8-9.10.2016r. Japanicon 2016

W końcu po krótkiej przerwie, mam przyjemność znów dla Was pisać. Mój pierwszy powakacyjny konwent to Japanicon 2016. Niestety w tym roku pogoda nie dopisała, od samego początku było pochmurno, zimno i dżdżyście.

Coś poszło nie tak

Jak na każdy konwent MIOHI goście mogli wchodzić dzień wcześniej. Mnie udało się dotrzeć w środku nocy, z piątku na sobotę, jakoś przed 3. Z wejściem nie miałem problemów, otrzymałem żółtą opaskę, a po resztę miałem się zgłosić z rana. Udałem się do sleeproomu. Było cicho, większość ludzi już spała. Jedynie cosplayerzy dopracowywali swoje stroje i organizatorzy w pocie czoła przygotowywali wszystko, by wyszło jak najlepiej.

Pierwsi kolejkowicze pojawili się już po 7:00. Trzeba im przyznać, że byli wytrwali, bo planowo wejście miało zostać otwarte o 9:00Relacja z konwentu Japanicon 2016 w PoznaniuDodatkowo w ich oczekiwaniu towarzyszył im deszczyk i ziąb. Akredytacja rozpoczęła się praktycznie punktualnie, ale radość nie trwała długo. Jeden z terminali padł i pozostała czynna tylko jedna kasa – jedna kolejka. Praktycznie od godziny 8:00 do 14:00 miało się wrażenie, że kolejka stoi. Jej długość niewiele się zmieniała, bo co chwilę dołączali nowi ludzie. Do 15:00 nie było już po niej śladu.

Kolejną wpadką MiOhi był brak listy mediów. Część z nas, Ci którzy przyjechali dopiero w sobotę, musieli stać w zwykłej kolejce. Dodatkowo musieli zapłacić za wejściówkę, ale otrzymali za nią zwrot. Problemów ciąg dalszy. Okazało się, że cosplayerzy, którzy brali udział w konkursie Cosplay Standard, również musieli stać w kolejce. Przez co część z nich nie zdążyła na próbę, która rozpoczęła  się o godzinie 9:00. Dla porównania w zeszłym roku próba cosplay zaczynała się o 10:00.

Podczas akredytacji każdy z uczestników otrzymał informator, identyfikator i … smycz? No, niestety, bez smyczy. Firma, która była odpowiedzialna za wyprodukowanie i dostarczenie smyczy nie wywiązała się z obowiązku. Także w tym roku smyczy nie było.

Relacja z konwentu Japanicon 2016 w Poznaniu

Standardowo, uczestnicy po odstaniu swojego, udali się zrzucić bagaże i ruszyć na podbój konwentu. Sleeproomy były otwierane po kolei, tak, by każdy był pełny. W międzyczasie przerzuciłem się do mniejszej salki. W tym roku był jakiś mniejszy ścisk. Na Japaniconie 2016 pojawiło się mniej ludzi, niż na poprzedniej edycji. Złudne wrażenie, że jest nas więcej sprawiała trochę kolejka. Jednak mniejsza ilość uczestników była widoczna już na korytarzach, szczególnie nocną porą.

„Atrakcyjne Atrakcje”

Atrakcje były podobne do zeszłorocznych, z małymi zmianami oczywiście. Łącznie było 11 sal programowych z main roomem. Była tylko jedna sala panelowa, ale za to doszła sala z AMV. Zabrakło natomiast czytelni komiksów. Gry znajdowały się w 6 salach. OSU! dostał więcej miejsca. W informatorze konwentowym mieliśmy rozpiskę sali gier karcianych i planszowych z podziałem na karcianki i planszówki, jednak zabrakło jej na mapie. Sprawiło to sporo problemów z jej odnalezieniem. Okazało się, że znalazła się ona w tym samym miejscu co konsolówka.

Cosplay x2

Na tegorocznej edycji mogliśmy cieszyć się z dwóch bardzo dobrych konkursów cosplay. Cosplay Standard oraz eliminacji do ECG (European Cosplay Gathering), którego finał odbywa się w Paryżu. Relacja z konwentu Japanicon 2016 w PoznaniuCosplayerzy naprawdę stanęli na wysokości zadania. Rywalizacja w obydwu konkursach była bardzo wyrównana. W tym pierwszym wzięło udział 15 grup oraz 9 cosplayerów. Ich stroje prezentowały się bardzo dobrze. Natomiast scenki wywoływały u widzów falę śmiechu, a inne wprawiały w zachwyt, choć nie wszystkie oczywiście. W kategorii grupowej pierwsze miejsce zajęła ekipa występująca pod nazwą Pokemon Go. W kategorii solo zwyciężyła Najro, która w magiczny sposób oczarowała publiczność kocimi uszkami. Wcieliła się ona w postać Hermiony Granger z „Harrego Pottera”. Na podium znaleźli się Nemezismori jako Matka Gothel z filmu animowanego „Zaplątani”, zajmując pierwsze miejsce. Jej występ był naprawdę dobry. Akatsu jako Slaine Troyard z anime Aldnoah Zero zajmując drugie miejsce. Gina wcielając się w postać Grega z „Over the Garden Wall” zajęła trzecie miejsce. W ECG pierwsze miejsce w kategorii solo zdobyła Kicking-machine, która próbowała odnaleźć prawdę w ogniu. Wcieliła się ona w postać kapłanki ognia Melisandre z serialu Gra o Tron. Jej scenka wymaga jeszcze małych ulepszeń, jednak nie przeszkodziło jej to w stanięciu na podium. W kategorii grupowej wygrała grupa Moe Moe Rebellion z Soul Calibur V. Walka była naprawdę wyrównana. Serdecznie gratulujemy zwycięzcom i życzymy dalszych wygranych i sukcesów na arenie zarówno naszej polskiej jak i międzynarodowej.

Relacja z konwentu Japanicon 2016 w Poznaniu

Gadżetomania

Jak co roku wszyscy wystawcy znajdowali się w głównym holu przy wejściu.Relacja z konwentu Japanicon 2016 w PoznaniuWybór był duży, mieliśmy w czym wybierać i przebierać w poszukiwaniu naszych konwentowych skarbów. Dużym zaskoczeniem była zmiana Yatty. Co roku zajmowali oni największy plac w centrum hali, a w tym ograniczyli się do sprzedaży mang, zajmując skromnie miejsce pod balkonami. Do największych stoisk z pewnością możemy zaliczyć 4geek oraz wydawnictwo Kotori, które zajmowały podobny plac. Prócz zwykłych sklepów i wydawnictw, pokazali się jeszcze młodzi cuchem artyści. Prezentowali oni swoje prace, które można było nabyć za przyzwoitą cenę od własnoręcznie robionych naklejek, prac, szkiców do biżuterii. Kto wie, może w przyszłości ich fan arty nabiorą na wartości.

Pizza, czy zamawiał ktoś pizzę?

Punkt gastronomiczny znajdował się w tej samej sali co na poprzednich edycjach. Jak zwykle mieliśmy do dyspozycji Tayaki House, Hidamari Sushi oraz lokalny sklepik. Stanowiły one główny punkt żywieniowy. Nowością na tegorocznej edycji było stoisko MUGI, które oferowało nam Naruto ramen. Taki posiłek stawiał każdego na nogi. Dla spragnionych cudowne napoje od Bubble Tea Yoppo! W ofercie mieli przepyszne herbaty z dodatkiem wyjątkowych kuleczek, wypełnionych owocowym syropem bądź przepysznych żelków.

Jak zawsze dla wszystkich tych, którym konwentowe jedzenie nie wystarczało do dyspozycji były lokalne punkty gastronomiczne. Między innymi pizzeria MARIO, KFC, McDonald’s, a także sklepy Lidl i Biedronka.

Pora spać

Jak wspominałem wcześniej, w tegorocznej edycji wzięło udział mniej uczestników. Miało to też swoje przełożenie na sleeproomy w których panował mniejszy ścisk. Było spokojnie, w naszej sali z rana panowała totalna cisza, jak nigdy. W salach panował względny porządek, uczestnicy w miarę dbali o to, żeby pozostawić po sobie ład. Trzeba tutaj tez pochwalić helperów, którzy na bieżąco wszystko sprzątali. Nie było przepełnionych koszy na śmieci, w toaletach było wszystko czego potrzeba. Pod prysznicami tak samo panował porządek.

W kwestii sanitarnych, to było jak co roku 12 kabin prysznicowych męskich i 12 żeńskich. Ciepła woda na bieżąco i brak kolejek. W ogóle to prysznice świeciły praktycznie pustkami, ale to już każdego osobista sprawa. Chociaż osoby nie myjące się uprzykrzają trochę życie innym uczestnikom, jeżeli ktoś na to zwraca w ogóle uwagę.

Nie było tak źle

MiOhi zdecydowanie ma spadek formy. Tegoroczny Japanicon był słabszy w porównaniu do zeszłego roku. Ludzi było mniej, panele nie zachwycały. Sporo problemów technicznych. Brak osoby odpowiedzialnej za media. Coś się popsuło. Mam szczerą nadzieję, że to tylko jednorazowa wpadka i na kolejnych konwentach będzie tylko lepiej. Trzymam za to kciuki. Pomijając wpadki i niedociągnięcia, to cały konwent oceniam pozytywnie. Dwa konkursy cosplay, Standard i ECG, odbyły się na wysokim poziomie. Atmosfera pozytywna, spotkania z dawno niewidzianymi znajomymi. Nawiązanie nowych znajomości. Czystość zachowana na dobrym poziomie. Także Japanicon 2016 to nie tylko wpadki. Tak więc za rok również pojawię się w Poznaniu, jeżeli kolejna edycja się odbędzie.

Relacja z konwentu Japanicon 2016 w PoznaniuDziękuję wszystkim za uwagę, mam nadzieję, że lektura się podobała i nie przynudzałem za bardzo.
Do zobaczenia na kolejnych konwentach.

 Sabat Czarownic