Dziewiąta edycja konwentu mangi i anime Yukicon w Opolu była moim personalnym otwarciem roku konwentowego. W zeszłych latach event ten odbywał się przeważnie w formie jednodniowej w osiedlowym Młodzieżowym Domu Kultury, rokrocznie ściągając do siebie około 300 uczestników. W tym roku jednak Yukicon był imprezą dwudniową, a osób, które chciało wejść na wydarzenie, było blisko 1000, z czego tylko 600 zostało wpuszczonych na teren konwentu. Jak organizatorzy zabezpieczyli tę sytuację? Czy wiedzieli o znacznie większym zainteresowaniu? I jak wypadł konwent w ujęciu całościowym? Sprawdźmy.

Niekończąca się kolejka

kolejka na Yukicon IX 2023Już kiedy dotarliśmy rano na miejsce, kolejka przed drzwiami robiła wrażenie. Na oko stało w niej jakieś 200-300 osób, a nie otwarto jeszcze nawet akredytacji. Ta ruszyła prawie o czasie, bo z zaledwie 15-minutowym poślizgiem. Osoba z organizacji wyszła przez drzwi i zakomunikowała, żeby podzielić się na dwie kolejki – ludzi z rezerwacjami oraz osoby bez nich. Niestety nie dotarło to dalej, niż do 10 rzędu, dlatego jakiś podział istniał jedynie przez pierwsze 10 minut, a dalej nikt już nie wiedział o ustaleniach. A i te 10 rzędów szybko zniknęło i zaraz mieliśmy do czynienia po prostu z tłumem ludzi napierającym na drzwi…

Sam proces akredytacji również nie był zbyt sprawny. Kolejka posuwała się w iście żółwim tempie, prawdopodobnie ze względu na ciasny korytarz wejściowy, brak informacji i moderacji kolejki, jedną kasę fiskalną oraz – w moim odczuciu – brak szkolenia z jej obsługi. Dodatkowo sama kasa w pewnym momencie przestała działać prawidłowo, co jeszcze bardziej wydłużyło czas oczekiwania… Około godziny 13:00, mimo wpuszczenia kilkuset osób, wielkość kolejki była mniej więcej taka sama jak rano. Przeszedłem się wzdłuż niej i nawet nagrałem to, jak wyglądała, na nasz profil na TikToku. Stało tam jakieś 300-400 osób. I właśnie wtedy wyszedł kierownik obiektu i oznajmił, że więcej osób nie wejdzie, ponieważ nie ma już miejsca…

Brak miejsc – nie wejdziesz na konwent

lepienie balwana na konwencie YukiconZ oczywistych względów tłum się oburzył. Spora część osób zdecydowała się odpuścić i po prostu wrócić do domów. Jest to o tyle przykre, że nie brakowało chętnych przybywających z różnych miast Polski, a część z nich przecież zarezerwowała wcześniej miejsce (jak wspomniałem, nie było stałej komunikacji, że dla takich uczestników jest osobna kolejka). Czy mogło być gorzej? Zależy jak na to patrzeć.

Miejsca jednak są, zapraszamy

Nieco później i po negocjacjach organizacji z kierownictwem Młodzieżowego Domu Kultury okazało się, że miejsca jednak są, co wynikało z braku przeliczania wychodzących uczestników innymi wyjściami. Kolejne 150 osób mogło zostać zakredytowanych. Dodatkowo organizatorzy zaczęli rozdawać gorącą herbatę osobom stojącym w kolejce (trochę późno, ale z drugiej strony całkiem miły gest).

Czy można było tego uniknąć?

Dane, które zdołaliśmy zebrać jeszcze na kilka tygodni przed imprezą, wskazywały, że konwent będzie się cieszył znacznie większym zainteresowaniem niż standardowe 300-400, bo w okolicy tysiąca uczestników. Niezwłocznie powiadomiłem o tym organizatora, na co otrzymałem odpowiedź, że miejsca jest na 600 osób i nie spodziewają się dobić do takiej liczby. Zasugerowałem więc, żeby zabezpieczono komunikację o limicie jeszcze przed konwentem. Jak możecie łatwo zweryfikować, to się nie wydarzyło… Nikt więc nie przypilnował liczby rezerwacji czy też komunikatu o możliwym braku miejsc. Nikt nie zarządzał kolejką i nie podjęto żadnych widocznych kroków nawet w momencie, w którym widać już było, że nasze dane się potwierdzają. Tak więc dało się uniknąć tej sytuacji, ale nie posłuchano ostrzeżeń.

A co na samym konwencie?

sala sleeproom na konwencie mangi i anime Yukicon 2023Zacznijmy od budynku. Młodzieżowy Dom Kultury przy ulicy Skautów Opolskich 10 jest całkiem dobrym wyborem na organizację małego konwentu. Znajdziemy tu sporo sal, w których można przeprowadzić zarówno prelekcje, jak i stałe atrakcje. Jest też spora sala gimnastyczna (choć nie taka z boiskiem, a raczej na jakieś kameralne zajęcia ruchowe), którą można wykorzystać na pokazy lub sleeproom. Nie brakowało także małej sceny. Sam plan budynku również nie sprawiał problemów i łatwo dało się odnaleźć na terenie. A jak wypełniono te przestrzenie?

Atrakcje na Yukiconie IX

Dwie sale panelowe oraz jedna warsztatowa wypełnione były prelekcjami, pogadankami, zajęciami czy konkursami przez praktycznie cały czas trwania wydarzenia. Na sali Main mogliśmy natomiast obejrzeć turniej walki na bezpieczne miecze, zatańczyć Belgijkę, posłuchać opowieści od Kobito Rakugo czy obejrzeć dwa konkursy cosplay – evil cosplay, gdzie trzeba było zrobić strój z tego, co znajdzie się na terenie konwentu oraz ten standardowy. W nocy przestrzeń tę przeznaczono na dodatkowe miejsce do spania, zaś w niedzielę zorganizowano jeszcze warsztaty taneczne i spotkanie z organizatorami.

lego

Dostaliśmy także dwie sale dodatkowe – jedną o nazwie multiroom, druga zaś była strefą LEGO. Tej drugiej nie trzeba specjalnie opisywać, bo mogliśmy po prostu tworzyć tam ze znanych wszystkim klocków, natomiast multiroom był w zasadzie miksem strefy gastronomicznej i konsolówki. Dziwne połączenie, ale zrozumiałe ze względu na brak dodatkowych pomieszczeń, by zorganizować to w inny sposób.

Dla uczciwości wspomnę jeszcze, że były dwie malutkie salki na DDR i Ultrastar, ale potraktowano je raczej po macoszemu i bardzo amatorsko. W tej pierwszej przez większość czasu nie było nikogo odpowiedzialnego za ich obsługę, a maty nie miały powierzchni antypoślizgowej. Ultrastar zrealizowano w formie postawionego laptopa.

Gastronomia i wystawcy

Jeżeli chcieliśmy coś zjeść, do wyboru mieliśmy foodtruck Yaki Kingu, sushi od Nihon Sushi lub pizzę na dowóz z pobliskiej pizzerii, do której organizatorzy załatwili zniżki. Dodatkowo na spragnionych czekało Yoppo Bubbletea.

mini krowkaWystawców było blisko 10. Największym z nich, ustawionym w samym centrum strefy sprzedażowej, do której trafialiśmy zaraz po wejściu, było stoisko z pluszakami z różnych znanych dzieł popkultury. Wokół rozstawiono stoliki z mangowymi gadżetami oraz handmade’owymi dziełami. Mnie do gustu przypadły maskotki z włóczki, ale nie zdecydowałem się na kupno mini krówki ze względu na bardzo wysoką cenę.

Ogólne wrażenia z konwentu

Z perspektywy uczestnika, któremu udało się dostać na teren konwentu, mógłbym powiedzieć, że jest to rzeczywiście przyjemny i kameralny event. Nie było wielkiego ścisku mimo sporej liczby uczestników w przeliczeniu na metry sześcienne, ale to akurat zawdzięczamy limitowi narzuconego przez kierownictwo obiektu i przepisy przeciwpożarowe.

Coraz bardziej zdumiewa mnie liczba cosplayerów oraz jakość ich strojów. Abstrahując od tego, czy są to stroje kupione, czy stworzone własnoręcznie, zaryzykowałbym stwierdzenie, że co najmniej połowa obecnych była przebrana. I to samo zjawisko widzę na innych konwentach.

W zasadzie cały czas było co robić, chociaż jak wspomniałem, część atrakcji potraktowano po macoszemu i DDR, Ultrastar czy planszówki zrealizowano na bardzo niskim poziomie.

Podsumowanie

sniezkaWiem, że brakuje tu informacji na temat późnego sobotniego wieczoru, czyli między innymi konkursu cosplay oraz tego, co działo się w niedzielę, ale o tych aspektach opowie już Torao w swojej relacji. Ja opuściłem teren konwentu nieco wcześniej, bo w sobotę wieczorem.

Oprócz widocznego i bardzo często poruszanego w social mediach – i nie tylko – problemu z kolejką i limitem miejsc, czy niską jakością części stałych atrakcji, nie zauważyłem nic, co zasługiwałoby na jakieś większe omówienie. Ot mały konwent, który niespodziewanie (choć z ostrzeżeniem) stał się dużym konwentem i nie był na to przygotowany. Pytaniem jest, co będzie z tą imprezą za rok. W jakiej formie zostanie zorganizowana, czy zmieni się budynek i podejście organizacji oraz ile osób tym razem ją odwiedzi? Spróbujemy na te pytania odpowiedzieć podczas podcastu z organizatorem Yukiconu 2023, który odbył się w niedzielę 29 stycznia o 21:00. Link do niego znajdziecie na naszym kanale YouTube.