W uroczy jesienny weekend na terenie poznańskiej Szkoły Podstawowej nr 11 mieliśmy okazję z bliska przyjrzeć się imprezie zorientowanej na klimaty halloweenowe, czyli drugiej odsłonie Animecon Halloween. Opadające pożółkłe liście, szybko zachodzące słońce oraz pochmurne niebo stanowiły doskonałe tło dla upiornej zabawy spod znaku Japonii i anime. Co mogła zaoferować odwiedzającym ta impreza?
Przede wszystkim zastanawiającą nas kwestią było to, jak twórcy konwentu, grupa Anime.24, sprostają przeprowadzaniu drugiej odsłony imprezy, zwłaszcza gdy porównamy ją z ubiegłoroczną edycją, która odbyła się w dwóch obszernych halach Międzynarodowych Targów Poznańskich. Tym razem impreza miała zdecydowanie bardziej kameralny charakter, a to dzięki skromnym przestrzeniom oferowanym przez szkolne klasy, co jednak możemy uznać za plus ze względu na komfort i panującą atmosferę. Sale, w których odbywały się niektóre prelekcje, były dodatkowo przystrojone i skromnie oświetlone, aby spotęgować upiorny klimat. Przy takiej wielkości imprezy zdecydowanie łatwiej jest dostrzec budowaną na konwencie atmosferę.
Trwający już od piątkowego wieczoru konwent wciągał odwiedzających w bardzo czytelny i namacalny halloweenowy nastrój, a to dzięki nastawieniu helperów oraz wiszącym w wielu miejscach niebanalnym dekoracjom czy rozdawanym planowo bądź spontanicznie cukierkom, które – jak nakazuje zwyczaj halloweenowych zabaw – otrzymuje się w zamian za zaniechanie psikusów. Psikusem natomiast był dostęp do pomieszczeń przeznaczonych do wychillowania, który z nie do końca wiadomych przyczyn nie był w pewnym momencie możliwy. Nie zawsze dbano też, aby pewne sale w godzinach nocnych odpowiednio wywietrzyć – czasem aż strach było wchodzić. Natomiast na pochwałę zasługuje organizacja piętra przeznaczonego do gier. W klasie będącej jednocześnie wypożyczalnią można było nabyć gry planszowe oraz przysiąść na korytarzu do wielogodzinnych rozrywek. Fani hałasu mogli rozkoszować się grupowym śpiewaniem na Ultrastar, a w mieszczącej się sali obok doświadczyć wirtualnej rzeczywistości dzięki grom z goglami w systemie VR. Dla bardziej „ruchowych” przygotowano maty do tańczenia DDR. Można też było zetrzeć się w kilku turniejach gier konsolowych, choć niestety zabrakło zorganizowanych zmagań w DDR.
Tematyka paneli była bardzo różnorodna. Niektóre skoncentrowane były na tematyce halloween, ale jednocześnie odwoływały się do bardzo szerokiego zakresu zainteresowań – od mechów przez figurki do gier aż po prelekcje o nowych seriach anime i warsztatach rysowania bądź składania origami. Podczas gdy w salach lekcyjnych można było natknąć się na jedną z wielu zaplanowanych wiedzówek, w głównej sali odbywały się pokazy i warsztaty, m.in. z kendo i kyudo prowadzone przez członków Stowarzyszenia Centrum Tradycyjnych Sztuk Japońskich TENGUKAI.
Jedną z najbardziej rzucających się w oczy atrakcji była zorganizowana przez grupę cosplayerów serii „Naruto” tematyczna wioska ninja – skrupulatnie skonstruowana, odwzorowująca wiele znanych z mangi lub anime detali oraz okraszona odrobiną halloweenowej grozy. To sprawiało, iż każdy fan „Naruto” oraz chillowania w spokojnym miejscu mógł poczuć się zrelaksowany oraz zaspokojony. W tej wiosce odbywały się prelekcje cosplayerów, turnieje konsolowe, sprzedaż wyrobów handmade, a wszystko to w cieniu przygotowanych w pocie czoła instalacji przypominających jadłodajnię z wioski Naruto czy laboratorium mistrzów ninja podkręconych tak, aby wpasowały się w klimat horroru i grozy. Majstersztyk.
Za kolejny majstersztyk, z jakim dane nam było obcować, można uznać galę występów cosplay, na których sponsorem był nasz partner - Włókno-Land. Helperzy pilnowali, aby nie tworzyły się niepotrzebne kolejki i dbali o dojście do głównej sali oraz wygodę podczas popisów. Natomiast sam konkurs przeprowadzony pod okiem cosplayowego jury obfitował w naprawdę wiele atrakcyjnych pomysłów oraz kreacji. Sędziowie mieli twardy orzech do zgryzienia zwłaszcza podczas niespodziewanie długich występów grupowych. Złożona z co najmniej dziesięciu cosplayerów ekipa przygotowała swobodnie prowadzoną scenkę osadzoną w realiach fabularnej gry RPG skonstruowaną w taki sposób, aby każdy widz zrozumiał wszelkie żarty i aluzje. Występ trwał ponad 10 minut, ale w żaden sposób nie nudził, a wszyscy biorący udział w tej scence grali pod nagrane wcześniej ścieżki audio, co wyszło bez żadnych zgrzytów. Nagroda za grupowy występ jak najbardziej zasłużona. Nagrodą za najlepszy kostium mógł się poszczycić Heavy Cosplay za Rodhoga z „Overwatch”, zaś wyróżnienie za najlepszą scenkę i cosplay otrzymał Po Prostu Tomek aka Perfekcja w doskonały sposób prezentujący fragment polskiego dialogu Lorda Farquaada i magicznego zwierciadła ze „Shreka” podłożony pod rozmowę Todorokiego i All Mighta z serii „My Hero Academia”. Scenki w większości bawiły, były czytelne, wytańczone pod muzykę i w najlepszy sposób ukazywały kunszt wykonania strojów danego twórcy. Pomimo dość długiego czasu oczekiwania na występy nie pozostawiały one większego niedosytu, a na ostatnią, również z „My Hero Academia”, także warto było czekać. W porównaniu do pozostałych skierowana była do wąskiego grona fanów serii, dość smutna i prezentująca sytuację rozpaczy przemieszanej z tragedią, jednak zaplanowanie jej na sam koniec było doskonałym zagraniem ze strony przygotowujących konkurs. Występującym na scenie należały się wielkie brawa.
Oprócz odwiedzenia zaplanowanych atrakcji, których rozpiska znajdowała się przy dość skromnej i pozbawionej szczegółów, wydanej w formie rozkładówki mapce, można było rozgrzać się przy samochodzie z cateringiem, pod jeszcze nie tak mroźnym niebem placu szkolnego. W czasie przechadzki szkolnymi korytarzami udało nam się spotkać i porozmawiać z kilkoma zagranicznymi cosplayerami. Jedna z sal została przystosowana do zrobienia profesjonalnej sesji fotograficznej. Wnętrze głównego holu szkoły natomiast zajęły sklepiki oferujące wszelkiej maści pamiątki związane z mangą czy anime, piętro wyżej można było natknąć się na stoiska z rękodziełem i twórczością własną wielu zdolnych artystów. Niestety, czuło się pewien niedostatek w przypadku handlu obwoźnego „sprzętami” z Japonii.
Na każdym niemalże kroku można było spotkać helperów, którym też udzielił się halloweenowy nastrój. Dzięki informacjom znajdującym się na mapce oraz rozlokowaniu odpowiednich tabliczek nie było problemu z otrzymaniem pomocy, a medycy w przypadkach kryzysowych reagowali natychmiast. Po zakończeniu konwentu również można było porozumieć się z twórcami wydarzenia poprzez stronę na Facebooku, gdzie zorganizowano m.in. biuro rzeczy znalezionych oraz opublikowano ankiety, w których można było podzielić się swoją opinią. Kontakt z twórcami wydarzenia zaraz po jego zakończeniu nie sprawiał większych trudności.
Cała impreza żyła bez najmniejszej chwili przerwy zarówno dzięki organizatorom, jak i uczestnikom, którzy wprowadzali wesoły dreszczyk emocji swoim zaangażowaniem w tworzenie halloweenowego klimatu, a zaznaczona w planie atrakcji zmiana czasu na zimowy dała fanom nocnych wrażeń dodatkową godzinę zabawy. Klimat japońskiej grozy dzięki osobom tworzącym program oraz uczestnikom był wręcz namacalny, a te kilka niedociągnięć nie zrażą nas przed przybyciem na kolejną zaplanowaną edycję.