Byłem obecny na każdym Magnificonie EXPO. Niestety, poprzednie które odbywały się jeszcze w szkołach mnie ominęły, czego bardzo żałuję. Niemniej jednak miałem okazję oglądać rozwój tego eventu na halach. Jakie są moje wrażenia z trzeciej już edycji ulepszonej wersji konwentu? Postaram się opowiedzieć Wam jak najwięcej o tym, co widziałem ja oraz 3500 innych uczestników.
Trzy dni! Nie dwa!
W tym roku Magnificon zaczynał się już w piątek o godzinie 17:00. Z pobudek półprywatnych zjawiłem się już o 14:30 - mogłem więc obserwować powolny napływ ludności przed budynkiem EXPO Kraków. Jak wiadomo, część pracuje i chodzi do szkoły. Nikogo nie powinna dziwić niska frekwencja początkowa choć przyznaję, że jak na dzień roboczy, ludzi i tak nie brakowało. Stanowisk akredytacyjnych także było całkiem sporo. Sam proces wydawania opasek i identyfikatorów szedł bardzo sprawnie. Niestety, informatory nie dotarły na czas… Mogliśmy je otrzymać dopiero późnym wieczorem. Z naszych informacji wynika, że wina leży po stronie drukarni, która nawet zapytała czy materiał może zostać dostarczony w poniedziałek… Poczucia humoru nie można im odmówić. W każdym razie, każdy uczestnik otrzymywał standardowy pakiet. Smyczki i grafiki bardzo mi się podobały. Szczególnie, że było dużo wzorów dla każdej grupy. Od organizatorów, przez twórców atrakcji i media, po zwykłych uczestników. Warto też dodać, że budynek sypialny konwentu mieścił się na Politechnice Krakowskiej w budynku CSiR Czyżyny przy alei Jana Pawła II, do którego rano i wieczorem (też w nocy) dojeżdżał specjalny, wynajęty przez organizatorów autobus. Oczywiście znów znaleźli się pieniacze, którym nie pasowała jakakolwiek odległość od miejsca do spania, albo pojemność rzeczonego pojazdu. Takie zachowanie jest zwyczajnie śmieszne i niepoważne.
Cosplay po raz pierwszy
Osoby zainteresowane wiedzą, że podczas trwania wydarzenia, były aż cztery konkursy cosplay. Żeby zachować chronologię, na razie opiszę ten piątkowy. Eliminacje do prestiżowego konkursu Cosplay World Masters, którego finały odbędą się w Portugalii. Przed reprezentantami z Polski bardzo trudne i odpowiedzialne zadanie, gdyż w poprzedniej edycji zwyciężyliśmy dzięki Shappi. Pewnie jesteście ciekawi kto tym razem będzie za nas walczyć o nagrodę? Michał Gwiazda z „Crafts of Two”.
Scena oblężona
Cosplay to nie jedyne atrakcje jakie odbywały się na scenie EXPO. Tych, jak przystało na imprezę dużego kalibru, było mnóstwo. Choćby koncert japońskiego artysty – Teyza, Lolita Fashion Show, koncert Miki Kobayashi czy standardowa Vixa. Nawet udało mi się zrobić kilka zdjęć tego pierwszego. Szczerze mówiąc zarówno ilość „bawiących się”, ich żywiołowość jak i sam artysta jakoś specjalnie mnie za serce nie chwyciły, ale z drugiej strony nie znam tego wykonawcy, więc nie będę oceniał czegoś, czego dobrze nie znam.
Dzień drugi pełen wrażeń (atrakcje, mainstage i budynek EXPO)
Jako mieszkaniec Krakowa, spałem u siebie w ciepłym, wygodnym i miękkim łóżku, z którego zwlokłem się z bólem koło godziny 10:00. O 11:00 byłem już z aparatem na ulicy Galicyjskiej 9, gdzie mieścił się conplace. Swoje kroki skierowałem do sal prelekcyjnych i tu spotkało mnie zaskoczenie. Stosunkowo bardzo mało osób uczestniczyło w panelach i konkursach! Pomieszczenia bardzo często były zapełnione ledwo do połowy. Przełożyło się to zresztą na mój wieczorny LARP, na którym pojawiło się 35 osób mimo, że zwykle jest ich ponad 50. Czyżby sceniczne atrakcje ściągnęły większość uwagi?
O 13:00 rozpoczynał się pierwszy z konkursów strojów, którym był „Cosplay Debiut”. Występowały jedynie osoby, które nigdy wcześniej nie startowały, albo uczestniczyły maksymalnie trzy razy. Spodziewałem się poziomu ludzi pierwotnych, jednak uczestnicy pozytywnie mnie zaskoczyli. Kilka występów i strojów nawet zrobiło na mnie wrażenie. Po wszystkim miałem trochę czasu na obchód budynku. Odkryłem konsolówkę, Ultrastar, fotostudia, gamesroom z grami planszowymi i karcianymi, OSU! Room a nawet strefę, w której można było rozegrać turniej League of Legends. Nie można więc było narzekać na nudę między wybranymi atrakcjami nawet ,jeżeli niewielu Waszych znajomych odwiedziło Kraków.
Już o 15:00 na scenę wkroczyły małe, słodkie dziewczynki w bajecznych sukniach, czyli „Lolita Fashion Show”. Pokazy mody wszelakiej zaczynają gościć na coraz większej ilości konwentów. To dobrze? Czy może jednak przesada i powinniśmy zostać przy standardowej formie? Przemyślenia zostawiam Wam, a tymczasem przejdźmy do kolejnego konkursu cosplay.
„Cosplay Standard” w zasadzie nie oferował wiele więcej ponad to, co widziałem na debiucie i innych konkursach tego typu. Oczywiście poziom był bardzo wysoki, ale nic nie mogło przebić dwóch występów, które zwyciężyły. Pierwszym była grupowa prezentacja z anime „Avatar” (powstał na jego podstawie film „Ostatni Władca Wiatru”) i "cosplay kosy" czyli Ruby Rose z anime RWBY. Warta uwagi była także scenka z League of Legends (Akali i Shyvana) i scena walki dwóch nieznanych mi postaci. Obie bardzo dynamiczne, dopracowane i ciekawe.
Ostatnim konkursem były eliminacje do EuroCosplay z finałami w Londynie. Zaledwie 9 występów i wszystkie bardzo dobre! Zwyciężyła Hanna „Hybryda” Makowska ze strojem Thora z uniwersum komiksów Marvela. Oczywiście gratulujemy i życzymy sukcesu. Wszystkie te występy możecie obejrzeć na naszym kanale youtube, który znajdziecie TUTAJ oraz w galeriach zdjęć. Od siebie jeszcze dodam, że MiOhi postarało się zminimalizować obsuwy na scenie głównej i rzeczywiście się udało. Wcześniejsze konwenty tej grupy znane były z potknięć w czasach głównych atrakcji. Poczytuję sobie za plus zmiany w tym zakresie.
Interwencja!
Wydarzył się też mały wypadek. Krakowskie EXPO posiada spory parking samochodowy, który bardzo się przydał sądząc po ilości zmotoryzowanych. Niestety, jeden z pojazdów nie wytrzymał upału i zapałał miłością do kolegi obok. Na szczęście błyskawiczna reakcja ochrony i szybki przyjazd jednostki straży pożarnej, pozwoliły uratować nieszczęsny samochód. Bardzo wielu z Was nie zdaje sobie sprawy jak ciężką i niedocenianą pracę wykonują służby pomocnicze na konwentach. Oczywiście, póki coś nie nawali. Tutaj przykładem są ochroniarze dbający o nasze bezpieczeństwo, medycy łatający nas i naklejający plastry na nasze ciężkie obrażenia (pamiętajcie, że to nie darmowa apteka! Starajcie się sami dbać o środki przeciwbólowe), helperzy i gżdacze zajmujący się czystością sal, akredytacją czy choćby pomocą sceniczną, techniczni, bez których całe oświetlenie sceniczne i wiele innych „niedostrzegalnych” technikaliów by nie istniało, obsługa konsolówek, games roomów etc. Wymieniać można bez końca. Na wydarzenie tego kalibru, składa się mnóstwo składników. Kiedy zabraknie jednego, reszta nie może działać poprawnie. Dlatego zastanówcie się czasem nad tym i doceńcie starania innych.
Podsumowanie
Magnificon XIII EXPO, był świetnie zorganizowanym, lepszym niż poprzednie, wydarzeniem o stale rosnącej skali. Bolały ceny biletów, ale niestety wynajęcie dwóch budynków, autobus, goście z zagranicy i masa innych dodatków kosztują i trzeba to wszystko jakoś opłacić. Jeżeli rozwój dalej będzie przebiegał w tym kierunku, niedługo może stanieć ze względu na większą ilość uczestników. Wiele się poprawiło od niezbyt udanego Magnificonu eXpo. Zdecydowanie polecam odwiedzić Kraków za rok i wpaść na jeden z największych konwentów mangowych w kraju.
Ocena ogólna: 7,5/10
Lokalizacja: 7/10
Organizacja: 8,5/10
Ocena uczestników:7/10