10–12 lutego 2023 roku – fani e-sportu długo czekali na ten dzień. To właśnie wtedy odbyły się finały mistrzostw świata w CS:GO na Intel Extreme Masters i targi Expo. Po 3 latach pandemii ponownie otwarto je dla szerokiej publiczności.

“Serce e-sportu jest w Katowicach” 

Tak głosił wielki baner rozwieszony przed Katowickim Spodkiem. Po raz kolejny okazało się to prawdą. Po 3 latach przerwy największe w Polsce wydarzenie e-sportowe Intel Extreme Masters powróciło z wielkim rozmachem. Katowicki Spodek otwarł swoje drzwi dla fanów technologicznej rozrywki.

Ogromną rzeszę uczestników przyciągnęło także IEM Expo mieszczące się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, zaraz obok Spodka. W tym roku targi zostały udostępnione odwiedzającym za darmo, jednak liczba osób, które jednocześnie mogły przebywać w hali, była ograniczona. Poza kibicowaniem swoim faworytom podczas finalnych rozgrywek uczestnicy mogli zagrać w gry takie jak Counter Srtike, Valorant, League of Legends, Starcraft II, a także Lego Star Wars, Mario, Pokemon czy Minecraft.

W związku z tym, że pierwszy dzień Intel Extreme Masters był również dniem premiery wyczekiwanego Hogwart’s Legacy, to na jednym ze stanowisk udostępniono właśnie tą grę. Poza gamerską ucztą na targach można było zobaczyć stoiska wielu firm i marek znanych na scenie technologicznej, w tym Intel, ESL, Nintendo, Lenovo, NTT System, Komputronik, Samsung, Media Markt, Microsoft, Keywords Studio czy Hyper X. Poza nimi swoje miejsce na IEM Expo mieli również inni sponsorzy i partnerzy: Miasto Katowice, bank Credit Agricole, Filharmonia Śląska, DHL, Amber Nutrition, Nałęczowianka i Monster Energy Drink, natomiastt na pełnoletnich uczestników czekała Warka.

Organizatorzy zadbali nie tylko o nawodnienie fanów e-sportowych emocji, lecz także o ich brzuchy. Na placu przed spodkiem ustawiono sporo foodtrucków, wśród których każdy mógł znaleźć coś dla siebie.

Nie śpią, bo stoją w kolejce

Czym byłby IEM bez swojej legendarnej kolejki ustawiające się już na kilka godzin przed otwarciem drzwi na targi? No cóż, pewnie nadal tym samym IEM-em, tylko że bez kolejki. Pierwsi niezłomni entuzjaści e-sportu w piątek zaczęli pojawiać się przed bramą już o 5 rano. Luty może nie jest tak zimny jak kiedyś, ale jednak było kilka stopni poniżej zera. Perspektywa stania w bezruchu pięć zegarowych godzin na mrozie optymizmem nie napawa. 

Mimo wszystko z początku nie było wielu kolejkowiczów. Do 8 rano zebrało się góra 50 osób, a dla porównania, przed pandemią o tej samej godzinie kolejka potrafiła liczyć setki ludzi. Mniejsza frekwencja nie przeszkodziła jednak uczestnikom w socjalizowaniu się przy muzyce czy wspólnych śpiewach. Po odśpiewaniu Barki i innych mniej cenzuralnych pieśni, z lekkim poślizgiem, bo o 10:30, drzwi Expo zostały otwarte, a zmarznięci kolejkowicze tłumnie zapełnili halę MCK. Organizatorzy odpowiednio zadbali o bezpieczeństwo na terenie imprezy i przed wejściem każdy odwiedzający został sprawdzony. Upewniono się, czy nikt nie wnosi żadnych niewłaściwych przedmiotów. Za drobną opłatą można było zostawić w szatni swoją odzież wierzchnią i niewielki bagaż. Przed wejściem na halę wystawców dostępna była strefa odpoczynku bez tłumów znajdujących się w centrum imprezy i punkt z drobnymi przekąskami.

W blasku techniki

Już od wejścia na halę wystawców zmieniał się klimat panujący w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Wewnątrz światła były lekko przygaszone, a z różnych stoisk biła kolorowa aura technologicznych nowinek, nadając pomieszczeniu futurystyczny klimat rodem z Cyberpunka. Pierwsze drzwi otwierały się na neonowe stanowisko z grami osadzonymi w wirtualnej rzeczywistości. Nie było to jednak byle jakie VR, które znamy już z rynku gier od kilku dobrych lat. Tym razem uczestnicy imprezy mieli możliwość wypróbować gogle Oculus razem ze specjalną bieżnią Omni, która potęguje doznania podczas rozgrywki, i, dzięki specjalnym butom, umożliwia naturalne poruszanie się w świecie gry. Zaraz obok znajdował się symulator lotu ze spadochronem, który za sprawą specjalnej maszyny, poruszającej całym ciałem użytkownika, i gogli VR zapewniał niezapomniane przeżycia w wirtualnej rzeczywistości.

Neonowym tunelem (w którym wiele osób robiło sobie zdjęcia) można było przejść do stoiska Warki, gdzie ustawiony był ekran z rozgrywkami w Counter Strike’a. Zaraz za nim znajdowały się trybuny, naprzeciwko których stał kolejny ogromny ekran. Tutaj umiejscowiona była oficjalna strefa finałowych rozgrywek w Starcrafta II. Przez cały czas trwania turnieju widownia była niemal pełna. Wielu kibiców oglądało starcia także na stojąco lub zatrzymywało się na chwilę, przerywając zwiedzanie atrakcji w MCK.

Ciekawe stanowisko znajdujące się zaraz obok telebimu ze Starcraftem należało do Filharmonii Śląskiej. Zastanawiacie się, co taka instytucja robiła na wydarzeniu e-sportowym? Otóż raczyła odwiedzających muzyką z koncertu na żywo. Pianista był wyświetlany jako hologram na cienkiej warstwie pary wodnej. Grał nieprzerwanie, bez zakłóceń, nawet gdy ktoś postanowił przejść przez sam środek strumienia pary. Doświadczenie to było nie tylko ciekawe, ale na pewno też zaskakujące.

W ramach swojego stoiska Intel umożliwił odwiedzającym wypróbowanie najnowszych laptopów i komputerów, także tych z nowymi procesorami Intel Core 13 generacji i kartami Nvidia GeForce RTX 4XXX. Można było tam zagrać m.in. w Valoranta, z którego odbył się nawet amatorski turniej. Dostępne były także League of Legends i Mario Cart. Poza tym uczestnicy mogli zmierzyć się w niezobowiązującej rozgrywce w tych i wielu innych grach ze znajomymi lub innymi odwiedzającymi targi. Co prawda nie było tu gier znanych z kasyn, ale zawsze można było zagrać online w Ruletka 77.

Niedaleko, bo na stanowisku NTT, przedstawiono gratkę dla fanów sprzętu – można było podziwiać ciekawe konstrukcje komputerów w niecodziennych formach rodem z filmów apokaliptycznych lub w schludnych obudowach przyszłości.

Kolejną nowością na IEM Expo było stanowiska simracingowe, na którym można było wypróbować gry wyścigowe. Koniec hali zajmował duży panel lub swego rodzaju scena, na której odbywały się zawody we wspomnianych wcześniej grach. Nieco inny rodzaj wyścigów – Mario Cart – oferowało równie duże stoisko Nintendo, które od samego wejścia rzucało się w oczy za sprawą charakterystycznej kolorystyki. Oprócz kultowego Mario, także starszych generacji, organizatorzy zachęcali do zagrania w różne wersje Pokemonów, Kirby, Splatoona czy nawet gry sportowe. Można było wypróbować klasyczne konsole Switch, rozgrywkę na tablecie i Nintendo Sports, które wykorzystuje technologię ruchową Kinect.

Nie samym CS-em człowiek żyje

Poza typowymi rozgrywkami komputerowymi uczestnicy mogli wziąć udział w wielu quizach i wiedzówkach o grach, różnych uniwersach czy konkretnych firmach i producentach. Wszystkie atrakcje prowadzone były przez bardzo charyzmatycznych speakerów, więc udział w nich czy nawet samo przysłuchiwanie się im było czystą przyjemnością. Organizatorzy zadbali nie tylko o rozrywkę związaną z e-sportem – w piątek na scenie przy stanowisku Lenovo wystąpił raper Smolasty i zebrał dość sporą widownię. Nie był on jednak jedyną znaną osobistością, bo na terenie całego Expo można było natknąć się na słynnych YouTuberów oraz influencerów ze świata e-sportu - jak np. Bladii i Yoshi, którzy chętnie wdawali się w pogawędki z fanami i robili z nimi zdjęcia.

Stoisko, które niewątpliwie wyróżniało się na tle pozostałych, było własnością banku Credit Agricole. Wystawcy zachęcali nie tylko do założenia u nich konta, za co w zamian można było otrzymać koszulkę z autografem pashyBiceps, ale także do rozruszania swoich mięśni w wyścigu na rowerach stacjonarnych.

Pora na CS-a

Finały mężczyzn w Counter Strike: Global Offensive odbywały się w samym Spodku, gdzie można było wykupić lepsze miejsca siedzące lub zająć te dostępne bez opłat na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. Ogólna pula nagród na IEM-ie w tym roku wynosiła $1 000 000.

W trakcie wszystkich rozgrywek trybuny były wypełnione. Kibice wiernie zagrzewali swoich ulubieńców do walki. O tytuł mistrza w samym finale walczyły drużyny G2 i Heroic. Warte wspomnienia w tym miejscu jest to, że G2 od początku był faworytem. To właśnie oni odnieśli zwycięstwo z wynikiem 16:12.

Rozgrywki kobiet w CS:GO można było oglądać na terenie Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Nie zgromadziły tylu fanów, ile mistrzostwa w Spodku – a szkoda, bo to właśnie wśród kobiet w turnieju ESL Impact Polki zdobyły zaszczytne drugie miejsce. Dziewczyny z NAVI Javelins przegrały jedynie z drużyną Nigma Galaxy.

Nie obyło się bez pewnych komplikacji. W Spodku do udziału w rozgrywkach dopuszczona została drużyna z Rosji. Oficjalnie byli to Outsiders z Armenii, jednak tak naprawdę zawodnikami byli dawni e-sportowcy rosyjskiego Virtus.pro, na których ESL nałożyło sankcje. Co gorsza, grali mecz z drużyną pochodzącą z Ukrainy. Kobice hucznie wygwizdali i wybuczeli Outsiders już na wejściu, a dopingowali tylko ukraińską Natus Vincere, pokazując swój sprzeciw. Organizatorzy imprezy o zachowaniu na trybunach wypowiedzieli się w taki sposób: 

Nie ma potrzeby odnoszenia się do tego. Jako organizator rozgrywek nie możemy wpływać na naszych kibiców i ich preferencje dotyczące zawodników. Czy to był jedyny powód, dlaczego tak się zachowywali? Wątpię. Nie jesteśmy od tego, aby mówić naszym fanom, za kim lub przeciwko komu powinni się opowiadać i kibicować.

Krótka notka o cosplayu

Zarówno w piątek, jak i w niedzielę na wydarzeniu cosplayerów nie było prawie wcale. W sobotę odbywał się konkurs cosplay organizowany przez Lenovo i ESL a sędziowany przez znaną w społeczności cosplayowej Shappi – Aleksandrę Torę. Cosplayerkę można było spotkać na targach przez całe 3 dni.

Zorganizowane zostały dwa konkursy, w których łącznie udział wzięło 45 cosplayerów z całej Europy. Zwyciężczynią konkursu Lenovo została Czeszka, która pokazała postać Novy z gry Starcraft 2. W ramach nagrody otrzymała ona monitor wart 2 500 zł. Natomiast konkurs ESL wygrał cosplayer Rav, przedstawiający Johnny’ego Silverhanda. Poza tym przydzielono jeszcze dwa miejsca na podium i trzy wyróżnienia. Łączna pula nagród wynosiła 6 000 zł.

Zdania o IEM 2023 są podzielone

Ile uczestników, tyle opinii. Część fanów e-sportu wyraża się w samych superlatywach o tegorocznej edycji Intel Extreme Masters i targach Expo. Druga strona uważa, że impreza była klapą i spodziewali się czegoś lepszego. Można było to zaobserwować zarówno na oficjalnym wydarzeniu na Facebooku, w komentarzach czy na filmach z YouTube.  Myślę, że nie ma się co dziwić, że stali bywalcy IEM-u czują niedosyt. Z relacji wielu osób można dowiedzieć się, że w porównaniu do lat sprzed pandemii wydarzenie świeciło pustkami, a organizatorzy nie popisali się z doborem, jakością i liczbą atrakcji. Oficjalny komentarz ze strony Intel Extreme Masters mówi o frekwencji zadowalającej, a o samej imprezie jako o sukcesie.

Miejmy jednak nadzieję, że do następnej edycji IEM zdąży się rozkręcić i nie zawiedzie fanów. Może wydarzenie potrzebuje trochę czasu, żeby powrócić do dawnej formy po tylu miesiącach stagnacji spowodowanej obostrzeniami pandemicznymi i za rok zaskoczy nas większą werwą i lepszymi atrakcjami!