Recenzje mang
Księga Vanitasa
Autor: Jun Mochizuki
Wydawnictwo: Waneko
Ilość tomów: 2+
Cena okładkowa: 19,99 zł
Dawno, dawno temu żył znienawidzony przez wszystkich wampir Vanitas. W przeciwieństwie do innych wampirów przyszedł on na świat w noc pełni błękitnego księżyca, który jest uważany za zły omen. Wampiry urodzone podczas pełni szkarłatnego księżyca obawiały się tego odmieńca, dlatego przepędziły go z wioski. Vanitas w swoim sercu poprzysiągł zemstę i stworzył księgę przepełnioną mocą ingerowania w prawdziwe imiona wampirów. Orzekł, że osoba, która posiądzie tę książkę, stanie się tą, która zgładzi wampiry szkarłatnego księżyca. W czyje ręce trafi magiczny wolumin i jak potoczy się los wampirzej społeczności?
Na początku pierwszego tomu poznajemy Noé – wampira, który poszukuje księgi Vanitasa, by przekonać się na własne oczy, jaka jest jej prawdziwa natura. Na pokładzie sterowca lecącego do Paryża spotyka mężczyznę, który jest posiadaczem wspomnianego wyżej tomu, a imię odziedziczył po jego stwórcy. Okazuje się, że to zwykły śmiertelnik, lekarz specjalizujący się w wampirach. Jego misją jest poszukiwanie nosicieli klątwy – wampirów, które bez żadnego powodu nagle zaczynają zachowywać się dziwnie i agresywnie, oraz uzdrawianie ich. Noé staje się świadkiem wyleczenia dzięki mocy woluminu i aby poznać jego sekrety – chcąc czy nie chcąc – musi trzymać się blisko Vanitasa.
Autorką „Księgi Vanitasa” jest Jun Mochizuki, która wcześniej stworzyła mangę „Pandora Hearts”. Na początku myślałam, że obie serie będą do siebie bardzo podobne, jednakże wielce się pomyliłam. Akcja „Księgi Vanitasa” rozgrywa się w alternatywnym Paryżu, gdzie możemy rozkoszować się widokiem podniebnych sterowców. Autorka świetnie utrzymuje w fabule równowagę między powagą, mnóstwem tajemnic a sielankowymi momentami z odrobiną śmiechu. Akcja rozwija się płynnie, bez niepotrzebnych przestojów, a informacje dostajemy stopniowo, by nie pogubić się w wirze zdarzeń.
Na obwolucie pierwszego tomu został zaprezentowany śmiertelnik Vanitas z księgą w dłoni. Tytuł idealnie wkomponowuje się w ilustracje. Na okładce przedstawiono projekt sterowca „La Baleine” – autorka opisała, jak powstawał. Na końcu mangi jest krótka historyjka pt. „Opowiedz nam, mistrzu Vanitasie” i specjalne podziękowania. Kreska pani Mochizuki jak zwykle oczarowuje swoim pięknem, a bohaterowie są uosobieniem różnorodnych cech i działają nieszablonowo.
Uważam, że „Księga Vanitasa” to trafny wybór. Jedna tajemnica goni kolejną, są momenty grozy i sceny, przy których nie da się nie uśmiechnąć. Jeśli spodobała Ci się „Pandora Hearts”, to z pewnością i ta seria przypadnie Ci do gustu.