To był już mój czwarty Intel Extreme Masters w Katowicach, a szósty, który się tam odbył. W zasadzie wiele się nie zmieniło w kwestiach organizacyjnych. Różnice są natomiast w mentalności i podejściu, a także rodzajach atrakcji, decydujących o tym, jak wyglądała otoczka rozgrywek w tym roku. I o tym właśnie będę mówić w tej relacji, kwestiami e-sportowymi zaś zajmie się nasz koordynator ds. sportu elektronicznego.

Firmy wchodzące w świat e-sportu

T-Mobile na Intel Extreme Masters 2018Tym, co się rzucało w oczy, były zmiany w składzie firm, wystawiających się w tym roku. Pojawił się przede wszystkim E. Wedel z bardzo dobrymi akcjami promocyjnymi. O tym szerzej opowiem później. Z sieci telefonicznych pojawiła się firma T-Mobile – w zeszłym roku był to Play – i tutaj, mimo swoich personalnych niechęci do Playa, muszę ich pochwalić, ponieważ zrobili to dużo lepiej niż tegoroczne medium. Nie brakowało także dosyć oczywistych marek, takich jak Razer, Legion od Lenovo, Hiro, Blizzard (choć w tym roku jedynie w formie punktu sprzedaży gadżetów) i wielu innych. Spragnieni energii na każdym kroku mogli natknąć się na Red Bulla, który również zadbał o promocję marki podczas IEM-u.

Co by tu przekąsić…

Żaden duży event nie mógłby funkcjonować bez jakiejś strefy gastro. I pod tym względem IEM nie odstawał, ponieważ na tysiące ludzi przemierzających Spodek oraz przyległe Centrum Kongresowe czekała cała flota Food Trucków z przeróżnym jedzeniem: od burgerów, przez kebaby i frytki, aż po takie orientalne potrawy, jak choćby czekoladowy kebab. W samym Spodku oraz CK także nie zabrakło punktów z zapiekankami i innym prostym jedzeniem. Co rusz można było się też natknąć na wspomniane punkty z Red Bullem.

Moc atrakcji!

Tutaj zatrzymajmy się na moment i od razu wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. Atrakcji przygotowanych przez stoiska było tak dużo, że nie sposób było uczestniczyć w każdej. Spróbuję opowiedzieć o tych najciekawszych i tych, które sam widziałem.

Wedel na Intel Extreme Masters 2018Na wyróżnienie na pewno zasługuje E. Wedel, o którym wspomniałem wcześniej – choćby ze względu na ilość przysmaków, jakie rozdano za pośrednictwem hostess spacerujących po całym terenie imprezy (a był tego podobno cały kontener, jak udało mi się ustalić) oraz na samym stoisku. Ponadto zadbano o masę nieco innej rozrywki, takiej jak granie w Counter Strike’a na padzie, w jakąś ścigankę na wstecznym (i tyłem do monitora na specjalnym „samochodzie” do gier) czy choćby w FIFA z zawiązanymi oczami wraz z osobą, która podpowiadała, co ma robić gracz. Na scenie pojawiło się także kilku gości powiązanych z e-sportem czy YouTubem. Największą furorę zrobił Rojo na stoisku T-Mobile na Intel Extreme Masters 2018trzystukilogramowy automat z czekolady, który w sobotę został zdekonstruowany przez mistrzów fachu i rozdany w postaci kawałków wszystkim chętnym. Na naszym kanale znajdziecie nagranie z tego niezwykłego wydarzenia.

Na stoisku samego ESL mogliśmy drużynowo zmierzyć się w Playerunknown’s Battlegrounds (było tam kilkadziesiąt stanowisk!) czy też dowiedzieć się czegoś więcej o pracy w tej firmie oraz zgłosić swoją kandydaturę!

Kolejną ciekawostką (którą w sumie trudno było przegapić) był występ raperów na stoisku Legion Lenovo. Pojawił się nawet sam TEDE, co samo w sobie jest całkiem pomysłowe i przyciągnęło niemałą widownię. Niestety ta część atrakcji (nie koncert, a choćby rap battle przeprowadzony nieco później) pozostawiała wiele do życzenia, lecz o tym także nieco niżej.

Przechadzając się po hali mogliśmy też natrafić na całą masę konkursów czy zwykłych „rzucajek”, spotkać znanych youtuberów i zawodowych graczy, zgarnąć autograf od ulubionej drużyny Counter Strike’a podczas jednego z dyżurów w specjalnie wydzielonej przestrzeni czy kupić dobrej jakości sprzęt komputerowy i nie tylko za śmiesznie niskie pieniądze (tutaj chciałbym wyróżnić Hiro, u których kupiłem bardzo przyzwoitą mysz kilkadziesiąt złotych taniej niż normalnie).

Cosplay?

cosplay na Intel Extreme Masters 2018Dla mnie, jako stałego bywalca i człowieka, który interesuje się światem twórców strojów, liczy się także ich obecność i warunki, w jakich muszą przebywać. W tym roku nie było żadnych przywilejów dla cosplayerów. Oznaczało to choćby brak szatni/przebieralni oraz oficjalnego konkursu strojów. Mimo to, dwa stoiska (w tym ponownie Legion Lenovo oraz Optimus) zorganizowały swoje konkursy. Oba wygrał Glorf Workshop ze swoim orkiem w skórzanej zbroi. Trudno też było o jakieś dobre miejsce do zdjęć, ponieważ w tym roku teren wydzielony dla IEM-u był jeszcze bardziej zatłoczony niż zazwyczaj.

Bydło, nie ludzie…

I żeby nie było nieporozumień, przeczytajcie całą treść niniejszego akapitu zanim cokolwiek powiecie. Przede wszystkim chodzi o zachowanie osób reprezentujących pewne stoiska i organizujących na nich konkursy. Nie będę wymieniał nazw, ale podczas organizowanych atrakcji nazywano ludzi „Januszami”, wyśmiewano się z nich publicznie i kazano robić z siebie pośmiewisko. Traktowano te wszystkie osoby zwyczajnie po chamsku, jak jakieś bydło. Niestety gorsze chyba było tylko to, że większość dawała się tak traktować i nic z tym nie zrobiła. Nie było bojkotu i mimo kiepskich nagród (większość stanowiły gumowe opaski i tego typu gadżety) tłum pozostawał w sile. Nie wiem o kim to świadczy gorzej, mi zrobiło się nieswojo jak zobaczyłem lekceważące i zwyczajnie chamskie zachowanie przedstawicieli firmy wobec ludzi oraz to, że ci drudzy się na to godzą…

Tutaj też kilka słów o wspomnianej rap battle. Nie wiem czy wiecie, na czym to polega, więc pokrótce wyjaśnię. Mamy dwie osoby, każda ma określony czas, podczas którego do lecącej w tle muzyki musi dissować (atakować słownie) swojego przeciwnika. Mimo początkowych starań i próśb organizatorów by obyło się bez wulgaryzmów itd., słowa, jakie padały, zdecydowanie nie nadawały się dla młodych słuchaczy, a tych w tłumie nie brakowało…

Tłum na stoisku Razer na Intel Extreme Masters 2018Ponadto zniechęcał fakt, że u kilku firm tłum był permanentny. To znaczy, że przedstawiciele zrobili dobrą robotę utrzymując stałe zainteresowanie marką, ale z drugiej strony przerwy w programie przydają się, żeby ten tłumek mógł się wymieszać i nowe osoby mogły uczestniczyć w zabawie. Niestety ilekroć próbowałem zawitać u Razera, zbita masa ludzi skutecznie zniechęcała mnie od sprawdzania co się tam w ogóle dzieje.

Ogółem odniosłem wrażenie, że niektórzy przybyli na wydarzenie tylko po to, żeby zebrać trochę darmowych fantów. Poniekąd to rozumiem, sam lubię darmówki, ale w granicach rozsądku. Przeznaczam na to odrobinę czasu i nie robiąc z siebie pośmiewiska po prostu łapię przelatujące koszulki i inne wartościowe i przydatne rzeczy. Nie rozumiem natomiast osób wystających na stoiskach po kilka godzin i rzucających się, przepychających, a nawet wyrywających innym na siłę rzeczy, które przecież i tak są za darmo. Jeszcze może bym to zrozumiał, gdyby to był jakiś sprzęt warty setki złotych, ale ten na szczęście był do wygrania tylko w konkursach na scenach (strach pomyśleć co by się stało, gdyby rzucić taką myszkę w tłum…). Apeluję w tym miejscu do Was, którzy próbujecie zdobyć gadżety. Nie zapominajcie o swoim człowieczeństwie. Nie jesteście jakąś wygłodzoną hołotą, której rzuca się jedzenie po tygodniu bez karmienia, tylko ludźmi zasługującymi na szacunek!

E-sport

Na fanów sportu elektronicznego czekało mnóstwo wrażeń. Główną scenę w Spodku okupowały rozgrywki Counter Strike’a, gdzie dało się poczuć prawdziwe emocje wielotysięcznego tłumu obserwującego i aktywnie reagującego na to, co się działo na wielkich ekranach. To był prawdziwy duch e-sportu. Były też mniejsze sceny, gdzie grano w Starcrafta II, Playerunknown’s Battlegrounds czy Heroes of the Storm. Jak wspomniałem, można też było spotkać ulubioną drużynę, zebrać autografy czy nawet zrobić sobie z jej członkami zdjęcie.esport na Intel Extreme Masters 2018

Kilka słów na koniec

Nie wiem czy to ja się starzeję, czy może faktycznie poziom wydarzeń w tym roku jest nieco niższy, niż w latach poprzednich, ale ponownie już odnoszę wrażenie, że coś się pogorszyło. Prezenterzy na Intel Extreme Masters 2018Większy tłok, mniej stoisk, brak nowinek technologicznych, jakie mogliśmy zobaczyć na stoiskach w zeszłych latach i mniejsza ilość cosplayerów… Chciałbym, żebyście Wy opowiedzieli o swoich wrażeniach i być może przekonali mnie, że to tylko ja trochę stetryczałem i wcale nie jest tak źle, jak mi się wydaje. Bo nie wykluczam, że to tylko lekkie zmęczenie materiału po latach służby (jestem blisko setki odwiedzonych imprez). Zresztą zawsze lubię czytać opinie innych, bo pozwalają mi spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy. Pamiętajcie też, że możecie ocenić wydarzenie w naszym kalendarium. Aby to zrobić, wystarczy zalogować się na naszej stronie www i przejść do wydarzenia.