Czytnik PocketBook InkPad Color 3

Czytnik ebooków PocketBook InkPad Color 3

Pocketbook

Producent/marka: PocketBook
Ekran: dotykowy, 7.8" E Ink Kaleido™ 3, wodoodporny (IPX8) z podświetleniem
Rozdzielczość: 1872 x 1404 (w odcieniach szarości), 936 x 702 (w kolorze), 300 PPI(w odcieniach szarości), 150 PPI (w kolorze)
Pamięć wbudowana: 32GB
Łączność: Wi-Fi (2.4GHz + 5GHz), BT 5.0, USB-C
Bateria: 2900 mAh
Waga i wymiary: 267 g, 134 × 189,5 × 7,95 mm

Jako typowy czytelnik fantastyki z regałami zapchanymi książkami byłem raczej sceptycznie nastawiony do wszelkiej maści czytników e-booków. Choć miałem kilka z nich w ręku, a jeden nawet przez chwilę był obecny u mnie w mieszkaniu, to żaden nie zmienił mojego podejścia – że prawdziwa książka to ta papierowa, a przyjemność z czytania jest największa, kiedy możemy fizycznie obrócić stronę. Jednocześnie, jako fan technologii, nie mogłem przejść obojętnie obok stoiska z czytnikami od PocketBook. Po rozmowie z przedstawicielami postanowiłem, że chcę przetestować jeden z dostępnych modeli i dzięki uprzejmości firmy dostałem do testów i recenzji czytnik InkPad Color 3. Oto moje wrażenia, spostrzeżenia i uwagi z 6 miesięcy użytkowania.

Pierwsze wrażenia – wygląd, konfiguracja, jakość wykonania

Czytnik przychodzi w ładnym, dopasowanym pudełku, w zestawie z kablem zasilającym USB-C, czyli w powszechnie obowiązującym standardzie. Oznacza to, że jego ładowanie nie powinno stanowić żadnego problemu. Sam czytnik okazał się cięższy niż zakładałem, co jest kwestią materiałów, z których został wykonany oraz jego wielkości. Plastik sprawia wrażenie porządnego w dotyku, nic się nie wygina, a czarny tył z rowkami ułatwia chwyt i sprawia, że urządzenie wygląda lepiej niż z wyszlifowanymi pleckami.

pocketbook zestaw

Z przodu mamy spory ekran o przekątnej 7,8 cala, wyświetlający (o ile to w ogóle poprawna nomenklatura przy e-papierze) najważniejsze funkcje, nazwę urządzenia oraz małą próbkę głównej przewagi nad czytnikami monohromatycznymi, czyli kolorów, które ta wersja potrafi odwzorować.

Mamy tu też cztery przyciski nawigacji — home, lewo, prawo oraz włącznik/wyłącznik. Dodatkowo sam ekran jest dotykowy, choć trzeba przywyknąć do jego powolnej reakcji.

Sam case nie jest częścią zestawu i trzeba go zakupić osobno, jednak i tutaj PocketBook zapewnił mi jedną sztukę do przetestowania.

Podstawowa obsługa

pocketbook ekran startowyPo włączeniu jesteśmy od razu gotowi do czytania, gdyż pierwszym co widzimy, są okładki kilku książek w różnych językach, wgranych od razu na czytnik. Są to klasyki literatury, których większość z nas raczej szybko się pozbędzie, ale stanowią idealny poligon testowy do sprawdzenia, jak w ogóle obsługiwać to urządzenie.

Podstawowa nawigacja jest intuicyjna dla każdego, kto posiada smartfon z systemem Android, ponieważ czytnik obsługiwany jest właśnie przez bardzo podobny system stworzony na Linuksie. Osobiście nie miałem żadnych problemów z adaptacją do sterowania czy wyszukaniem interesujących mnie ustawień.

Rozdzielczość, technologia i podstawowe parametry

Czytnik wyposażony jest w technologię E Ink Kaleido™ 3, która zapewnia naprawdę imponującą rozdzielczość 1872 × 1404 px oraz, co ważniejsze, całkiem niezłe odwzorowanie kolorów, choć w porównaniu do choćby tabletów czy smartfonów są one blade. Na ekranie mieści się naprawdę sporo tekstu lub obrazków, co przy jego sporej wielkości pozwala na wygodne czytanie zarówno książek, jak i komiksów czy mang. Odnoszę zresztą wrażenie, że właśnie z myślą o tych ostatnich myślano przy konstrukcji tego konkretnego modelu. Przy komiksach niektóre formaty trzeba przybliżać, żeby komfortowo czytać wszystkie dymki i przyjrzeć się detalom kadrów.

InkPad Color 3 ma także wbudowane głośniki oraz możliwość odtwarzania audiobooków, co w połączeniu z dostępną łącznością Bluetooth pozwala na ich komfortowy odsłuch. W tym aspekcie wszystko działa poprawnie, natomiast przyznam, że nie jest to funkcja, której bym chciał używać, kiedy w kieszeni mam smartfona zdolnego do tego samego.

Podświetlenie matrycy z opcją automatycznej regulacji jasności zapewnia komfort użytkowania w każdych warunkach bez potrzeby posiadania dodatkowego źródła światła, choć nie działa on zbyt dokładnie, ponieważ dynamiczne dostosowywanie jasności ekranu do panujących wokół warunków reaguje z dużym opóźnieniem i nie zawsze prawidłowo, dobierając miejscami niewystarczającą jasność podświetlenia.

Możliwy do włączenia jest także tryb ciemny, odwracający kolory. W przypadku zwykłego tekstu działa to bez zarzutu i dla fanów jasnych liter na ciemnym tle jest to fantastyczna funkcja. Niestety przy występowaniu jakichkolwiek barw innych niż czerń i biel daje to raczej nieciekawe efekty i tryb ten nie nadaje się do konsumpcji kolorowej treści.

Czytnik ma też wbudowane integracje. Początkowo z Dropboxem oraz funkcją wysyłania książek za pomocą maila. Natomiast po aktualizacji i kontakcie z supportem urządzenie obsługuje też Legimi oraz Empik Go, czyli w zasadzie największe platformy subskrypcyjne z polskimi e-bookami.

Czy kolorowy ekran wiele zmienia?

pocketbook komiksKolor na ekranie w moim przypadku okazał się bardziej dodatkiem niż kluczową funkcją. Kolorowe ilustracje i okładki czy kolory w feedzie RSS rzeczywiście cieszyły oko, ale mógłbym się bez nich obyć w tym przypadku, gdybym musiał. Nie wyobrażam sobie za to czytania kolorowych komiksów na czarno-białym ekranie. To znaczy, jest to możliwe, jednak pełnię doświadczenia daje właśnie kolorowy wyświetlacz. W ramach recenzji znalazłem kilka takich pozycji — głównie w języku angielskim — do przetestowania i bardzo przyjemnie mi się konsumowało ten rodzaj popkultury. Komiksy w kolorze było o wiele czytelniejsze, bogatsze w detale, łatwiejsze w zrozumieniu co dzieje się na poszczególnych kadrach. Same barwy mogłyby być nieco żywsze moim zdaniem, ale piszę to, porównując realny zeszyt oraz ekran tabletu czy telefonu do czytnika z kolorowym e-papierem.

Niejednokrotnie używałem też czytnika do przedstawiania oferty promocyjnej w kolorze, gdzie wizualizacje, wyróżnienia i kolorowe akcenty ułatwiały prezentację. Zdarzało mi się też pobierać pliki .pdf z mapami czy opracowaniami ze zrzutami ekranu, czy grafikami i ponownie – kolorowy ekran sprawiał, że dokumenty stają się o wiele czytelniejsze niż w przypadku odcieni szarości.

Czy więc kolorowy ekran czytnika wiele zmienia? Jeżeli jesteście odbiorcami komiksów, mang czy innej formy mocno ilustracyjnej, czy obrazowej oraz zamierzacie używać czytnika także do wielokolorowych plików, kolory są nieodzowne. Jeżeli zaś po prostu szukacie sprzętu, by komfortowo czytać książki czy dokumenty, ta funkcja raczej nie przyda się Wam zbyt często i nie widzę sensu w dopłacaniu do niej.

Funkcje dodatkowe – aplikacje

pocketbook funkcjeInkPad Color 3 to prawdziwy kombajn, jeżeli chodzi o liczbę dodatkowych funkcji. Jak już wcześniej wspomniałem, urządzenie posiada łączność Bluetooth oraz Wi-Fi, co otwiera szereg możliwości, takich jak:

  • Słownik – urządzenie ma wbudowany tłumacz słów z języka angielskiego na inny oraz w drugą stronę, o ile pobierzemy odpowiednie słowniki. Opcja jest także dostępna już w samym trybie czytania, więc mamy szybki dostęp do tłumaczeń podczas czytania w innym języku, co pozwala całkiem komfortowo konsumować choćby angielskie pozycje i szybko sprawdzać nieznane nam słowa.
  • Aktualności w formacie RSS — po konfiguracji kanałów możemy traktować czytnik jak gazetę z newsami i codziennie rano przy kawie poczytać o najnowszych informacjach ze świata lub przeglądać publikacje na Konwentach Południowych.
  • Galeria — kolorowy ekran pozwala na przeglądanie zdjęć. Choć kolory nie są idealne, to wciąż, jeżeli tylko chcemy, możemy wrócić do wspomnień, przeglądając zdjęcia z wakacji czy wcześniej wgrane grafiki, memy oraz zdjęcia kotów.
  • Tworzenie notatek z e-booków. Możemy wybrać dowolny fragment tekstu i utworzyć notatkę na jego temat. Wszystkie tak zebrane materiały mamy później w jednym miejscu, co brzmi jak idealna funkcja do wykorzystania na studiach.
  • Odtwarzacz audio — skoro mamy opcję odtwarzania audiobooków, to nic nie stoi na przeszkodzie, by posłuchać muzyki. Zarówno na wbudowanych głośnikach urządzenia, jak i na słuchawkach bezprzewodowych.
  • Przeglądarka internetowa — tak, dokładnie. Na InkPad Color 3 możecie wejść na stronę Konwentów Południowych (i nie tylko) i wszystko działa poprawnie, choć należy mieć na uwadze, że częstotliwość odświeżania ekranu będzie utrudniać poruszanie się po niektórych witrynach.
  • Ramka na zdjęcie — czytnik może służyć też jako dynamiczna ramka ze zmieniającymi się zdjęciami. Nie jest to może funkcja, z której wielu z nas by skorzystało, jednak jest ona możliwa.
  • Gry i aplikacje takie jak szachy (z opcją gry w dwie osoby na jednym urządzeniu), sudoku, scribble, pasjans oraz zestaw kolorowanek dla najmłodszych.
  • Kalkulator. W pełni funkcjonalny i bardzo zaawansowany z funkcjami logarytmicznymi, pierwiastkowaniem, sinusoidami i cosinusami, systemami heksadecymalnym i wszystkim innym co jeszcze można w kalkulatorze umieścić. Na maturę nam tego raczej wnieść nie pozwolą, ale już na lekcjach mogłaby to być całkiem ciekawa pomoc naukowa.

A powyższe funkcje to tylko te, które mamy dostępne z poziomu menu. Wciąż jeszcze istnieją dodatki związane z samym zarządzaniem książkami – jak zakreślanie, zakładki, komentarze do treści czy nawet wyszukiwanie fragmentów treści w wyszukiwarce Google…

A co z baterią? Jak długo można czytać bez ładowania?

pocketbook pleckiSmartfony obecnie posiadają baterie o pojemności około 3–5 tysięcy mAh i wystarcza to na dzień lub dwa normalnego używania telefonu. Jak to się ma do 2900 mAh pojemności baterii w InkPad Color 3?

Nie oszczędzałem mojego czytnika. Używałem podświetlenia, często byłem podpięty do Wi-Fi, nierzadko też testowałem działanie przeglądarki czy prezentowałem możliwości urządzenia w ramach promocji. I przez te pół roku zmuszony byłem naładować je 3–4 razy. Jasne, jeżeli czytamy codziennie po kilka godzin, to pewnie uda nam się rozładować je szybciej, jednak to wciąż czytnik, który będziemy musieli podpinać do ładowania bardzo rzadko, co jest jego olbrzymim plusem przy tym, co pisałem wyżej w kontekście używania go w drodze.

Czy nie lepiej czytać na tablecie lub smartfonie?

Kolorowy ekran sprawia, że porównywanie urządzenia do tabletów czy smartfonów staje się coraz bardziej zasadne. Szczególnie jeżeli spojrzymy na funkcje, o których napisałem powyżej. Skoro tablety czy smartfony mają lepsze kolory i działają sprawniej, to dlaczego wybrać akurat czytnik e-booków w kolorze?

Zacznijmy od urządzeń, które ma każdy z nas – smartfony. Już teraz w większości sklepów z aplikacjami znajdziemy mangi, czy komiksy oraz same aplikacje z dostępem do bibliotek pełnych tych pozycji. Problem jednak jest z wielkością ekranu, bo zdecydowanie większy komfort czytania zapewnia urządzenie porównywalne do papierowego odpowiednika. Widok całej strony naraz, bez konieczności ciągłego przesuwania między kadrami zdecydowanie ułatwia konsumpcję treści. Nie bez znaczenia jest tu także technologia e-papieru, która nie męczy tak oczu, jak ekran telefonu, co wiem z własnego doświadczenia, kiedy jeszcze czytałem artykuły w trakcie podróży i po 2–3, moje oczy domagały się przerwy. Nie bez znaczenia w tym aspekcie jest także możliwość całkowitego wyłączenia podświetlenia.

Podobna sytuacja występuje przy tabletach, gdzie ekran już jest większy, ale samo urządzenie jest znacznie cięższe, co wpływa negatywnie na wygodę czytania. Dodatkowo taki tablet jest znacznie bardziej podatny na uszkodzenia mechaniczne, a co najważniejsze, praktycznie nie istnieją tablety zdolne wytrzymać kilka tygodni bez ładowania baterii…

Wygląda więc na to, że czytniki z kolorowymi ekranami też mają swoje przewagi i raczej nie zostaną od razu wyparte przez tablety.

Łyżka dziegciu w beczce miodu, czyli co mi się w czytniku nie podoba?

Pół roku używania czytnika dało mi całkiem niezły pogląd na jego wady. Jest ich co prawda niewiele, ale istnieją.

pocketbook casePierwszy zarzut mam do oryginalnego case, który również otrzymałem w ramach współpracy. Początkowo prezentuje się on fantastycznie. Pleciona, materiałowa klapa, która chroni ekran i nadaje akcent kolorystyczny urządzeniu. Niestety po paru miesiącach zaczęły z niej wystawać nitki, a sam case na brzegach lekko się pruje. Nie jest to jakiś straszny problem, ale wygląda obecnie znacznie mniej estetycznie niż na początku.

Kolejnym wyzwaniem jest konieczność aktualizacji urządzenia, jeżeli chcemy korzystać z usług Legimi. Fabrycznie nowy sprzęt nie miał u mnie tej opcji, a po aktualizacji zmuszony byłem pisać do supportu Legimi, podając dokładny model urządzenia, żeby dodano wsparcie. Obecnie wszystko działa bez zarzutu, więc problem został prawdopodobnie wyeliminowany.

Jako że korzystam z InkPada raczej z doskoku, wielokrotnie zdarza mi się po prostu go zamykać, co wprowadza go w stan uśpienia, a następnie urządzenie automatycznie się wyłącza. I nie wiem, czy to wina właśnie tego, czy to jakiś błąd w oprogramowaniu, ale zdarzało mi się kilkakrotnie, że czytnik nie zapamiętał, w którym miejscu skończyłem czytanie i potrafił cofać mnie nawet o kilkadziesiąt stron… To z kolei nie tylko wprowadzało zamęt, bo musiałem przeklikiwać się przez kolejne strony, szukając miejsca, w którym skończyłem, ale i wykorzystywało mój pakiet wykupionych stron w abonamencie Legimi…

Ostatni problem to prawdopodobnie mój pech, bo nigdzie w internecie nie znalazłem żadnych wzmianek o podobnym zachowaniu czytnika. Niemniej ostatnio zauważyłem, po około sześciu miesiącach użytkowania, że podświetlenie ekranu przestało działać. Nie jestem pewien, dlaczego i w którym dokładnie momencie problem wystąpił, ale czuję się zobowiązany, by o nim wspomnieć.

Podsumujmy…

Czy kupiłbym InkPad Color 3? Otóż mimo raczej sporadycznego docenienia możliwości kolorowego wyświetlacza, tak. Przede wszystkim różnica cenowa między wersją bez koloru oraz w kolorze, to około 300 zł, gdzie w wersji z barwami otrzymujemy też kilka bonusowych funkcji. Przyjemnie jest mieć możliwości, a kolorowy ekran faktycznie dodaje akcent podczas użytkowania i uwydatnia szczegóły przy korzystaniu z graficznych ofert, notatek, podkreśleń i zakreśleń w tekście, czy choćby w dokumentach, które posiadają tekst i grafiki. Uważam, że stosunek ceny do tego, co otrzymujemy, jest zadowalający. A jeżeli ktoś chce wydać nieco mniej i nie potrzebuje wszystkich bajerów czy choćby kolorowego ekranu, jakie zapewnia to konkretne urządzenie, to PocketBook w swojej ofercie posiada sporo tańszych modeli, wśród których można wybrać coś dla siebie.

Konkurencja w postaci Kindle’a, który jest wciąż najpopularniejszym producentem czytników e-booków mnie do siebie nie przekonała. Ani rozmiarem, ani samą jakością i wyglądem urządzenia, ani nawet dostępnością zakupu. Istnieją też inne opcje od mniej znanych producentów, które widziałem w porównaniu i pod pewnymi względami wypadają lepiej, ale są też odczuwalnie droższe.

Czytnik InkPad Color 3 otrzymałem od firmy PocketBook w ramach współpracy i pozostaje on w moim posiadaniu po napisaniu niniejszej recenzji. Nie wpływa to jednak w żaden sposób na moją opinię na jego temat.

Tagged Under