Recenzje gier planszowych i karcianych
Tajniacy: Bez Cenzury
Wydawca: Rebel
Autor: Vlaada Chvátil
Rodzaj: Planszowa
Poziom skomplikowania rozgrywki: Niski
Losowość: Średnia
Gra składa się z:
- 16 kafelków agentów w dwóch kolorach
- 1 kafelka podwójnego agenta
- 7 kafelków niewinnych obserwatorów
- 1 kafelka zabójcy
- 40 kart kluczy
- 1 instrukcji
- 1 podstawki
- 200 kart z 400 kryptonimami
25 agentów. Na stoliku rozłożone kafelki z ich kryptonimami. Część kryptonimów należy do drużyny niebieskich, część do czerwonych. 7 niewinnych obserwatorów i 1 zabójca. Po jednej stronie stolika tajniacy, a po drugiej szefowie siatki szpiegowskiej. Klucz widoczny tylko dla szefów i zadanie dla tajniaków – odnaleźć wszystkich swoich agentów tylko dzięki wskazówkom szefa. A co jeśli do tego doda się pikantne kryptonimy? Oto przed Wami „Tajniacy: Bez Cenzury!”
Kiedy dowiedziałam się o nowej wersji gry „Tajniacy” – tylko dla dorosłych, „Bez Cenzury” – wiedziałam, że koniecznie muszę tę grę wypróbować. Wiele razy grałam już z różnymi ekipami w podstawową wersję i byłam nią naprawdę zachwycona. Miałam więc spore oczekiwania w stosunku do tej nowości.
Na samym początku można zauważyć, że stylistyka gry jest taka sama jak w podstawowej wersji zarówno z zewnątrz (pudełko), jak i w środku (karty). Uważam to za wielki plus, gdyż po pierwsze, kolekcjonerzy gier będą mieli ładny komplet na półce, a po drugie – ktoś możne pokusić się o połączenie ze sobą obu części i urozmaicenie palety dostępnych w rozgrywce słów.
Instrukcja dołączona do gry jest napisana w bardzo przyjemny i łatwy do zrozumienia sposób. Niestety, już niejednokrotnie natrafiałam na instrukcje tak zawiłe, że musiałam je czytać kilka razy, a czasem nawet konsultować ze znajomymi – tutaj tego problemu nie ma. Jest prosto, krótko, łatwo i przyjemnie, a nawet całkiem zabawnie i z humorem! Świetnym smaczkiem są umieszczone na końcu instrukcji opisy niewinnych obserwatorów, których kryptonimy również znajdują się w puli 25 słów rozkładanych w trakcie rozgrywki.
Zasady gry są naprawdę proste. Na stole rozkłada się słowa w układzie 5x5, co daje nam 25 słów. Szefowie siatki szpiegowskiej obu drużyn, którzy zasiadają po tej samej stronie stołu, mają przed sobą karteczkę z kluczem. To na tej kartce są zakolorowane na czerwono, niebiesko i beżowo pola, jest też jedno czarne zarezerwowane dla zabójcy. Zadaniem szefów jest podanie jednowyrazowej wskazówki połączonej z liczebnikami. Wygrywa ta drużyna, której wszyscy agenci zostaną odkryci. Co ciekawe, może to się zdarzyć nawet wtedy, gdy przez pomyłkę drużyna przeciwna odkryje nie swojego agenta! Największą trudnością jest to, że trzeba dobrać wskazówkę w taki sposób, by nie pokrywała się ona z żadnym słowem na stole, była jasna dla tajniaków, a do tego najlepiej, by odnosiła się do więcej niż jednego agenta swojego koloru. Liczebnik, który należy podać przy wskazówce, jest właśnie dodatkową informacją – ile słów na stole kryje się za tą właśnie podpowiedzią.
Ponieważ w grze dominują pikantne słówka, spodziewałam się, że gra będzie naprawdę zabawna. Była. Przez chwilę. Przez pierwszy moment, gdy czytało się wyrazy, z jakimi przyszło się zmierzyć. Potem dało się już tylko odczuć gęstą atmosferę spowodowaną myśleniem szefów nad właściwą wskazówką. Dobór odpowiedniej podpowiedzi okazał się naprawdę trudnym zadaniem! Za dużo słówek, które kojarzą się z podobnymi rzeczami, stanowiło dodatkowe utrudnienie. Ciężko było dobrać słowo tak, by poza tym, które mamy na myśli, nie skojarzyło się naszej drużynie żadne inne.
Jeśli miałabym poziom porównać do podstawowej wersji gry, jest zdecydowanie trudniej. Ale może to dobrze, że wersja skierowana tylko dla dorosłych jest właśnie bardziej wymagająca?
Podsumowując – z czystym sumieniem mogę polecić gierkę, bo sama gram w nią z wielką przyjemnością. Trzeba jednak pamiętać, że ta zabawa wymusi na graczu przeszukiwanie odmętów umysłu, by w końcu wydobyć idealne wskazówki prowadzące do zwycięstwa!