Serialkon jest najlepiej promowanym konwentem o tematyce serialowej. Możliwe nawet, że jedynym, ale z ostrożności, nie pokusimy się o takie stwierdzenie ;-). Oczywiście dla miłośników fantastyki i tematów pokrewnych także przygotowano trochę atrakcji. W tym roku, bo jest to już druga edycja wydarzenia, pojawiło się około 1000 osób. Czym uraczyły nas Krakowskie Smoki, fundacja Historia Vita i portal Pulpozaur.pl 21 – 22 listopada w Krakowskiej Artetece i budynku Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej? Zaraz się tego dowiecie.
Spóźnione początki
Niestety, mimo najszczerszych chęci, nie dotarłem na otwarcie imprezy, a dopiero po godzinie 15:00, co spowodowane było pracą. Choć konwent był całkowicie darmowy, przy wejściu działała akredytacja, wydająca smycze, identyfikatory, a dla prasy nawet znalazł się cały pakiet w zgrabnej, papierowej torbie. Znalazłem w niej mnóstwo materiałów reklamowych, kilka branżowych pism i oczywiście informator. Ten ostatni, dostępny był dla każdego. Przejrzysty, zawierający wstęp w języku polskim i angielskim, regulamin, ważne informacje i telefon do organizacji, godzinowy spis atrakcji, kilka reklam, tabelkę programową, spis gości i mapki. Format nieco większy od A5, Utrudniał noszenie go przy sobie, ale po zwinięciu w rolkę, jakoś ten problem załatwiłem.
Zwiedzanie i wiele schodów…
Swoje kroki skierowałem najpierw w dół do kawiarni Pauza In Garden, w której umieszczony został blok anglojęzyczny. To tutaj mogliśmy spotkać zagranicznych gości: Andrew Ellarda, Rowana Ellisa i Gavia’e Baker-Whitelaw oraz posłuchać prelekcji w języku angielskim.
Nieco wyżej, nad akredytacją znajdowało się właściwe centrum konwentu i to tutaj zbierały się największe tłumy. Po pierwsze, wystawcy oferujący figurki postaci serialowych, gry planszowe, handmade’ową biżuterię, podkładki, koszulki i inne gadżety z nadrukami. Widziałem nawet stoisko Lisie Sprawy, gdzie widziałem kubki z liskami stylizowanymi na tematykę serialową. Naprzeciwko, w bloku debatowym bez przerwy odbywały się większe atrakcje. Świetnym pomysłem było nagrywanie i streamowanie tamtejszych prelekcji. Nagrania znajdziecie na kanale Youtube Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, bez której zresztą, Serialkon nie miałby szans się odbyć! Link do kanału: Click Me.
Kolejne, drugie już piętro Arteteki, w większości zajmował gamesroom z planszówkami i karciankami, w które każdy uczestnik mógł zagrać. Tytułów jak na taki rozmiar imprezy było w sam raz. Nawet mnie udało się rozegrać partyjkę Munchkina. Na samym końcu była też salka prelekcyjna, popularnie zwana „akwarium” przez szyby zamiast ścian działowych między pomieszczeniem, a resztą piętra.
Trzecie piętro przeznaczono dla najmłodszych. To tutaj swoje miejsce znalazło Stabilo malujące specjalnymi farbami różne wzory na twarzach dzieciaków. Jak zauważyłem, starsza część konwentowiczy także dała się skusić i ich lica zostały przyozdobione serduszkami i podobnymi kształtami.
Jako że był to jeden z dwóch dostępnych budynków, swoje kroki skierowałem tym razem do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, która znajdowała się zaraz obok. Po drodze jeszcze mijałem małą budkę z japońskimi przysmakami, przytuloną do frontowej ściany budynku Arteteki. Po dotarciu do WBP spojrzałem w plan, próbując zlokalizować sale prelekcyjne.
Nie było to wcale proste, więc podszedłem do widocznie znudzonego człowieka przy stoliku z kartką, na której widniał napis „Informacja” i zapytałem gdzie mam się udać. Okazało się, że dla konwentu wydzielono cztery sale na trzech piętrach. Były to ładne i przestronne sale prelekcyjne, w których nawet akustyka działała całkiem nieźle. Niestety, jak wspomniałem, trzeba było się niemało wspinać po schodach lub najeździć windą. Szczególnie że sale znajdowały się w różnych skrzydłach budynku. Odpowiednio na parterze po prawej od wejścia, na pierwszym piętrze(dwie sale również po prawej) i na trzecim piętrze, ale już po lewej. Nie był to najpomyślniejszy rozkład, jednak jak zauważyłem, uczestników na prelekcjach nie brakowało, więc schody i windy zdecydowanie uczestnikom nie były straszne.
Atrakcje, Cosplay (?) i „klimat”
O prelekcjach będzie krótko i treściwie. Odwiedziłem wszystkie możliwe sale z atrakcjami i trochę posiedziałem, słuchając o czym to mówią twórcy paneli. Większość była bardzo profesjonalna i rzeczowa. Problemem okazała się sama natura tych wykładów. Otóż w wielu miejscach i salach widziałem osoby, które nudziły się i zwyczajnie zasypiały. Nie każdy uczestnik przyzwyczajony jest do tego typu atrakcji i nie wiem, czy to do końca był dobry kierunek. Owszem, wielu prowadzących miało naukowe tytuły, ale czy to na pewno jest wymagane na konwencie? Bardzo profesjonalne i poważne podejście do tematu, ale jak dla mnie zbyt poważne.
Cosplay… Tutaj właściwie nie mam o czym pisać. Owszem, pojawiło się kilka przebranych osób, ale poza grupą ze Star Wars, nic specjalnie godnego uwagi. Wybaczam z racji tematyki.
Konwent Serialowy, atrakcje serialowe, ale… może się czepiam trochę na siłę, ale jest to moje osobiste doznanie. Nie czułem tego klimatu. Dla mnie był to kolejny Smokon czy inne wydarzenie w Artetece, które różni się jedynie tematyką prelekcji i tym, co wyświetlane jest na monitorach. Nie czułem jakoś specjalnie tego serialowego klimatu. Może gdyby wszędzie biły w oczy plakaty z popularnymi seriami, a w kilku miejscach pojawiły się jakieś figurki czy nawet tekturowe standy, rzeczywiście miałbym to wrażenie, że trafiłem na imprezę poświęconą serialom. Jak już wspomniałem, jest to tylko moje wrażenie i nie każdy musi się z nim zgodzić.
Podsumujmy…
Żałuję, że nie udało mi się załatwić wolnego dnia w pracy, bo konwent zaliczam do bardzo udanych, a jego potężny progres przez miniony rok zasługuje na podziw. Z małego i raczej nieznanego wydarzenia, mamy całkiem przyzwoity event zarówno dla naszych krajanów, jak i gości z zagranicy. Kto wie, może kiedyś ranga Serialkonu osiągnie zasięg międzynarodowy? Tutaj też organizatorzy powinni zastanowić się, czy chcą superpoważną imprezę dla ludzi wykształconych i posiadających umiejętność słuchania wykładów bez zasypiania, czy stawiają raczej na „coś dla każdego” i brną w prelegentów z tytułami naukowymi.
Czy polecam? Zdecydowanie tak. Świetnie i profesjonalnie zorganizowane! Ocena za lokalizację zaniżona jest przez te wszystkie schody.
Ocena ogólna: 7,5/10
Lokalizacja: 7/10
Organizacja: 8/10
Ocena uczestników:7/10