27-29 maja odbyła się XVI edycja krakowskiego konwentu mangi i anime Magnificon EXPO 2016. W imprezie wzięło udział około 3700 uczestników, co daje największą liczbę mangowców w jednym miejscu. Od samej imprezy minął już ponad tydzień, a więc chyba wszystkie emocje opadły. Jak wrażenia z tegorocznej edycji? Podobało się czy było nudno? Jak go oceniacie, a może już zapomnieliście? Zapraszam do krótkiej lektury, w celu odświeżenia pamięci.

Podczas podróży otrzymałem informację od znajomych, że możemy akredytować się również w hali noclegowej. Tak więc to tam udałem się w pierwszej kolejności, w celu pozostawienia bagaży i zajęciu w miarę dogodnego miejsca do spania. Zgodnie z informacją, do hali powinni zacząć nas wpuszczać o 17:00, jednak coś poszło nie tak. Pod budynek dotarłem chwilę przed 18:00.

kolejka do akredytacji na Magnificon EXPO

Kolejka na pierwszy rzut oka była duża, jednak w rzeczywistości była jeszcze większa... Jak się okazało akredytacja opóźniła się jakieś pół godziny. Do hali zaczęto wpuszczać dopiero po 17:30. Jako media udałem się na przód kolejkonu, gdzie znajdowało się tylko jedno wejście. Dodatkowo tempo wpuszczania ludzi było spowolnione przez dokładne sprawdzanie bagaży uczestników. Są to zwiększone środki ostrożności ze względu na alarmy bombowe, które miały miejsce w Krakowie. Pomijając ten fakt, w samym punkcie akredytacji okazało się, że drukowanie wcześniej biletów przez uczestników nie miało sensu. Helperzy nie zwracali w ogóle na nie uwagi, bo nie posiadali oni specjalnych czytników. Dodatkowo helperzy poinformowali mnie, iż goście, media i wszyscy uczestnicy VIP nie mogą się akredytować w hali sleepowej, ponieważ nie było tutaj list. Na szczęście wpuszczono nas poza kolejką i pozwolono pozostawić swoje rzeczy.budynek expo krakowSpod sleepów udałem się do głównej hali EXPO, gdzie odbywał się konwent. Dzięki dobrej informacji na stronie, odnośnie poruszania się między halami i dworcem, nie miałem z tym problemów. Po 20 minutach dotarłem wraz z innymi uczestnikami do hali EXPO. Jest ona położona trochę na uboczu, a najbliższa okolica to wielki plac budowy – powstają tam nowe osiedla. Sama hala prezentuje się bardzo dobrze, jest to nowy budynek oddany do użytku 3 lata temu. Od momentu jej otwarcia, MiOhi zdecydowało się na przeniesienie imprezy właśnie tam i była to słuszna decyzja. W głównej hali znajdowały się 4 wejścia: 3 dla uczestników i jedno dla gości. Wszystko szło w miarę sprawnie, jednak ze względu na zwiększone środki ostrożności, trochę się wydłużało. W wejściu przeznaczonym dla VIPów znajdował się dodatkowy podział na kolejkę dla cosplayerów i resztę. Podczas akredytacji otrzymaliśmy kolorowy informator, standardowo opaskę i identyfikator na smyczy, który dostałem z lekkim opóźnieniem z powodu ich tymczasowego braku.

Czas sprawdzić co tutaj jest ciekawego.

figurki pop funkoPo wejściu, pierwsze co rzucało się w oczy to dużo przestrzeni. Udałem się do hali z wystawcami. Było to największe pomieszczenie na Magni, łącznie z Mainem, bo był tej samej wielkości. Jak zawsze na tego typu imprezach stoisk nie brakowało. Było w czym przebierać. Na ostatnich konwentach trochę zaniedbałem tradycję pamiątki z konwentu. Tak więc tutaj ją przywróciłem i zakupiłem kilka drobiazgów. Tradycyjnie obecna była Yatta, BlueBox, Waneko, Kakuzu... Nie będę wymieniać ich wszystkich, całą listę możecie zobaczyć na http://magnificon.miohi.pl/stands/list . Oprócz tradycyjnych, byli też artyści. Magnficon odwiedzili m.in.: Dem, Skarża, Grumpy Artists czy też Sweter & Pararoo, od których dostałem genialny rysunek. Dziękuję. Również w tej sali znajdowało się fotostudio, walki sumo oraz szatnia. Tak, upragniona szatnia, o której istnieniu dowiedziałem się dopiero w sobotę. Ludzi tutaj nie brakowało, chyba każdy znalazł coś dla siebie.

Czas na posiłek, ITADAKIMASU!!!

Gastronomia znajdowała się przy wejściu głównym. Na parterze do wyboru mieliśmy m.in. Hidamari Sushi!, oryginalne hamburgery z imbirem w Wiesz co jesz, Takoyaki House, Bubble Tea Yoppo!. Natomiast na antresoli znajdowała się restauracja należąca do hali EXPO, gdzie mogliśmy zjeść tradycyjne posiłki. Wybór był duży, a głodnych nie brakowało. Jeżeli jednak komuś nie pasowało jedzenie znajdujące się na terenie konwentu, mógł udać się do pobliskiego centrum handlowego M1. Tam do wyboru miał m.in. McDonald’s, Sphinks, Hanoi. Dodatkowo mieścił się tam Auchan.

gastro

 

No dobra, a co jeśli jesteśmy w sleepie, a nie zjedliśmy nic w pobliżu EXPO? Na pewno z głodu nikt nie umarł, organizatorzy zadbali o FoodTrucka. Stał on przy wejściu do hali, a czynny był do północy. Mogliśmy tam kupić różnego rodzaju makarony oraz sajgonki. Choć odgrzewano je z zamrażarki, to były dosyć smaczne. Jakieś 10 minut od hali w kierunku EXPO mieścił się Lidl. Oczywiście zawsze też mamy możliwość zamówienia czegoś przez telefon z dostawą. To jest Kraków, więc nie brak tam pizzerii i innych punktów gastronomicznych, ale to już trzeba było szukać we własnym zakresie.

Atrakcje

Na brak atrakcji nie mogliśmy narzekać, było ich bardzo dużo. Często pojawiały się problemy typu: gdzie pójść teraz, żeby niczego nie stracić. Było 10 sal panelowych, Main, hala wystawców, oddzielna sala dla RockBandu. W sali Bratysława/Dunaj mieściły się gry: japońskie, konsolowe, karciane, planszowe, muzyczne, do tego Osu! oraz sala cosplay. Niestety nie miałem czasu, żeby być na wszystkich panelach, ale starałem się zaglądać do sal w celu ocenienia zainteresowania prelekcjami. Większość, do których zaglądałem, była pełna. Udało mi się też spędzić czas na jednej prelekcji, mianowicie na Spotkaniu z Demem. Było zabawnie. Sala była pełna, konwentowicze siedzieli na podłodze i dobrze się bawili, słuchając żartów Dema. Tutaj muszę wspomnieć o bardzo fajnej opcji jaką posiadają sale EXPO. Otóż każda z sal, tuż przy drzwiach wejściowych, wyposażona została w monitor. Wyświetlane były na nich informacje o tym, co w danym momencie się odbywa i ile jeszcze będzie trwać, ale również to, co odbędzie się potem. Było to bardzo wygodne. Oprócz tych wszystkich atrakcji, znowu można było spróbować swoich sił w walkach sumo. No i atrakcje w Mainie zaskakiwały, bo podczas konwentu odbyły się aż 4 konkursy cosplay.cosplay TalonDwa standardowe, jeden dla debiutantów i najważniejszy – eliminacje do EuroCosplay. Udało mi się być na dwóch, nie chciałem połowy konwentu przesiedzieć tylko w Mainie. Pierwszy to piątkowy Standard Cosplay, który według mnie był na bardzo dobrym poziomie. Drugi to EuroCosplay, nie mogło mnie tam zabraknąć. No i tutaj trochę się zawiodłem, ponieważ tegoroczny poziom eliminacji do Euro był słaby, jeżeli ktoś posiadał dobry strój, to nie miał do niego odpowiedniej scenki. Natomiast gdy ktoś miał słabszy strój, to nadrabiał scenką, choć nie zawsze. Wygrał Talon z występem z gry Dark Souls, sama scenka była humorystyczna i zrobiona tak, by nawet osoba niezaznajomiona ze światem gry wiedziała, o co chodzi. To było zasłużone zwycięstwo.

Co tutaj tak głośno?

Zmęczony podróżą, w piątek udałem się wcześniej do hali noclegowej. W godzinach nocnych nie było z tym problemu. Całą noc kursował autokar na trasie EXPO Kraków - CSiR Czyżyny. Jeździł on co 20 minut, a cała rozpiska z kursami znajdowała się na stronie. Kierowca na pierwszym kursie pytał się uczestników, jak dojechać do punktu docelowego, co było dosyć dziwne. Jednak ostatecznie dojechał sam bez problemów. W hali noclegowej początkowo panował spokój. Uczestnicy powoli powracali, aby się odświeżyć, przebrać i ruszyć z powrotem do EXPO, bądź zmęczeni padali w objęcia Morfeusza. Mieliśmy do dyspozycji dwie szatnie: męską i damską. W każdej znajdowały się po 4 kabiny prysznicowe. Udało mi się uniknąć kolejki i załapać na ciepłą wodę. Muszę przyznać, że czystość w kabinach została utrzymana. Nie było widać, jak to zazwyczaj bywa, ogólnego syfu. Duży plus za to, zarówno dla uczestników jak i helperów, którzy dbali o wspólny porządek. Hala powoli się zapełniała. Rozpoczęły się nocne integracje, rozgrywki w karty i pogaduchy – standardowy sleep. Część ludzi zamieniała się w kokony, wpełzając w śpiwory. Dosyć późno poszedłem spać. Zerwałem się, szok. Nie spotkałem się jeszcze nigdy z takim chamstwem, że osoby powracające po nocnych wojażach, o 4-5 nad ranem, wydzierały się na całego. Ale takie są niestety uroki sleeproomów. W hali pomieścili się wszyscy, miejsca nie brakowało. Były dwie sale dla uczestników i dodatkowa dla wystawców. Wejścia do hal „pilnował” pies, choć pełnił on raczej rolę maskotki. Szczeniak wzbudzał wiele radości wśród uczestników.

Kierowca bombowca

autobus do sleepromów na Magnificon EXPO w KrakowieNad ranem niektórzy zaczęli opowiadać o przebojach z kierowcą. Początkowo myślałem, że przesadzają, ale sam byłem świadkiem jego nieodpowiedzialnego zachowania. W momencie, gdy autokar był pełny, kierowca szeptem informował, żeby już nie wchodzić, po czym zamykał drzwi nie patrząc na to, czy ktoś jeszcze wchodzi. Nie raz ktoś został przyciśnięty. Oczywiście, część ludzi nie chciała czekać 20 minut i pchała się specjalnie, ale kierowca nie powinien tak się zachowywać. Zdarzało mu się dość często w trasie, specjalnie ostro hamować, tak że część stojących przewracała się. Raz ruszył nie zamykając drzwi w momencie, gdy uczestnicy wsiadali do autokaru. Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Sama idea kursów nocnych była udana i bardzo wygodna, ale niestety kierowca jeździł tam chyba za karę.

Podsumowując

Cosplay keira wiedzminOrganizatorzy wykonali naprawdę dobrą robotę. Nie można było się tutaj nudzić, wiele atrakcji znajdowało się wysokim poziomie. Main był praktycznie cały czas oblegany, bo odbywały się na nim aż 4 konkursy cosplay. Zrobiło się z tego ciekawe widowisko. Oczywiście trzeba też wspomnieć o profesjonalnej ochronie. Przestrzegali zasad bezpieczeństwa, kontrolowali wszystkie torby wnoszone na teren konwentu i nie bagatelizowali tego. Tak więc dziękuję ochronie za sumienne wykonywanie swoich zadań podczas całego wydarzenia. Ponadto czystość została utrzymana na dobrym poziomie, nie było przepełnionych śmietników czy zapchanych prysznicy. Oczywiście zdarzyło się kilka wpadek, jak chociażby opóźniona akredytacja w hali noclegowej. Również zabrakło identyfikatorów dla mediów (doszły spóźnione), jednak nie miało to wpływu na moje ogólne pozytywne odczucia. Konwent jak najbardziej zaliczam do udanych. Bawiłem się świetnie, spotkałem wielu starych i nowych znajomych. Atmosfera genialna.

Do zobaczenia na kolejnych konwentach, tym razem jesiennych. Niestety latem będę mieć małą przerwę i nie będzie mnie na żadnym z polskich konwentów. Życzę wszystkim udanych wakacji i świetnej zabawy na wakacyjnych eventach, bawcie się dobrze.

Ocena ogólna: 8/10

Lokalizacja: 7/10

Organizacja: 9/10

Ocena uczestników:8,5/10