W weekend 22-23 października w Bydgoszczy miała miejsce multifandomowa impreza, na której zebrało się spore grono wielbicieli fantastyki, Japonii, gier oraz cosplayu. Pomimo pochmurnej pogody uczestnicy oraz organizatorzy konwentu wprost promienieli. Tłumnie zebrani goście łaknący fantastyki, szczelnie wypełnili mury III LO im. Adama Mickiewicza. Na Bykon, koordynowany przez Bydgoskie Stowarzyszenie Popkultury „Artemis”, przygotowano pełen wachlarz rozrywek, z którymi mogliśmy zapoznać się poprzez uroczo zaprojektowany program.
Byczki, byczki wszędzie na baczność
Ze schludnie poukładanym harmonogramem można było się zapoznać za pomocą rozpiski, przyozdobionej w ilustracyjną wariację byka. Zwierzę to stało się tradycyjną maskotką festiwalu, sam zaś byczy motyw, korelujący z nazwą konwentu i samego miasta, pojawił się także w postaci grafik widniejących na identyfikatorach. Szkolna przestrzeń wewnątrz budynku była dosyć ciasna, biorąc pod uwagę sporą frekwencję na imprezie. Pomimo tego organizatorzy spisali się na medal pod względem troski o komfort i bezpieczeństwo uczestników, odpowiednio rozmieszczając istotne informacje oraz wzorowo prowadząc szatnię dla gości z bagażami. Sala przeznaczona na główne atrakcje sobotniego wieczoru, sprawnie została zamieniona w sleeproom po ich zakończeniu. Sama organizacja paneli również przebiegała bez zastrzeżeń, a gżdacze dbali o zgodność z harmonogramem, utrzymywali dogodne warunki w salach i pomagali uczestnikom, spełniając ich potrzeby. Twórcy atrakcji konwentowych stawiali komfort uczestników na pierwszym miejscu, a każda z wystawionych atrakcji bez wyjątku należała do interesujących.
Bycze aktywności w mroku po zmroku
Pomimo niedługiego czasu trwania imprezy, ze świecą można było szukać dziedziny, o której twórcy nie pomyśleli w trakcie układania harmonogramu. Z uwagi na szybko zachodzące słońce, w salach prelekcyjnych wcześniej zapalano światła, jednak w niektórych przypadkach zmrok był elementem wręcz wskazanym. Jednym z takich wydarzeń była prelekcja w sali naukowej, przedstawiona za pomocą pokazu slajdów i traktująca o zagrożeniach bronią radioaktywną według PRL-owskich podręczników. Sala azjatycka gościła uczestników na seansie komedii absurdu z Japonii „Fly Me to the Saitama”. Na nocną nudę nie mogli narzekać zarówno wielbiciele grania w gry elektroniczne, jak i planszowe. W najwyższej kondygnacji budynku umieszczono sale poświęcone grom konsolowym, wypożyczalni gier planszowych wraz ze sklepikiem oraz grom muzycznym, które przez cały czas trwania gromadziły tłumy amatorów wszelakiej muzyki. I choć po północy ten segment się wyciszał, a patrole gżdaczy rzetelnie przestrzegały ciszy nocnej, chętni do nocnych pogaduszek znajdowali swoje miejsce do dalszej integracji pośród twórców programów.
Wybieg jesiennej mody cosplayowej
Wnętrze budynku szkoły i jej otoczenie dobrze zaadaptowano do robienia zdjęć, a obecność cosplayerów tradycyjnie wzbogacała różnorodny program festiwalu. Na konwencie pojawiła się licznie społeczność furry, gdyż na otwarcie imprezy zorganizowano „furry walk” przez kilka ulic Bydgoszczy. Przygotowano dla nich także sceniczny pokaz strojów, poprzedzający główną część imprezy, jaką był pokaz cosplay. Ten podzielono na dwa segmenty — krótki spacer po wybiegu wraz z imienną prezentacją oraz właściwe scenki dla wybranych uczestników. Ponadto w sali sportowej można było podziwiać pokaz tańca egzotycznego i uczestniczyć w warsztatach. Debiutujący cosplayerzy chętnie pozowali do zdjęć, pomimo pewnego onieśmielenia przed pierwszym występem publicznym. Zachęceni słoneczną pogodą fotografowie korzystali z pobliskiego kanału wodnego otoczonego urokliwym parkiem, organizując tam sesje zdjęciowe.
Ścisk rozbrykanych atrakcji
Z początku pozornie niewielka ilość paneli nadrabiała ich jakością. Szereg prelekcji posegregowanych na różnorodne kategorie tematyczne oferował spotkania z pisarzami, zawodowymi twórcami gier, fotografami, krytykami filmowymi, autorami konkursowych strojów cosplay i wiele innych. Wśród zaplanowanych wydarzeń nie mogło zabraknąć także konkursów wiedzy oraz sesji LARP czy RPG. Warsztaty fotograficzne, prelekcje literackie z autorami polskiej fantastyki, ciekawostki ze świata polskiego dubbingu, panele dyskusyjne dotyczące nowości na rynku gier, filmów oraz seriali, a także tematy poświęcone popkulturze japońskiej — to tylko niektóre punkty programowe, którymi cieszyć się mogli odwiedzający. Nie zabrakło również treści dla kostiumofilów. Zorganizowano panele z jurorami konkursu cosplay, teatralnymi kostiumologami i doświadczonymi twórcami cosplayu. Przejścia pomiędzy salami wypełnione były kramami ze słodkościami, barwnymi pamiątkami z Kraju Kwitnącej Wiśni, pomysłowymi rękodziełami i publikacjami literackimi, sprzedawanymi przez ich autorów. Na samym wejściu gości witały stoiska z przysmakami kuchni azjatyckiej, gdzie o jedzeniu można się było dowiedzieć czegoś więcej niż tylko składu posiłków, a na sam wybór menu cateringu nie można było narzekać.
Byki nie chcą popełniać byków
Organizatorzy imprezy pomyśleli o wielu aspektach, znalazło się natomiast kilka niedociągnięć i niedosytów. Cosplayerzy nie mogli liczyć na pomoc w wypadku niespodziewanego uszkodzenia stroju. Przedmioty gubione na imprezie trafiały do biura rzeczy znalezionych, ale nie wszystkie na czas. Jednak pomimo kilku drobniejszych braków czy niedociągnięć sztab organizacyjny i wolontariusze Bykonu stanęli na wysokości zadania i walczyli o stworzenie jak najsympatyczniejszej atmosfery. Sami koordynatorzy poszczególnych działów konwentu byli otwarci na sugestie, które na pewno poprawią jakość następnych edycji.
Dodatkowa korekta: Dominika „Lizard” Żuchowska