Recenzje gier planszowych i karcianych
Nightmares
Autor (ilustracji): Mariusz „Noistromo” Siergiejew
Cena (wydawcy): 24,90 zł
Rodzaj: Nie dotyczy
Poziom skomplikowania rozgrywki: Nie dotyczy
Losowość: Nie dotyczy
Gra składa się z:
- 55 kart do gry
Talia kart – nierzadko element niezbędnika zarówno studenta, jak i kogoś, kto miewa chwile przerwy, wytchnienia w godzinach pracy. Trudno też nie wskazać osoby, która nie znałaby reguł chociaż kilku prostych gier albo chociaż raz w życiu nie układała pasjansa dla zabicia czasu. Nie każdego jednak zadowala klasyczny, czarno-biały lub czarno-czerwony wzór, a w środowiskach, w których gra się często niemal sposobem na wyrażenie siebie staje się wyłożenie na stół talii niestandardowej, zdobionej, ilustrowanej. Właśnie czymś na takie okazje jest "Nightmares", pozycja z listy wydawniczej wydawnictwa Trefl, ozdobiona ilustracjami autorstwa Mariusza "Noistromo" Siergiejewa.
Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre - małe, gustowne i poręczne i, co najważniejsze, wykonane z solidnej tektury pudełko świetnie leży w dłoni. Jego rozmiar dobrano na tyle dokładnie, by znajdujące się w nim karty nie miały zbyt wielu możliwości przemieszczania się i ocierania o ścianki, co mogłoby je kompletnie zdemolować. W środku, prócz omawianej talii pięćdziesięciu pięciu kart do gry, znajdziemy dwie filigranowe książeczki – jedna zawiera tekst autora ilustracji, w którym opowiada on o swojej pracy (bardzo interesujące dla kogoś, kto sam para się grafiką komputerową), a druga skrótowy opis zasad pięciu gier – kierek, makao, wista, remika i 66. Opisy te sformułowane są w jasny i przejrzysty sposób, który pozwoli prędko przyswoić reguły nawet osobom, które w tematyce są stosunkowo nowe. Całość opatrzono też kilkoma ciekawostkami i zwięzłymi notkami historycznymi na temat każdej z tych pięciu gier. Pod tym względem – duży plus.
A jak prezentują się same karty? Fenomenalnie! Szata graficzna jest miła dla oka i, co najważniejsze, wewnętrznie spójna. Ilustracja na rewersie, tło awersu, rysunek symboli oraz ich układ na blotkach (w kole, zamiast znanych ze standardowych kart wzorów) świetnie do siebie pasują, a mimo swojej odmienności od oryginału nie tracą niczego
ze swojej czytelności. Portrety na figurach świetnie dopełniają całość, wpasowując się swoim wizerunkiem – co przyznaje sam grafik, mocno inspirowanym twórczością H. R. Gigera, a więc także filmami z serii "Aliens" - w konwencję horroru science-fiction, podlanego odrobiną Lovecraftiańskiej grozy. Wywierają niesamowite, niepokojące wrażenie i zdecydowanie cieszą oko – widoczne są same "twarze", które, chociaż noszą pozór człowieczeństwa, obdarzone są dodatkowymi cechami rodem z sennych koszmarów, ciskając widza prosto w paszczę zjawiska zwanego "doliną niesamowitości" (ang. "uncanny valley"). I chociaż dopracowano je aż po najdrobniejsze szczegóły, uważam, że można było pokusić się o ciut większą różnorodność. Zdecydowanie lepiej wypadają tu jokery, które prócz dziwnych, obcych obliczy ukazują całe sylwetki istot z piekła rodem. Te ilustracje zdecydowanie stanowią najmocniejszy element całości. Kogo nie przekonał powyższy tekst, niech koniecznie rzuci okiem na fotografie!
Zastrzeżenia pojawiają się natomiast w odniesieniu do trwałości kart – chociaż są świetnie ilustrowane i o miłej w dotyku fakturze, wydrukowano je na bardzo cienkiej tekturze, niezbyt odpornej na zginanie i potencjalnie bardzo łatwo wycierającej się i deformującej w czasie tasowania. Obchodzić się z nimi trzeba bardzo delikatnie, a z uwagi na zastosowany materiał i brak lakierowania wykazują niewielką wytrzymałość, szczególnie w czasie partii rozgrywanych przy piwie i orzeszkach. Zdeterminowany odbiorca mógłby zaopatrzyć je w ochronne koszulki o rozmiarze standardowym, ale wówczas nie zmieszczą się one w oryginalnym, przygotowanym "na wymiar" opakowaniu. Jedynym sensownym wyjściem wydaje się laminowanie - lub znalezienie większego pudełka.
To wszystko sprawia, że talia "Nightmares" świetnie nadaje się na upominek dla kogoś, kto niezwykłe talie kolekcjonuje lub osoby, która ceni sobie klimaty fantastyki naukowej z dreszczykiem – mniej jednak nadaje się do faktycznego grania, a jeśli, to prawdopodobnie nie wystarczy ona na zbyt długo. Będzie się za to fantastycznie prezentować na sesjach RPG! Jest przecież cała masa gier, które korzystają ze standardowych talii kart – jak choćby wszelkiego rodzaju produkcje oparte na mechanice Savage Worlds, z rodzimą Nemezis na czele. Dla kogoś, kogo to pasjonuje, koszmary pana Siergiejewa mogą okazać się strzałem w dziesiątkę.