Marcus: No to tym razem mamy wywiad z AHu, jedną z najlepszych cosplayerek w Polsce. Coraz więcej słychać też o niej w Europie, m.in. dzięki wizycie na GamesComie w Niemczech. Zatem zacznijmy od pierwszego, podstawowego pytania. Od kiedy interesujesz się cosplayem?
AHu: Od pierwszego konwentu, na którym byłam (Negicon w 2006 roku). Akurat tak się złożyło, że było wtedy dużo poprzebieranych osób jak na tamte czasy i w jakiś nieśmiały sposób zaczęłam wtedy badać, o co chodzi w samym zjawisku.
M: Co było Twoją inspiracją do tworzenia cosplayu? Co Cię w głównej mierze natchnęło?
AHu: Seria gier, która do dzisiaj jest moją ulubioną. W tamtym czasie strasznie wciągnęłam się w Ace Attorney na NDSa i skończyło się na cosplayu Franziski von Karmy. Na początku podchodziłam do tematu ze sporym wahaniem, ale sporo osób mnie namawiało, twierdząc, że jestem do niej podobna z wyglądu itd. Nadal mam straszny sentyment do tego stroju i samej postaci.
M: Czy masz jakieś ulubione postacie, które odtworzyłaś lub chciałabyś odegrać w cosplayu?
AHu: (śmiech) Trochę ich jest. Ogólnie strasznie przywiązuję się do sporej części swoich strojów i śmieję się, że niektóre z nich traktuję prawie jak dzieci. Poza tym cosplayuję tylko postacie, które w jakiś sposób urzekają mnie swoim charakterem i zachowaniem, ponieważ nie traktuję tego tylko jak przebieranki. Zawsze staram wczuć się w odgrywaną postać - wyuczyć jakieś konkretne zachowania i zrozumieć charakter na tyle, żeby być w stanie ją "przywołać". W ulubionych kreacjach jak dotąd na pewno znalazłaby się Franziska z AA, Android C18 z DBZ, Sewn Chaos Orianna i Vi z LoLa. Co do następnych projektów będzie to na pewno postać, którą szykuję na Mokon (ale na razie nie będę zdradzać o kim konkretnie mowa), Aura Blackquill z Ace Attorney: Dual Destinies (prawdopodobnie okolice Love) i Azir z LoLa, którego postaram się skończyć na nadchodzący IEM.
M: Czy masz jakieś głęboko skrywane marzenia związane z cosplayem oraz czy wiążesz z tym jakieś konkretne, przyszłościowe plany?
AHu: Od zawsze marzy mi się reprezentować Polskę na którymś z zagranicznych konkursów jak EC czy ECG - mam nadzieję, że kiedyś w końcu mi się uda. Co do konkretnych planów - bardzo chciałabym, żeby moja docelowa praca była jak najściślej związana z tematem cosplayu. Nie ważne czy będzie to bezpośrednia praca i reprezentowanie własnej marki (jeżeli kiedykolwiek to będzie możliwe), czy pozycja związana z promocją zjawiska i organizacja eventów z nim związanych. Generalnie jest to moja pasja od dawna i tak długo, jak będę mogła nadal czynnie cosplayować, będę szczęśliwa. Tym bardziej, jeżeli będę na tyle stabilna finansowo, aby móc się na tym skupić.
M: No to teraz pytanie z innej beczki. Co sądzisz o polskim cosplayu? Czy według Ciebie rozwija się czy jednak ma tendencję spadkową?
AHu: Rozwija się i to w genialnie szybkim tempie. Siedzę czynnie w temacie gdzieś od 2007 roku i muszę stwierdzić, że ostatnie 2 lata były naprawdę sporym przełomem. Jako cosplayerzy nie jesteśmy już tylko pojedyńczymi, anonimowymi osobami widywanymi w zamkniętym środowisku konwentowym, ale coraz więcej imprez komercyjnych i firm interesuje się tematem i chce nas ściągać na różne wydarzenia. To zarówno przyczynia się do szerszej reklamy, jak i stwarza możliwość znalezienia pracy zarobkowej. Pomimo, że jest to jeszcze dość wczesne stadium w porównaniu do Niemiec, Francji czy innych krajów Europy Zachodniej to jesteśmy na bardzo dobrej drodze. Cieszy mnie to bardzo i czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
M: To takie bonusowe pytanko. Co myślisz o "dramach" cosplayowych, które są często głośnymi spektaklami negatywnie odbieranymi przez fandom? Czy naprawdę jest to konieczne w rozwoju cosplayu oraz przede wszystkim fandomu?
AHu: Ogólnie uważam, że wszelakie dramki to w większości strata czasu (chyba, że to coś wyjątkowo zabawnego, gdy ogląda się spektakl gdzieś z boku). Jednak nie da się ukryć, że mniejsze i większe przypały zdarzają się praktycznie w każdej grupie społecznej. Nie robi to nic dobrego dla image'u społeczności, ale nie oszukujmy się. Cosplay to zabawa dla wszystkich, także osób młodszych, które chcą w jakiś sposób zwrócić na siebie uwagę. Z jednej strony nie pochwalam takiego zachowania, ale z drugiej rozumiem, że czasami nawet niewielkie konflikty mogą wymknąć się spod kontroli, jeżeli są wywlekane dalej. Zawsze jednak lepiej dogadać się między sobą, niż wyciągać brudy na widok większej grupy odbiorców. Nie ważne, w jakim celu.
M: Gaming, gaming i jeszcze raz gaming. W większości przypadków to Twój motyw przewodni do tworzenia strojów, aczkolwiek zdarzyło Ci się zrobić strój Harley Quinn na tegorocznym Pyrkonie. Powiedz Nam, czy w Twoich żyłach płynie tylko i wyłącznie upodobanie do gamingu i tematyk LoLa? A czy anime i manga Cię kręcą? A komiks, film?
AHu: Powiem Ci szczerze, że nigdy nie ograniczałam się, co do wyboru medium, z którego czerpię inspiracje na kostiumy, ale jakoś tak się złożyło, że (zwłaszcza ostatnio) popłynęłam głównie w stronę gier. Natomiast oryginalnie pochodzę ze środowiska mangowego, bo od dzieciaka jarałam się takimi tytułami jak Yattaman, Gatchaman (Eskadra Orłów), DBZ, Pokemony, Digimony, Róża Wersalu i całym pasmem klasycznego RTL7. Mam na koncie trochę kostiumów z tych tytułów (chociażby Miss Dronio, C18, Angewomon czy Lady Oscar). To samo tyczy się komiksów DC czy Marvela (chociaż od zawsze jakoś bardziej siedziałam w tym drugim). Mam też sporo strojów, które od iluśtam lat ciągle odkładam, bo brakuje terminu czy środków. Wśród nich też jest sporo postaci z anime czy komiksów. Fakt, że nie jestem już tam bardzo w temacie m&a jak kiedyś, bo zwyczajnie ciężko mi znaleźć coś dla siebie na rynku nowości i nie starczyłoby mi życia na wszystko (Ale Tytanami już jak najbardziej i cały czas czatuję na okazję, żeby w końcu zrobić cosplay Annie).
M: To tak lekko wróćmy do Twoich przyszłościowych planów. Czy zdradzisz, co planujesz w najbliższej przyszłości zaprezentować oraz na jakim konwencie?
AHu: Co do Mokonu i ECG nie będę zdradzać, ale na pewno w najbliższym czasie będę pracować nad Azirem i najprawdopodobniej Ravenborn LeBlanc z LoLa (na IEM), Aurą Blackquill z Ace Attorney: Dual Destinies na eliminacje EC na Love i bardzo chciałabym wreszcie skończyć stroje Medicine Sellera z 'Mononoke' i Swan Jun z 'Gatchamana', bo to moje 2 wymarzone projekty, które ciągle z jakiegoś powodu odkładam. Planów jest dużo, ale nie będę się rozgadywać z gdybologią. Pierwsze 3 powstaną na pewno i to w najbliższym czasie.
M: No to teraz damy Ci okazję do rozszalenia się i pochwal nam się. Z jakiej nagrody czy wyróżnienia jesteś najbardziej dumna?
AHu: Oj było tego trochę. Nie będę się rozpisywać, ale rzeczy, z których jestem zdecydowanie najbardziej dumna to wygrana na zeszłorocznym Poznań Game Arena i oficjalne zaproszenie od Riotu do pojawienia się na Gamescomie w Kolonii (Niemcy) jako gość cosplayowy. Dotarli do mnie przez strój Szmacianki Orianny, który prezentowałam na zeszłorocznym Magnificonie i genialnym fotom tego stroju, których autorkami były Natalia Zahora i Kasia Mówińska-Jabłońska. Dodatkowo dosłownie wczoraj ten sam strój pojawił się na oficjalnej stronie League of Legends jako showcase związany z Harrowing (eventem Halloweenowym). I szczerze już nawet bardziej od nagród cieszę się ze znajomości, które nawiązałam dzięki temu hobby. Kilka lat temu przez głowę by mi nie przeszło, że moje zdjęcia mogą być udostępniane przez międzynarodowe sławy czy twórców gier, z których pochodzą te stroje. A już tym bardziej nie uwierzyłabym, że odzywaliby się do mnie jako pierwsi i to z tak ciepłymi słowami dotyczącymi tych prac.
M: No to tak na koniec ostatnie pytanko. Jakie miałabyś porady, pierwsze słowa dla osób, które dzięki Twemu dialogowi zostały natchnione do robienia cosplayu czy dla początkujących, ćwiczących w tej sztuce?
AHu: Po pierwsze stawiajcie sobie realne cele. Cosplay powinien być zabawą, czymś sprawiającym Wam frajdę i naprawdę szkoda by było się zniechęcić po nieudanej próbie rzucenia się na jakiś trudny projekt "na dzień dobry". Warto zacząć od czegoś mniejszego i spokojnymi kroczkami dojść do większych rzeczy. Poza tym nie bójcie się pytać o rady czy prosić o pomoc. Gwarantuję, że jeżeli nie będziecie nachalni/nieprzyjemni, a pytanie będzie bardziej konkretne niż "jak zrobić pierwszy cosplay" (od czegoś chyba wszyscy dostają wysypki na sam widok), nikt Was nie zignoruje. Poza tym nie przypisujcie sobie cudzej pracy. Na to nigdzie się dobrze nie patrzy. Zdecydowanie lepiej będziecie wyglądać jak otwarcie przyznacie, że w szyciu pomogła Wam mama/babcia a tato pomagał wycinać miecz. Trzymajcie się z daleka od dram - a już tym bardziej sami ich nie zaczynajcie na "obiecujący początek kariery".
M: Wielkie dzięki za wywiad oraz życzę Ci w imieniu Nas wszystkich dalszych sukcesów oraz pomyślnych dążeń w realizacji Swych cosplayowych marzeń.