Recenzje mang
Opowieści o Białej Księżniczce
Autor: CLAMP
Gatunek: okruchy życia, dramat, fantastyka
Wydawnictwo: Waneko
Liczba tomów: 1
Cena okładkowa: 22,99 zł
Podobno śnieg padający za oknem oznacza, że łzy roni Biała Księżniczka. Jak jest naprawdę?
Każdy kraj ma swoje własne wierzenia i legendy. Na tych drugich oparto historie w krótkim tomiku „Opowieści o Białej Księżniczce”. Manga wyszła spod rąk grupy CLAMP, którą możecie kojarzyć z „Cardcaptor Sakura”, „Chobits” lub „Kobato”. Jeśli znacie któryś z tych tytułów, to już wiecie, że można spodziewać się pięknych ilustracji. Nie mylicie się.
Dostajemy trzy historie złączone jedną legendą w prologu i epilogu, rozgrywające się w cieniu gór okrytych śniegiem. Całą jednotomówkę charakteryzuje słowo „spokój”. Fabuła jest bardzo prosta, jednoliniowa, jednak potrafi wywołać uczucie pustki w sercu.
Pierwsza historia, „Na górze złego wilka”, opowiada o ogromnym czarnym wilku, który podobno zjada ludzi. Młoda dziewczyna wyrusza na jego poszukiwania, bo obwinia go o śmierć ojca. Chce dokonać zemsty. Jednakże dopadają ją mniejsze wilki. Gdy już widzi oczami wyobraźni swoją śmierć, na ratunek przybywa jej ten, którego miała zabić.
Kolejne dwie historie są o miłości. Pierwsza nosi tytuł „Kwiat lodu” i opowiada o parze, która rozdzieliła się, jednak wpierw złożywszy obietnicę, że odnajdą się i wrócą do siebie. Mężczyzna po 30 latach idzie w miejsce, w których rozłączyło ich przeznaczenie, jednak czy zastanie tam dziewczynę, czy ułożyła sobie ona życie po jego odejściu?
Ostatnia historia to „Nierozłączki”. Motyw jest podobny do poprzedniego, bowiem mamy mężczyznę, który wyjeżdża na wojnę. Dlaczego walczy i zostawia ukochaną? Żyje z nadzieją, że połączą się razem niczym ptaki łączące się w pary na całe życie. Jest to moja ulubiona historia ze względu na swoje nieoczywiste zakończenie.
Tomik czyta się bardzo szybko i spokojnie. Jest to nieco ponad 100 stron wyciszenia i delektowania się pięknymi ilustracjami. Kreskę najlepiej oddaje załączone zdjęcie. Osobiście jestem wielką fanką grupy CLAMP ze względu na ich styl rysowania. Obrazy oddają uczucia, dynamikę i opowiadają historię lepiej niż dymki z dialogami, których swoją drogą jest niewiele.
Zwykle nie poświęcam osobnego akapitu na wydanie, jednak tym razem zasługuje ono na kilka chwil chwały. Papier z obwoluty to coś pięknego, jest matowy i o wiele twardszy niż normalne wydania. Dodaje to całej mandze elegancji. Jeśli mieliście w rękach tytuł „Cardcaptor Sakura”, to możecie wiedzieć, o czym mówię.
Ostatecznie polecam tę jednotomówkę każdemu, kto w zimowy wieczór potrzebuje chwili wyciszenia przy herbacie. Nie jest to na pewno wybijający się tytuł, jednak warto po niego sięgnąć, jeśli chce się poznać jedną z japońskich legend. Nie ma on wad, jednak sam w sobie „nie powala”. Jest po prostu przyjemny. Jeśli ktoś lubi grupę CLAMP i spokojne historie, to „Opowieści o Białej Księżniczce” na pewno przypadną mu do gustu.