Mikołaj Rybacki (Percival Schuttenbach)

Na Pyrkonie nie może zabraknąć muzyki – a jeśli mowa o koncertach na tym największym festiwalu fantastyki w Polsce, to nie sposób nie wspomnieć o Percival Schuttenbach. Zespół, który od lat łączy metalowe brzmienia z tradycyjną muzyką słowiańską, ma na swoim koncie nie tylko setki koncertów, ale i współpracę przy ścieżce dźwiękowej do gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon”. W tym roku, z okazji dziesięciolecia premiery kultowego RPG-a, grupa wystąpiła jako część oficjalnego koncertu CD Projekt RED. O kulisach tego wydarzenia, planach na przyszłość, roli Percivala w historii Pyrkonu oraz premierze ich książki i nowej płyty rozmawiamy z Mikołajem Rybackim – współzałożycielem i gitarzystą zespołu.

wywiad percival na pyrkonie

Wywiad

Hej, jesteśmy na Pyrkonie, z nami jest Mikołaj Rybacki, członek zespołu Percival Schuttenbach, który po raz kolejny przygotował koncert. Co ciekawego tym razem urozmaici to wydarzenie?

W obecnym roku celebrujemy dziesięciolecie gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon” i w związku z tym już to nie jest tylko nasz koncert, tylko jesteśmy częścią wielkiego koncertu, współorganizowanego przez CD Projekt Red, w którym zagramy wybrane utwory ze ścieżki dźwiękowej do gry.

CD Projekt organizuje koncert z wami.

Tak, właściwie to nawet oni to organizują, a my jesteśmy dodatkiem (hehe) jako współkompozytorzy muzyki i wykonawcy, w tym momencie jesteśmy troszeczkę jak goście.

Ponoć robicie też muzykę do „Wiedźmina” 4?

Tego nie mogę powiedzieć ani zaprzeczyć, ani potwierdzić.

Dobrze, keep your secrets. Ale słyszałem też, że będzie nagrywana muzyka do drugiej części słuchowiska trylogii Sienkiewicza.

To znaczy tak, my jesteśmy gotowi, ja bym bardzo chciał to zrealizować, w tym momencie czekamy na zielone światło. Nie wiem, przyznam się, na jakim to jest etapie, ostatnio jeździliśmy, trochę się działo, no po prostu nie wiem, nie mogę nic powiedzieć, no naprawdę nie wiem. Ale na pewno, jeśli tylko będzie zielone światło ze strony kogoś, kto będzie to produkował. Mam zapewnienia od reżysera, że chce to zrobić i chce to zrobić z nami, my jesteśmy bardzo chętni i już zbieramy pomysły.

Pamiętam, że rok temu na Pyrkonie, pod koniec koncertu była zapowiedź, że nadciąga „Potop”, także spokojnie na pewno się doczekamy. Chciałbym cię jeszcze zapytać, za każdym razem, kiedy macie koncert na Sali Ziemi, część największych fanów zostawia swoje miejsca i podchodzi do sceny, czy dla was jest to rzecz fajna?

Nie no, bardzo fajna, najlepsza. Ja w ogóle tutaj muszę się pochwalić, bo ja mam świadomość, że dużo razy to mówiłem, ale być może dalej są ludzie, którzy nie wiedzą, że jakby całą akcję z koncertami na Pyrkonie, to my zaczęliśmy, ponieważ Pyrkon pierwotnie w ogóle nie zawierał koncertów w swoim programie. W 2010 roku to było chyba, w każdym razem, pierwszy raz jak Pyrkon odbywał się na targach poznańskich, my zostaliśmy zaproszeni spontanicznie, tylko na wykład. Przyszliśmy z instrumentami i spontanicznie zagraliśmy kilka utworów. Wtedy Pyrkon był tylko w jednym, zdaje się budynku, którego już chyba nie ma, został wyburzony. Tam zagraliśmy podczas wykładu, a potem dogadaliśmy się z organizatorami i rok później zagraliśmy już cały koncert, jeszcze mały wtedy, a potem zagraliśmy już w jednej z hal taki już duży koncert i już wtedy ludzie byli pod sceną i jakby jest to część tradycji, że ludzie podchodzą pod scenę i myślę, że stąd to się wzięło tutaj na Sali Ziemi, ponieważ wszyscy są już przyzwyczajeni do naszych koncertów i jak graliśmy pierwszy raz na Sali Ziemi – było to jakiś czas temu – to te krzesełka nie pasowały naszym fanom, nam zresztą też, bo lubimy ten kontakt.

To jest jednak muzyka w pewnej części metalowa, więc siedzieć na metalu? Niecodzienna rzecz.

Tak, tak, tym bardziej, że był tutaj taki koncert też, że graliśmy wszystko na metalowo, wtedy był ostry ogień.

Pyrkon, można powiedzieć, że stał się już w pewnym stopniu festiwalem muzycznym, w tym roku mamy Pull the Wire, mamy ClariS, mamy Zenka, mamy was.

Ja się bardzo cieszę i jestem dumny z tego, że to rozpoczęliśmy, bo pamiętam jak dziś, jak w ogóle nic nie grało na konwentach. Pamiętam taki moment, kiedy już grało parę kapel i wtedy była taka sytuacja, dla nas oczywiście fajna, ale dla innych zespołów trochę mniej, ponieważ ludzie przyzwyczajeni, że jak koncert to Percival, na nasz koncert przyszli, a potem wyszli i te zespoły, które grały wtedy – zresztą bardzo fajne – grały dla pustej sali, co było dosyć smutne, ale ludziom wtedy jeszcze się nie wiązał Pyrkon z koncertami. To jest dla mnie bardzo fajne i jestem z tego dumny, że teraz już jest normalne to, że na Pyrkonie są koncerty i nawet jeżeli większość z tych ludzi pewnie zupełnie może już nie mieć świadomości (hehe), że to Percival zaczął, to i tak to napawa jakąś tam dumą. Wkręciliśmy muzykę od Pyrkonu.

Świetna robota. Wiesz co, przypomniałem sobie, że wydaliście niedawno książkę.

Tak, dzisiaj jest premiera. Będziemy na stoisku dzisiaj o 15 podpisywać nie tylko książki, bo mamy też nową płytę. To też, taka wiesz troszeczkę tradycja, że na Pyrkonie są premiery naszych płyt. Jest premiera płyty „Ćwierć Wieku Muzyki” i książki o dokładnie tym samym tytule. Ta książka jest pierwszą częścią naszej biografii, zapraszam stoisko 91 w hali 5A.

Super, jeżeli nie spotkamy się na stoisku, to na pewno spotkamy się na koncercie, który już w niedzielę.

 koncert percival pyrkon2025