One Piece można dzisiaj określić mianem jednego z największych kasowych hitów wszech czasów z kraju kwitnącej wiśni, którego można stawiać równi z Pokemonami czy Dragon Ballem. W ostatnim czasie historia sympatycznego chłopca, który chce zostać królem piratów, trafia dosłownie wszędzie. Jeszcze chyba tylko brakuje, żeby portale z zabawami losowymi, pokroju National Casino miały własne produkcje sygnowane marką One Piece.
Fani mangi i anime są rozpieszczani kolejnymi produkcjami z ukochanej serii, ale powoli można odnieść wrażenie, że tego wszystkiego może być za dużo. W tym artykule przyjrzymy się sytuacji marki One Piece na świecie i temu, czego można się spodziewać w najbliższym czasie. Czy należy się cieszyć, że w końcu doceniono ten fenomen, a może popularna seria zostanie „zepsuta”, jak Disney zrobił to z Gwiezdnymi Wojnami?
20 lat standardowego rozwoju serii
Historia One Piece rozpoczęła się w grudniu 1997 roku, kiedy Shūkan Shōnen Jump wydał pierwszy rozdział mangi. Dwa lata później pojawił się serial animowany o tym samym tytule. Popularność serii dynamicznie rosła osiągając globalny zasięg i przez 20 lat utrzymując stały poziom zaangażowania odbiorców. W tym czasie wydano ponad 1000 rozdziałów mangi (100 tomów) oraz 1000 odcinków anime i wiele filmów animowanych (niepowiązanych z mangą).
Rozwój serii można porównać do wszystkich dużych japońskich serii, które zyskały uznanie nie tylko w Japonii, ale i na świecie. Tak wydawane były na przykład: Dragon Ball, Naruto, Fairy Tail, czy Bleach. Jednak One Piece zaczął się wyróżniać nawet na tle wspomnianych mega hitów.
Trudno było przejść obojętnie obok serii, która z jednej strony przedstawia pozornie nieciekawą historię – chłopca, który rozciąga się niczym guma i chce zostać królem piratów – a z drugiej zgromadziła dziesiątki, jeśli nie setki milionów fanów na całym świecie.
Nowa era popularności serii One Piece
Eichiro Oda (twórca serii One Piece) otrzymał propozycję stworzenia serialu tylu „live action” od Netflixa. W rzeczywistości nie wiemy, czy wcześniej otrzymywał takie propozycje, ale nauczony porażką filmu Dragon Ball, najprawdopodobniej wszystkim odmawiał. Netflixowi jednak udało się przekonać mangakę do udostępnienia praw do One Piece.
Pierwsza wzmianka o powstającym serialu aktorskim One Piece została udostępniona w 2017 roku. Jak można się było domyślić, wywołała skrajne emocje. Netflix jest znany z tego, że tworzy seriale „po swojemu”, a oddanie specyficznego klimatu serii o piratach jest ogromnym wyzwaniem. Dlatego większość fanów serii spodziewała się raczej czegoś na wzór polskiego Wiedźmina, czyli dobrego serialu dla osób, które nie są fanami oryginalnej historii.
Serial został udostępniony na platformie Netflix 31.08.2023 roku i zebrał bardzo dobre recenzje. Ku zdziwieniu wszystkim, produkcja zdołała wiernie odtworzyć klimat pierwowzoru. Oczywiście powycinano oraz pozmieniano wiele wątków, ale całość została zrealizowana w tak dobry sposób i ze szczegółowym odwzorowaniem detali, że oglądała się dobrze wszystkim. W ten sposób marka One Piece dotarła do milionów nowych odbiorców, otwierając nowe ścieżki rozwoju. W tym kolejny sezon serialu aktorskiego.
Drugie anime One Piece
Ogromne zainteresowanie marką One Piece wywołało nieoczekiwany zwrot akcji. W 2024 roku, podczas One Piece Day, poinformowano fanów, że trwają prace nad kompletnym rebootem serii.
Co to właściwie oznacza? Że cała manga, obejmująca aktualnie ponad 100 tomów, otrzyma kolejną adaptację anime. Wszystko ponownie rozpocznie się od sagi East Blue (to, co można obejrzeć w pierwszym sezonie serialu Netflix).
Za produkcję nowej serii ma odpowiadać WIT Studio (m.in. Atak Tytanów, Saga Winlandzka), czyli uznana marka, która z pewnością przedstawi One Piece na bardzo wysokim poziomie. Warto zaznaczyć, że dotychczasowa seria anime, która jest wydawana co tydzień, jest tworzona w systemie 1 rozdział – 1 epizod. W tym przypadku twórcy otrzymają znacznie większą swobodę, co sprawi, że jeden sezon obejmie treść z nawet 50-100 rozdziałów, zapewniając znacznie wyższą dynamikę akcji.
Urodzaj One Piece w najbliższym czasie
Szykuje się bardzo intensywny czas dla fanów One Piece. Najbardziej zagorzali fani regularnie czytają mangę, oglądają na bieżąco serię animowaną (ostatnio także dostępna na Netflixie), czekają na drugi sezon serialu aktorskiego i na nową wersję serialu animowanego. Do tego dochodzą wydawane z około dwuletnim opóźnieniem tomy polskiej mangi. Wszystkiego jest tak dużo, że nawet największy fan może się pogubić.
Plusem jest to, że jak do tej pory wszystko, co zostało opracowane pod marką One Piece, prezentuje rzeczywiście wysoką jakość. Pozostaje jednak pytanie, czy tak dynamiczny rozwój i wyciskanie tej żyły złota, nie obróci sytuacji w drugą stronę. Doskonałym przykładem jest wspomniana wcześniej saga Gwiezdnych Wojen, która została przez Netflix rozwodniona do tego stopnia, że dzisiaj nikomu nie chce się już tego wszystkiego śledzić.
Czas pokaże, ale biorąc pod uwagę to, co pojawiło się do tej pory, można być dobrej myśli i szykuje się prawdziwa uczta dla fanów One Piece.