Recenzje mang
Sekaiichi Hatsukoi (tomy 5-9)
Autor: Shungiku Nakamura
Gatunek: komedia, romans, yaoi (18+)
Wydawnictwo: Waneko
Liczba tomów: 14+
Cena okładkowa: 19.99 zł
Recenzja została napisana po przeczytaniu 9 tomów
Czy pamiętasz jeszcze, drogi czytelniku, swoją pierwszą miłość? Czy doskwierało ci uczucie zakłopotania? Martwiłeś się, każdą najmniejszą rzeczą? Twoje serce biło mocniej, kiedy blisko ciebie znajdowała się ukochana osoba? Może czułeś gorąco rozchodzące się po ciele, kiedy myślałeś o niej? A może tego nie pamiętasz i chciałbyś przypomnieć sobie, jak to jest być zakochanym? „Sekaiichi Hatsukoi” ponownie umożliwi nam przeżycie tej przygody. Zapraszam do drugiej części recenzji o szalonych przygodach Ritsu Onodery i Takano Masamune.
W historii dodatkowej dowiemy się więcej o zmaganiach Yukiny z Kisą. Jeśli przymierzasz się do przeczytania tego tytułu i nie miałeś/aś jeszcze z nim styczności, to zapraszam serdecznie do przeczytania mojej pierwszej recenzji. Jeśli jednak chcesz od razu wiedzieć czy „Sekaiichi Hatsukoi” trzyma poziom przez całe 9 tomów, to odpowiedź jest tylko jedna – tak. A teraz odpowiedzmy na pytanie „dlaczego”?
Tom czwarty zakończył się ciekawą sceną, prawda? Osobiście nie mogłam doczekać się tego, co będzie dalej. Jest to dobry wstęp do zrozumienia głównych problemów tej wesołej pary. Podczas czytania pierwszych tomów miałam wrażenie, że Kisa jest bardzo podobny do Ritsu pod względem zachowania. Jednak to wcale nie tak. Jest on o parę poziomów wyżej niż Onodera. Bywa pewny siebie, choć tylko w łóżku. Mówi więcej rzeczy wprost, pokazuje swoje uczucia mimo nieśmiałości. W miarę czytania coraz bardziej lubi się go jako bohatera. Niestety po drugiej stronie stoi Kou Yukina. Cały czas odnoszę wrażenie, że jest niedopracowany i jego jedynymi cechami są optymizm i ładna buzia.
Wspomniałam o problemach tej pary. Jakie one są? Przede wszystkim różnica wieku. Jest to przedstawione dość realistycznie. Mamy trzydziestolatka pracującego do nocy, który na nic nie ma siły ani czasu. Związał się on z młodym księciem, studentem dorabiającym w księgarni. Drugim problemem okazuje się zazdrość. Kou spotyka często swoich byłych, w końcu ma za sobą trochę bogatego w seks życia. Yukino za to ma dużą liczbę fanek i koleżanek. Oboje muszą mierzyć się z tymi problemami na co dzień. Czy znajdą rozwiązanie zanim zaczną one niszczyć ich związek?
A co słychać u naszej drugiej pary? Ich miłość dojrzewa szybciej niż się spodziewamy. Onodera coraz bardziej zdaje sobie sprawę ze swoich uczuć i rzadziej siebie oszukuje, że „to nie jest miłość”. W historii pojawiają się słynne dla mang wydarzenia. Mamy imprezy firmowe, spotykanie starych znajomych, wyjazdy służbowe, festiwal, urodziny, przeziębienie głównego bohatera – i nie tylko. Trudno mi wybrać, które lubię najbardziej, wszystkie są przedstawione w ciekawy sposób. Przykładowo w piątym tomie ma miejsce impreza firmowa, na której dochodzi do konfrontacji An (narzeczonej Onodery) i samego Ritsu. Jest to kulminacyjny moment, który zwraca historię w dobrym kierunku.
Chciałabym jeszcze krótko wspomnieć o tym, że w tomie szóstym będziemy mogli bliżej poznać Takano i jego problemy w domu. Kilka tomów później zrozumiemy głębię problemu Ritsu i odpowiedzialności, którą nosi jako jedyny dziedzic. Cieszę się, że osobiste problemy zostały tutaj poruszone. Dzięki temu bohaterowie stają się bliżsi naszemu sercu.
Podczas czytania mangi radzę nie przejmować się dopiskami na końcu rozdziałów dotyczących Onodery i Takano „zostało x dni do zakochania”. Jest to według mnie demotywujące. Pomimo to, ich relacja cały czas się rozwija. Stopniowo, ale rozwija.
To manga yaoi, dlatego na pewno część osób jest ciekawa, jak w tych tomach wyglądają sceny 18+. Otóż pojawiają się raz na jakiś czas, jednak nie zajmują wiele stron. Dodatkowo są one zróżnicowane pod względem dialogów, zarówno tego co mówią do siebie bohaterowie, jak i dialogów wewnętrznych Ritsu. Nawet jeśli ukrywa swoje uczucia, to właśnie w takich scenach jest ze sobą szczery. Dyskusyjne są za to okoliczności, w których dochodzi do stosunku. Po paru tomach zauważycie schemat: Onodera coś mówi lub nie chce czegoś powiedzieć, robi się niezręcznie więc zachowuje się bardzo dojrzale i ucieka, Takano go zatrzymuje i rozwiązują ten problem przez seks.
Kreska w „Sekaiichi Hatsukoi” robi się coraz ładniejsza i bardziej schludna. Shungiku Nakamura w końcu zaczyna przykładać większą uwagę do tła, czasami aż za bardzo. Bardzo ciekawym zabiegiem jest to, że w tomie szóstym możemy zobaczyć świat oczami Takano, a nie jak zwykle – Onodery. W tomie dziewiątym mangaczka to samo zrobiła z drugą historią i od tamtego momentu możemy w końcu dowiedzieć się, co siedzi w głowie Kou Yukiny. Na pewno dzięki temu lepiej poznamy bohaterów i jeszcze bardziej się z nimi zżyjemy.
„Dlaczego jest tyle nieporozumień w związkach? Czyli krótki poradnik o tym jak rozmawiać lub jak nie rozmawiać z ludźmi, na których nam zależy” – proponuję taki alternatywny tytuł dla tej mangi. Nie sądziłam, że tak to odbiorę, ale można się z niej wiele nauczyć, i nie chodzi mi tylko o to, jak wygląda codzienne życie w wydawnictwie mangowym. Czasami chcemy coś powiedzieć, ale te słowa nie przechodzą nam przez gardło. Z mangi możemy dowiedzieć się, jak szczerość wobec siebie i innych jest istotna w codziennych relacjach, czy warto ufać, i najważniejsze – czy można zostawić za sobą przeszłość i być szczęśliwym? Warto się zakochać?