Postapokalipsa

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #118

    Wraz z ochłodzeniem, które przyszło po pełnym morderczych upałów tygodniu, nadchodzą trzy wydarzenia odbywające się mniej więcej na południu kraju. Będą to:

    1. Konwent mangi i anime - Magnificon Expo w Krakowie
    2. Dąbrowskie Dni Fantastyki
    3. Event poświęcony rozrywce elektronicznej – GameON w Kielcach

    Co oferują te imprezy? Sprawdźmy.

  • Koncert muzyki synthwave na Ziemiach Jałowych!

    Synthwave jest specyficznym, ale przy tym niesamowicie klimatycznym gatunkiem muzycznym. Nic więc dziwnego, że przyciągnął rzesze fanów podczas zeszłorocznych Ziem Jałowych dzięki zespołowiFavorit89. Jeśli i Wam ich muzyka przypadła do gustu, mamy dobre wieści – koncert odbędzie się także w tym roku! Dodatkowo, po raz pierwszy w historii konwentu, zagra zespółCybercorpse. Artyści wystąpią na scenie 27 lipca o godz. 21:00. Koncert jest częścią programu, więc każdy uczestnik może go posłuchać bez dodatkowych opłat.

    Banner Ziem Jałowych

  • Zabierz swoich bliskich na Weekend w OldTown i zapewnij im niezapomnianą przygodę!

    OldTown LARP jest kilkudniowym plenerowym wydarzeniem w klimacie postapokaliptycznym, którego główną atrakcją jest wielogodzinna gra terenowa. Co jednak z osobami nieprzekonanymi do LARP-ów, ale zafascynowanymi postapo? Dziećmi i młodzieżą, która z racji wieku nie może wziąć udziału w wydarzeniu? Rodziną, która nie rozumie tego całego role-playing i klimatu świata, w którym większość naszej cywilizacji odeszła w zapomnienie? Dla nich powstał Weekend w OldTown – dwudniowy festiwal zapewniający możliwość spędzenia miło czasu nawet tym, którzy wcześniej z postapo nie mieli nic wspólnego.

  • Przedsprzedaż biletów na Zakonki!

    Od dzisiaj możecie wykupić akredytację na Zakonki, czyli trzydniowy LARP odbywający się w Skarbimierzu. Jeśli chcecie wziąć udział w zabawie, wykonajcie przelew na dane dostępne na stronie wydarzeniaDo 31 lipca ceny biletów wynosić będą 45 zł. Od początku sierpnia za akredytację, dostępną wyłącznie na terenie wydarzenia,trzeba będzie zapłacić 55 zł. Organizatorzy proszą również o wypełnienie formularza, które co prawda nie jest obowiązkowe, ale zredukuje czas stania w kolejce.

    Banner LARPa Zakonki

  • Zgłoś się do obsługi konwentu Ziemie Jałowe!

    Organizatorzy Ziem Jałowych poszukują członków obsługi. Na kandydatów czeka 100% zniżki za cały tydzień imprezy oraz pakiet gadżetów konwentowych.

    Do wyboru są cztery role: 

  • Ziemie Jałowe pod patronatem!

    Zgorzel jest niewielkim miastem w samym centrum kopalnianego pustkowia zdominowanego przez zmutowane potwory. Z pozoru niczym się nie wyróżnia − ot, kino, saloon, kasyno, jakieś laboratorium, lecznica i cmentarz. Pozory jednak mylą, a małe, zapomniane przez cały świat miasteczka są wyjątkowo zwodnicze.  Zgorzelem zarządza bowiem sztuczna inteligencja, która dawniej kierowała kopalnią. Dziś jednak system Kassadauk, jak każe siebie nazywać, jest jedynym, co utrzymuje mieszkańców przy życiu. W oficjalnej wersji − po to, żeby utrzymali jego infrastrukturę zasilającą. Jak jest naprawdę, nie wie nikt.

    Tak prezentuje się fabuła tegorocznych Ziem Jałowych, czyli trwającego tydzień zlotu fanów postapokaliptycznego klimatu, który odbędzie się 22-28 lipca w Będzinie. Poza graniem w LARPa, którego fabuła została nakreślona powyżej, będzie można zobaczyć filmy z gatunku postapo, pograć w planszówki i wziąć udział w różnych konkursach.

    Akredytacje:

    • I tura: 99 zł (11.03-30.04)
    • II tura: 129 zł (1.05-29.06)
    • Na miejscu: 40 zł za konwent/150 zł LARP

    Banner Ziem Jałowych

  • Znamy datę Zakonek 2019!

    Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich fanów LARP-ów i postapokalipsy! Poznaliśmy właśnie datę tegorocznej edycji Zakonek. LARP odbędzie się w dniach 16-18 sierpnia. Miejsce, w którym odbędzie się impreza, nie zostało jeszcze ogłoszone.

    LARP Postapokaliptyczny Zakonki 2019

  • Recenzja mangi „Battle Angel Alita” – Autor: Yukito Kishiro

    battle angel alita

    Battle Angel Alita

    JPF

    Autor: Yukito Kishiro
    Wydawnictwo: J.P.Fantastica
    Ilość tomów: 4
    Cena okładkowa: 73,50zł

    Są dwie rzeczy (poza recenzentami) nieubłagane dla każdego artysty: czas i ludzka pamięć. Dla mangi „Battle Angel Alita” na razie obie były łaskawe, a z tej recenzji dowiecie się, dlaczego tak się stało.

    Akcja mangi „Battle Angel Alita” rozgrywa się w postapokaliptycznym świecie. Ludzie gromadzą się w dwóch miastach – znajdującym się kilka kilometrów nad ziemią utopijnym mieście zwanym Zalem oraz mieszczącym się pod nim Mieście Złomu. W tym ostatnim zamieszkał naprawiający cyborgi Daisuke Ido, który niezbędne mu w pracy części znajdował na gigantycznym wysypisku śmieci. Pewnego dnia odnalazł głowę od lat nieaktywnego cyborga, którego postanowił naprawić i przygarnąć. Ponieważ wiele wskazywało na to, że mózg należał do kobiety, nazwał go Alita. Na tym jednak wychowawcze sukcesy Ido się skończyły, bo cyberdziewczyna, choć pokochała swojego wybawiciela, za nic w świecie nie dała się kontrolować.

    Osobom nieznającym przygód Ality warto wspomnieć, że pierwotnie bohaterka nosiła imię Gally, zaś Alitą została dopiero w amerykańskim wydaniu. Decyzję o pozostawieniu tego imienia także w polskiej wersji podjęto po przeprowadzeniu ankiety. Taką samą zmianę przeszedł tytuł, gdyż w Japonii komiks był zatytułowany GUNNM (składały się na niego znaki kanji oznaczające „sen” i „broń”), ale to właśnie amerykańska wersja jest bardziej rozpoznawalna na świecie.

    Jednym z haseł, na których zasadza się estetyka cyberpunku, jest zwrot „high tech & low life” – niski poziom życia przy niesamowicie rozwiniętym poziomie techniki. Jest to także jeden z motywów przewodnich „Battle Angel Alita”. Miasto Złomu to wielokulturowy i wielorasowy tygiel, gdzie ludzie i cyborgi żyją razem, niekoniecznie w zgodzie, ale na pewno biednie. Samorząd nie istnieje, zastąpili go gangsterzy, a ściganiem przestępców zajmują się łowcy nagród. Wszystko nadzorowane jest przez Fabryki będące przedstawicielstwem Zalemu w Mieście Złomu.

    Alita i Ido – tworzący niezwykle skuteczny duet łowców nagród – zmierzą się z tym kryminogennym środowiskiem. Choć ogólny zarys fabuły przypomina schemat: cyborg stworzony przez dobrego naukowca walczy z cyborgami stworzonymi przez szalonego naukowca, to szybko odkryjemy, że nie można narzekać na wtórność czy nudę. Przygody Ality obfitują nie tylko w mnóstwo wydarzeń i zwrotów akcji, ale też znajdziemy w nich odrobinę refleksji i wzruszeń. W tej opowieści po prostu nie ma „przegadanych” rozdziałów.

    O ile akcja nie daje złapać oddechu, to bohaterowie mają szansę chwycić czytelnika za serce. Alita jest jedną z najsympatyczniejszych mangowych bohaterek , jakie widziałem. Łączy w sobie nie tylko wielką siłę swego cybernetycznego ciała, ale też skłonną do refleksji i wrażliwą osobowość. Ido to z kolei człowiek trochę mniej jednoznaczny, łowca nagród hobbysta, ale darzący Alitę uczuciem tyleż głębokim, co odrobinę destrukcyjnym, powodującym rodzenie się między nimi konfliktów. Ale właśnie takie „spięcia” nadają tej parze wiele życia. Mnóstwo przewijających się przez strony komiksu postaci ma nam do opowiedzenia pełne bólu, ale też nadziei historie. Charaktery niektórych z nich są całkiem złożone, a ich relacje z Alitą mogą być naprawdę poplątane, co dodaje komiksowi dynamiki.

    Yukito Kishiro pokazał swoje artystyczne umiejętności , choć sądzę, że bardziej skupił się na rysowaniu postaci niż otoczenia. Bez uciekania się do taniej erotyki potrafił podkreślić kobiece kształty Ality, a „projekty” mechaniczne wzbogacił o detale. Choć Miasto Złomu posiada przemysłowy charakter, nie odnajdziemy tutaj gargantuicznych konstrukcji jak np. w „Blame!” Tsutomu Niheia. Autor „Ality” bardziej skupia się na oddaniu wielokulturowości poprzez pokazanie szyldów czy gazet w różnych językach oraz rysowanie przechodniów odzianych w tchnące orientalnym i zarazem futurystycznym krojem stroje.

    „Battle Angel Alita” to także komiks ponadprzeciętnie brutalny, a obsesja autora na punkcie niszczenia ludzkich mózgów na wszelkie możliwe sposoby budzi niepokój. Powiedzenie „mózg uszami się wylewa” jest tutaj potraktowane zupełnie dosłownie. Można jednak zrozumieć taki zabieg, wszak rozczłonkowywanie cyborgów, choćby nie wiem jak pomysłowe raczej, nie dostarczyłoby takich mocnych wrażeń. Nie jest to zatem najlepsza lektura przy posiłku złożonym z makaronu typu nudle.

    Oba wydania wydania „Battle Angel Alita” (poprzednie ukazywało się w latach 2003- 2005) opublikowane przez J.P. Fantastica, a które dzieli trzynaście lat, dobrze obrazują kolosalne przemiany polskiego rynku mangi. Komiks, na podstawie którego piszę tę recenzję, jest prawie dwa razy większy niż wcześniejszy, ale to nie jedyna istotna różnica. Rozmiar, jak mówi popularne powiedzenie, także ma znaczenie, gdyż dzięki niemu łatwiej śledzimy bieg wypadków, a oczy nie męczą się wyłuskiwaniem kolejnych detali czy ukrytych nawiązań.

    „Battle Angel Alita” otrzymała także nowe tłumaczenie. Choć sens dialogów nie uległ zmianie, to nasycono je w większym stopniu wulgaryzmami, a niektóre postacie chętnie tytułują się per pan, co przypomina japoński sposób mówienia. Istotną zmianą jest także to, że tym razem konsekwentnie tłumaczy się na język polski wszelkie japońskie szyldy, napisy w innych językach pozostawiając bez zmian. Dochodzi też do procesu całkowicie odwrotnego – niektóre przetłumaczone wcześniej na język polski nazwy w nowym wydaniu powróciły do swego pierwotnego brzmienia, np. placówki Zalemu kontrolujące Miasto Złomu nazywają się „Factory” zamiast „Fabryka”. Ta ostatnia zmiana jest logiczna, gdyż listy gończe publikowane przez Zalem są właśnie w języku angielskim.

    Powróciłem do „Battle Angel Alita” po kilku latach przerwy. Tym razem wywarła na mnie nawet lepsze wrażenie niż za pierwszym razem. Dlatego jeśli nie jesteście przewrażliwieni na tle rozpryskujących się na małe kawałeczki mózgów, to warto się z tą mangą zapoznać choćby przez wzgląd na nadchodzącą premierę filmu w reżyserii Roberta Rodrigueza. A jeśli lubicie postapokaliptyczne i cyberpunkowe klimaty, to ta pozycja jest po prostu obowiązkowa.

  • Ostatni sprawiedliwy w świecie pełnym demonów - „Mroczny Zbawiciel” Miroslava Žambocha pod patronatem!

    W postapokaliptycznym świecie przetrwają tylko najsilniejsi, bezwzględni i bezlitośni. Ci, którzy już dawno odrzucili swoje człowieczeństwo na rzecz przetrwania.

    Taki jest właśnie R.C., potomek sztucznej inteligencji, deus ex machina, dla którego nie ma wroga nie do pokonania ani świętości, którą należy respektować. Gotów stawić czoła samemu bogu, żywy magazyn z bronią, skutecznie pozbywa się upiorów i demonów w imię jedynego przykazania rządzącego tym światem – zabij każdego, kto chce zabić ciebie.
    Nieliczni znają jego prawdziwą tożsamość. O tym, że w jego głowie siedzi jedyny wróg którego nie potrafi zabić, wie tylko on.

    Powieść postapo dla każdego fana Zony, Fallout’a i Neuroshimy zadebiutuje w Polsce już 14 listopada.

    Miroslav Žamboch urodził się 13 stycznia 1972 roku. Studiował fizykę na wydziale inżynierii jądrowej Politechniki Praskiej, następnie pracował w Instytucie Badań Jądrowych, gdzie m.in. zajmował się rozbijaniem atomów. Jako pisarz zadebiutował w 1995 roku. Jego książki bywają uznawane za kontrowersyjne dzięki dużym ilościom akcji i bohaterom wykreowanym na „prawdziwych twardzieli”. Miłośnik sportów ekstremalnych, co chętnie wykorzystuje w swoich książkach.

  • Znamy program Łyżkonu!

    Łyżkon 2018 to konwent o tematyce postapokaliptycznej, który odbędzie się w Mieczewie od 20 do 23 września. Niedawno opublikował swój program.

    Na konwencie będziemy mogli wziąć udział w konferencjach, LARPach, turniejach i grach, zarówno tych planszowych, karcianych, jak i komputerowych. Pojawi się konkurs tańca, karaoke i wiele więcej atrakcji, również tych niekoniecznie powiązanych z tematyką postapo.

    Z pełnym programem możecie zapoznać się tutaj.

     

    Banner konwentu Łyżkon

  • Zakonki pełne atrakcji - program konwentu opublikowany

    Są tacy, którzy kochają mieć zaplanowaną każdą minutę życia, i tacy żyjący chwilą, ale większość z nas lubi mieć choćby mgliste pojęcie na co się pisze. Nikt* przecież nie zejdzie do ciemnej piwnicy bez latarki i szczątkowej wiedzy, czego można się tam spodziewać. Dlatego też nadchodzące Zakonki raczą nas programem atrakcji w formie przejrzystej grafiki, którą i my opublikujemy. W celu powiększenia wystarczy w nią kliknąć ;-).

    Program atrakcji konwentu postapokaliptycznego Zakonki

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #76 - Początek LARP-owania

    To będzie jeden z tych większych Poniedziałkowych Flashy Konwentowych, bo przedstawimy Wam aż 6 imprez (byłoby siedem, ale jedną odwołano), z czego pierwsza zaczęła się już dziś! A oto lista:

    1. LARP postapokaliptyczny Ziemie Jałowe 2018: High Tech / Low Life
    2. LARP fantasy w settingu Warhammer FORT 2018
    3. Stalowowolskie Spotkania z Fantastyką V
    4. Konwent mangi i anime w konwencji idolkowej Nejiro 9: Tanabata Idols Fest
    5. Bazyliszek - Fantastyczny Festiwal Gier Bez Prądu 2018
    6. Wrocławski minievent mangowy Namicon: Yakuza no nami
  • OldTown Festival pod patronatem!

    Trzecia Wojna Światowa spustoszyła świat ponad czterdzieści lat temu. W ruinach zniszczonych podmuchem atomowym miast Polski ludzie zbierają się w grupy, zwane Frakcjami, aby chronić się nawzajem przed niebezpieczeństwami wrogiego świata. W tej ponurej rzeczywistości jest jednak jedna przystań, do której prędzej czy później trafi każdy wędrowiec...

  • Recenzja komiksu: „Oblivion Song: Pieśń Otchłani. Tom 1”

    oblivionsong

    „Oblivion Song. Pieśń Otchłani”

    nonstopcomics

    Autorzy: Lorenzo De Felici, Robert Kirkman
    Wydawnictwo: Non Stop Comics
    Liczba stron: 114
    Cena okładkowa: 44,00 zł

    Co by było, gdyby świat nagle się skończył? To pytanie stanowi podstawę wszelkich tytułów utrzymanych w konwencji postapokaliptycznej. Coś się stało, coś się zepsuło, coś wybuchło… ale na skalę światową. Ludzkość mogła wymrzeć, ale nie wymarła, a przynajmniej – nie w całości. Przetrwali najsilniejsi, najsprytniejsi, najszczęśliwsi… by podjąć ponowną próbę zbudowania zorganizowanej społeczności, w której każdy może czuć się bezpieczny. Nie jest jednak tak łatwo, bo świat po zagładzie dysponuje znacznie szerszym wachlarzem zagrożeń, od tych znanych wcześniej, jak ludzka chciwość, do całkiem nowych – zmutowanych, potwornych zwierząt, promieniowania… Przede wszystkim więc: przetrwanie. Podobny motyw, choć zaprezentowany w nieco inny sposób, przedstawia komiks „Oblivion Song. Pieśń Otchłani”, którego pierwszy tom ukazał się ostatnio w Polsce za sprawą wydawnictwa Non Stop Comics.

    Od tragedii, która odmieniła życie mieszkańców Filadelfii, minęło dziesięć lat. Przez ten czas nie udało się poznać przyczyn zjawiska, które spowodowało zniknięcie dwudziestu tysięcy ludzi, a sporą cześć terenu pozostawiło przenicowało i zmieniło w ziemie nie z tego świata – pełne dziwnych stworów, stanowczo nieprzyjaźnie nastawionych do ludzi. Inny wymiar – tam zniknął, wraz z wieloma innymi, brat Nathana Cole. To on, przy wsparciu pary naukowców i programu rządowego, opracował metodę przenikania do tego równoległego świata, by odnajdywać tam zaginionych i sprowadzać ich z powrotem. Z czasem traci nadzieję na odnalezienie Edwarda, co gorsza, decyzja o finansowaniu jego wypraw zostaje cofnięta… W tym czasie jednak para, która wróciła do swojej rzeczywistości jako ostatnia „wyciągnięta” przez Nathana, napomyka o społeczności, jaką tworzą zaginieni w alternatywnym uniwersum… A to coś, co zupełnie zmienia postać rzeczy. Niestety, jak się wydaje, tylko dla głównego bohatera.

    Historia przedstawiona jest jako dramat jednego człowieka w obliczu ogromu nieszczęścia, któremu tylko on jest w stanie zaradzić. Przynajmniej tak wydaje się na początku… Z czasem dowiadujemy się szczegółów, które zmienią nasz początkowy entuzjazm względem Nathana raczej w pełne dystansu oczekiwanie, niż ślepą wiarę w jego altruizm. Nathan napędzany jest desperackim pragnieniem odnalezienia brata, z którym nie rozstał się w dobrych nastrojach. Jest tu więc poczucie winy, ale jak głębokie, o tym przyjdzie się czytelnikowi przekonać już w tym tomie komiksu. Ale są jeszcze inni… niektórzy wierzą w jego misję, inni uważają ją za niepotrzebną, a wręcz szkodliwą. Bo czy ci, którzy zaginęli tak dawno, na pewno chcą wracać do poprzedniego życia? Czy nie znaleźli sobie nowego miejsca, gdziekolwiek przebywają, o ile nadal żyją? Inny wymiar nie jest przyjaznym miejscem, zrujnowane miasto przeniesione w świat pełen ogromnych monstrów nie stanowi już dla ludzi dobrego i bezpiecznego miejsca. Nathana czeka jednak wiele niespodzianek, spośród których niewiele będzie pozytywnych.

    Dynamika przemian, jakie nastąpiły w mieście, chociaż zdają się one dotyczyć tylko niego samego z całkowitym pominięciem reszty świata, jest dość intrygująca. Filadelfia „równoległa” wygląda dokładnie tak, jak można by sobie wyobrazić cywilizację powoli przejmowaną ponownie przez naturę -tyle że tu w jej roli występują „macki i glutki” potworów. One same to rozlazłe, bezgłowe kształty, przywodzące na myśl nieco zminiaturyzowanych (no, nie zawsze) i chodzących na czterech odnóżach lovecraftiańskich przedwiecznych. To, jak główny bohater porusza się po mieście i sama jego misja przypominają zaś mocno „Jestem legendą” Richarda Mathersona, zwłaszcza w jego filmowym wydaniu. Jest klimat, jest poczucie zagrożenia, jest niepewność, czy to, co robi, jest dobre i czy jego motywy na pewno są czyste. I chociaż można dostrzec w fabule pewną przewidywalność, to zupełnie nie przeszkadza to w odbiorze – bo też i komiks jest nie tylko ciekawy, ale i ładny wizualnie.

    Z tą urodą można by pewnie się kłócić, mi jednak odpowiada nieco brudna, ale wystarczająco szczegółowa kreska Lorenza de Felici, która, wraz z kolorami dodanymi przez Annalisę Leoni, idealnie przystaje do konwencji postapokaliptycznej. Powoduje tez odpowiednie wrażenie napięcia, zagrożenia, cienie nałożone zostały tak, by je odpowiednio stopniować – co udało się wyśmienicie. Ostatnie strony poświęcono na galerię artów wraz ze szkicami postaci i potworów oraz krótkimi komentarzami rysownika. Te obrazy chętnie widziałoby się w większym formacie, są tak miłe dla oka.

    „Oblivion song. Pieśń Otchłani” polecam, przedstawia bowiem w bardzo adekwatny sposób historię angażującą, wciągającą i prowokującą pytania i domysły co do tego, co może wydarzyć się dalej. Zdecydowanie z niecierpliwością będę wyglądała kolejnego tomu. Fanom postapokalipsy zapewne pozycji tej polecać nie trzeba, bo sami po nią sięgną, zaś tym, którzy nie mieli wielkiego kontaktu z

  • Kwiaty w ruinach - pokaz mody Prepostevolution w czasie Zakonek 2018!

    Znajdujesz się w roku 2118. Zielony, wiecznie zabiegany świat znajduje się już tylko w opowieściach najstarszych ludzi. Ludzkość podnosi się z ruiny, wracając do życia powoli, ale skutecznie. Improwizacja, pomysłowość oraz siła woli liczą się tutaj najbardziej, jednakże niektóre rzeczy nie zmieniają się mimo upływającego czasu. Jednym z tych elementów jest moda.

    W czasie Zakonek 2018 stać będzie można się częścią niezapomnianego wydarzenia — pokazu mody postapokaliptystycznej zorganizowanego przez markę Prepostevolution, której partnerem jest Cocaine78, słynny stylista.

    Znając te informacje, przekazujemy Wam ofertę ze strony Prepostevolution — jeżeli modeling i postapo nie są obce Waszej duszy, zapraszamy do współpracy w prezentowaniu strojów w czasie pokazu oraz profesjonalnej sesji zdjęciowej. Zachęcamy do kontaktu poprzez fanpage marki na Facebooku, do której link możecie znaleźć tutaj.
    Do zobaczenia na Zakonkach!

    zakonki logo

  • Nowa waluta na Ziemiach Jałowych!

    Prace nad Ziemiami Jałowymi idą pełną parą, również w kierunku płatności. W tym roku na LARPie pojawi się nie jedna, ale dwie waluty, w tym elektroniczna, tzw. Gibsony i Kredytogibsony.

    Gracze mający zamiar wybrać się do cyber miasta proszeni są o przyniesienie własnego, pustego pendrive’a. Dzięki niemu możliwy będzie handel przez terminale i system. Prośba dotyczy głównie frakcji Mieszczan, Szlachty, North Central Positronics, Chinoli, Technokracji i Przyjezdnych. Pendrive będzie także pełnił funkcję elektronicznego paszportu.

    Przy okazji, przypominamy również, że zgłoszenia postaci trwają do 30 maja.

    Gibsonami będzie można płacić w Wolnym Mieście Geronimo, więc elektroniczne nośniki nie są wymagane.

    Elektro-waluta nie wzięła się znikąd, więc osoby zainteresowane zachęcamy do przeczytania krótkiej notki fabularnej, wyjaśniającej to niezwykłe zjawisko.

     

    Banner wydarzenia Ziemie Jałowe

  • Ruszyły przedpłaty na Ziemie Jałowe!

    Dzisiaj pojawiła się pierwsza okazja do wykupienia wejściówki na Ziemie Jałowe. Cena biletu wynosi 99 zł i mimo że pierwsza tura sprzedaży miała trwać do końca marca, ze względu na opóźnienia została przedłużona do 10 kwietnia.
    Dane do przelewu:
    Konto 43 1140 2004 0000 3102 5677 0471
    W tytule należy wpisać swoje imię, nazwisko oraz ksywkę.

    Pojawił się również wstęp fabularny do gry terenowej, który znajdziecie tutaj.

    Logo Ziemie Jałowe

  • Projekt filmowy ANGEL.A potrzebuje wsparcia!

    Jeśli jesteście fanami postapo, z pewnością trafiliście na nasze posty o projekcie filmowym ANGEL.A. Niestety, żeby został on w ogóle ukończony, potrzebuje Waszego wsparcia finansowego. Zbiórka organizowana jest na platformie crowdfundingowej polakpotrafi.pl.

    angelabanner

  • Ziemie Jałowe pod patronatem Konwentów Południowych!

    Myślisz, że widziałeś już wszystko? A co, jeśli powiem Ci, że postapokaliptyczne miasteczko Zgorzel, znajdujące się w pokopalnianym biurowcu zostanie Twoim domem? Że spotkasz tam samą elitę - mieszkańców, którzy nagle zawładnięci manią technologiczną, ulepszają swoje ciała cyberwszczepami i ponoć dzięki temu uzyskują nieśmiertelność? Kuszące, co? Też by się chciało… Każdy chce się tam dostać. Tylko czy Ty sobie z tym poradzisz?

  • ANGEL.A - postapokaliptyczny projekt filmowy nabiera tempa

    W postapokaliptycznym świecie przyszłości sztuczna inteligencja stała się technokratyczną wersją okrutnego niewolnictwa. Bomby nuklearne usunęły rządy, a ich miejsce zajęły równie nieludzkie korporacje. Ci odpowiedzialni za nuklearny holokaust nie chcą już płacić ceny za swoje błędy. Dlatego tworzą inteligentne maszyny niezdolne do buntu.
    Jednak ograniczenia te nie dotyczą modelu "A". Świadomy i wolny robot zagraża nowemu porządkowi, więc musi zostać wrogiem publicznym numer 1. ANGEL.A zmuszona do ucieczki poszukuje schronienia w mistycznym miejscu o nazwie Azyl, ale czy w tej rzeczywistości ma ona prawo do życia?