Recenzje mang
Fire Force (tomy 1-5)
Autor: Atsushi Ohkubo
Gatunek: akcja, dramat, fantasy, komedia, ecchi
Wydawnictwo: Waneko
Liczba tomów: 10+
Cena okładkowa: 21,99 zł
Recenzja została napisana po przeczytaniu 5 tomów
Śmierć ma wiele twarzy. Choroba, samobójstwo, starość… Lecz w świecie stworzonym przez Atsushiego Ohkubo ludzie najbardziej obawiają się śmierci spowodowanej samozapłonem. Kiedy ofiara samozapłonu stanie w ogniu, zamienia się w Płomiennego – potwora, który w większości przypadków traci zmysły i niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Jest to zjawisko, które dotyka niewinne osoby, a ludzkość nie wie, co je wywołuje, kiedy może nadejść oraz jak je powstrzymać. Nikt nie potrafi również wyjaśnić faktu, że niektórzy rodzą się z umiejętnościami kontrolowania bądź wzniecania ognia.
Shinra Kusakabe kilkanaście lat temu stracił w pożarze mamę i młodszego brata. Wielu ludzi uważa, że to on zaprószył ogień poprzez brak kontroli nad swoimi płomiennymi umiejętnościami. W dodatku chłopak ma pewien nietypowy tik – w stresujących sytuacjach na jego twarzy pojawia się nienaturalnie szeroki uśmiech, który często wywołuje u innych uczucie wstrętu. Z tego powodu szybko został okrzyknięty „demonem”. Jednak Shinra postanawia walczyć z tym okrutnym przezwiskiem i dołącza do Specjalnych Sił Przeciwpożarowych, aby stać się bohaterem, ale także dowiedzieć się prawdy o pożarze sprzed kilkunastu lat.
Przez pięć pierwszych tomów możemy bliżej poznać naszych bohaterów i dowiedzieć się sporo o działaniach Specjalnych Sił Przeciwpożarowych, które, jak się okazuje, nie są zwykłymi jednostkami do gaszenia pożarów. Prócz ratowania ludzi i uwalniania dusz Płomiennych, Oddział Ósmy stara się zbadać zjawisko samozapłonu oraz znaleźć wroga, który stoi za tymi okrutnymi przemianami. Historia nie zwalnia ani na sekundę i w każdym rozdziale otrzymujemy sporą porcję akcji. Praktycznie nie ma strony, na której nie byłoby scen walki lub wybuchów.
Jednak nie samymi efektami specjalnymi człowiek żyje, ważne są też postaci – prawie każda z nich wprowadza nowy element humorystyczny. Bohaterowie są tak barwni, zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru, że ciężko ich ze sobą pomylić. Jest to dość ważne, ponieważ z każdym kolejnym tomem poznajemy coraz więcej członków oddziałów Specjalnych Sił Przeciwpożarowych. Uważam też, że dzięki takiej różnorodności bohaterów każdy bez problemu znajdzie kilka postaci, które pokocha od pierwszego wejrzenia!
Kreska w mandze jest bardzo dokładna. Widać na pierwszy rzut oka, że postacie rysowane są z wielką starannością. Autor, Atsushi Ohkubo, przywiązuje bardzo dużą uwagę do szczegółów – nie tylko do twarzy i ubrań postaci, ale także tła. Co kilka stron pojawiają się rysunki budynków, które są tak dokładne, że mogłyby niemal uchodzić za szkice prawdziwych budowli.
Polska wersja mangi wydawana jest przez wydawnictwo Waneko. Muszę przyznać, że tomiki są bardzo starannie wykonane. Tłumaczenie jest zwięzłe, skomplikowane nazwy własne przełożono bez zgrzytu. Na pierwszy rzut oka obwoluty wydają się dość proste. Tło jest matowe, jednak przedstawione na nich postaci pokryto błyszczącą powłoką, co dodaje im pewnej elegancji.
„Fire force” to ciekawy tytuł, który na początku wydaje się dość oklepany, jednak z każdym rozdziałem coraz bardziej wyłamuje się ze schematu. Gdybym miała wskazać jakąś wadę, to byłaby to zapewne przesadna seksualizacja damskich bohaterek. Jednak jeśli nie przeszkadza Wam pojawiający się niekiedy wymuszony fan service, to zdecydowanie sięgnijcie po ten tytuł!