Cosplay

  • Cosplayerzy, stroje w dłoń! Gdzie odbędą się eliminacje do International Cosplay League?

    Organizatorzy Ryuconu, który odbędzie się w dniach 15-16 lipca 2023 roku na Tauron Arenie Kraków, poinformowali, że na konwencie będą miały miejsce krajowe eliminacje do International Cosplay League! To drugi rok z rzędu, gdzie właśnie do Krakowa przyjadą cosplayerzy z całego kraju, by rywalizować o możliwość reprezentowania Polski w międzynarodowym konkursie strojów.

    Zwycięzcy pojadą we wrześniu 2023 roku do Madrytu na konwent Japan Week, by zmierzyć się z cosplayerami z innych krajów w dwóch kategoriach – solo i duo. Rok temu Polacy zajęli drugie miejsce w obu(!) konkursowych kategoriach. Czy tegoroczni reprezentanci powtórzą ten sukces? O tym, kto pojedzie do Hiszpanii, dowiemy się na najbliższym Ryuconie!

    Ryucon 2023

  • Relacja z Konwentu Dni Fantastyki 2022 we Wrocławiu

    W weekend 26-28 sierpnia Wrocław przeżywał największe odrodzenie konwentowej imprezy na świeżym powietrzu. Podobnie jak tegoroczny Pyrkon, mimo braku strefy darmowych sleepów cieszył się zwiększoną frekwencją odwiedzających względem ostatnich kilku lat. Zamiłowanie do fantastyki wśród fanów nie słabnie, a głód wrażeń wręcz narasta. Jak na takie zapotrzebowanie przygotował się ten dolnośląski festiwal fantastyki?

  • Eliminacje do międzynarodowego konkursu cosplay na Ryuconie!

    W trakcie tegorocznego Ryuconu, który odbędzie się 30–31 lipca w Krakowie, przeprowadzone zostaną eliminacje do International Cosplay League. Uczestnicy rywalizować będą w dwóch kategoriach: solo i duet, a zwycięzcy zawalczą o pierwsze miejsce 24 i 25 września w Madrycie, podczas Japan Weekend.

    Regulamin wraz ze szczegółowymi informacjami pojawią się już wkrótce.

    International League Cosplay

  • Dziewiąta edycja Yukiconu pod patronatem!

    Po dwóch latach przerwy Yukicon powraca! Wydarzenie odbędzie się 22 stycznia 2022 roku w Młodzieżowym Domu Kultury w Opolu, przy ulicy Skautów Opolskich 10. Konwent dla miłośników mangi i anime jest organizowany przez OMA - Opolską Mangową Alternatywę

  • Czwarta edycja Remconu pod patronatem!

    Zapraszamy na Remcon 2022! Kolejną, czwartą już edycję imprezy organizatorzy zdeycydowali się przenieść na pierwszy kwartał 2022 roku. Remcon odbędzie się więc w dniach 25-27 lutego w Szkole Podstawowej nr 31 (dawniej Zespół Szkół nr 9) mieszczącej się przy ulicy Chylońskiej 227 w Gdyni.

    Remcon 2022 spodziewa się gościć nawet  do 1800 uczestników! W programie znajdziecie planszówki, gry retro i elektroniczne, prelekcje i spotkania z gośćmi specjalnymi, strefy komiksu i azjatycką. Nie zabraknie też paneli dyskusyjnych, warsztatów, konkursów, karaoke i oczywiście konkursu cosplay! 

    Organizatorzy zapraszają do pomocy w organizacji konwentu. Kontaktować się można przez fanpage na Facebooku

    Remcon 2022

  • Relacja z konwentu Animatsuri 2021 – Powrót po apokalipsie

    Festiwal Kultury Japońskiej Animatsuri odbył się w zeszły weekend, tj. 13-15 sierpnia, w Warszawskim Centrum Konferencyjno-Szkoleniowym przy ulicy Bobrowieckiej 9. Był to drugi konwent powiązany z tematyką mangi i anime w tym roku, którego liczba uczestników przekroczyła tysiąc. To także pierwsza duża impreza, którą odwiedzili członkowie naszej redakcji po spowodowanej koronawirusem fali odwołań eventów. Jakie są nasze odczucia po tak długiej przerwie od konwentowania? Czy Stowarzyszenie Animatsuri sprostało wymaganiom uczestników głodnych imprezy? I jakie zmiany zaszły przez ostatnie półtora roku? Na te i więcej pytań postaramy się odpowiedzieć w niniejszej relacji.

  • Warsaw Comic Con na wiosnę 2022

    Warsaw Comic Con zapowiedziany na wiosnę 2022! Po dłuższej przerwie, spowodowanej ukochaną przez nas pandemią, największy festiwal popkultury w Polsce powraca.

    Nie znamy jeszcze konkretnej daty wydarzenia. Jednak organizatorzy już planują masę atrakcji! Spotkania z aktorami, pisarzami i twórcami komiksów, konkursy cosplayowe i planszówkowe. Najnowsze produkcje, filmy, książki, komiksy i gry, a także stoiska z gadżetami z Waszych ulubionych serii. Kto już był, na pewno z chęcią zajrzy ponownie, a kto jeszcze nie miał okazji odwiedzić tego festiwalu – będzie zachwycony i bez wątpienia znajdzie coś dla siebie!

    Karnety na Warsaw Comic Con są dostępne na stronie internetowej wydarzenia.  Wkrótce ma ruszyć też przedsprzedaż biletów na jeden dzień festiwalu. Warto już sprawdzić ofertę, bo pula biletów jest ograniczona!

    Organizatorzy udostępnili również wystawcom możliwość zgłaszania swoich stoisk. Formularz dla zainteresowanych współpracą znajduje się tutaj.

    Trzymamy kciuki z nadzieją, że już za rok spotkamy się na Warsaw Comic Con!

    Warsaw Comic Con 2022

     

  • Cosplay w czasach zarazy - Kwarantankon otworzył zgłoszenia do konkursu!

    Choć pomysł przeprowadzenia konkursu cosplay na Kwarantankonie, którego lokalizacją jest internet, wydaje się absurdalny, organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Do 24.03.2020 r. można zgłaszać prace w pięciu kategoriach:

    • LowCost cosplay,
    • makeup/charakteryzacja,
    • video cosplay,
    • klasyczne zdjęcie cosplayowe,
    • ALERT KWARANTANNA - pomysł własny.

    Wśród zgłoszeń bardzo cenione będzie kreatywne podejście do tematu oraz zwrócenie uwagi na domowy charakter konkursu. Kategorie i ich zasady zostały dobrane w taki sposób, by zachęcić do udziału zarówno profesjonalnych cosplayerów, jak i „instantowych” śmieszków. Przez szacunek do ofiar obecnej epidemii niedozwolone jest jednak nawiązywanie do koronawirusa. Całość regulaminu konkursu dostępna jest w oficjalnym poście wydarzenia.

  • Śląskie Dni Fantastyki bez konkursu cosplay!

    Śląskie Dni Fantastyki odbędą się 21-22 marca w Chorzowie, a już za niedługo poznamy program atrakcji całej imprezy. Zabraknie w nim jednak, zdawałoby się, nieodłącznego elementu każdego konwentu – konkursu cosplay. Powodem jest rezygnacja organizatora odpowiedzialnego za tę część programu.

    Banner Śląskich Dni Fantastyki

  • Cosplayer w potrzebie! Zbiórka dla Damiana Ucińskiego

    Damian Uciński to cosplayer, którego możecie kojarzyć pod pseudonimem Brother Varcolac. Zajmuje się on głównie tworzeniem masywnych zbroi, a na swoim koncie ma cosplaye z Warhammera, serii „Goblin Slayer” czy „Resident Evil”. Na konwentach pojawia się ze swoim synem, udowadniając, że cosplay nie ma granicy wiekowej.

    Teraz Damian potrzebuje pomocy – jego mieszkanie zostało zniszczone w wyniku pożaru. Obecnie trwa zbiórka, żeby pomóc jemu i jego rodzinie stanąć na nogi, wyremontować mieszkanie i kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Nawet najmniejsza pomoc się liczy.

    Link do zbiórki

    Credit: Brother Varcolac

    Damian Uciński

  • Ruszyły zgłoszenia na konkursy cosplay podczas Aiconu!

    Kilka dni temu pisaliśmy, że dwa międzynarodowe konkursy cosplay – Clara Cow's Cosplay Cup i Cosplay World Masters – będą miały swoje eliminacje podczas Aiconu. Od dzisiaj możecie wysyłać zgłoszenia i zawalczyć o szansę na występ w Portugalii lub Niderlandach.

    Zgłoszenia trwają do 8 marca i należy je wysłać na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. według następującego wzoru:

    • Wybór konkursu solo/duet (CWM w przypadku występu solowego lub CCCC dla duetów)
    • Nazwa grupy (w przypadku duetu)
    • Nazwa cosplayera
    • Imię i nazwisko uczestników
    • Przedstawienie postaci
    • Przedstawienie serii
    • Zapowiedź dla konferansjera
    • Światła (rozpisane wg wzoru min:sek, zgodnie z podkładem)
    • Rekwizyty
    • Uwagi dla obsługi backstage, jury oraz organizatorów.

    Zmian w zgłoszeniach można dokonać do 10 marca. Każda zmiana musi zostać zaakceptowana przez organizatorów. W innym przypadku są one niezobowiązujące.

    Do 8 marca można również zgłaszać się do zwykłego konkursu cosplay. Formularze przyjmowane są na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., a wszystkie informacje, jak powinno wyglądać zgłoszenie, znajdziecie pod tym linkiem.

    Banner Aiconu

  • Eliminacje do Cosplay World Masters i Clara Cow’s Cosplay Cup na Aiconie!

    Cosplay World Masters oraz Clara Cow’s Cosplay Cup to międzynarodowe konkursy cosplay, do których eliminacje odbywały się do tej pory na konwentach organizowanych przez MioHi. W tym roku jednak cosplayerzy będą mieli okazję do walczenia o wyjazd do Holandii i Portugalii podczas Aiconu, który odbędzie się 14 i 15 marca w Rybniku.

    Cosplay World Masters obejmuje jedynie występy solo, a finały odbędą się w Lizbonie w Portugalii. Clara Cow’s Cosplay Cup natomiast przeznaczony jest dla duetów. Finały tego konkursu odbędą się w Almelo w Holandii podczas Animeconu Classic w dniach 5-7 czerwca.

    Eliminacje do finałów na 2020 i 2021 rok mają odbyć się podczas Magnificonu, czyli 27 czerwca.

    Jak wziąć udział w obu konkursach? Tego dowiecie się już wkrótce, więc śledźcie nas na bieżąco!

    Banner Aiconu

  • Jak nie reagować na kryzysy - analiza przypadku MiOhi

    Mokon, Love i Japanicon. Ostatnia nazwa pewnie jest znana czytelnikom, jednak dwie pierwsze będą pamiętali tylko ci, którzy swoją przygodę z konwentami zaczęli przynajmniej w 2015 lub 2016 roku, bo właśnie wtedy odbyły się ostatnie edycje tych wydarzeń – Mokon 6 oraz Love Anime!. W 2019 roku zabrakło także Japaniconu, organizowanego nieprzerwanie od dziewięciu lat. Spośród organizowanych przez MiOhi konwentów, został jedynie Magnificon, który najprawdopodobniej odbędzie się w czerwcu, ale i o nim nie mówi się ostatnio za dobrze i tegoroczna edycja może okazać się niezadowalająca. Co właściwie się stało? Dlaczego tyle negatywnych opinii zaczęło pojawiać się w internecie na temat firmy organizującej powyższe eventy? I przede wszystkim: czego może to nauczyć inne grupy robiące konwenty?

    magnificon

  • Eliminacje do European Cosplay Gathering na Pyrkonie!

    European Cosplay Gathering jest wydarzeniem odbywającym się w całej Europie. Co roku na terenie 15 państw organizowane są eliminacje do finału mającego miejsce podczas Japan Expo.  Biorą w nim udział najlepsi cosplayerzy, reprezentują swój kraj i walczą o nagrody.

    W Polsce dotychczasowe eliminacje do ECG były przeprowadzane na Japaniconie w Poznaniu, jednak w tym roku cosplayerzy z naszego podwórka rywalizować będą w czasie Pyrkonu, 8-10 maja. Powodów tej decyzji możemy jedynie się domyślać. Najbardziej prawdopodobnym jest jednak fakt, iż Japanicon się nie odbył. Spory wpływ na tę decyzję mogła mieć również organizacja konkursu cosplay na Magnificonie w zeszłym roku.

    Logo ECG

  • Cosplayerze, na Tsuru Japan Festival możesz zgarnąć pieniądze!

    Cosplay to świetna i bardzo kreatywna pasja, wymagająca nie lada umiejętności. Nie tylko w szyciu, lecz także w klejeniu, aspektach technicznych, makijażu i sztukach teatralnych. Czy to wszystko się opłaca? W konkursach cosplayowych na konwentach można zgarnąć różne nagrody. Dla przykładu, na tegorocznym Tsuru Japan Festival do zgarnięcia są:

  • Wywiad: Zofia „Zula” Skowrońska

    Zofia „Zula” Skowrońska

    Zofia „Zula” Skowrońska

    Miasto pochodzenia: Świnoujście
    Fandom/tematyka działalności: LARP/Cosplay
    Fanpage: Zula Costumes

     

     

     

     

    Projektanka larpów, organizatorka eventów. Założycielka marki Zula Costumes, pod którą prowadzi wydarzenia związane z grami i kostiumami. Administratorka grupy Larp Poland. Zdobywczyni dwóch Złotych Masek, nagrody Larpotworzenie 2016 oraz Czary 2018. Sędzia Larpów Najwyższych Lotów oraz Larpowych Laurów, trenerka szkoleń Lublarp, kadra obozów BT Orion, organizatorka festiwalu Replay. Do jej gier należą między innymi "The Witcher School", "Ostatni Rejs", "Chłopiec, który”, “Cyrk, 1920-1950”.

    Strojami i charakteryzacją zajmuje się z pasji. W 2013 roku reprezentowała Polskę i została vice-mistrzynią Europy w klasyfikacji Eurocosplay w Londynie. Tworzy, juroruje i organizuje. Od 2015 roku jest koordynatorką konkursu cosplayowego “Maskarada”. Opiekuje się od strony kostiumowej takimi wydarzeniami jak Kapitularz czy Confiction. Przed Wami Zofia „Zula” Skowrońska!

    Wywiad

    Alchelor: Zula, jesteś fandomowym dinozaurem, prawda? Kiedy zaczęła się Twoja konwentowa historia i jak trafiłaś na tego typu imprezę?

    Zula: Prawdę mówiąc, zupełnie nie jestem. Jak na standardy polskiego fandomu, dziesięć lat to zgoła niewiele, a ja na swój pierwszy konwent, OldTown, pojechałam właśnie dziesięć lat temu. Był rok 2009. Miałam dziewiętnaście lat, a swoją pasję do fantastyki realizowałam w domu i przez kabel sieciowy. Na wyjazd namówili mnie przyjaciele z koła teatralnego. Pamiętam dokładnie, jak zarzekałam się, że nie pojadę, bo nie lubię larpów, biwaków ani kostiumów. Cóż… Sporo się zmieniło.

    A: OldTown był Twoim pierwszym konwentem? Trzeba przyznać, że to bardzo ambitny start kariery. Czy miałaś wtedy przygotowany jakiś strój lub charakteryzację? I czy byłaś nastawiona zdecydowanie larpowo, czy jednak tworzenie postaci także Cię satysfakcjonowało?

    Z: Jechałam w ciemno. Dołączyliśmy co prawda do jednej z frakcji, ale trudno tu mówić o budowaniu postaci – wybierało się raczej funkcję pełnioną w grupie. Strój był efektem przeszukania świnoujskiego lumpeksu. O kostiumach wiedziałam wtedy mało, a moi koledzy potrafili podsunąć mi jako wzorcowe ilustracje tylko retro grafiki postapo, gdzie odzież była niepraktyczna i raczej skąpa. Dziś nie sięgnęłabym już po takie ciuchy, ale wtedy cały konwent na bunkrach przeszłam w czternastocentymetrowych szpilkach. Cud, że nie zwichnęłam kostki.

    A: Czyli bardziej Mad Max niż, dajmy na to, Fallout. Faktycznie szpilki w postapo ciężko uznać za coś praktycznego. Ale mimo to wciągnęło Cię. To był ten punkt zapalny, po którym weszłaś w świat larpów?

    Z: Tak. Potem zaczęłam nadrabiać inne wydarzenia. Na swój pierwszy konwent, który nie był postapo, pojechałam w 2010 roku. To był CoolKon we Wrocławiu. Potem przyszedł czas na Pyrkon.

    A: Kiedy sama zaczęłaś robić larpy, a nie tylko w nich uczestniczyć? Pamiętasz swoją pierwszą grę? Jak ona wyszła?

    Z: W 2013 pomogłam Kawalerii Berg poprowadzić „Ostatni Rejs” na Pyrkonie. Byłam odpowiedzialna za część warsztatową, pisałam część kart postaci, przerabiałam wiele materiałów. W pewnym momencie z gry o szpiegach larp stał się grą o zmęczonej załodze pod presją. Uczyłam się robić larpy poprzez pomaganie przy nich. Dostaliśmy wtedy Złotą Maskę, czyli ówcześnie najważniejszą nagrodę larpową.

    A: Czyli można powiedzieć, że karierę larpową rozpoczęłaś z przytupem i od początku jesteś w tym dobra. Czy to kwestia Twoich wcześniejszych zainteresowań? Robiłaś coś w kierunku tworzenia historii zanim zaczęłaś się interesować larpami? Czy to raczej naturalne predyspozycje?

    Z: Zanim zaczęłam się interesować larpami, chodziłam na koło teatralne. Wiedziałam mało. Na pewno w pisaniu scenariuszy oraz ich prowadzeniu pomogło mi podglądanie pracy lepszych od siebie, wolontariat przy eventach oraz granie, granie i jeszcze raz granie. Dużo też czytałam, by dowiedzieć się, jak projektować lepiej.
    Słowem: ogrom pracy i wielka pasja.

    A: A jak w tym wszystkim znalazł się cosplay? Co sprawiło, że zaczęłaś tworzyć stroje?

    Z: Stroje zaczęłam tworzyć w związku z larpami. Lubię gry symulacyjne, czyli takie, w których istotny jest realizm czynności, jakie wykonuje bohater. To na potrzeby larpów nauczyłam się charakteryzacji w oparciu o książkę wydaną przez firmę Kryolan. Staroświecko, z podręcznika, metodą prób i błędów. Z czasem zaczęto mnie kojarzyć z dużych, dziwacznych kostiumów. Do tego stopnia, że raz byłam nawet sędzią na Maskaradzie!

    A cosplay? W 2012 roku koleżanka opowiedziała mi, że ludzie robią cosplaye w Polsce i jest taki konkurs, na który można pojechać, by zostać reprezentantem kraju. I że w sumie reprezentantów jest dwóch, więc mogłybyśmy się wybrać razem… Jak widzisz, byłyśmy bardzo butne i próżne, bo owym konkursem były eliminacje do EuroCosplayu.

    Mało rzeczy działo się wtedy na Facebooku. Istniało natomiast forum cosplayowe, z którego można było się dowiedzieć o ogromnej liczbie technik i materiałów, a przy okazji wymienić opinie. Każdy strój miał swój temat i wrzucało się „progressy”. Oczywiście, ja swoje też wrzucałam. Bardzo pomogła mi wówczas Shappi – cierpliwa, mądrze wyjaśniająca i łagodna. Tłumaczyła mi wytrwale, że nie wolno robić stroju inaczej niż na ilustracji referencyjnej, a ja bardzo się upierałam, że może jednak nic by się nie stało, jakbym dodała tam coś ciekawego… Dziś, jak o tym myślę, chce mi się śmiać. W życiu nie znalazłabym tyle cierpliwości, co miała dla mnie Shappi.

    A: Czyli, jeżeli dobrze rozumiem, swoja karierę w cosplayu scenicznym zaczęłaś od razu od eliminacji do EuroCosplayu? Czy wtedy finalnie wystartowałaś? Jak Ci poszło?

    Z: Wystartowałam. Wybrałam mało kojarzony kostium z artbooka do gry Bioshock, po czym rozłożyłam go starannie na części. Nauczyłam się wtedy używać maszyny; wcześniej szyłam tylko ręcznie. Spędziłam mnóstwo czasu na wysypiskach złomu, wybierając odpowiednie blachy (na przykład dach autobusu) i w warsztacie szkoły medycznej, obrabiając je odpowiednimi narzędziami. Nie znałam się na cosplayu, ale miałam mnóstwo uporu i wiedzę o kostiumach z innych dziedzin. Pojechałam na eliminacje, wygrałam je, a potem pojechałam do Londynu i w tym samym stroju zajęłam drugie miejsce na podium podczas finałów. Gdy teraz o tym myślę, najtrudniejsze było odnalezienie się wśród innych cosplayerów, zdobycie ich akceptacji i życzliwości.

    A: Ile razy jeszcze później startowałaś? Od jakiegoś czasu się tym już nie zajmujesz, a przynajmniej nie jako uczestnik, prawda?

    Z: Startowałam później jeszcze kilka razy w różnych konkursach. O wiele bardziej bawi mnie jednak organizacja wydarzeń i larpy niż robienie strojów. Po EuroCosplayu obiecałam sobie: „nigdy więcej dużych konkursów cosplayowych!”.

    Atmosfera przed finałami EC była nie do zniesienia. Nie na samym konkursie, ale tu, w Polsce. Wtedy EuroCosplay był jedynym wydarzeniem, na jakie wysyłało się reprezentanta. European Cosplay Gathering pojawiło się chwilę później. Wszyscy patrzyli mi na ręce, ale nikt nie pomagał. Czułam się źle przyjęta w środowisku, a liczba nieprzyjemnych komentarzy, z jakimi się spotkałam ze strony cosplayerów, była spora. Dziś potrafię spojrzeć na to z dystansu: byłam obca, przyszłam i wygrałam pierwszym strojem, podczas gdy ludzie znali się od lat i karmili się marzeniami o wyjeździe. To zrozumiałe, że wywołałam u niektórych gorycz. Wtedy jednak tego nie rozumiałam i fala hejtu, z którą się spotkałam, sprawiła, że wcale nie miałam ochoty jechać do Londynu.

    Był moment tuż przed finałami, gdy pudło ze strojem stało na środku mojego pokoju, zastawiając drzwi, żebym musiała się nim wreszcie zająć. Przez dwa tygodnie przechodziłam nad nim, wchodząc i wychodząc z pomieszczenia. Dwa tygodnie. TAK BARDZO byłam zniechęcona.

    I w sumie ta frustracja, to zniechęcenie, sprawiło, że postanowiłam wejść głębiej w ogarnianie konkursów cosplayowych. Bo czułam potrzebę zmiany nie tylko eventów, ale też środowiska. Bo nie może być tak, że odbierasz na scenie nagrodę, a za plecami słyszysz zjadliwy syk: „No chyba, kurwa, nie…”.

    A: Wiele się słyszy o niesnaskach wśród cosplayerów. To dobry moment na dwa pytania, ale żeby nie było zamętu, zadam je po kolei. Czy masz jakieś rady dla początkujących i tych, którzy już chwilę tworzą, jak sobie radzić w podobnych sytuacjach? Jak wybrnąć z tej niechęci środowiska do nowych i ambitnych osób?

    Z: Środowisko jest już inne. To niby sześć lat różnicy, ale zmieniły nas i media społecznościowe, i charakter eventów, w jakich bierzemy udział. Czy są niesnaski? Jasne. Ale cosplayerzy są też dojrzalsi niż byli. Jako środowisko zrobiliśmy kawał świetnej roboty!
    A jeśli pojawia się jednak kłopot… Pierwsza sprawa to nauczenie siebie samego, że strój jest naszą pracą, oddzielnym tworem. Łatwo o tym zapomnieć, bo spędzamy mnóstwo godzin i wysiłku artystyczno-technicznego, by uczynić go dobrym. Co więcej, prezentujemy go na własnym ciele. Tymczasem najbardziej podstawową linią własnej higieny psychicznej przy cosplayu jest pielęgnowanie świadomości, że jesteśmy twórcą, a kostium i prezentowane w nim ciało to twórczość. Twórczość może być i powinna być oceniana. Póki dzieje się to w sposób rzeczowy i kulturalny, powinniśmy przyjąć to z klasą.

    Druga kwestia to nauczenie się, że wystawienie własnej, bieżącej pracy na krytykę, przyniesie nam korzyść w przyszłości. Przychodzenie po feedback do sędziów, rozmowa o swojej pracy – to niekomfortowe, ale jednak ogromnie przydatne narzędzia w warsztacie cosplayera.

    Trzecia sprawa to internet. Wizerunek ma się jeden i należy pamiętać, że łatwo go zszargać. Trzeba ustalić, jakie się ma w sieci granice i przestrzegać ich przed samym sobą. Klient, zwłaszcza duży, będzie prowadził research przed zatrudnieniem cosplayera. Podjęcie współpracy zależy często od charakteru komentarzy poza Waszym profilem głównym.

    A: To cenne rady i mogą pomóc niejednej osobie. I właśnie, wspomniałaś o feedbacku sędziów i organizacji konkursów. Jak weszłaś w to „biznesowo”? Od czego zaczęła się Twoja zawodowa kariera organizatora konkursów cosplay?

    Z: Mój pierwszy konkurs „od kuchni” to było Fantasy Expo we Wrocławiu. Impreza nowa, nowi ludzie (teraz już rozpoznawalni w branży) i potrzeba konkursu cosplay. Wkręcili mnie to znajomi ze stowarzyszenia Wielosfer, w którym się wówczas udzielałam. A że znałam jako uczestnik i sędzia konkursy Miohi, Maskaradę oraz EuroCosplay, uznałam, że zrobię event tak, jak sama chciałabym, by wyglądał konkurs, w którym biorę udział. Zadziałało.

    A: Czy już wtedy myślałaś o tym, że będziesz robić karierę jako organizator konkursów cosplay, czy jednak traktowałaś to jako jednorazową przygodę? Ile w tej chwili konkursów rocznie „ogarniasz”?

    Z: Dużo udzielałam się w wolontariacie, więc był to jeden z wielu dziwnych projektów w tamtym czasie. Dopiero kiedy o organizację podobnego wydarzenia poprosił mnie Polcon, pomyślałam, że to ma większy sens. Teraz organizuję do kilkunastu konkursów rocznie. Staram się, by były od siebie różne i szukam nowych rozwiązań.

    A: Właśnie, testujesz wciąż nowe formy, nie zamykasz się tylko w suchych konkursach, które znamy z konwentów, czyli krótki występ na scenie i ocena sędziów. Na ConFiction wypróbowałaś na przykład żetony przyznawane przez uczestników konwentu. Skąd bierzesz pomysły? Masz w planach coś ciekawego, co możesz nam zdradzić?

    Z: Żetony były na ConFiction, ale wcześniej też na Cytadeli, Warsaw Comic Conie i innych konwentach. Szukam nowych form za granicą, inspiruję się opowieściami cosplayerów, ale przede wszystkim regularnie pytam, co ludzie chcieliby zobaczyć i w czym wziąć udział. Nieocenionym źródłem są zawsze ankiety ewaluacyjne po Pyrkonie oraz otwarte dyskusje na Cosplayowej Grupie Wsparcia na Facebooku. Istotne jest dla mnie, by nie zamykać się w jednej wersji regulaminu, ale też wracam do form, które się sprawdzają.

    A nowości? Na pewno obok konkursów ze scenkami czeka nas nieco więcej catwalków, do tego obiecałam pewnym zaangażowanym crafterom konkurs na propsy. Marzy mi się też forma cosplayu grupowego znana z Rosji, ale na to chyba dopiero musi przyjść czas…

    A: Ostatnie pytanie. Jesteś jednym z niewielu ludzi, którzy potrafili zrobić biznes ze swojej pasji. Masz firmę, która zajmuje się organizacją konkursów cosplay. Ale czy tylko? Larpowa działalność też wchodzi w grę? I czy to Twoje główne źródło dochodów, czy jednak robisz do tego coś jeszcze?

    Z: Utrzymuję się z tego, co zarobię w ramach firmy. Zajmuję się tworzeniem eventów związanych z kostiumami i grami fabularnymi. Pisze larpy, robię grywalizacje, gry miejskie. Konkursy cosplay to tylko wycinek mojej działalności. Co roku staram się jednak wygospodarować czas dla biura turystyki Orion. Jeżdżę do nich, by uczyć młodzież pisania gier fabularnych i cosplayu. To ładuje moje akumulatory!

    A: Czyli da się utrzymywać z działalności fanowskiej i robić coś, co się lubi i co było (i oczywiście nadal jest) swoim hobby! To był bardzo pouczający wywiad, bardzo za niego dziękuję i nie mogę doczekać się kolejnych projektów i działań z Twojej strony!

    O: Dzięki i do zobaczenia na kolejnych eventach :-).

  • Relacja z konwentu - Comic Con Baltics 2019

    Na Litwie, czy też ogólnie w krajach bałtyckich, wydarzenia związane z filmami, serialami, grami, książkami, komiksami, mangami czy anime zdarzają się raz na rok – w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dzieje się tak z jednego prostego powodu: populacja całej Litwy to niespełna trzy miliony mieszkańców, więc oczywiste jest, że osób tworzących litewski fandom jest jak na lekarstwo. Jeśli spodziewacie się, że np. mangi czy komiksy ze stajni Marvela są na Litwie tłumaczone i wydawane tak jak w Polsce, jesteście w błędzie. Na Litwie takich rzeczy nie uświadczycie. Obecnie litewski fandom przypomina mi polski fandom sprzed piętnastu czy nawet dwudziestu lat, gdy wszystko dopiero raczkowało, choć już wtedy liczba wydawanych pozycji pochodzących z Kraju Kwitnącej Wiśni czy organizowanych konwentów mangowych i fantasy znacznie przewyższała litewską, dlatego Litwini oraz Łotysze i Estończycy bardzo cieszą się, gdy jakiekolwiek wydarzenie podobnego formatu jest organizowane na rodzimym podwórku.

  • Wywiad: Miku

    grzegorz bartyzel

    Miku

    Miasto pochodzenia: Łódź
    Fandom/tematyka działalności: Cosplay/Manga i anime

     

     

     

     

     

    Człowiek, którego nie można przegapić. Przebrany w świetne stroje damskich postaci, w których wygląda lepiej niż niejedna kobieta, szczególnie jeżeli widzimy go od tyłu. Spotkać go możemy na naprawdę wielu konwentach i za każdym razem w olśniewającej kreacji. Co kryje się za tą pasją i co Grzegorz Bartyzel, którego znacie jako Miku, chce Wam przekazać? Możecie się przekonać dzięki niniejszemu wywiadowi!

    Wywiad

    Alchelor: Pierwszym pytaniem, na które wielu czytelników pewnie chciałoby znać odpowiedź, jest to, dlaczego właściwie Miku Hatsune? Co skłoniło Cię do przebrania się za tę właśnie postać?

    Miku: Pewnego dnia w pracy, gdy zbliżał się termin IEM-u w Katowicach, kolega zaczął mi opowiadać o świecie e-sportu, a potem bardzo łatwo przeszedł na temat cosplayerów. Zaraz potem dowiedziałem się co nieco o konwentach. Następnie w domu, w internecie zacząłem szukać informacji na temat cosplayu . Moim oczom ukazało się wiele zdjęć i filmików z różnych wydarzeń związanych z nim. Jedną z najczęściej widocznych postaci na moim wyświetlaczu była Hatsune Miku. Więc zacząłem szukać elementów stroju do tej postaci. Jako pierwsza ukazała mi się wtedy oferta kupna używanego wiga w zielonym kolorze o długości około półtorej metra. U krawcowej zamówiłem czarną spódniczkę z zieloną lamówką itd. Koszula, buty, zielony krawat… Wtedy też znalazłem informację, że w pobliżu mojego miejsca zamieszkania odbędzie się konwent Mochicon, do którego miałem, jak się okazało, dwa tygodnie czasu – na przygotowanie. Więc w ten sposób „narodziła się” moja pierwsza wersja Miku. Na różnych forach czytałem informacje o tym, co dzieje się na konwentach. Przeczytałem też, że można być tam jakąkolwiek postacią, o jakiej się tylko zamarzy… Chłopak może być księżniczką, dziewczyna może przebrać się za rycerza, i nikt nikomu z tego powodu nie będzie robił przykrości. Fajna zabawa przy tworzeniu i kompletowaniu strojów. Na konwentach też bardzo miło spędza się czas po trudach tygodnia w pracy.

    A: W Twoim repertuarze obecnie znajduje się więcej postaci. Jakie są to stroje/kreacje?

    M: Cosplaye postaci Miku, Kanny, Kurumi Tokisaki, Rory Mercury. Niedawno zakupiłem używany cosplay 2B, który muszę przygotować do mojego użytku ;-) Ale… od pewnego czasu pracuje nad dużym, popularnym strojem, o którym marzyłem od dawna, by go pokazać szerszej publiczności. Ale na razie to tajemnica…;-) Liczne prace i pomiary obciążeniowe są w toku, więc trzeba będzie jeszcze poczekać, aż będę mógł ten cosplay nosić.

    A: Brzmi to naprawdę dobrze! Zżera mnie ciekawość co to będzie za strój! Widząc tę listę i Ciebie na konwentach, nie mogę nie zapytać, dlaczego damskie postacie? Kryje się za tym coś więcej, czy po prostu te właśnie kreacje Ci się podobają?

    M: Najprościej mówiąc, te stroje są po prostu bardzo ładne, przynajmniej dla mojego oka. Dlaczego damskie cosplaye? Bo na konwentach mogę być kim tylko zechcę, i to wykorzystuję. Może niedługo przebiorę się za ślimaka? Kto wie…

    A: Bardzo dobrze rozumiesz ideę konwentów i wiele osób powinno się od Ciebie uczyć. Czy sam tworzysz elementy strojów, czy raczej wszystko kupujesz? To, co nosisz wygląda na dobre jakościowo i jest świetnie dopasowane.

    M: Strój mojej wersji Miku jest szyty przez krawcowe. Pozostałe stroje są kupione od innych osób, używane. Przed kupnem pytam o wymiary, jeśli są ok, to finalizujemy transakcję.

    A: Czy myślałeś o wystąpieniu w konkursie cosplay? Mógłbyś na przykład zgłosić się w kategorii występu scenicznego.

    M: Osobiście uważam, ze chłopak w żeńskim cosplayu ma marne szanse. Kiedyś wziąłem udział w takim malutkim konkursie organizowanym przez jedną z wielu firm na Warsaw Comic Con. Miałem się przedstawić z imienia i podać nazwę postaci, którą naśladuję (Hatsune Miku). Do dziś w pamięci pozostał mi widok zażenowanej publiczności… Największą nagrodą jest dla mnie usłyszeć „świetny cosplay!”. To mi wystarczy.

    A: To trochę smutne, bo, jak wspomniałem, te stroje są naprawdę wysokiej jakości i widać, że nie jest to kreacja tworzona i traktowana byle jak. Aż ciężko uwierzyć, że w większości są to stroje kupione, a nie szyte na zamówienie. Chciałbym Cię zapytać o te elektroniczne uszka, które nosisz. Jak one działają? Czy ciężko było je zdobyć? Dotąd nie widziałem, żeby ktokolwiek inny je posiadał.

    M: Ruszające się uszka, które czasem mam na sobie, są to uszka, które odbierają fale mózgowe i odpowiednio reagują na nie. Nazwa handlowa to Necomimi. Kupiłem je kilka lat temu za kilkaset złotych. Jakiś czas temu, gdzieś w internecie wyczytałem, że jakiś naukowiec napisał, że te uszka szkodzą mózgowi. Mam nadzieje, że to tylko plotka. Ale od pewnego czasu widzę, że cena tych uszek w zagranicznych sklepach jest coraz wyższa. Być może jest to prawda, że zaprzestano produkcji tej zabawki. Polecam wpisać w Google lub YouTube frazę Necomimi. Jak to z zabawkami bywa, niestety i te uszka się psują, i od czasu do czasu muszę je naprawić.

    A: Nie brzmi to optymistycznie, ale jak to z zaawansowaną technologią bywa, mogą to być niepotwierdzone informacje. Za to można to potraktować jak swego rodzaju inwestycję, skoro cena rośnie. Co się w nich psuje? Jesteś w stanie naprawić tak skomplikowaną rzecz? Czym więc zajmujesz się zawodowo?

    M: Elementy, które się psują, to serwomechanizmy. Po prostu je wymieniam. Zawodowo zajmuję się elektroniką i elektryką.

    A: Czyli faktycznie brzmi, jakbyś był w stanie to naprawić samodzielnie. A co z inną Twoją aktywnością konwentową? Nieraz widywałem Cię w roli helpera. Często pomagasz tworzyć konwent? I czy poza akredytacją zdarza Ci się brać inne dyżury?

    M: Na konwenty jeżdżę głównie po to, aby spotykać się z innymi uczestnikami, pospacerować sobie, pogadać o wszystkim i o niczym, pograć w jakieś gry, czy to na planszy, czy to na komputerze.

    Helperem bywam dla Śląskiego Klubu Fantastyki. Klub ten organizuje konwenty Asucon oraz Śląskie Dni Fantastyki. Na konwentach helper może się nauczyć nowych rzeczy, nabyć nowe umiejętności i doświadczenie. Helper przed konwentem przygotowuje pomieszczenia dla uczestników imprezy, umawiane są dyżury ze szczególnym uwzględnieniem umiejętności danej osoby i jej predyspozycji. Praktycznie wszyscy helperzy na bieżąco utrzymują porządek na konwencie, a niektórzy z nich otrzymują zadania, w których najlepiej się czują, biorąc pod uwagę godziny prelekcji, na których chcą być. Gdy ja pomagałem na konwentach, to wykonywałem następujące czynności: przygotowanie pomieszczeń do konwentu, akredytacja uczestników kupujących bilet na miejscu, dyżury w toaletach i bieżące utrzymanie czystości koszy na śmieci. Na dwudziestej rocznicy Asuconu pracowałem na scenie auli, gdzie odbywał się konkurs cosplay. Po zakończeniu konwentu brałem udział w sprzątaniu pomieszczeń, aby je przywrócić do stanu pierwotnego. Układanie stolików, krzeseł…

    A: Czyli byłeś full wypas helperem, parającym się wszystkim, bez wybrzydzania. To się chwali. Czy dużo konwentów odwiedzasz w ciągu roku? Widuję Cię całkiem często. I czy są to imprezy tylko mangowe?

    M: Odwiedzam konwenty, jeśli mi pozwalają czas i fundusze. Bardzo je lubię, chciałbym być na wszystkich, ale trochę się nie da… Bywam na imprezach mangowych, jak i na konwentach o tematyce fantastyki. Generalnie nie patrzę czy to jest konwent mangowy, czy fantastyczny. Jadę spotkać się z ludźmi, zrobić sobie wolne od tygodnia spędzonego w pracy. Te spotkania działają na mnie odprężająco.

    A: A jak to wygląda w Twoim życiu prywatnym? Co na to Twoi najbliżsi? Wspierają Cię w Twojej pasji?

    M: Jeszcze nie wszyscy wiedzą o moim nowym zainteresowaniu. Ci, którzy dowiadują się o moim hobby, zadają mnóstwo pytań. Trzeba czasem długo wyjaśniać, o co chodzi z cosplayem, konwentami… Reakcje są różne, więc sam od siebie mało się chwalę tym, czym zajmuję się hobbystycznie.

    A: Ostatnie pytanie. Czy nie przeszkadza Ci, że jesteś starszy od większości uczestników? Nie czujesz żadnej bariery w kontaktach na konwencie?

    M: Trochę przeszkadza, ale tylko trochę. Zauważyłem, że na konwenty przychodzą czasem całe rodziny, wiec nie czuję się tak całkiem osamotniony. Ale skoro wchodzę na konwent i widzę, że średnia wieku to około osiemnastu lat, to i ja się czuję nieco młodszy.

    A: Wielkie dzięki za wywiad, myślę że sporo osób chętnie go przeczyta i wyciągnie wnioski. Pozostaje nam czekać na Twój specjalny projekt :-)

  • Konkurs cosplay na ConFiction!

    Konkursy cosplay są nieodłączną częścią imprez fandomowych – ConFiction nie odstaje pod tym względem. Od dziś, tj. piątku od godziny 14:00 do godziny 12:00 w niedzielę cosplayerzy będą otrzymywać tzw. żetony aprobaty. Żeby wziąć udział w konkursie, wystarczy oddać wszystkie swoje żetony do szatni cosplay. Zwycięzcą zostanie osoba, która zbierze najwięcej żetonów.

    Banner Festiwalu ConFiction

  • Relacja z konwentu: Nyskon 2019 - Konwent dla każdego?

    Coraz więcej konwentów plenerowych pojawia się w ciągu ostatnich lat. Wydarzenia w zamkach, centrach kultury, parkach czy... fortach. I nie chodzi tu o imprezy LARP-owe, bo w ich przypadku to norma. Mowa o klasycznych konwentach z programem, atrakcjami stałymi i noclegiem. Ostatnio pisałem o Wrocławskich Dniach Fantastyki, które kupiły mnie rodzinnym klimatem festynu, a dziś na tapet weźmiemy Nyskon, który odbył się w starym forcie, blisko kilometr od czegoś, co można nazwać cywilizacją. Czy konwent w takim miejscu może się udać? Gdzie właściwie był nocleg? I skąd tutaj wziąć prąd lub prysznice? wejscie na teren Fortu