Po długim czasie niepewności organizatorzy – FunCube – pod koniec października potwierdzili, że Xmascon odbędzie się w Krakowie w dniach 14-15 grudnia. Na informacje o dokładnej lokalizacji trzeba było jednak jeszcze trochę poczekać ze względu na problemy z jej ustaleniem. W końcu padło na Szkołę Podstawową nr 61 mieszczącą się przy ul. Popławskiego 17. Czy mała przestrzeń przeszkodziła w dużej zabawie?
LOKALIZACJA
W tym roku konwent został przeniesiony do o wiele mniejszej szkoły, w dodatku przeznaczonej dla dzieci w wieku 6-12 lat, w związku z czym ławki, biurka, toalety czy umywalki były przystosowane do potrzeb najmłodszych. Xmascon jest całkiem popularny, więc ograniczenie przestrzeni znacznie wpłynęło na komfort przebywania na nim.
Wypełnione drobnym sprzętem sale nie były w stanie pomieścić wszystkich uczestników bądź urządzeń do grania. Niestety, temat ciasnoty będzie powracał w tej relacji niemal w każdym akapicie, co pokazuje jej wpływ na jakość imprezy.
ATMOSFERA
Już sama nazwa konwentu wskazuje na motyw przewodni, czyli święta Bożego Narodzenia. Jak co roku organizatorzy przywiązywali dużą wagę do tematycznych atrakcji i ozdób.
Tuż przy punkcie akredytacyjnym postawiono „drzewko życzeniowe”, na którym – oprócz tradycyjnych ozdób – wisiały kolorowe karteczki, na których każdy uczestnik mógł zapisać świąteczne życzenia.
W Sali Main po konkursie cosplayowym rozdano uczestnikom wafle do przełamania się z bliskimi oraz uszka z cieplutkim barszczem. Całość świąteczno-konwentowej wieczerzy dopełniała odpowiednia muzyka.
Dwie godziny później zorganizowano w tej samej sali Mikołajki, podczas których nie kto inny jak sam Święty Mikołaj rozdawał prezenty. Przez całą sobotę uczestnicy mogli przyniesione przez siebie podarki ozdobić w specjalnym punkcie i dostarczyć do orgroomu z odpowiednią adnotacją.
COSPLAY
Ograniczenie przestrzeni na imprezie było szczególnie odczuwalne na konkursie cosplayowym. Przed wejściem do małej sali gimnastycznej z minuty na minutę zbierało się coraz więcej ludzi, którym nikt nie mówił, gdzie właściwie jest kolejka ani jak powinna być ułożona, tak by nie blokować przejścia technikom czy cosplayerom. Sala Main była na tyle mała, że sami przedstawiciele mediów i VIP-y zajęli niemal połowę pomieszczenia, przez co wielu uczestników nie zmieściło się. Bardziej zdeterminowani konwentowicze postanowili oglądać konkurs przez okna, stojąc na zewnątrz przez dwie godziny w grudniowy wieczór. Niektórzy wytrzymali tak cały pokaz!
Dodatkową atrakcją dla widzów była gra w bingo – po otrzymaniu planszy mogli odhaczać na niej wszystkie sytuacje, które rzeczywiście miały miejsce. Na polach znalazły się takie perełki jak czerstwy żart prowadzącej czy źle puszczony przez techników podkład. Na plus można zaliczyć także punktualne rozpoczęcie i zakończenie konkursu (wliczając w to nawet ogłoszenie wyników).
PROGRAM
W sobotę punkty programu rozpoczynały się od godziny 10 rano. W każdej sali uwzględniono nocną przerwę o różnej długości (najdłuższe trwały od siedmiu do dziewięciu godzin, najkrótsza godzinę). Zorganizowano łącznie pięć sal panelowych. Niektóre miały narzuconą konwencję (np. Sala kulturowa), jednak odbywające się w nich atrakcje były wymieszane tematycznie.
Wśród raczej przeciętnych paneli znalazło się kilka zasługujących na wyróżnienie świątecznych atrakcji (np. świąteczna sesja RPG w świecie Cthulhu, wiedzówka z filmu „Kevin sam w domu” czy prelekcja „Święta po wietnamsku”), pozytywnie wpływające na atmosferę na imprezie.
GIERKI
Gry planszowe zostały ulokowane w specjalnie przeznaczonej dla nich sali, czego niestety nie można powiedzieć o grach elektronicznych rozsianych na parterze w różnych miejscach. W Konsolówce można było zagrać w takie gry jak „Tekken”, „Mortal Kombat” czy „Naruto: Ultimate Ninja Storm”. Dodatkowo w tej samej sali znajdował się VR, w przypadku którego gracz potrzebował do rozgrywki niemal całego pomieszczenia. W związku z tym dostęp do sprzętu do wirtualnej rzeczywistości był ograniczony przez długą przerwę techniczną, w trakcie której można było grać w inne gry.
Ustawienie w jednej klasie tak znacząco przeszkadzających sobie atrakcji prawdopodobnie wynikało z braku miejsca w szkole. Kolejnym ograniczeniem z tego tytułu była możliwość grania tylko na dwóch matach do DDR naraz. Pozostałe dwie stały oparte o ścianę ciasnego przejścia. Po drugiej stronie rozstawiony został sprzęt do „Pop'n Music”.
Największym dla mnie zaskoczeniem było umieszczenie Sound Voltex w kącie sali przeznaczonej dla UltraStara (co jednak wyraźnie oznaczono w tabeli programowej). Niestety, to ułożenie również było konfliktowe – pomimo słuchawek grę stale zagłuszali śpiewający, a często także wrzeszczący tuż obok konwentowicze. Takie rozmieszczenie miało jeden niespodziewany plus: w oczekiwaniu na swoją kolej w wyborze piosenki mogliśmy przeczekać nieodpowiadające nam utwory, pożytkując swój czas na graniu.
STOISKA
Niestety, ze względu na mały budynek szkoły przyjęto niewielką liczbę wystawców. Pomimo tego uczestnicy wciąż mogli zaopatrzyć się podstawowe gadżety (przypinki, kubki, t-shirty itp.) oraz japońskie przekąski. Miłym zaskoczeniem było pojawianie się stoiska wydawnictwa Waneko oferującego bogaty wybór wydawanych przez nich mang. Zabrakło mi jednak porządnej alejki niezależnych artystów, których reprezentacja konwentowa z roku na roku jest coraz liczniejsza.
GASTRO
W strefie gastronomicznej znajdowały się trzy stoiska. Na dwóch można było pożywić się japońskimi przysmakami takimi jak sushi czy onigiri. Trzecie oferowało w przystępnych cenach fast foody, tosty oraz ciepłe napoje (w tym kawę za złotówkę!). Niestety, tam również panował ścisk, w związku z czym często brakowało wygodnych miejsc przy stołach.
ORGANIZACJA
Do organizacyjnych błędów można zaliczyć wybór tak małej szkoły, jednak FunCube cały czas starało się zminimalizować wynikające z tego tytułu utrudnienia. Jedną z niezbędnych decyzji było przeznaczenie całego drugiego piętra i Sali Main na miejsca wypoczynkowe. Pomimo tego z powodu dużego zainteresowania tydzień przed konwentem organizatorzy musieli zakończyć sprzedaż dwudniowych biletów zapewniających nocleg na terenie imprezy.
Przy akredytacji uczestnik dostawał smycz i identyfikator (których około godziny 12 zabrakło), opaskę oraz kolorowy informator z tabelką programową i mapką szkoły.
Miłym udogodnieniem dla osób nienocujących na terenie konwentu była możliwość pozostawienia swoich rzeczy w wyznaczonej do tego celu szatni (nieoznaczonej niestety na mapie).
PODSUMOWANIE
Xmascon to wciąż zdecydowanie jeden z najbardziej świątecznych konwentów mangowych odbywających się w Polsce. Pomimo tegorocznej zmiany lokalizacji na niezaprzeczalnie gorszą konwent wciąż stanowił nieźle zorganizowane, przyjemne preludium do świąt Bożego Narodzenia.