Po wielu nieszczęśliwych, pocovidowych wypadkach, Tsuru Japan Festival powrócił do Rybnika. I to hucznie, ponieważ dwudniowe bilety sprzedały się w liczbie 1500 sztuk, a łącznie z całą obsługą przez konwent przewinęło się ok. 2000 osób. Konwent jak zwykle odbył się w Zespole Szkół Technicznych na ul. Kościuszki 5.

Akredytacje, plan atrakcji i niedobra herbatka popcornowa

Kolejka uczestników na Tsuru Japan Festival 2022Poza opaską na rękę, identyfikatorem i smyczą, na wejściu każdy uczestnik otrzymał przy akredytacji kubeczek z zupką Oyakata oraz butelkę (okropnego) herbacianego napoju o smaku popcornu. Nielicznym udało się dostać również Żurawie Pióra, które miały posłużyć jako wyraz uznania dla cosplayera z najlepszym strojem. Niestety, jak się okazało po kilku godzinach trwania konwentu i rozmowach z innymi uczestnikami, Żurawie Pióra rozdawano dość losowo i w limitowanej ilości.

Muszę dodać kilka słów o ochronie, która nadzorowała całą imprezę — ochroniarze byli zdecydowanie nadgorliwi, a ich obecność wywoływała raczej negatywne odczucia. Sama miałam dwukrotnie sprawdzaną opaskę na trasie pierwsze piętro — orgroom na parterze, a wcale nie opuszczałam przy tym terenu szkoły. Przykładanie się do wykonywanej pracy jest jak najbardziej na plus, natomiast ciągłe sprawdzanie identyfikatorów, bagaży i konfiskacja nożyczek oraz metalowych łyżeczek nie przyczyniały się do budowania poczucia bezpieczeństwa.

Uczestnicy konwentu w RybnikuZaskoczeniem był dla mnie brak jakichkolwiek papierowych planów — zastąpiła je całkowicie aplikacja Konwencik. Nie ma w niej oczywiście nic złego, natomiast liczyłam na to, że przynajmniej na drzwiach sal znajdę rozpiski atrakcji, które miały się w nich odbywać. Pojawienie się choćby jednego, ogólnego harmonogramu na każdym piętrze lub punkt informacyjny w dobrze oznakowanym miejscu, zdecydowanie ułatwiłyby poruszanie się po terenie konwentu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę problemy z przydziałem sal — wystarczyło stracić dostęp do internetu lub nie zainstalować aplikacji, żeby ominęły nas informacje o przeniesieniu czy odwołaniu atrakcji. Nie wszystko zresztą aktualizowano na czas. O zmianie miejsca prelekcji, która mnie interesowała, dowiedziałam się od innych uczestników imprezy. Zamieszanie informacyjne i rotacja sal doprowadziła do kilku absurdalnych sytuacji — na przykład jedna z prelekcji została przeniesiona w trakcie jej trwania, a LARP, w którym udział miało wziąć ponad 30 osób, ostatecznie dostał jeden stolik w sali RPG.

Za dużo ludzi, za mało miejsca

Tłum przy stoiskach na konwencie TsuruZaadresujmy słonia w pokoju — ZST nie jest miejscem na organizowanie konwentu takich rozmiarów jak Tsuru Japan Festival. Korytarze są ciasne, wąskie i ciemne, a sama szkoła ma bardzo… Specyficzny rozkład, w którym łatwo się zgubić. Brak miejsca powodował tarasowanie przejścia (wystarczyły dwie niewielkie grupy osób, idące w przeciwnych kierunkach, żeby pojawił się zator), a jeszcze trudniej było znaleźć atrakcje i warsztaty, które nas interesowały. Do tego wszystkiego panował duży zaduch, niekorzystny w połączeniu z temperaturą na zewnątrz.

Problem pojawił się również w sleeproomach. Mimo że uczestnicy mieli do dyspozycji kilka sal lekcyjnych oraz ogromną salę gimnastyczną, przechodząc wieczorem przez korytarze, można było natknąć się na osoby z bagażami, śpiące pod ścianą i blokujące przejścia. Po godzinie 22:00, kiedy sala gimnastyczna została udostępniona jako sleep, mało kto się tam przeniósł i była niemal całkiem opustoszała.

Mimo że ZST jest po remoncie, problem z prysznicami pozostał bez zmian — nie mogły z nich skorzystać więcej niż dwie osoby, a nawet wtedy problem z ciśnieniem wody uniemożliwiał umycie się w komfortowych warunkach.

Inną sprawą, którą dałoby się trochę lepiej rozwiązać, były toalety. Ze względu na dość specyficzny charakter szkoły, w budynku znajdują się trzy toalety męskie i tylko jedna damska. Część uczestniczek potrafiła spędzić sporo czasu na szukaniu łazienki dla dziewcząt. Oznaczenie „męskich” toalet jako koedukacyjne oszczędziłoby wielu osobom problemów, ponieważ większość konwentowiczów i tak korzystała z nich w ten sposób.

Jedzonko

Na terenie wydarzenia nad głodnymi uczestnikami czuwała ekipa Nihon Sushi oraz Bubble Tea Yoppo.Maido Cafe na konwencie mangi i anime Tsuru w Rybniku Dodatkowo u wystawców można było nabyć japońskie słodycze oraz słone przekąski. Parę metrów od wejścia do szkoły stała Żabka, a chętni na zjedzenie czegoś ciepłego mogli zajrzeć do bistro „Czarna Owca”, znajdującego się po przeciwnej stronie ulicy lub, jeśli nie chcieli za daleko szukać, odwiedzić Pochi Loves Maids na drugim piętrze szkoły. W kawiarence można było spróbować koreańskich tostów, zjeść makaron, napić się kawy i herbaty lub za symboliczną dopłatą skorzystać z czajnika.

Atrakcje, gra konwentowa i konkurs cosplay

Pomijając problemy z planem atrakcji, sam konwent był raczej ubogi, zwłaszcza dla osób niezainteresowanych udziałem w panelach dyskusyjnych i prelekcjach. Zapowiadana gra konwentowa okazała się niewypałem — większość uczestników nawet nie wiedziała o jej istnieniu.

O godzinie 13:00 na sali głównej po raz kolejny na Tsuru odbył się występ Kobito Rakugo. Rakugo to japoński teatr jednego aktora, podczas którego gawędziarz opowiada różne historie za pomocą wachlarza i chusteczki.

Późnym popołudniem spragnieni muzycznych wrażeń uczestnicy mogli wziąć udział w występie grupy NanoKarrin. Niestety nawet tutaj nie obyło się bez błędów. Przez problem z udźwiękowieniem i zbyt głośnym podkładem, większości śpiewanych piosenek zupełnie nie dało się zrozumieć.

Sklepik konwentowy z kubeczkami i przypinkamiNajwiększym rozczarowaniem okazała się jednak gra konwentowa. Zainteresowani nią uczestnicy mogli otrzymać jedynie źle wydrukowane mapy, ubogie o połowę punktów. Same zadania były źle lub niedokładnie opisane. Akredytacja stała się „info punktem”, o czym nikt z obsługi — łącznie z helperami —  nie wiedział. Gdzieś zniknęły kwiaty, które należało zebrać. Częścią zadań było po prostu… Kupno czegoś na stoiskach. Helperzy, którzy mieli wręczać Tsuru Coins za przybicie im piątki, w ogóle ich nie dostali i zamiast tego rozdawali cukierki. Dodatkowo nakrętki z jednego zadania, które należało znaleźć i przynieść do punktu informacyjnego, zostały przekazane organizatorom, gdyż nikt ani z akredytacji, ani ze sklepiku konwentowego nie wiedział, gdzie dokładnie je oddać.

O godzinie 20:00 rozpoczął się konkurs cosplay. Na tyle punktualnie, że uczestnicy, którzy nie zdążyli wejść na salę główną, ze względu na kwestie bezpieczeństwa i brak miejsca nie zostali wpuszczeni w ogóle. Same występy oglądało się z przyjemnością, a ze sceny dało się wyczuć ogromne zaangażowanie wszystkich występujących. Niestety, podobnie jak w przypadku koncertu NanoKarrin, pojawiły się problemy z udźwiękowieniem.

Występ na konkursie cosplay na Tsuru Japan Festival 2022

Podsumowanko

Tsuru Japan Festival 2022 nie był złym konwentem, ale wciąż pełnym niedociągnięć. Gdzieś w tym wszystkim zgubiła się atmosfera, którą znaliśmy z poprzednich edycji, a do tego błędy organizacyjne — czy to gra konwentowa, czy problemy z atrakcjami —  odebrały część zabawy. Nie oznacza to jednak, że nikt się nie starał, a wręcz przeciwnie. Organizatorzy i helperzy robili, co mogli, żeby wszyscy czerpali z imprezy jak najwięcej. Jednemu z organizatorów udało się nawet załatwić tosty oraz kawę dla wystawców, a mimo ogólnego chaosu komunikacja z resztą obsługi była bardzo sprawna. Warto też wziąć pod uwagę fakt, że to pierwsza impreza organizowana przez Tsuru po długim, ciężkim okresie, więc pod wieloma względami daję im spory kredyt zaufania i z niecierpliwością wyczekuję Aiconu 2023.

Ryby w rybniku