Recenzje gier planszowych i karcianych
Europa w 10 dni
Wydawca: Rebel
Autor: Alan R. Moon, Aaron Weissblum
Rodzaj: familijna, edukacyjna
Poziom skomplikowania rozgrywki: Niski
Losowość: duża
Gra składa się z:
- 52 płytek państw
- 19 płytek transportu
- 8 podstawek na płytki
- plastikowego podajnika
- planszy
- instrukcji
W tym roku wydawnictwo Rebel postanowiło zafundować nam wycieczkę po Starym Kontynencie. Tytuł zdradza, że będziemy mieli na to aż 10 dni, a zadanie, jakie nas czeka, to zaplanowanie tej podróży w określony zasadami sposób. Jakie państwa zwiedzimy i co po drodze uda nam się zobaczyć? Przekonajmy się!
Średniej wielkości pudełko z kolorową, rzucającą się w oczy okładką zawiera równie barwne komponenty. Zarówno karty jak i plansza są wykonane z grubego kartonu, więc nie powinny się szybko zniszczyć. Trochę mniejsze wrażenie robią plastikowe podkładki, ale nie ma to znaczenia podczas rozgrywki. Instrukcja jest krótka i zwięzła, a zasady bardzo proste. Sugerowane wymaganie 10+ odnośnie do wieku graczy można spokojnie obniżyć, bo młodsze dzieciaki również dadzą sobie radę.
Przygotowanie do gry zajmuje tylko chwilę. Planszę kładziemy na środku stołu, a obok niej podajnik. Każdy bierze dwie podstawki (z numerami od 1 do 10), a następnie dobiera po jednej zakrytej karcie naraz, umieszcza ją przy dowolnej cyfrze przed sobą i kontynuuje, dopóki nie będzie miał zapełnionych obu podstawek. Kart nie można zamieniać miejscami podczas początkowego dobierania - będzie to możliwe w trakcie gry. Ten etap przygotowania nie ma podziału na tury, więc wszyscy wykonują go jednocześnie. Pozostałe karty jako zakryty stos należy położyć w pierwszej przegródce podajnika i wyłożyć w kolejnych trzech po 1 awersem do góry.
Gracze zgodnie z ruchem wskazówek zegara wykonują swoją turę, która polega na dobraniu 1 karty z zakrytego stosu lub którejś z już odkrytych. Następnie wybraną płytkę umieszcza na swojej podstawce, odrzucając podmienianą kartę na dowolną z odkrytych przegródek. Jeśli nowa płytka nam nie odpowiada, nie musimy jej używać i pozbywamy się jej dokładnie w taki sam sposób. Gracze po kolei reorganizują swoje podstawki, a co za tym idzie - swoją wycieczkę. To właśnie dająca się zrealizować podróż jest celem gry i zapewni zwycięstwo temu, kto zrobi to najszybciej.
10-dniowy plan zostanie ukończony, jeżeli zdobyte karty w kolejności od 1 do 10 tworzą nieprzerwane połączenie. Co to oznacza? Na płytkach możemy znaleźć państwa lub środki transportu. Każda z nich ma konkretny, przypisany kolor, który również odpowiada tym na planszy. Podczas naszej wycieczki przemieszczać możemy się pieszo (państwa muszą ze sobą graniczyć na mapie), drogą powietrzną (np. zielony samolot łączy dwa zielone kraje) lub wodną (statek łączy państwa leżące nad tym samym morzem/oceanem). Przyswojenie tych reguł nie jest trudne, a sama podróż bardzo intuicyjna dzięki mapie. Plansza służy tylko i wyłącznie śledzeniu i planowaniu naszej wyprawy.
Jak sprawdza się to kolorowe zwiedzanie Europy? Całkiem przyjemnie. Gra jest typowym tytułem familijnym, przy którym dobrze będą się bawili rodzice ze swoimi pociechami lub same dzieciaki. Oprawa graficzna przyciąga wzrok i zachęca do zapoznania się z zawartością pudełka. Można nauczyć się nie tylko planowania i oceny ryzyka podczas zamiany (lub nie) kart, ale także sporo o geografii naszego kontynentu. Mapa nie przedstawia wszystkich państw (pominięto m. in. San Marino i Watykan) i występują niewielkie odstępstwa od stanu faktycznego, co pozwoliło na lepszą czytelność planszy. Mimo tego gra pozwala na przyjemny i niezauważalny proces uczenia się o położeniu poszczególnych krajów w Europie i względem siebie. Jak wiadomo, najlepiej przyswaja się wiedzę poprzez zabawę.
Walory edukacyjne nie kończą się tylko na geografii. Każdy kraj ma przypisaną atrakcję, która w formie małej grafiki występuje zarówno na planszy, jak i na karcie. Ułatwia to nietylko odnajdywanie państw, ale także zachęca do dalszego odkrywania ciekawostek. Oprócz znanych miejsc takich jak Partenon w Grecji czy Koloseum we Włoszech, na mapie znajdziemy również Bibliotekę Narodową Kosowa, Diabelski Mur w Macedonii, a także moich ulubieńców - Dom Lego w Danii i Wioskę Świętego Mikołaja w Finlandii.
Jeśli szukacie rodzinnej gry i lubicie podróże, “Europa w 10 dni” może się wam spodobać. Rozgrywką rządzi dosyć duża losowość, ale możliwość dobierania odkrytych kart pozwala nad nią w pewnym stopniu zapanować. Jednoczesne zakrywanie płytek, na które czekają inni gracze, dodaje trochę negatywnej interakcji, ale nie na tyle, aby zniechęcić dzieci, dlatego gra świetnie nadaje się dla małych podróżników.