Manga

  • Recenzja mangi: Junji Ito - „Remina - Gwiazda Piekieł”

    remina gwiazda piekiel

    Remina - Gwiazda piekieł

    JPF

    Autor: Junji Ito
    Wydawnictwo: JPF
    Ilość tomów: 1
    Cena okładkowa: 33,99 zł

    Przenieśmy się na chwilę w niedaleką przyszłość, w której ludzie podróżują już latającymi samochodami i mieszkają w cudacznych drapaczach chmur. Profesor Ooguro otrzymał Nagrodę Nobla za znalezienie tunelu czasoprzestrzennego. Z owego tunelu wyłania się ciało niebieskie, które na cześć jego córki otrzymuje imię Remina. Sama nastolatka szybko staje się uwielbianą przez wszystkich idolką. Nagle okazuje się też, że owa planeta unicestwia wszystkie ciała niebieskie, jakie staną jej na drodze, i w zastraszającym tempie zbliża się do Układu Słonecznego. Świat ogarnia panika, a ludzie za wszelką cenę chcą dopaść ziemską Reminę. Wraz z garstką zaufanych przyjaciół dziewczyna ucieka dosłownie przez cały świat.
    „Remina - Gwiazda Piekieł” to historia grozy, w której początkowo największe zagrożenie stwarza zbliżające się do Ziemi w zastraszającym tempie ciało niebieskie. Z racji tego, że znajduje się ono bardzo blisko, zaczyna oddziaływać na grawitację, przez co na naszej planecie dochodzi do wielu katastrof i anomalii. Okazuje się jednak, że dla nastoletniej Reminy groźniejsi mogą okazać się ludzie. W obliczu zbliżającej się zagłady tracą zmysły i podążają za grupą fanatyków, którzy gotowi są złożyć dziewczynę w rytualnej ofierze, aby uniknąć zniszczenia Ziemi.
    Bardzo szybko historia zamienia się w spiralę absurdu, której nawet nie powinniśmy próbować zrozumieć. Sama postać Reminy nie jest interesująca w żadnym aspekcie – to zwykła, cicha i podobno ładna nastolatka. W pewnym momencie staje się praktycznie kukłą, którą noszą inni bohaterowie, a o jej życiu decydują bieżące wydarzenia. Niemniej jednak „Remina” była bardzo przyjemną lekturą.
    W tomiku znajduje się również druga, o wiele krótsza opowieść, która intryguje samą stroną tytułową. „Miliardy szwów” to historia serii zabójstw, w których ginęły całe grupy ludzi, a ofiary były zszywane ze swoimi towarzyszami za pomocą żyłki wędkarskiej. W sam środek tych wydarzeń wpada Michio, który od lat nie opuszczał domu, ale za namową swojej przyjaciółki zaczął wychodzić do ludzi. Po tym, co go spotkało, pewnie wolałby nigdy jej nie posłuchać.
    Krótkie opowieści to specjalność Ito, wychodzą mu o wiele lepiej niż te dłuższe. Doskonale to widać, gdy porównuje się dwie historie zawarte w tym tomiku. Oczywiście „Remina” jest bardzo dobra, ale o wiele lepiej prezentują się „Miliardy szwów” – krótka, zwarta opowieść i świetnie narysowane postacie z zachowaniem wszelkich proporcji, co zapewne było sporym wyzwaniem, gdy weźmie się pod uwagę treść tej opowieści. Obecnie na polskim rynku jest kilka tytułów stworzonych przez Ito, które bardziej zasługują na uwagę, jeśli jednak jesteście fanami psychozy i absurdu, to jest to jak najbardziej tomik dla Was.

  • Syn Naruto wkracza do akcji!

    borutoSpełniło się w końcu wielkie marzenie Naruto – został Hokage Wioski Liścia. Poślubił też Hinatę, z którą ma dwoje dzieci. Niestety, syn Uzumakich, Boruto, nie jest wierną kopią Naruto, nie traktuje z należnym szacunkiem tytułu Hokage, a ojca uważa za skupionego tylko na pracy nieudacznika. W dodatku planuje zostać najlepszym ninja w historii... Czy manga „Boruto” to takie kopiuj-wklej z „Naruto”? Przekonajmy się.

  • Pobawmy się w zabójstwo

    klasa skrytobojcow„(...) to pozycja, którą zdecydowanie warto się zainteresować, gdyż w żadnej innej mandze na naszym rynku nie ukazano motywu zabójstwa w tak zabawny, a także ciekawy sposób. Mimo iż jest to tytuł komediowy, nie zabrakło tu poważniejszych momentów, które pokazują, jak okrutne może być społeczeństwo i jak mocno dyskryminowana grupa stara się przezwyciężyć tę trudną sytuację”. O jakiej mandze mowa? Oczywiście o „Klasie skrytobójców”, którą mieliśmy ostatnio okazję recenzować.

  • Gaara, jakiego nie znacie

    tajemna historia gaaryZgłębianie tajemnic, które skrywa świat stworzony przez Masashiego Kishimoto w „Naruto”, to dla fanów tego tytułu przeważnie prawdziwa przyjemność. Tym razem możemy poznać bliżej Gaarę, młodego Kazekage. Tylko czy warto sięgnąć po „Tajemną historię Gaary”? My już wiemy, a Wy możecie to sprawdzić już teraz! Zapraszamy do lektury naszej recenzji.

  • Recenzja mangi: Sanda Makoto, Nariie Shinichirou - „Cross x Regalia"

    cross regalia

    Cross x Regalia

    waneko

    Autor: Sanda Makoto, Nariie Shinichirou
    Wydawnictwo: Waneko
    Ilość tomów: 1
    Cena okładkowa: 27,99 zł

    Hasero Inumi jest licealistą, który oprócz szkolnych obowiązków na co dzień wykonuje także odpowiedzialną pracę. Sam siebie nazywa „ochroniarzem za tysiąc jenów” i za tak małą kwotę jest w stanie przyjąć każde zlecenie. Podejmuje się nawet ochrony tajemniczej, nietypowej dziewczyny, którą jest Nata. Ich spotkanie następuje w dość anormalnych okolicznościach – otóż chłopak znajduje Natę w bocznej uliczce w pobliżu kilkunastu martwych osób.

    Tytuł charakteryzuje się dość często wykorzystywanym motywem przyjaźni między dwoma nieznającymi się wcześniej osobami, jednakże potrafi momentami przyjemnie zaskoczyć. Fabuła kręci się wokół Naty, która posiada wyjątkowe zdolności – jest wampirem pochłaniającym energię życiową ki, a w dodatku dzierży niebezpieczną siłę. Za dziewczyną rusza pościg, wrogowie za wszelką ceną chcą przejąć jej moc. Zwykły chłopak zostaje wciągnięty w konflikt między groźnymi kisen. Czy Hasero będzie w stanie obronić Natę i przeciwstawić się napastnikom?

    Na obwolucie tomu widzimy Inumiego z Natą stojących na podłodze w stylu szachownicy. Tytuł „Cross x Regalia” został ciekawie zaprojektowany w odcieniach gradientu różowo-białego. Ilustracje są piękne i stanowią główną zaletę tytułu. Dynamiczne sceny walk oraz dobrze narysowane postacie natychmiast przyciągają wzrok, szczególnie te kobiece, które mają podkreślone odpowiednie krągłości oraz „przypadkiem” zaakcentowaną bieliznę. W końcu manga jest skierowana do nastoletnich chłopców, którzy mogą się identyfikować z głównym bohaterem i uratować niewinna niewiastę w skąpym ubraniu. Na szczęście czytelnicy, którzy nie są zwolennikami takich „smaczków”, nie będą zbytnio obciążeni owymi ujęciami, ponieważ nie są one nachalnie ukazywane. A im dalej brniemy w historię, tym bardziej skupiamy się na zawrotach akcji związanych z nutą dramaturgii.

    Na końcu tomu znajdują się podziękowania od autora ilustracji oraz autora powieści, na podstawie której powstała manga. Jak się okazuje, cały tom obejmuje zakres fabuły pierwszego z ośmiu egzemplarzy light novels, więc jest to taki przedsmak zachęcający do sięgnięcia po kolejne tomy powieści. Tuż obok znajduje się strona „zarysowana” przez Narie Shinichirou z wyrazami wdzięczności. Podsumowując, „Cross x Regalia” to zwykły, szablonowy tytuł, który szybko się czyta i raczej nie zapadnie na dłużej w pamięć.

  • Junji Ito - „Miłosne cierpienia umarłych”

    milosne

    Miłosne cierpienia umarłych

    JPF

    Autor: Junji Ito
    Wydawnictwo: JPF
    Ilość tomów: 1
    Cena okładkowa: 43,00 zł

    „Miłosne cierpienia umarłych” to tytuł, który od razu „kupił” mnie okładką, a przy okazji jeszcze tym, że to dzieło Junjiego Ito. Całość dzieli się na pięć historii. Pierwsza, a za zarazem tytułowa jest z nich wszystkich najdłuższa. Nazumi to specyficzne miasto – często pojawiają się tam mgły tak gęste, że ledwie cokolwiek widać. Mieszkańcy tego miasteczka od lat wierzą, że jeśli stanie się na rogu ulicy i poprosi o przepowiednię pierwszą przechodzącą osobę, jej wróżba się spełni.

    Ryuusuke jako dziecko mieszkał w Nazumi i teraz, gdy jest już nastolatkiem, wraca do tego miasta oraz wszystkich koszmarnych wspomnień z nim związanych. Z początku wydaje się, że nic się nie zmieniło –wszechobecna mgła i ludzie wróżący sobie na ulicach. Później okazuje się jednak, że wraz z przyjazdem Ryuusuke zjawia się także tajemniczy „przystojniak ze skrzyżowania”, którego wróżby, mimo że bywają tragiczne, to przyciągają tłumy nastolatek.

    Ta historia nie jest może najwybitniejszym dziełem Ito, ale muszę przyznać, że jest bardzo dobrze napisana i sprawia, że chcemy czytać więcej. To, co najbardziej mi się podoba, to przemiany bohaterów – od powolnej zmiany charakteru, której na początku wcale nie widać, po zupełną zmianę wyglądu zewnętrznego. Moim zdaniem największym minusem jest zakończenie, które popsuło cały nastrój tej opowieści, niemniej jednak całość bardzo przypadła mi do gustu.

    Druga z kolei opowieść to dwurozdziałowa historia groteskowego rodzeństwa Hikizurich, którzy mieszkają sami w ogromnej posiadłości. Króluje tutaj czarny humor – zarówno w wyglądzie, jak i zachowaniu postaci. Czarna komedia nie jest łatwa do napisania, ale moim zdaniem Ito spisał się celująco. Nic nie jest zrobione na siłę, humor nie jest nachalny, znajduje bardziej w tle niż w samym centrum opowieści.

    Na koniec zostają trzy jednorozdziałowe, krótsze opowieści. „Tam, gdzie mieszka ból fantomowy” to zdecydowanie najlepsza z nich.  Pewien młodzieniec zaczyna pracę w zamkniętym pensjonacie. Jak się okazuje, ma się opiekować chorym chłopcem, który cierpi na bóle fantomowe na przestrzeni całej posiadłości. Opiekun wraz z grupą kilku innych współpracowników biega po całym domu i dostosowuje się do instrukcji chłopca. Cała historia jest ciekawa, wciągająca,a zakończenie nas nie rozczaruje.

    Kolejna historia – „Żebra” – nie jest aż taka dobra. Zakompleksiona z powodu braku wcięcia w talii dziewczyna rozważa przejście operacji plastycznej wycięcia żeber. W końcu się na nią decyduje, ale nie może nacieszyć się jej efektami przez muzykę, która cały czas gra w jej głowie. Jak dla mnie – nie zaciekawia ani nie zaskakuje.

    Na koniec zostaje nam opowiadanie o wdzięcznej nazwie „Historia o prawdziwej kupie”.  To króciutka, dosłownie kilkustronicowa historyjka o kupie. Nie jest to żadne arcydzieło, ale ocenę pozostawię wam.

    Jeśli lubicie horrory, a przede wszystkim jeśli jesteście fanami Junjiego Ito, to ten tomik to zakup obowiązkowy. Okładka jest chyba najlepszą, jaka do tej pory wyszła na polskim rynku. Cały tomik jest warty uwagi, a szczególnie trzy pierwsze opowiadania.

  • Odkryj prawdę o Grace Field House

    the promised neverland 01„W jednym domu mieszka matka i niemal czterdzieścioro dzieci. Nie są ze sobą w żaden sposób spokrewnione, a mimo to kochają się nad życie, wspólnie się bawią i wykonują domowe obowiązki. Brzmi jak sielankowy obraz sierocińca, ale Grace Field House skrywa mroczne tajemnice”. Jakie? Tego raczej nie dowiecie się z naszej recenzji mangi „The promised neverland”. Ale za to będziecie wiedzieć, czy warto po tę mangę sięgnąć.

  • Biały kot i tajemnice

    klamstwa bogow„Kłamstwa bogów” to opowieść o wielkiej odpowiedzialności i o tym, jak radzą sobie z nią dzieci. Ten niepozorny tomik zawiera w sobie też cały wachlarz wydarzeń i emocji – przez codzienne problemy nastolatków, niezwykłe trudności życia, aż po śmierć bliskich. Jak myślicie, warto po niego sięgnąć? Nasza recenzentka już poznała odpowiedź na to pytanie, teraz kolej na Was. Zapraszamy do lektury recenzji!

  • Nowe problemy w Wiosce Liścia

    tajemna historia konohyZbliża się dzień ślubu Naruto i Hinaty. W związku z tym mieszkańcy Wioski Liścia stają przed nie lada dylematem: co podarować przyjaciołom w tym ważnym dla nich dniu? Każdy chce ofiarować coś niepowtarzalnego, coś, co spodoba się przyszłym małżonkom. Znalezienie odpowiedniego prezentu na pewno nie będzie łatwe. Jak poradzą sobie z tym problemem Shikamaru, Sakura, Shino czy Temari? Sprawdźcie razem z nami! Recenzję light novel znajdziecie na naszej stronie.

  • Regulamin konkursu - „Rozdajemy prezenty na 5 urodziny: początek”

    REGULAMIN KONKURSU

    § 1
    POSTANOWIENIA OGÓLNE


    1. Konkurs jest organizowany pod nazwą „Rozdajemy prezenty na 5 urodziny: początek” i jest zwany dalej: „Konkursem”.

    2. Organizatorem Konkursu jest redakcja Konwenty Południowe z numerem ISSN 2353-8996.

    3. Konkurs zostanie przeprowadzony wyłącznie w Internecie, na profilu Facebookowym redakcji Konwenty Południowe w dniach 3 do 9 sierpnia 2018 roku (do godziny 18:00:00).

    § 2
    WARUNKI I ZASADY UCZESTNICTWA W KONKURSIE


    1. Uczestnikiem Konkursu („Uczestnik”) może być każda osoba fizyczna, która:
    a) jest Fanem profilu redakcji Konwenty Południowe na Facebooku. Przez Fana rozumie się osobę, która kliknęła „Lubię to” na profilu redakcji Konwenty Południowe i tym samym zyskała status Fana;
    b) napisała odpowiedź na pytanie do posta konkursowego na profilu redakcji Konwenty Południowe na Facebooku o treści „Co było pierwsze, krowa czy smok?
    c) nie jest pracownikiem redakcji Konwenty Południowe;

    2. Warunkiem uczestnictwa w Konkursie jest łączne spełnienie następujących warunków:
    a) osoba biorąca udział w Konkursie musi posiadać status Uczestnika zgodnie z § 2 pkt 1.


    § 3
    NAGRODY


    1.Nagrodą w Konkursie są
    - Trzy wybrane tytuły z poniższej listy za I miejsce
    - Dwa wybrane tytuły z poniższej listy za II miejsce
    - Jeden wybrany tytuł z poniższej listy za II miejsce

    „Lisa Maxwell "Ostatni Mag”
    Monika Glibowska „Andumenia Przebudzenie”
    Aleksandra Janusz „Cień Gildii”
    Aleksandra Ruda „Sztylet Ślubny”
    Andrzej Pilipiuk „Wampir z KC”
    Jacek Piekara „Bestie i Ludzie”
    Jacek Piekarz „Przenajświętsza Rzeczpospolita”
    Dominika Olbrych „Biała”
    Rafał Dębski „Kiedy Bóg Zasypia”
    Jacek Komuda „Jaksa”
    Katarzyna Wójcik „Zanim zawieje wiatr”
    Dowolny tom The manga Guide”

    2. Zdobywcą nagrody w Konkursie są Uczestnicy, którzy zostaną wybrani, przez redakcję Konwenty Południowe.

    3. Zdobywcy nagrody zostaną powiadomieni o wygranej odpowiedzią na komentarz konkursowy na Facebooku oraz będą publicznie ogłoszeni w poście podsumowującym Konkurs.

    4. Celem potwierdzenia chęci przyjęcia nagrody, powiadomiony Zdobywca powinien odpowiedzieć w terminie do 3 (trzech) dni od ogłoszenia zwycięzcy.

    5. W celu odbioru nagrody, zwycięzca konkursu zobowiązany jest opłacić koszty przesyłki za dowolną, wybraną przez siebie formę nadania.

    6. Za przekazanie nagrody zwycięzcy odpowiedzialna będzie redakcja Konwenty Południowe.


    § 5
    POSTANOWIENIA KOŃCOWE


    Organizator ma prawo do zmiany postanowień niniejszego Regulaminu, o ile nie wpłynie to na pogorszenie warunków uczestnictwa w Konkursie. Dotyczy to w szczególności zmian terminów poszczególnych czynności konkursowych. Zmieniony Regulamin obowiązuje od czasu opublikowania go na stronie www.Kowenty-Poludniowe.pl 

    Konkurs nie jest w żaden sposób powiązany z serwisem Facebook. Serwis Facebook nie jest sponsorem, nie administruje, nie zarządza ani nie jest w żaden sposób odpowiedzialny za konkurs.

     

  • Recenzja mangi: Yusei Matsui - „Klasa skrytobójców”

    klasa skrytobojcow

    Klasa skrytobójców

    JPF

    Autor: Yusei Matsui
    Wydawnictwo: J.P.Fantastica
    Ilość tomów: 21
    Cena okładkowa: 18,90 zł

    Na ogół tytuły wykorzystujące motyw zabójstwa są pełne sytuacji, które mają nas – widzów – utrzymać w napięciu. Jesteśmy również gotowi, by być świadkami drastycznych scen zbrodni. Kiedy natknąłem się na mangę „Klasa skrytobójców”, zauważyłem, że pierwsze zdanie z opisu fabuły zapowiada coś podobnego. „Klasa, której zadaniem jest zabicie swojego nauczyciela”. Kiedy już zacząłem mentalnie nastawiać się na bardzo emocjonalne sceny, przeczytałem, że nauczyciel ów jest żółtą ośmiornicą, która zniszczyła większą część Księżyca. Co więcej, stwór zagroził, iż na Księżycu nie poprzestanie, a jego celem jest zniszczenie całej Ziemi. „Klasa skrytobójców” okazała się mangą… komediową, która ukazuje motyw zabójstwa w zupełnie inny, odświeżający sposób.

    Wydaniem „Klasy skrytobójców” zajęło się wydawnictwo JPF, które według mnie wyznacza najwyższy standard, jeśli chodzi o mangi shounen. Biorąc pod uwagę, iż manga, którą tutaj recenzuję, jest właśnie shounenem, wybór był idealny.

    Napisałem wcześniej, że nauczyciel-ośmiornica planuje zniszczyć Ziemię, a powstrzymać go mogą tylko uczniowie, dokonując na nim skrytobójstwa. Jednak jego wygląd przypominający żółtą ośmiornicę nie jest jedyną cechą, która go wyróżnia. Otóż stwór potrafi poruszać się z prędkością 20 machów, jego twarz przybiera w zależności od sytuacji najróżniejsze kolory, a skóra ma wiele właściwości. Jest on również owiany tajemnicą. Nikt nie wie skąd się wziął i dlaczego postanowił zniszczyć Ziemię. Pan Niezabijski, jak nazwano go w polskim wydaniu, ma wiele wad, które uczniowie stopniowo odkrywają, dokonując swoich coraz bardziej skutecznych prób skrytobójstwa. Nawiasem mówiąc, kiedy uczniowie starają się go uśmiercić, nasz drogi pan ośmiornica zajmuje się pielęgnacją ich wyglądu. Dodajmy, iż wysiłki uczniów wyglądają o wiele ciekawiej w porównaniu z metodami, jakich używają profesjonalni skrytobójcy. Sceny, w których dorośli mogą się „wykazać”, wypadają bezbłędnie.

    Zabicie nauczyciela-ośmiornicy nie stanowi prostego zadania, gdyż jest on całkowicie niewrażliwy na wszelką amunicję, z wyjątkiem tak zwanych kulek i noży „antypsorowych”, które nie mogą wyrządzić ludziom żadnej krzywdy. Jednak to właśnie odkrywanie wad, użycie ich w kreatywny sposób do uśmiercenia pana Niezabijskiego, a także korzystanie z odpowiednich okazji sprawiają, że „Klasa skrytobójców” jest tak zabawna i ciekawa.

    Uczniom, którym przypadło to wyjątkowo trudne zadanie, należą do klasy 3E i są pod pewnym względem są wyjątkowi. Traktuje się ich jak wyrzutków (litera E oznacza tutaj „End”) i wiele razy inni uczniowie rzucali im kłody pod nogi. Jednak mając wsparcie wyjątkowego pana Niezabijskiego, starają się te kłody omijać i kiedy przychodzi do rywalizacji z innymi uczniami, wykorzystują wszystko, czego ich wyjątkowy belfer nauczył. Bywa również, że wspólnymi siłami „odpłacają się” za całą dyskryminację, której doświadczyli.

    Niewątpliwym urokiem tej mangi jest to, iż każdy uczeń to osoba wyjątkowa i ową wyjątkowość pan Niezabijski stara się wyciągnąć. Tak więc główny bohater tej mangi, Nagisa Shiota, ma swoje mocne strony, jednak jego koledzy i koleżanki w niczym mu nie ustępują. Mamy zatem ucznia, który potrafi odpowiednio podkręcać piłki bejsbolowe, inni z kolei są świetnymi strzelcami, a pewna dziewczyna potrafi „przyrządzać” trucizny.

    Pan Niezabijski to nauczyciel wyjątkowy. Przy prędkości 20 machów potrafi błyskawicznie sprawdzać zadania domowe, ułożyć informator wycieczkowy, zwracając uwagę na wszelkie scenariusze, a testy tworzy, biorąc pod uwagę słabe strony swoich uczniów. Dzięki temu każdy z jego podopiecznych rozwija się tak dobrze, jak to tylko możliwe.

    Mimo iż miałem do czynienia z wersją animowaną tej mangi, pierwsze cztery tomy czytało mi się bardzo przyjemnie. Wydanie tomikowe jest również minimalistyczne i na okładkach możemy podziwiać różne wyrazy twarzy pana Niezabijskiego. Z racji, iż „Klasa skrytobójców” jest tytułem komediowym, mogłem porównać, jak prezentują się zabawne sceny w obu wersjach. Okazuje się, że to anime wypadło lepiej pod tym względem, jednak przy mandze również można się pośmiać. Kresce nie mogę zarzucić nic złego, jednak na pewno nie jest ona wybitna. Podczas czytania nie zauważyłem również żadnych literówek, a samo tłumaczenie jest lekkie i jedynie można spierać się, czy przełożenie japońskiego „Koro-sensei” na „pana Niezabijskiego” było zabiegiem trafionym. Mnie jednak taki przekład odpowiada.

    Podsumowując, „Klasa skrytobójców” to pozycja, którą zdecydowanie warto się zainteresować, gdyż w żadnej innej mandze na naszym rynku nie ukazano motywu zabójstwa w tak zabawny, a także ciekawy sposób. Mimo iż jest to tytuł komediowy, nie zabrakło tu poważniejszych momentów, które pokazują, jak okrutne może być społeczeństwo i jak mocno dyskryminowana grupa stara się przezwyciężyć tę trudną sytuację. Wszystkiemu sprzyjają niesamowite i wyjątkowe lekcje pana Niezabijskiego, którego nie sposób nie polubić, a także uczniowie, którzy dają z siebie wszystko. Cena jednego tomu to 18,90 zł, jednak myślę, iż warto się skusić, aby mieć tę mangę na półce.

  • Jak zostać superbohaterem?

    my hero academiaIzuku Midoriya od dziecka marzy o tym, aby zostać superbohaterem. Niestety, w przeciwieństwie do wszystkich wokół, nie ma mocy, która pozwoliłaby mu stawiać czoło złu i ratować tych, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie. Na szczęście przewrotny los dał Izuku szansę, by mógł pokazać, na co go stać. Jednak droga na do tytułu superbohatera jest kręta i pełna niebezpieczeństw. Czy młody Midoriya dotrze na szczyt i stanie się tak potężny, jak jego idol All Might? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w mandze Kohei Horikoshi’ego „My Hero Academia - Akademia Bohaterów”. Ale zanim po nią sięgniecie, rzućcie okiem na naszą recenzję!

  • Kaiu Shirai, Posuka Demizu - „The promised neverland”

    the promised neverland 01

    The promised neverland

    waneko

    Autor: Kaiu Shirai, Posuka Demizu
    Wydawnictwo: Waneko
    Ilość tomów: 4+
    Cena okładkowa: 21,99 zł

    W jednym domu mieszka matka i niemal czterdzieścioro dzieci. Nie są ze sobą w żaden sposób spokrewnione, a mimo to kochają się nad życie, wspólnie się bawią i wykonują domowe obowiązki. Brzmi jak sielankowy obraz sierocińca, ale Grace Field House skrywa mroczne tajemnice. W tym domu panują pewne zasady, których nie można złamać pod żadnym pozorem, a jedną z nich jest niewychodzenie poza ogrodzenie. Dzieci przebywają tam maksymalnie do dwunastego roku życia, a później odsyłane są do rodzin zastępczych. Emma jest jednym z najstarszych dzieci w sierocińcu. Wraz ze swoimi rówieśnikami, Normanem i Rayem, na codziennych testach zdobywa maksymalną liczbę punktów. W dniu, kiedy jedna z dziewczynek przebywających w sierocińcu zostaje odesłana do rodziny adopcyjnej, Emma i Norman poznają mrożącą krew w żyłach prawdę o zewnętrznym świecie i prawdziwym celu sierocińca. Od tamtej pory ich jedynym celem jest ucieczka z miejsca, które niegdyś mogli zwać domem.

     „The promised neverland” to tytuł, który porywa od pierwszego spojrzenia na okładkę trzyma w napięciu aż do ostatniej strony tomu. Gdy dowiedziałam się, że ukaże się polska wersja mangi, nie mogłam się doczekać, aż znajdzie się na mojej półce. Teoretycznie jest to tytuł z gatunku shonen, ale myślę, że spokojnie trafi także do starszej grupy odbiorców. Pierwszą rzeczą, która mnie urzekła, jest okładka pierwszego tomu, a jak się okazało, również i kolejnych. Kolorowa i dobrze narysowana oraz skomponowana – niby nie ma w niej nic wyjątkowego, ale w jakiś sposób przyciągnęła moją uwagę. Kolejnym szczegółem rzucającym się w oczy tuż po rozpoczęciu lektury jest to, że dość niestandardowo jak na ten gatunek główną bohaterką jest dziewczyna. Emma posiada jednak wszystkie cechy postaci z shonena – jest impulsywna i zawsze roześmiana. Cała trójka przyjaciół z kolei obdarzona jest niesamowitą inteligencją, przez co bałam się, że popadniemy w pewną skrajność i zniszczy to całą historię. Na szczęście autorka uwzględniła, że bohaterowie nadal są jednak tylko dziećmi, więc dorośli, bardziej doświadczeni życiem, są w stanie je przechytrzyć. Dzięki temu otrzymujemy emocjonującą walkę z czasem i niebezpieczeństwami świata. Jeśli zabierzecie się za lekturę, czytajcie uważnie każdą stronę – autorka sama mówi, że ukryła gdzieś podpowiedzi.

    Lektura trzech pierwszych tomów „The promised neverland” to była dla mnie czysta przyjemność. Polskie wydanie jest dopracowane i widać, że włożono w nie dużo pracy. Nie ma żadnych błędów, potknięć, a samo tłumaczenie również oddaje charakter bohaterów. Obwoluty prezentują się świetnie, a pod nimi znajdują się okładki w zupełnie innym stylu. Gorąco was zachęcam do lektury, bo według mnie to jeden z tytułów na polskim rynku najbardziej wartych uwagi.

  • Kaori Ozaki - „Kłamstwa bogów”

    klamstwa bogow

    Kłamstwa Bogów

    waneko

    Autor: Kaori Ozaki
    Wydawnictwo: Waneko
    Ilość tomów: 1
    Cena okładkowa: 

    „Kłamstwa bogów” to tytuł, po który sięgnęłam z ciekawości – okładka i tytuł zapowiadały się obiecująco, a sam opis także wydał mi się ciekawy. Pewnego dnia jedenastoletni Natsuru Nanao znalazł porzuconego, białego kota. Gdy zastanawiał się, co z nim zrobić, spotkał dziewczynę ze swojej klasy, Rio Suzumurę. Od tego spotkania Natsuru i Rio spędzają ze sobą coraz więcej czasu. Chłopak poznaje sekret Rio, który później okazuje się tylko częścią większej tajemnicy. Z początku mogłoby się wydawać, że to kolejny tytuł z gatunku okruchów życia, ale manga skrywa jeszcze drugą, mroczniejszą stronę.

    Ten jeden tomik zawiera w sobie cały wachlarz wydarzeń i emocji – przez codzienne problemy nastolatków, niezwykłe trudności życia, aż po śmierć bliskich. Natsuru z początku wydaje się być zwykłym dzieckiem, które posiada swoje kaprysy, jednak im dalej brniemy w historię, tym bardziej staje się on odpowiedzialny. Rio natomiast jest od początku nieśmiała, małomówna, ale bardzo dojrzała. W pewnym momencie poczułam jednak niesmak, ponieważ wydarzenia i decyzje podejmowane przez dzieci były bardzo dziwne, przez co sama historia stała się zupełnie odrealniona.

    Brakowało mi też rozwinięcia niektórych wątków. Czasem miałam wrażenie, że wprowadzony zostaje nowy motyw, a tymczasem następna strona jest już zupełnie o czymś innym. Tak jakby zostały nam podane tylko suche fakty, żeby sama historia zgadzała się z zamysłem autorki, ale bez zostawienia czasu na to, by tak naprawdę się w nią wczuć.

    Polskim tłumaczeniem zajęło się wydawnictwo Waneko. Tomik jest większy niż standardowy, a matowa obwoluta jest ładna i przyciąga wzrok. Pod nią znajdują się humorystyczne scenki z życia rodziny Rio.

    „Kłamstwa bogów” to historia o wielkiej odpowiedzialności i o tym, jak radzą sobie z nią dzieci. To przyjemny, krótki tytuł, który mimo delikatnych zgrzytów fabularnych jest ciekawą, miłą lekturą i myślę, że warto dać mu szansę.

  • Mistrz mangowego horroru znów w natarciu

    bezglowe rzezby.jpgJuż długo nie prezentowaliśmy recenzji mang, dlatego najwyższy czas nadrobić zaległości. Dziś na tapecie zbiór opowieści, które wyszły spod ręki niekwestionowanego mistrza mangowego horroru, czyli Junjiego Ito. Recenzję „Bezgłowych rzeźb” możecie przeczytać tutaj.

  • Recenzja mangi: Junji Ito - „Bezgłowe rzeźby”

    Bezgłowe rzeźby

    Bezgłowe rzeźby

    JPF

    Autor: Junji Ito
    Wydawnictwo: JPF
    Ilość tomów: 1
    Cena okładkowa: 44,99 zł

    Junji Ito jest dla mnie dość kontrowersyjnym mangaką. Moje opinie na temat jego twórczości są bardzo skrajne. Z jednej strony wprost nie mogłam oderwać się od lektury „Uzumaki”, która zachwyciła mnie klimatem, rysunkami oraz fabułą. „Uskok na górze Amigara” czy „Tomie” również trafiły w mój gust. Z drugiej strony ogromnie rozczarowałam się po przeczytaniu „Gyo”, które według mnie poza obrzydliwością nie miało nic do zaoferowania. Po tej lekturze zrobiłam sobie przerwę od komiksów Ito. Aż do teraz.

    „Bezgłowe rzeźby” to siódmy tom z krótkimi opowiadaniami grozy. Jako że tytuł wydał mi się interesujący, a i okładka wyglądała zachęcająco, postanowiłam po raz kolejny sięgnąć po mangę tego autora. Nie jestem w stanie opisać całego tomu, bowiem zawarte w nim historie nie są one w żaden sposób ze sobą powiązane. Każda ma odrębną fabułę oraz bohaterów, są także bardzo zróżnicowane. Znajdziemy tutaj opowiadania, w których, jak to zazwyczaj w horrorach bywa, pojawiają się zombie czy demony, ale nie zabraknie też takich, gdzie główną rolę odgrywają choćby strachy na wróble.

    Bardzo chciałabym napisać, że któraś z historii mnie zachwyciła, zapadła w pamięć czy przyprawiła choćby o mały dreszczyk emocji, jednak niestety tak się nie stało. Mimo że każda z historii ma duży potencjał, ponieważ pomysły na fabułę są naprawdę oryginalne, to jednak w trakcie czytania wydawało mi się, że czegoś w niej brakuje. Zakończenia często były oczywiste lub pojawiały się zbyt nagle, zanim akcja na dobre się rozkręciła.

    Postacie wykreowane przez Ito często idealnie wpasowują się w klimat komiksu, jednak tym razem byłam już trochę zmęczona, widząc w każdym opowiadaniu podobne twarze. Bohaterowie wydawali mi się bezbarwni, pozbawieni jakiegokolwiek charakteru, przez co po przeczytaniu mangi nie pamiętam ani jednego imienia, które się w niej pojawiło. Nie odczuwałam również żadnych emocji związanych z postaciami: ani im nie współczułam, ani nie kibicowałam, żeby wyszli cało z opresji. Były mi całkowicie obojętne.

    Żadne z opowiadań nie było dla mnie straszne. Żadne też nie trzymało w napięciu. Owszem, na początku każda z historii wydawała mi się ciekawa czy tajemnicza, jednak wraz z zbliżaniem się do końca, traciła swój potencjał, a zakończenie okazywało się banalne. Nie chcę jednak nikogo odstraszyć od lektury „Bezgłowych rzeźb”. Sądzę, że każdy powinien wyrobić sobie własną opinię na temat tych opowiadań. Lecz osobiście czuję pewien niedosyt i rozczarowanie po ich przeczytaniu. Myślę, że Junjiego Ito stać na coś więcej.

  • Relacja z konwentu: Animefest 2018 - O wyprawie wielce dalekiej

    Podczas gdy większość z Was bawiła się w Poznaniu na Pyrkonie, ja wraz z Dan i wspaniałymi towarzyszami broni udałem się do krainy wielce dalekiej – na Morawy, a dokładniej rzecz ujmując, na Animefest 2018, który jak co roku odbył się w Brnie. Jest on jednym z największych konwentów u naszego południowego sąsiada. Jeśli jesteście ciekawi naszej wyprawy, a przy tym chcecie dowiedzieć się, jak bawią się Czesi i czym różnią się ich konwenty od naszych, to zapraszam do rozwinięcia.

  • Znamy datę Pyrkonu 2019!

    Pyrkon na dobre nie przeminął, emocje wciąż nie opadły, a już mamy dla Was informację dotyczącą kolejnej edycji. Największy festiwal fantastyki w Polsce odbędzie się w dniach 26-28.04.2019 r.

  • Relacja z konwentu: Sakurakon 2018 - weekend w cieniu kwitnących wiśni

    W ostatni przedmajówkowy weekend, w dniach 28-29 kwietnia w Opolu po raz szósty odbył się konwent w klimatach mangi, anime i kwitnącej wiśni, czyli Sakurakon. Ta trwająca już po raz drugi dwa dni impreza przyciągnęła na świeże wiosenne powietrze wiele osób. Konwent odbywający się w osiedlowym MDK został pieczołowicie przygotowany i świetnie poprowadzony przez stowarzyszenie OMA wraz ze wsparciem Opolskiego Klubu Fantastyki Fenix.

  • Recenzja mangi: Otsu-Ichi, Kendi Iowa - „Goth”

    goth

    GOTH

    JPF

    Autor: Otsu-Ichi, Kendi Iowa
    Wydawnictwo: JPF
    Ilość tomów: 1
    Cena okładkowa: 25,20

    Chociaż moje doświadczenie w obcowaniu z mangami jest stosunkowo niewielkie, co tylko potwierdza rzut oka na posiadane przeze mnie komiksowe regały, od czasu do czasu naprawdę lubię sięgnąć po twórczość artystów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Jednak serie liczące kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tomów nie bawią mnie już tak jak kiedyś i zdecydowanie wolę przeczytać coś krótszego. Jeszcze mniej więcej dekadę temu trudno było znaleźć w Polsce wydawcę, który zdecydował się mocniej postawić na jednotomówki, lecz dziś – ku mej uciesze – jest pod tym względem znacznie lepiej. Dzięki temu właśnie można trafić na takie perełki, jak opublikowany w 2014 roku tomik „Goth”.

    Manga ta opowiada o dwójce licealistów, których łączy dość nietypowe hobby. Oboje są całkowicie zafascynowani zjawiskiem śmierci. Łatwość, z jaką można pozbawić człowieka życia, jest dla nich zarazem straszna, jak i piękna. Koniec końców, oboje niejednokrotnie doprowadzi to do sytuacji, w których typowy nastolatek zdecydowanie nie chciałby się znaleźć.

    Jak możemy dowiedzieć się z zamieszczonego w mandze posłowia, „Goth” jest mangową wersją powieści o tym samym tytule. Twórca scenariusza był świadom pewnych niedociągnięć, ale i tak postanowił przenieść ją na karty wydanego w naszym kraju przez J.P.Fantastica tytułu. Jeśli będziecie zatem mieli okazję sięgnąć po tę mangę, warto – paradoksalnie – rozpocząć jej lekturę od końca, dzięki czemu zrozumiecie, dlaczego część ewidentnych wad literackiego pierwowzoru została powielona na kartach „Goth”. Ja oczywiście swoją pierwszą lekturę nie zacząłem od posłowia, przez co rzucało mi się mocno w oczy, że główni bohaterowie mangi zdecydowanie zbyt często wpadają w najdziwniejsze kłopoty, a praktycznie każda osoba, którą mijają na szkolnym korytarzu, to psychopatyczny morderca. Na szczęście „Goth” ma do zaoferowania także dużo dobrego.

    Główni bohaterowie mangi – Itsuki oraz Yoru – są ciekawie przedstawionymi i zdecydowanie nietypowymi postaciami. Ich fascynacja śmiercią zostaje na kartach „Goth” dobrze przedstawiona, dzięki czemu mamy możliwość zrozumienia zarówno ich, jak i morderców, którzy pojawiają się na ich drodze, oraz ich szalonych motywacji. Narratorem mangi jest Itsuki i czytanie jego przemyśleń jak i wniosków wywołuje poczucie niepokoju, zatem twórcom należy się uznanie za takie rozwijanie posta chłopaka, by czytelnik miał prawo poczuć się nieswojo. Yoru pozornie wydaje się być mniej ciekawa, lecz gdy wreszcie dochodzimy do rozdziału znacznie bardziej skupiającego się właśnie na niej, niespodzianka goni niespodziankę. Wzajemna relacja tej dwójki jest rewelacyjnie rozpisana, lecz nie dzięki swojej dosłowności, ale drobnostkom, które mogą nieraz uciec niepostrzeżenie. Pojedyncze słowa, gesty czy spojrzenia – to właśnie one pokazują nam siłę tego, co jest między Itsukim i Yoru. Całość jest mocno niepokojąca, niebywale klimatyczna i ocierająca się o oniryzm. W taki sposób opowiedzieć historię o śmierci mogli tylko Japończycy.

    Za rysunki odpowiedzialny był Kendi Oiwa i wywiązał się ze swoich zadań wyśmienicie. Udało mu się idealnie pokazać te drobne gesty, o których wspomniałem wcześniej. Rysowane przez niego postacie były odpowiednio przerażające, zaś brutalne sceny potrafiły wywołać duży niesmak. Warto tutaj podkreślić, że na kartach „Goth” znaleźć można kilka naprawdę bardzo mocnych scen i manga ta zdecydowanie nie powinna trafić do rąk młodszych czytelników.

    „Goth” okazało się lekturą obfitującą w zaskoczenia. Zdecydowanie nie jest to lektura łatwa, jej tematyka tym bardziej nie należy do lekkich, ale twórcom udało się stworzyć opowieść, która – chociaż niewolna od pewnych niedociągnięć – potrafi zaabsorbować uwagę czytelnika. Dobre wrażenie pozostawiają po sobie także rysunki i wysoka jakość wydania. Pomimo kilku lat od polskiej premiery manga „Goth” jest bez problemu dostępna w wielu sklepach sprzedających mangi i uważam, że jeśli nie przeraża Was odrobina makabry, to z pewnością nie zawiedziecie się lekturą tej mangi.