Recenzje mang
Czarodziejki.Net
Autor: Kentaro Sato
Gatunek: dramat, horror, tajemnice, moce nadprzyrodzone, magical girls
Wydawnictwo: Waneko
Ilość tomów: 16
Cena okładkowa: 21,99 zł
Recenzja została napisana po przeczytaniu 5 tomów
Ile zastosowań może mieć nóż do tapet? A jo-jo? Muszę przyznać, że nie byłem świadomy, na ile sposobów można je wykorzystać, dopóki w moje ręce nie trafiła manga „Czarodziejki.Net”.
Zastanawiam się też, dla jakiego grona odbiorców przeznaczono tę mangę autorstwa Kentaro Sato. Przypuszczam, mimo wszystkich wątpliwości wyrażonych w poniższym tekście, że dla takich ludzi jak ja, fanów mrocznych Magical Girls, bo choć nie mogę nazwać jej lektury przyjemną, to jest to manga „zjadliwa”.
„Czarodziejki.Net”, w oryginale „Mahō Shōjo Saito”, jest spin-offem innej mangi, „Magical Girl Apocalypse”. Wspominam o tym dla porządku, gdyby czytający tę recenzję zapragnęli sięgnąć po drugą pozycję, z której znany jest mangaka. Niestety, poza ogólną tematyką, nie zostało jeszcze dokładnie wyjaśnione, gdzie zazębiają się obie serie, choć mam już za sobą pięć tomów.
Aya Asagiri byłaby zupełnie przeciętną japońską gimnazjalistką, gdyby nie była ponadprzeciętnie nieszczęśliwa. Każdy jej dzień wyglądał tak samo. Rano dostawała lanie od brata, w szkole od koleżanek, po szkole znowu od brata. I tak było do czasu, aż na monitorze jej komputera wyświetliła się strona czarodziejki.net. Jej administratorka przekazała Ayi magiczny pistolecik, którego użycie powinno sprawić, że poczuje się lepiej. Gdy następnego dnia w szkole koleżanki wydały Ayę na pastwę gwałciciela, ta – przy użyciu pistoleciku – teleportowała go wraz z jedną z podżegaczek prosto pod rozpędzony pociąg. Aya co prawda nie poczuła się po tym lepiej, ale już wkrótce odkryła, że na świecie jest więcej dziewcząt takich jak ona – obdarzonych magicznymi różdżkami i równie (a nawet bardziej) nieszczęśliwych.
Tak, „Czarodziejki.Net” to manga ostra niczym nóż do tapet i z cienką jak on pretekstową fabułą. Komiks podąża śladami wyznaczonymi przez anime „Puella Magi Madoka Magica”, która wytyczyła na początku ubiegłej dekady nowe podejście do opowieści z gatunku Magical Girls. Wedle nowego trendu od tej pory życie bohaterek było znacznie mniej radosne i… krótsze. „Czarodziejki.Net”, nie odstępując od tego schematu, bardzo go upraszczają. Próżno tutaj bowiem szukać dramatu psychologicznego, gdyż manga kładzie duży nacisk na szybki bieg wypadków, zwłaszcza takich, które „chodzą po ludziach”. A jest dobry powód, by się spieszyć, bowiem poza walką z konkurencyjnymi magicznymi dziewczynkami Aya i jej przyjaciółki muszą ocalić ludzkość przed prawdopodobną zagładą. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, jak tej zagłady uniknąć, przedstawione jest jednak w sposób zajmujący, który szybko wciąga czytelnika i nie pozwala mu się nudzić. Zwrotów akcji mamy mnóstwo, a zgonów bez liku. Dzięki temu, że rywalizacja między czarodziejkami jest zajadła, a dziewczyny lubią nieczyste zagrywki, napięcie wciąż rośnie i nawet kolejne absurdy nie były w stanie zniechęcić mnie do lektury.
Jednak już po przeczytaniu kilku tomów schemat rozwoju fabuły staje się łatwy do zauważenia, mianowicie autor co chwilę wprowadza nowe czarodziejki, które przypadkiem wiedzą, na czym zależy Ayi, i mogą jej pomóc albo zaszkodzić. Postacie różnią się bardzo powierzchownie, głównie swoim pochodzeniem lub zajęciem. Mamy zatem: idolkę, dziewczynę z ekstremalnie bogatego domu, sierotę, której rodzice zostali zamordowani, córkę bossa yakuzy, lekomankę, która tnie się nożem do tapet itd. Czarodziejki łączy zaskakująca łatwość, z jaką dają się ponieść emocjom, i często trudna do wyjaśnienia skłonność do okrucieństwa. Jeśli postać nie została przedstawiona powierzchownie, to jest schematyczna. Tak jest w przypadku Ayi, która co prawda ma wielką moc, ale stara się nie robić przy jej pomocy krzywdy innym. Dziewczyna jest absurdalnie łagodna, w przeciwieństwie do „braciszka” ćwiczącego na siostrze boks od nie wiadomo ilu lat. Został on przedstawiony tak tendencyjne i w tak przerysowany sposób, że aż wywołuje śmiech. Paradoksalnie, „Czarodziejki.Net”, dzięki sileniu się na psychologizację, to całkiem zabawna manga i to już od pierwszych stron.
Wszystko w świecie, w którym żyją czarodziejki, jest złe. Bohaterowie kłamią w żywe oczy, znęcają się nad innymi, tworząc zamknięty krąg, który prowadzi do śmierci. Tutaj nie ma ani krzty bezinteresownego dobra czy odrobiny nadziei. Po dłuższej lekturze czytelnik powinien być tak zdołowany losem bohaterek, że aby poczuć się choć odrobinę jak one, musi ogolić się tępą brzytwą i użyć spirytusu jako wody po goleniu albo pójść do dentysty i zażądać rwania zęba bez znieczulenia. O ile taka była intencja autora, bo ja tylko łapałem się za głowę lub wybuchałem śmiechem.
Kreska na szczęście nie przyprawia czytelnika o ból głowy, jaki wywołują czasami fabuła i postacie. Bohaterowie mają dość łagodny obrys czaszki i brakuje im podbródków. Wykorzystano tu schemat znany z „Puella Magi Madoka Magica”, jednak poza tym postaci niczym się nie wyróżniają – ani w pozytywnym, ani negatywnym znaczeniu, nie licząc sytuacji, gdy są bardzo mocno pobudzone emocjonalnie. Wówczas mangaka dodaje ich twarzom znacznie więcej detali, choć efekt jest bardziej karykaturalny niż realistyczny.
Tła są bardzo standardowe i przeważnie uproszczone. Krajobraz miasta, w którym dzieje się akcja, pozbawiony jest charakterystycznych miejsc, a detale, jak umeblowanie pomieszczeń, są powtarzalne i rzadko mówią coś o postaci. „Czarodziejki.Net” są też brutalną mangą i zobaczymy niejeden wymyślny sposób zadawania bólu lub śmierci. Jednak nie jest to przedstawione w bardzo odpychający lub obrzydliwy sposób.
Dla jakiego grona odbiorców przeznaczono więc mangę „Czarodziejki.Net”? Wydaje mi się, że jest ona skierowana do fanów mrocznych Magical Girls, którzy odnajdą tutaj wiele cenionych przez siebie rozwiązań fabularnych. Mimo wszystko przedstawiona historia pełna jest zwrotów akcji, przez co nie nudzi. Jednak w swoim gatunku, może poza dosadnością, nie jest to pozycja oryginalna, która wprowadza coś nowego. Postaci, choć przerysowane i powtarzalne, nie są irytujące, ale nie czułem też, by ich losy szczególnie mnie zaintrygowały. Moim zdaniem mangę można uznać za średniaka i chociaż czyta się ją nader szybko, to jednak nie zawsze z przyjemnością.