Majowy festiwal kultury japońskiej w Brnie był doskonałą okazją, aby z bliska poznać, w jaki sposób organizowany jest największy festiwal konwentowy w Czechach. Przez trzy dni w urokliwej miejscowości mieliśmy możliwość uczestniczyć w masowej imprezie, skupionej wokół zamiłowania do Japonii i kultury państw dalekiego wschodu. Nie zabrakło również miejsca na klimaty świata popkultury zachodniej, jak i naszej rodzimej czy lokalnej. Dziesiątki atrakcji, tysiące odwiedzających, spora ilość zagranicznych gości. Z jakimi wrażeniami powracaliśmy po weekendzie, spędzonym u naszych sąsiadów? O tym w poniższej relacji.

Skrupulatność to ich dewiza

Trwający od 5 do 7 maja Animefest w Brnie to konwent z niemal dwudziestoletnią tradycją. Event zorganizowano na targach Veletrhy, których to samo powstanie datuje się na 1928 rok. Hale targowe poświęcone konwentowi znajdowały się w centralnym punkcie obiektu. Podzielono je na dwie obszerne, korytarzowe hale połączone rotundą, która pełniła rolę głównej sceny. Do tego był tam też nowocześniejszy budynek, służący za jeden z punktów wejściowych i akredytacyjnych, który tworzył trzykondygnacyjną przestrzeń na halę targową oraz sale panelowe. Sam wybór targów na miejsce konwentu jest bardzo trafiony dzięki wygodnym połączeniom linii tramwajowych oraz trolejbusowych. Z samych okolic mogliśmy podziwiać panoramy wzgórz, będące charakterystyczną widokówką miejscowości, zaś w szczególności po zmroku, majaczący światłami kształt umiejscowionego na najwyższym wzniesieniu miasta Zamek Špilberk. Program imprezy rozpisano na sekcje tematyczne, a każdy uczestnik otrzymywał go podczas wejścia na teren imprezy w formie kieszonkowej, rozkładanej ulotki. Dla większej wygody dostępna była również aplikacja do przeglądania treści programowej konwentu.

punkt informacyjny z uczestnikami animefest

Plan imprezy przewidywał panele dyskusyjne oraz prelekcje, spotkania z artystami i autorami dzieł popkultury, a także pokazy i warsztaty. Bramki konwentu zostały otwarte punktualnie o 16:00, a samą kolejkę uczestników obsługiwano bardzo sprawnie. Dodatkowym atutem była możliwość odebrania wejściówek na kilka godzin przed rozpoczęciem imprezy. Każdemu uczestnikowi przysługiwała możliwość noclegu w budynku szkoły, położonym kilka przecznic od samych targów. Wszelkie kluczowe informacje dostępne były w języku angielskim na oficjalnej stronie festiwalu. Na samych targach panował porządek logistyczny – pomimo tylko kilku punktów akredytacyjnych, kolejki na bramkach wejściowych przesuwały się szybko, a zarówno helperzy, jak i sami uczestnicy chętnie udzielali potrzebnych wskazówek. Według organizatorów frekwencja na brneńskich targach mogła sięgnąć nawet 15 tysięcy osób.

cosplayer na tle tablicy tematycznej na animefestW ciągu tego weekendu identyfikatorem dla uczestników były zaciskane stalową obrączką opaski z nadrukowanym motywem imprezy, dostępnym w czterech wariantach do wyboru. Tematem przewodnim festiwalu były cztery pory roku odzwierciedlone jako postacie-żywioły, natomiast symbolem rozpoznawczym imprezy od kilku ostatnich edycji jest błękitny smok, ozdabiający plakaty, broszurki oraz gadżety promocyjne. Do tych należały między innymi zmyślnie zaprojektowane plastikowe kubki, przydatne i poręczne w użyciu podczas masowych imprez. Sam temat przewodni podlegał głosowaniu przez uczestników, którzy w trakcie trwania festynu poprzez aplikację programową mogli wybrać, na czym ma się skupić przyszłoroczne wydarzenie. Temat czterech żywiołów stanowił jednocześnie podział drużynowy w grze konwentowej, w której to uczestnicy oraz twórcy programowi mogli brać udział, celem zdobycia zestawów festiwalowych pamiątek. Każdy napotykany przez nas organizator przykładał wiele starań, aby uczestnicy mogli w dowolnej chwili uzyskać dodatkowe informacje.

Brak utrudnień oraz przedłużających się kolejek na wejściu zastąpiły tworzące się długie wężyki ludzi oczekujących na główne punkty atrakcji, które odbywały się na scenie rotundy. Ściśle przestrzegano limitu miejsc siedzących, więc nigdy nie mogliśmy mieć pewności, czy tylna część kolejek będzie miała przyjemność oglądania występów. Sam festiwal odznaczał się brakiem zewnętrznej ochrony, były natomiast obecne służby medyczne oraz dostępni wolontariusze gotowi udzielić nagłej pomocy. Plan atrakcji wieczorami zamykał się o godzinie 23:00, jednak strefy na otwartej przestrzeni konwentu pozostały czynne dla uczestników. Niestety, nie dane nam było sprawdzić, czy mogliśmy spędzić tam całą noc na posiłkach i pogaduszkach.

Czechy pełne festiwalowej egzotyki

Określenie „największy festiwal” podpowiada, iż będą na nim najlepsze cosplaye. Obecność fanów tej kostiumowej rozrywki jak zwykle dopisała, a pomysłowość uczestników co krok wprawiała w pozytywne zaskoczenie. Liczna frekwencja cosplayerów, którzy chętnie przystawali na pogawędki i pozowali do zdjęć, w znacznym stopniu urozmaicała imprezę. Pomimo dominującej tematyki japońskiej, Animefest przyciągnął także wielbicieli postaci z popkultury zachodniej, wliczając w to postacie z książek, komiksów, filmów i gier oraz oryginalnych inicjatyw. Nie zabrakło także nawiązań do kultury słowiańskiej. Dużą popularnością cieszyły się z pewnością marki „Wiedźmina” i „Cyberpunka”. Na imprezie można było spotkać cosplayerów z Polski! Pojawiły się grupy zorganizowane w międzynarodowe stowarzyszenia, a pomiędzy stoiskami atrakcji mogliśmy natknąć się na uczestników konkursu cosplay ze strojami wyszlifowanymi na najwyższym poziomie. Każdy chętnie zatrzymywał się, aby wejść w spontaniczną interakcję i popozować do licznych sesji zdjęciowych. Podobnie jak na polskich imprezach masowych tego rodzaju, Czesi chętnie oddawali się integracji poprzez kontakt ze swoimi ulubionymi franczyzami. Można było napotkać wielu uczestników zagranicznych, a i z każdym członkiem lokalnej społeczności dało się bezproblemowo porozumieć po angielsku.

grupka cosplayerow pozujaca do zdjecia na animefest

Wśród festiwalowych gości odznaczało się kilkoro profesjonalnych cosplayerów z zagranicy z dużą renomą w środowisku kostiumowych twórców, którzy wygłaszali prelekcje i zasiadali w konkursowym jury. Obok ich stoisk przez cały weekend można było spotkać dyżury poszczególnych twórców cosplayowych sprzedających printy, w tym także osobistości międzynarodowe. Spośród uznanych osobistości prezentujących swój program artystyczny warto też wspomnieć pochodzącego z Japonii aktora i choreografa tańca z bronią białą, Tetsuro Shimagichiego oraz piosenkarkę Mikę Kobayashi, znaną m.in. z utworów do anime „Attack on Titan”. Z innych gości z dalekich stron dane nam było spotkać hinduskiego cosplayera, Sameera Bundelę, tworzącego epickie stroje ze skomplikowanymi zbrojami.

brama torii z cosplayerem w budynku animefestSceny rozlokowane na brneńskich targach należały w ten weekend głównie do celebracji kultury japońskiej. Mogliśmy obejrzeć pokazy festiwalowego tańca oraz muzyki, bądź też podziwiać zawodowe treningi karate, aby później pod okiem prowadzących samemu w takowych uczestniczyć. Perłą w koronie japońskiego klimatu była konstrukcja w kształcie tradycyjnej bramy Torii, będąca wdzięcznym obiektem do sesji zdjęciowych. Do dyspozycji cosplayerów zostały oddane profesjonalne studia fotograficzne oraz wszelkie dogodności w postaci przechowalni, warsztatu kostiumowego i asysty pomocników w razie potrzeby awaryjnej naprawy noszonych kreacji. Pomimo rozluźnienia wywołanego zapadnięciem zmroku i zmniejszeniem liczby atrakcji, cosplayerzy nadal pozostawali aktywni, a użytkownicy lamp oraz dekoracji ledowych dodatkowo korzystali z atutu zmierzchu, aby w jeszcze efektywniejszy sposób eksponować swoje stroje. Cały układ targów pozwalał przebranym osobom oraz pozostałym uczestnikom wygodnie przemieszczać się pomiędzy ich poszczególnymi sekcjami, a nagłe przelotne opady deszczu w drugi dzień imprezy nie stanowiły utrudnień w szybkim ewakuowaniu się do zadaszonych pomieszczeń.

Docenić każdą chwilę

Zgodnie z prawami konwentu, nie dało się wejść w interakcję z każdym wystawcą, skorzystać ze wszystkich intrygujących atrakcji czy dokładnie poznać każdego zakątka festiwalu. Składał się na to nie tylko obszerny program występów i paneli, ale również całodniowe atrakcje wystawowe oraz handlowe. Dodatkowo każdy z głównych budynków posiadał punkt informacyjny, pozwalający na lepsze zapoznanie się z zawartością programową. Rozkład imprezy można było podzielić na pięć sekcji: scenę w rotundzie, halę ze scenami walki i pokazami artystycznymi, halę wystawców rękodzieła artystycznego, piętrowy budynek z grami i stoiskami sprzedażowymi oraz łączącą wszystko zewnętrzną aleję food trucków. Za centra wydarzeń programowych można uznać aż sześć przygotowanych scen z miejscami dla widowni, na które – oprócz rotundy – dostęp był bardzo łatwy.

stoiska sprzedazowe wytworow artystycznych na animefest

Hala wejścia głównego prowadziła nas bezpośrednio na strefę handlową, gdzie mogliśmy dostać wszelakiej maści pamiątki, po drodze mijając także polskie stoiska m.in. ze sklepu Maginarium. Spore wrażenie robiło czeskie wydawnictwo komiksowe Crew, prezentujące w druku kilka pozycji niedostępnych w Polsce oraz sprzedające egzemplarze komiksów anglojęzycznych. Kolejne piętra budynku przeznaczone były na sale wykładowe oraz sesje RPG. W dalszej części mieliśmy do dyspozycji sekcje z grami ruchowymi, maty do DDR, komputery podłączone do gier online, a także strefę gier retro na konsole i automaty. Po sąsiedzku do nich znajdowaliśmy obszerną halę wypełnioną wypożyczalnią gier planszowych, które skrywały wiele nietuzinkowych cudów, jak choćby nowatorskie gry wykonane całkowicie z drewna, będące częścią rzemiosła Maty Moves. Trochę dalej mieściły się sekcje dla wielbicieli gier karcianych „Pokemon” oraz dedykowanego im rzemiosła ozdobnego, nad którym królowało stoisko polskiego rzeźbiarza papierowych figur autorstwa Patryk Papercraft. Przechodząc do sąsiedniego budynku, nadal pozostawaliśmy w dolinie artystów, którzy prezentowali swoje rękodzieła oraz prace graficzne. Na podziwianiu tylko kilku stoisk można było spędzić wiele godzin, natomiast dało się zauważyć, iż pośród twórców ilustracji każdy z autorów znalazł chwilę, by porozmawiać z uczestnikami na przeróżne tematy. Artyści sprzedający swoje reprodukcje stanowili bardzo duży odsetek stoisk wystawowych; można by założyć, że to główna gałąź atrakcji, zaś mnogość ich pomysłowej twórczości była zapierająca.

otwarta scena dla gosci z widownia na animefest

Kolejna sekcja hal wystawowych okazała się zaproszeniem dla wszystkich uczestników do wykazania własnej inicjatywy twórczej, oddając olbrzymie ściany kredowe i długie na kilkadziesiąt metrów pergaminy do swobodnego wypełniania. Efekty kreślarskich działań uczestników potrafiły na długo przykuwać wzrok, stając się jednocześnie tablicą pamiątkową do wymiany kontaktów na social mediach. Kolejne sekcje budynku pozwalały swobodnie uczestniczyć w prelekcjach i wywiadach z zagranicznymi gości oraz zapoznawać się ze streamowanymi wydarzeniami oraz powtórkami nagrań z ubiegłych edycji Animefestu, rozkoszując się w jednej z rozsianych po kątach kafejkach ze słodkimi poczęstunkami. Do dowolnego wstępu były także: mała sala kinowa, artystyczny warsztat tradycyjnego japońskiego krawiectwa, szkółki kaligrafii, pokazy i połączone z treningiem walk kendo oraz stoiska druku 3D i punkty z autografami. Mniejsze sceny oferowały pokazy tańca j-pop, tańca tradycyjnego oraz symulacji walk na prawdziwe miecze typu katana. Dla osób potrzebujących spokojniejszych rozrywek przewidziano warsztaty z rysowania i grania w familijne gry planszowe. Program obfitował w punkty, na których rozrywkę znajdywali zarówno dorośli jak i najmłodsi uczestnicy. Zmęczeni rodzice mogli udać się z pociechami do strefy chillu, nabierając oddechu przed kolejnymi wrażeniami. Konwent przyciągał wielopokoleniowe tłumy odwiedzających, które uskuteczniały rodzinną zabawę cosplayową.

cosplayerzy stojacy na przestrzeni deptaka na animefest

Miejsca nie brakowało; każdy znalazł swój metr kwadratowy, który mógł kreatywnie wykorzystać – do sesji zdjęciowych, integracji, bądź innych konwentowych aktywności. Dodatkowym miejscem owych spotkań była alejka food trucków, gdzie do wyboru zaoferowano nie tylko smaki kuchni azjatyckiej. Na strefie nie znaleźlibyśmy miejsc, sprzedających napoje alkoholowe, natomiast interesującym dodatkiem okazały się mobilne kafejki z popularnymi w lokalnej kulturze fajkami wodnymi. Stoiska z cateringiem rozlokowane były po kilku pomieszczeniach konwentowych. Na osobnej kondygnacji wyznaczono strzeżoną szatnię, skrupulatnie obsługiwaną przez wolontariuszy Animefestu. Obecność życzliwych osób z obsługi i udzielająca się od nich atmosfera całego konwentu pozwalała zapomnieć, iż jest się w obcym państwie, zaś czynna aktywność w świecie wyobraźni pogłębiała tylko więź z jej współuczestnikami.

Aż szkoda było wracać

Pomijając oczywiste ograniczenia językowe w postaci paneli dyskusyjnych – choć ze względu na sporą ilość zagranicznych gości imprezy część prelekcji przeprowadzono w języku angielskim – to przyjazd na Animefest oferował ogrom atrakcji dla polskiego odbiorcy popkultury i japońskiego folkloru. Uczestnictwo w każdej dziedzinie oferowanych atrakcji okazało się wręcz niemożliwe w jeden weekend ze względu na bogaty program, a ludzie, z jakimi przyszło nam się spotkać w trakcie konwentu, byli wspaniali. Kwestię incydentalną mogły stanowić osoby dostające się na teren wydarzenia z trwającej po sąsiedzku imprezy muzycznej, wciąż jednak można uznać brak ochrony za rozsądny krok, gdyż każdy z uczestników potrafił się zachować w stosunku do otoczenia w sposób właściwy. Otwartość i bezpieczeństwo tej imprezy stało się wizytówką Animefestu. Największy konwent w Czechach to zdecydowanie impreza, która zasłużyła na swoją renomę. Organizatorzy wykazali się niezwykłą gościnnością, którą długo będziemy mile wspominać.