Jaksa, Bies idzie za mną

Jacek Komuda - ,,Jaksa. Bies idzie za mną. Tom I" 

fabryka slowWydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 436
Cena okładkowa: 39,90 zł

Jest to pierwsza pozycja autorstwa Jacka Komudy, którą miałam szansę przeczytać, więc nie wiem, czy jej treść uzupełnia się z opowiadaniami wydanymi przez niego wcześniej. Zanim jednak zasiadłam do lektury, postanowiłam poczytać o autorze. Zaskoczyło mnie, że historyk, autor książek i powieści o Rzeczypospolitej szlacheckiej postanowił zostać autorem powieści fantastycznej. To była pierwsza niespodzianka odnośnie do tej pozycji, ale nie ostatnia.

Królestwo Landii – miejsce, w którym rozgrywa się akcja – to świat pełen dzielnych wojowników. Wszyscy oni stają do walki, gdy pojawia się zagrożenie ze strony dzikiego plemienia Hungarów. Wówczas krainę spowija mrok i cień. Wróg jest jednak zaskakująco silny, dochodzi do ostatecznej bitwy, której finał okazał się katastrofalny. Bitewny szał, krew, adrenalina i szalejąca wokoło śmierć. Dzikie plemię zwycięża, a jego członkowie stają się władcami Landii. Idealną wizje zwycięstwa przysłania jedynie fakt, że podczas wojny z rąk dzielnego Lędzica zginął wódz hordy. Syn zabójcy będący dzieckiem, Jaksa, jest teraz ścigany za zbrodnie swojego ojca.

To tyle słowem wstępu. Dalej poznajemy przygody Jaksy, który jest już młodzieńcem. Jednak przeznaczenie oraz żądni zemsty Hungarzy wciąż są blisko.

Wszystkie wydarzenia spowite są wizją śmierci, zagłady i wszechobecnego zagrożenia. Barbarzyństwo i groza są widoczne gołym okiem, zarówno w samej krainie, jak i w czynach bohaterów. Ciężki los trzyma się głównego bohatera, a spotykające go rzeczy są okrutne i ponure. Jest to ten rodzaj historii, w której próżno szukać widma lepszego jutra. Pisana była raczej ku przestrodze niż pokrzepieniu serc. Nie jest to książka dla każdego, bo niektóre opisy są wyjątkowo dobitne. Autor nie owija w bawełnę i otwarcie pisze o okrucieństwie i grozie.

Sam przebieg wydarzeń z początku wydaje się chaotyczny, jednak im dalej idziemy, tym wszystko staje się bardziej przejrzyste. Śmiem twierdzić, że początkowy chaos był niezbędny, by możliwe stało się wczucie się w klimat powieści. Bo właśnie w tych początkowych zgliszczach musimy dostrzec zarys następnych wydarzeń. Cały przebieg akcji przypomina trochę domino. Autor pokazuje nam, jak pojedyncze wydarzenia wpływają na inne i jak wielkie mogą być konsekwencje najbardziej błahej z decyzji. Jedna kostka domina wywołująca lawinę.

Bohaterowie też nie są czymś, co zachwyca od samego początku. Z pozoru płaski charakter Jaksy dopiero z czasem nabiera wyrazu. Z jednowymiarowej postaci przekształca się w bohatera, którego poczynania będziemy śledzić z zapartym tchem. Postacie to ludzie miotani żądzą zemsty, owładnięci przeznaczeniem i chęcią zachowania życia. Nie znajdziemy tu górnolotnych ideałów.

Jednak tym, co urzeka szczególnie i stanowi mocny punkt powieści, jest styl pisarski autora. Jacek Komuda doskonale wie, o czym pisze, i ma plan na to, co napisać za chwilę. Opisy nie nudzą, a wręcz pobudzają wyobraźnię, trzymają w napięciu i pozwalają wczuć się w klimat historii. Świetnie oddane emocje bohaterów podczas dialogów sprawiają, że przestajemy traktować ich jak nieistotny zapychacz.

Tym, co mi przeszkadzało, był ciężar historii. Jestem fanką powieści fantasy, zwłaszcza tych z jakąś wojną czy też bitwą w tle, ale ta pozycja była dla mnie wręcz przytłaczająca. Brak jakiejkolwiek wiary w odwrócenie losu czy czegokolwiek innego, co mogłoby świadczyć o tym, że za chwilę będzie lepiej, sprawiło, że powieść wydała mi się niebywale depresyjna. Nie jest to zdecydowanie coś, co czyta się dla relaksu czy poprawy nastroju.

Niemniej jest to pozycja warta uwagi. Doświadczenie pisarskie autora w połączeniu z interesującą fabułą zaowocowało wciągającą książką, chociaż nieprzeznaczoną dla każdego. Polecam ją wszystkim tym, którzy z gatunkiem dark fantasy nie mają problemów, oraz tym wszystkim, którzy lubią mroczne klimaty.

Tagged Under