Wleńkon, Wleń 10-11 grudnia 2016
Wleńkon odbył się 10-11 grudnia w Zespole Szkół im. Świętej Jadwigi Śląskiej we Wleniu. Miejscowości, która zasłynęła z FotoConu. Na wydarzenie przyjechałem po zaproszeniu, jakie otrzymałem od znajomego. Czy było warto się wybrać? Co działo się we Wleniu?
Opowiedzi na te pytania znajdziecie w mojej relacji. Zapraszam i życzę miłej lektury.
Do Wlenia przyjechałem po godzinie 8:00, sam konwent rozpocząć się miał o godzinie 10:00. Wstęp był darmowy – przy wejściu nie było żadnej akredytacji, jedynie kartka z informacją o wydarzeniu. Hala, w którejmieściła się praktycznie cała impreza, była prawie pusta. Helperzy wnosili ławki, krzesła i rozstawiali wszystko w sali pod okiem organizatora. Po pierwsze, czterech helperów to trochę za mało, do nich można doliczyć organizatora, mnie i kilka osób, które później zgłosiły się dobrowolnie do pomocy. Po 9:00 zaczęli przybywać pierwsi uczestnicy, kilku z nich pomogło przy wnoszeniu stołów. Do godziny 10:00 udało się stworzyć miejsca atrakcji, jednak nie każdy punkt był gotowy. Retrogralnia i konsolówka były w rozsypce. Dwie osoby, jedna z nich to helper z I edycji FotoConu, zaopiekowały się tymi atrakcjami i pomogli w rozstawieniu i uruchomieniu sprzętu. Można powiedzieć, że o godzinie 12:00 wszystko było gotowe.
Czas się rozejrzeć.
Z tej racji, że wszystkie główne punkty mieściły się na sali gimnastycznej, nie trzeba było dużo chodzić, wystarczyło obrócić się i już miało się ogólny podgląd na sytuacje całej imprezy. Od wejścia po lewej, znajdowały się stoiska wystawców, jednym z nich było Maginarium. Mogliśmy u nich zakupić kubki, koszulki, podkładki i wiele różnych ciekawych gadżetów, oczywiście wszystko z ulubioną grafiką z danej serii anime czy gier. Dalej w samym kącie sali znajdowało się otwarte fotostudio, a zaraz obok główna scena. Po przeciwnej stronie od wejścia znajdowały się konsolówka, retrogralnia oraz kolejny z wystawców, który oferował ręcznie wykonane przedmioty. Ponadto na sali znajdowały się planszówki, które cieszyły się dość sporą popularnością. Jednak największe zainteresowanie wzbudzały konsole do gier, które były oblegane cały czas przez grupy dzieci i młodzieży. Stanowiska z retro grami szybko nudziły się dzieciakom, jednak wzbudzały nostalgię u starszych uczestników, a mianowicie rodziców. Z miłą chęcią wracali wspomnieniami i opowiadali jak to było za ich czasów i co oznaczało mieć Commodore 64 czy Amigę.
Podczas imprezy odbyło się sporo turniejów. Jednym z nich, w którym wziąłem udział, był turniej Tekkena. Nawet udało mi się zająć 3 miejsce. Tutaj należy pochwalić organizatorów, za przyzwoite nagrody. Za każdą wygraną walkę otrzymywało się zestaw kart kolekcjonerskich ze Star Wars. Trójka najlepszych otrzymała po koszulce z gry Civilization VI, a zwycięzca dodatkowo otrzymał grę Dying Light: The Following. Część turniejów została ogłoszona wcześniej na fanpage wydarzenia, tam też można było zgłaszać swój udział. Jednym z nich był turniej w MTG, w którym mogło wziąć udział maksymalnie 8 osób. Kolejnym z ogłoszonych był turniej w Jungle Speed, który odbył się dzięki REBEL.pl oraz ostatni, zorganizowany wspólnie z 3Trolle.pl turniej w grę karciano-kostkową Star Wars: Przeznaczenie. W każdym z nich można było zdobyć naprawdę porządne nagrody.
Co jeszcze?
Od samego początku trwania imprezy, na scenie było głośno. Nasamym początku odbył się tam pokaz sztuk walki kendo, a następnie zostały poprowadzone warsztaty dla wszystkich zainteresowanych. Kolejnym punktem był pokaz taneczny, jaki przygotowali uczniowie ze szkoły tańca wszelakiego – No Name Dance Studio. Dzieciaki świetnie się przy tym bawiły. Z tańców to nie koniec, ponieważ odbył się jeszcze pokaz dobrego tańca orientalnego. Zaprezentowała nam go Farizah Orient, która oprócz bycia tancerką, jest nauczycielką i dodatkowo prowadzi zajęcia dla wszystkich zainteresowanych w Miejskim Domu Kultury „Muflon” w Jeleniej Górze. Ciekawym punktem imprezy był pokaz cosplay, wzięło w nim udział 6 uczestników i trwał około 20 minut. 2towers zdecydowało się wręczyć nagrodę swojemu ulubieńcowi, a została nim Nikoleta "Heri" Zabiega, która zaprezentowała się w stroju Jamesa Pottera z uniwersum książek J.K. Rowling. Nagrodą był porządnie wykonany karwasz.
Podczas Wleńkonu poza główną salą, na korytarzu działo się kilka ciekawych rzeczy. Jedną z nich była gra w Mafię. Ludzie są naprawdę zwariowani i cwani, niestety tym razem zło pokonało dobro. Praktycznie w tym samym komplecie trzy godziny później zagraliśmy w Karty Przeciwko Ludzkości. Na terenie wydarzenia była możliwość noclegu. Były dostępne 3 klasy, jako sleeproom. Do tego do dyspozycji uczestników były natryski, których było dość sporo jak na tak małą liczbę osób.
Podsumowując to dziwnie pozytywne wydarzenie.
Helperzy nie sprzątali podczas imprezy, nie dbali o czystość w toaletach, ponieważ nie było takiej potrzeby. Liczby wszystkich uczestników nie sposób dokładnie określić, ponieważ nie było akredytacji i nikt nie liczył wchodzących. Według organizatorów imprezę odwiedziło około 300 uczestników, łącznie z wystawcami. Wleńkon był mały, to takie wydarzenie dla okolicznych mieszkańców, a nie konwent dla ludzi z daleka. Powiedzmy szczerze, osoby z fandomu, które przyjechałyby na to wydarzenie, pokonując więcej niż 100km (chociaż było kilka osób z Wrocławia) straciłyby czas. Nie było tutaj nic nowego, czego nie moglibyśmy zastać na normalnym konwencie. Jednak dla mieszkańców Wlenia miało ono ciekawy charakter. Rodzice mogli przyjść z dzieciakami, pograć w gry planszowe czy pooglądać występy, poznać zalążek fandomu, wziąć udział w turniejach i zdobyć ciekawe nagrody.
Co mogę powiedzieć o organizacji? Na pewno się starali, a raczej starał, bo była to organizacja jednoosobowa, wspierana przez Urząd Miasta. Udało mu się stworzyć wydarzenie o dość specyficznym charakterze, jednak w moim odczuciu nie był to konwent, bardziej weekendowy piknik rodzinny, spotkanie gamingowe. Było dużo niedociągnięć, chociażby otwarcie kilku punktów imprezy dopiero o 12:00, czyli dwie godziny po czasie. Mała liczba atrakcji, brak prelekcji. No i ilość uczestników – było nas mało, ale wedlug mnie to dobrze, bo gdyby przyjechało więcej osób, byłoby znacznie gorzej, bo najnormalniej w świecie nie miałyby co tam robić.
Głównym problemem Wleńkonu na pewno była lokalizacja, i o ile sprawdziła się przy organizacji FotoConu, to przy zwykłym konwencie nie. Wleń znajduje się w malowniczej kotlinie i jest tam sporo świetnych miejsc do sesji fotograficznych, ale za to ciężko jest się dostać do miejscowości. Najlepiej dojechać tam z Jeleniej Góry, a jeszcze lepiej przyjechać własnym środkiem transportu. Jednak nawet i to nie jest łatwe, bo drogi są wąskie i kręte. W moim odczuciu Wleńkon ma szansę stać się dobrym lokalnym wydarzeniem kulturalnym, jednak nie będzie to łatwe. Jeżeli organizatorzy będą chcieli powtórzyć imprezę za rok, czeka ich sporo ciężkiej pracy.
Na kolejną edycję przyjadę z ciekawości, aby zobaczyć czy coś się zmieniło. Polecam go osobom, które mieszkają w pobliżu Wlenia. Jeśli natomiast Wleńkon zyska na popularności i poszerzy swoją ofertę atrakcji, to myślę, że będzie on mógł zaciekawić osoby z innych regionów Polski.
Z tej racji, że był to mój ostatni konwent w tym roku i już za kilka dni spotkamy się z rodzinami przy wigilijnym stole, chciałbym wszystkim życzyć:
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Sabat