Recenzje książek fantastycznych
Marcin Ciszewski - „Wiatr”
Wydawnictwo: WarBook.pl
Liczba stron: 352
Cena okładkowa: 36.90 zł
Sylwester, schronisko na Kasprowym Wierchu i… oficerowie służb specjalnych. Jeśli do tego zestawu dodamy huraganowy wiatr, otrzymamy mieszankę godną świetnej powieści sensacyjnej.
„Wiatr” Marcina Ciszewskiego to książka, która powstała jako trzecia z kolei, ale stanowi pierwszy tom cyklu meteorologicznego, o czym zorientowałam się w połowie tomu „Upał”. Prawdopodobnie pisarz wykorzystał ciekawość swoich czytelników, którzy, zainteresowani odwołaniami widocznymi w „Mrozie”, chcieli poznać historię znajomości angielsko-włoskiego małżeństwa z Jakubem Tyszkiewiczem i jego żoną.
Podobnie jak w innych częściach cyklu, tutaj także tłem wydarzeń jest ekstremalna pogoda. Różnicę stanowi sytuacja życiowa bohaterów, ponieważ w tym przypadku nie znajdują się w pracy, tylko w prywatnej sytuacji i z początku nie mają pojęcia, w co się uwikłali. Wątek służb specjalnych, który pojawia się w książce jest przedstawiony „przy okazji”, ale jest też kluczowy dla osób umieszczonych w historii.
A ta zaczyna się dosyć sielankowo. Jest sylwester, a główny bohater serii, Jakub Tyszkiewicz, przyjechał do Zakopanego, by wraz z żoną i przyjacielem, Stanisławem Krzeptowskim, spędzić mile czas na witaniu Nowego Roku. Razem z grupką przypadkowych ludzi, zebranych przez „znajomego znajomego” udają się do schroniska na Kasprowym Wierchu. Pogarszająca się wietrzna pogoda nie zapowiada nadchodzących tragicznych w skutkach wydarzeń – jedna z uczestniczek imprezy spada ze schodów, a jej życie jest zagrożone. Mimo późnej pory i coraz cięższych warunków pogodowych, Jakub, Stanisław i Helena postanawiają zwieźć ranną toboganem. Nie przypuszczają, że wiatr nie będzie ich jedynym problemem w drodze na dół.
Przyznam, że wątek typowo kryminalny, jakim jest wypadek młodej dziewczyny, nie jest aż tak interesujący jak to, co dzieje się „pomiędzy”. W typowy dla Ciszewskiego sposób, autor warstwa po warstwie odkrywa przed czytelnikiem dlaczego oficerowie służb specjalnych zmierzają w stronę Kasprowego i przyczyny późniejszych wydarzeń.
Mając na względzie to, że jestem już po lekturze reszty tomów z cyklu, przyznam, że „Wiatr” jakoś specjalnie mnie nie porwał. Być może wynika to z faktu, że w bardzo krótkim czasie przeczytałam wszystkie cztery części. Wpływ na moje odczucia może mieć też to, że pierwszy tom wzięłam jako ostatni. Niemniej jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że Ciszewski napisał „Wiatr” trochę na siłę. Jednak zaznaczam, że moje odczucia mogą wiązać się po prostu ze „zmęczeniem materiału”.
Mimo wszystko samą książkę, jak i cały cykl naprawdę warto przeczytać. I najlepiej zrobić to po kolei, a nie tak, jak zrobiłam to ja. Biorąc pod uwagę serię przyznam, że jest uporządkowana, wszystkie wydarzenia układają się w logiczny ciąg. Fabuła sama w sobie nie męczy, bo autor przeskakuje w odpowiednim momencie z wątku na wątek, przedstawia punkt widzenia danej sytuacji z różnych perspektyw a samego czytelnika niejako zmusza do oceny zachowań bohaterów. Co więcej, przedstawia ich samorozwój. I mimo że „Wiatr” powstał jako trzeci z kolei, to pisarz dostosował doświadczenie bohaterów do chronologii wydarzeń. A to się chwali. Oczywiście jak w każdej książce, tak i tutaj nie zabrakło elementów drażniących. Chodzi mi tutaj o nadmierne komplementowanie żony Tyszkiewicza, Heleny. Po dłuższym namyśle pozwalam sobie stwierdzić, że ta postać sama w sobie może nie jest irytująca, ale na pewno za bardzo idealizowana. Cóż, w końcu to wielka miłość Jakuba…
Podsumowując, „Wiatr” Marcina Ciszewskiego to kawałek dobrej literatury sensacyjnej. Fani wątków typowo spiskowych, political fiction oraz wojskowości na pewno znajdą tutaj coś dla siebie. Warto sięgnąć również po cały cykl, ale zdecydowanie z większymi odstępami czasowymi.