10:20 na wydarzeniu na Facebooku Pyrkon opublikował posta informującego o zamknięciu obu sleeproomów ze względu na brak wolnych miejsc.
Im więcej ludzi, tym dłuższe i bardziej „pokręcone” kolejki do sal panelowych. Organizatorzy wpadli na świetne rozwiązanie problemu z odnalezieniem końca pozawijanego korowodu. Ostatnia osoba trzymała w ręku pyrkonowy balon z napisem informującym, do której sali jest to koniec kolejki. Jak wiadomo, proste rozwiązania zwykle sprawdzają się najlepiej.

BLOKI PROGRAMOWE

Pyrkon dla wielu osób znany jest z różnorodności programu. W tym roku prelekcje były przeprowadzane w ramach ośmiu bloków tematycznych.
Na Blok dla Początkujących składały się dwudziestominutowe prelekcje będące wprowadzeniem do wielu dziedzin popkultury, np. filmów, RPG, LARP-ów, seriali itp.
W Bloku Filmowo-Serialowym, jak sama nazwa wskazuje, poruszane były tematy związane z filmami i serialami. Nie lada gratkę stanowił pokaz filmu „Diversion End”, który zwykle obejrzeć można jedynie na festiwalach filmowych. W tym roku organizatorzy położyli duży nacisk na kino niezależne, dzięki czemu dostaliśmy możliwość pooglądania nie tylko popularnych produkcji.
Atrakcje Bloku Literackiego zajmowały aż dwie sale prelekcyjne (Sala Literacka 1 i Sala Literacka 2). Tu także działała Strefa Autografów w której można było zdobyć podpisy między innymi Roberta M. Wegnera czy Angusa Watsona.
Blok Naukowy charakteryzował się największą różnorodnością. Prelekcje prowadzone w jego ramach dotyczyły między innymi: medycyny, ekologii, fizyki, astronomii, psychologii, historii i klimatologii. Uczestnicy na jednym z paneli mieli nawet okazję przetestować lotniczy sprzęt ratunkowy.
Blok Komiksowy był dostosowany zarówno dla „starych wyjadaczy”, jak i początkujących czytelników. Także tu możliwe były spotkania ze znanymi autorami. W tym roku szczególnie duże poruszenie wśród fanów wywołała obecność Stana Sakaia, autora kultowej serii komiksów pt. „Usagi Yojimbo”.
Na związane z Krajem Kwitnącej Wiśni atrakcje Bloku Fantastyki Dalekowschodniej w tym roku nie przeznaczono Sali Umi i Mori. Przeniesiono je do pawilonu 11 (iglica), a konkretnie do Auli Dalekowschodniej. Tymczasem Blok Konkursowy dawał uczestnikom możliwość zdobycia w różnorodnych konkurencjach PyrFuntów, które można było wymienić na nagrody w PyrSklepiku.

ZAGRAJMY W GRĘ

Podczas festiwalu konwentowicze mogli zagrać w różnego rodzaju gry. W Bloku Gier Bez Prądu do wypożyczenia było wiele planszówek i karcianek. Na miejscu znajdowali się wolontariusze gotowi nieść pomoc osobom mniej obeznanym z tematem. Gry „na prąd” znajdowały się w pomieszczeniach Bloku Gier Elektronicznych. Konwentowicze mogli zagrać na konsolach, automatach retro, a także skorzystać ze stanowisk komputerowych. W otwartej całodobowo Strefie Fabularnej zarówno początkującym, jak i doświadczonym uczestnikom LARP-ów i RPG-ów udostępniono bogatą ofertę gier. Przeprowadzano także warsztaty oraz prelekcje o organizowaniu i uczestniczeniu w grach fabularnych.

SZTUKA TROCHĘ WYŻSZA

Codziennie w trakcie festiwalu wystawiane były spektakle. W piątek Teatr Ósmego Dnia wystawił „Arkę”. W sobotę poznańska Szkoła Podstawowa nr 83 zaprezentowała musical pt. „Gnijąca Panna Młoda” na podstawie twórczości Tima Burtona. Ostatniego dnia Teatr Muzyczny przedstawił musical pt. „Rodzina Addamsów”.
Dodatkowo Multikino rozłożyło specjalny namiot, w którym puszczane były takie hity kinowe jak „Mad Max” czy „Lego: Przygoda”.

PLAC MARKA

Plac Marka to otwarta wybetonowana przestrzeń między pawilonami. Na niej również zorganizowana była masa atrakcji. Pełnoletni uczestnicy mogli oddać krew w ramach akcji „Krewni Pyrkonu” oraz zgłosić się jako dawca szpiku kostnego na stoisku fundacji DKMS. Tuż obok niego Centrum Gier „Furia” przygotowało strzelnicę ASG oraz Bazar PostApo. Poznańska drużyna Dirty Sparrows rozłożyła także pokaźnych rozmiarów tor przeszkód. Pojawiło się również stanowisko do gry w Archery Tag – hybrydę łucznictwa i paintballu, oraz Mölkky – zabawy, w której ponumerowane kręgle trzeba zbić tak, aby uzyskać równo 50 punktów. Aktywnie czas można było także spędzić na tańczeniu zarówno na matach DDR, pod sceną Red Bulla, jak i wraz z adoratorami hardbassu i słowiańskich klimatów – Gopniki Slav Squad. Na placu pod namiotem rozstawiono też mniej męczące gry muzyczne: „Beatmania IIDX”, „Groove Coaster”, „Love Live! School idol festival”, „Pop’n Music”, „Sound Voltex” oraz „UltraStar”. Kupiecka karawana Kamień Wikingów oferowała słowiańską biżuterię. Zaraz za jej stoiskiem zaparkowana była ciężarówka firmy Tom-Tech, której wygląd został zainspirowany „Gwiezdnymi wojnami”.

JEDZONKO I PIĆKO

Przy tylu atrakcjach człowiek może się nieźle spocić. Na szczęście dostępne były dwie strefy gastro, jedna na placu Marka, druga w pawilonie 4. Liczne food trucki oferowały w „charakterystycznych” dla siebie cenach ciepłe posiłki, przekąski, lody, gorące i zimne napoje, w tym niezbędną do przeżycia kawę.
Pyrkon cechuje się możliwością spożywania alkoholu na terenie festiwalu. Oczywiście pić można było tylko w wyznaczonych strefach gastro. Ochrona pilnowała także, aby były to trunki zakupione na Pyrkonie. Niestety, miałam nieprzyjemność zobaczenia, jak przyłapano dwóch młodych chłopaków na wnoszeniu niefestiwalowego piwa, które musieli potem wylać.

FANTASIUM

W pawilonach 7A, 8 oraz 8A zostały wyznaczone cztery strefy umożliwiające uczestnikom wkroczenie w świat fantastyki.
Pierwszą strefą było Fantasium Suburbium, na którą składało się kilka tematycznych wiosek. Można było natknąć się m.in. na instalację inspirowaną uniwersum Tolkiena, „Warhammera 40 000” czy „Naruto”, a także Wioskę Wikingów oraz Królewskie Tajne Laboratorium Wioski Orłów, w którego czeluściach znajdował się pokaźnych rozmiarów uwięziony ork. Nie zabrakło oczywiście klimatów postapokaliptycznych – OldTown oraz Belle Apocalypse prowadzili różnorodne warsztaty oraz teleturnieje, frakcja Licho zapraszała na jam session, a Alkochemicy oferowali odpoczynek w kawiarni rodem z filmów o Mad Maksie. Ciekawą inicjatywą wykazał się zespół Poznańskich Legend, zapoznając uczestników z miejskimi podaniami. Oczywiście nie zabrakło też Areny, na której organizowano warsztaty, pojedynki, inscenizacje oraz występy taneczne.
Kolejną strefą było Fantasium Creatium, w ramach której prezentowano projekty artystów zainspirowanych szeroko pojętą fantastyką. Szczególnie ciekawa była wystawa figurek superbohaterów, których zdjęcia w plenerze wyglądały jak oryginalne filmowe kadry. Oprócz papierowych pokemonów, figurek, lalek, obrazów, rysunków, fotografii i budowli z klocków Lego pojawiła się między innymi wystawa kilkunastu modeli kostiumów zaprojektowanych oraz wykonanych przez studentów scenografii Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Stroje były prawdziwą ucztą dla oczu, nie tylko dla miłośników haute couture.
Ostatnią strefą były Fantastyczne Inicjatywy, gdzie konwentowicze mogli poznać organizatorów konwentów, znaleźć grupy działające w ich okolicach oraz zebrać wskazówki, jak zorganizować tego typu event z swoim rodzinnym mieście.

WYSTAWCY

Tak jak w zeszłym roku cały pawilon 5 został przeznaczony dla wystawców. Oprócz wydawnictw literackich, komiksowych i mangowych pojawiło się wielu sprzedawców popkulturowych gadżetów, gier planszowych oraz komputerowych, jak i samego sprzętu. Ponownie została wyznaczona Strefa Mini, w której można było kupić u niezależnych artystów ręcznie robione, często autorskie ozdoby, biżuterię, szkatułki, notesy, naklejki itp.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, w tym roku nie rozstawiono żadnego stoiska oferującego najczęściej spotykane gadżety mangowe w postaci kubków, przypinek czy poduszek. Owszem, pojawiły się w kilku miejscach, jednak były to pojedyncze sztuki. Zabrakło także stoiska k-popowego. Wywołało to rozczarowanie wśród wielu fanek koreańskiej muzyki.

SOCJAL

Atmosfera panująca na Pyrkonie jak zawsze była bardzo przyjemna. Uczestnicy nastawieni na miłe spędzenie czasu w gronie znajomych oraz nowo poznanych osób organizowali masę własnych miniimprez, śpiewogier przy akompaniamencie gitar klasycznych oraz wspólnych sesji zdjęciowych. Nie zabrakło pyrkonowych tradycji w postaci regularnego klaskania i śpiewania „Sto lat” bez większego powodu oraz wykrzykiwania kultowego dialogu z filmu pt. „RRRrrrr!!!”. O ile w dzień są to spajające fandom rytuały, o tyle w środku nocy już nie. Niestety, jak co roku część uczestników wykazała się całkowitym brakiem poszanowania ciszy nocnej. Oczywiście można uznać takie ekscesy za nieoderwalną część konwentu, jednak powtarzanie takich okrzyków w miejscu publicznym, tj. poznańskiej galerii Avenida, było zachowaniem żenującym, stawiającym wszystkich fanów w złym świetle.

PODSUMOWANIE

Pisanie relacji z tak wielkiej imprezy jawiło mi się jako ogromne wyzwanie. Jak opisać wydarzenie, którego mnogość atrakcji daleko wykracza poza możliwości fizyczne jednego człowieka? Otóż nie da się. Mój tekst pokazuje jedynie jedno z wielu obliczy Pyrkonu i właśnie to wydaje mi się jego najlepszym podsumowaniem. Każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie, spędzając konwent na swój własny, unikalny sposób.