Recenzje mang
Fruits Basket (tomy 3-4)
Autor: Natsuki Takaya
Gatunek: shoujo, romans, okruchy życia, komedia, nadprzyrodzone, dramat
Wydawnictwo: Waneko
Liczba tomów: 8+
Cena okładkowa: 34,99 zł
Recenzja została napisana po przeczytaniu 4 tomów
Kolejne tomy „Fruits Basket” są przygodą pełną spokoju i radości przeplatających się z wewnętrznym cierpieniem. Zatopiłam się w historii i relacjach bohaterów jeszcze bardziej i wcale nie mam zamiaru przerwać. Mój apetyt rośnie w miarę pochłaniania całej mangi. Zapraszam do recenzji pozbawionej spoilerów, jednak, jeśli chcesz po prostu wiedzieć, czy warto zaopatrzyć się na raz w kilka tomów lub obejrzałeś/eś anime i nie wiesz czy brać się za mangę, to przejdź do ostatniego akapitu.
Tom trzeci, jak i czwarty, wzajemnie się uzupełniają i tworzą swoistą całość. W jednym z nich odnajdziemy smutek, żal, dramat, gniew, będzie się tam dużo działo, zaś w drugim dostrzeżemy spokój, radość, uśmiech, a jego fabuła otuli nasze serce. W obu jednak poznamy kolejne zodiaki i ich problemy. Dobrym określeniem na tomiki byłaby „cisza przed burzą”, a burza zbliża się zauważalnie.
Głównym tematem tomu trzeciego jest tajemnica skrywana przez Kyo. Zdałam sobie sprawę ztego, jak ogromnym cierpieniem musi być noszenie brzmienia przeklętego i w końcu mogę zrozumieć istotę jego problemu. Jest to na pewno moment kulminacyjny w całej historii kota, po którym następuje rozluźnienie. Kyo został wykluczony i usilnie walczy o jakąkolwiek akceptację. To w gruncie rzeczy dobry chłopak, który zagubił się w życiu. Czy ktoś w końcu rozjaśni mu mrok? Wcześniej nie przepadałam za nim jakoś szczególnie. Był nawet trochę irytujący, jednak to się zmieniło. Jeśli masz o nim podobną opinię, to po głębszym poznaniu Kyotka może się ona szybko zmienić.
Yuki jest bardziej skomplikowaną postacią, która dużo skrywa wewnątrz siebie. W środku kruchego ciała, za otoczką nieskazitelnego księcia, jest małe, zagubione dziecko, które potrzebuje miłości, wsparcia i zrozumienia. Tak naprawdę on i Kyo nie różnią się bardzo od siebie, oboje potrzebują zaakceptować to, jacy są. Jednak zmiany w sercu zachodzą powoli.
Czwarty tom jest z kolei dużym rozluźnieniem po ciężkiej historii z poprzedniego tomiku. Poznamy kolejne ciekawe zodiaki, m.in. Hiro – małego, zakochanego chłopca, który przez swoją nieśmiałość i bunt nie jest szczery w uczuciach. Moją ulubioną postacią jest jednak Hatsuharu. To chłopak, który ma dwie osobowości, jedna z nich wieje mrokiem, druga jest dość… osobliwa i powolna.
Moje serduszko skradła również historia Yukiego i jego brata, Ayame. Jest to zdecydowanie weselsza część mangi, gdyż Ayame jest postacią nadmiernie pewną siebie, bezczelną i wydaje się bez skazy. Zupełne przeciwieństwo Yukiego. Jednak w tym wszystkim zależy mu na nim i szczerze chce być dla niego wsparciem po tym, jak go wykorzystał. Oba tomy mocno rozwijają ich relację, która początkowo praktycznie nie istnieje.
Czerpałam ogromną przyjemność z czytania tego tytułu. Wciąga bez zawahania, jednak nie przytłacza. Sprawia, że chcę wierzyć w bezinteresowność i dobroć ludzi. Sprawia, że chcę być lepszą osobą, być jak Honda i ogrzać czyjeś serce, uchronić przed cierpieniem. Po pierwszych tomach myślałam, że wzięłam do ręki cukierkową historię posypaną brokatem, jednak im dłużej czytam, tym bardziej wiem, że nie do tego zmierza ta manga. Kierunek, w którym idzie bardzo mi się podoba.
Kreska jak w poprzednich tomach, trzyma poziom i jest bardzo w stylu shoujo. Najlepiejzobrazują to dołączone do recenzji zdjęcia. Bardzo lubię kolorowe grafiki na początku każdego tomu, które dodano do edycji kolekcjonerskiej. Nie mają związku z fabułą, jednak stanowią wspaniały dodatek. Oczywiście, jeśli ktoś nie przepada za oczami na pół głowy, to kreska może go drażnić. Jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Wydaje mi się, że Honda jest jedyną postacią, która jest na swój sposób kontrowersyjna. Nie każdemu może odpowiadać jej wielkoduszność i naiwna dobroć. Nie zmienia ona nagle swojego charakteru w kolejnych tomach, więc jeśli nie polubiłeś jej, drogi czytelniku, w pierwszych tomach, to nie ma nadziei. Jest ona łącznikiem w całej historii, jednak według mnie sama fabuła ma o wiele więcej do zaoferowania, więc warto skupić się na ogromie innych postaci, a Hondę, lekko mówiąc, olać. Moim zdaniem nie jest ona wadą serii. Szczerze mówiąc, polubiłam ją i sprawia ona, że na mojej buzi pojawia się uśmiech. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach poznamy lepiej jej uczucia i dowiemy się, czy sama nie ma jakiejś mrocznej tajemnicy.
Jeśli polubiłeś, drogi czytelniku, pierwsze dwa tomy, to jestem pewna, że kolejne również przypadną tobie do gustu. Jednak - jeśli lubisz wielotomowe historie, to wiedz, że warto zwrócić uwagę na tę. Ta manga z czasem nie traci na poziomie. Co więcej, stale on rośnie proporcjonalnie do poziomu zainteresowania czytelnika. Jeśli tak jak ja, lubisz anime „Fruits Basket”, to nie zaznasz dużo nowości, jednak dostaniesz w pakiecie bardzo ładnie narysowane hot momenty i parę dodatkowych scen. Seria TV z 2019 roku jest jednak bardzo dobrą ekranizacją, choć według mnie ma ona nieco inny klimat niż manga. Pomimo obejrzenia anime, przy czytaniu mangi nadal bawię się świetnie. Ta historia po prostu koi serduszko, możemy wczuć się w każdy moment bardziej, niżeli przy migającym ekranie monitora. Bardzo doceniam to uczucie i je polecam.