Timantin: Cześć! Mam dziś przyjemność rozmawiać z jednym z najprzystojniejszych polskich cosplayerów. Wielu czytelników z pewnością dobrze Cię zna, jednak czy mogę prosić Cię o kilka słów na Twój temat dla tych, którzy jeszcze nie mieli tej przyjemności?
GeN: Hej, nazywam GeN i można powiedzieć, że jestem początkującym cosplayerem. Zajmuję się tym od 3 lat, od Pyrkonu 2015. Moje ulubione serie to te typowo sportowe oraz shouneny. Grałem profesjonalnie w koszykówkę oraz ćwiczyłem lekkoatletykę, lecz teraz przygotowuję się do studiów, które chcę podjąć za rok.
Timantin: Jak zaczęła się Twoja historia jako cosplayera?
GeN: Myślę, że zaczęło się to od Love 2014. Poznałem tam nowych znajomych, z niektórymi do dzisiaj utrzymuję kontakt. Siedzieli w cosplayu już od dawna. Widziałem, ile im to sprawia radości i daje satysfakcji. Wtedy pomyślałem, że odkąd zacząłem jeździć na konwenty, szukałem jakiegoś miejsca dla siebie. Cosplay wydawał się ciekawą inicjatywą, więc postanowiłem wejść w ten świat.
Timantin: Z tak potężną motywacją pierwszy strój okazał się zapewne tylko kwestią czasu. Czy opowiesz nam coś o swoich początkach? Który z wykonanych przez Ciebie strojów jest tym debiutanckim?
GeN: Moim pierwszym cosplayem był strój Sanji’ego z „One Piece”, bo był dość prosty i jedyną rzeczą, którą do niego szyłem, była kamizelka. Kochałem tę serię całym sercem. Postanowiłem więc wykonać właśnie ten strój, gdy dowiedziałem się, że będzie dość spora grupka na Pyrkonie. Było to w 2015 roku i była to najlepsza impreza w moim życiu. Na tę chwilę posiadam cztery wersje Sanji’ego, ale powstały one spontanicznie, np. pod występy grupowe.
Timantin: Jest jakaś wersja Sanji’ego, z której jesteś najbardziej dumny lub ma dla Ciebie największe, najbardziej sentymentalne znaczenie?
GeN: Ze wszystkich jestem dumny, chociaż ostatnia wersja, którą wykonałem, wprowadzając duże poprawki wiga (nad którymi pracowałem wraz z moją przyjaciółką), podoba mi się najbardziej. Sentyment mam jedynie do samego Sanji’ego, czyli pierwszej wybranej postaci, za którą zabrałem się jako cosplayer.
Timantin: Dlaczego akurat on? Co w nim – jako postaci – jest tak wyjątkowego, że został Twoim pierwszym wyborem?
GeN: Myślę, że głównym punktem było to, że był kucharzem. Uważam, że dlatego się z nim utożsamiałem. Zawsze lubiłem gotować dla siebie i bliskich. Walczyłem również za pomocą nóg, bo w tamtym okresie biegałem i trenowałem przede wszystkim nogi. Czułem więź między nami.
Timantin: „Walczyłem za pomocą nóg” – co masz na myśli?
GeN: Walczyłem z bólem oraz kontuzjami, gdy trenowałem lekkoatletkę. Walczyłem też dzięki nim na różnych zawodach, w tym na mistrzostwach Polski – głównie bieg na 100 i 200 m.
Timantin: O! No proszę, jesteś więc człowiekiem wielu pasji i talentów. Gratulacje! Czy zapał i determinacja, które z pewnością cechowały Cię jako sportowca, cechują Cię też jako artystę?
GeN: Myślę, że tak. Jak w sporcie dążę to bycia jeszcze lepszym i daję z siebie wszystko, tak w cosplayu nie daję łatwo za wygraną i prę do przodu.
Timantin: Masz jakieś cosplayowe cele, które chciałbyś osiągnąć w najbliższym czasie, oraz marzenia na odległe lata?
GeN: Nie wybiegam myślami tak daleko w przyszłość (śmiech – przyp. red.). Jednak na rok 2018 wraz z grupką znajomych planuję dość duży projekt z gry, który – mam nadzieję – wypali. Lecz na razie nie mogę nic więcej powiedzieć.
Timantin: Pozostaje nam więc czekać na rezultaty Waszej wspólnej pracy. A co z projektami solowymi? Masz już nowe pomysły na siebie?
GeN: Jest ich kilka – Gohan z „Dragon Ball Z” czy Ignis z „Final Fantasy XV”. Są to większe projekty, które chcę zrealizować na początku 2018 roku.
Timantin: W jaki sposób wybierasz postaci, w które planujesz się wcielić? Masz jakieś kryteria? Stawiasz może na podobieństwo lub – podobnie jak w przypadku Sanji'ego – odczuwasz z nimi swego rodzaju więź?
GeN: Zaczyna się od tego, że widzę jakąś postać, która mi się podoba. Może wydawać się to śmieszne, ale wpierw sprawdzam wzrost. Jestem dość wysoki i myślę, że to dobry punkt zaczepienia oraz duży plus. Kieruję się też kolorem włosów, rzadko wybieram postacie z jasnymi włosami. Zależy mi również na dobrej historii postaci, jej charakterze i sposobie bycia, po prostu. Chcę wybrać postać, na którą pasuję, aby jak najlepiej ją odwzorować!
Timantin: To wspaniały sposób na sukces! W efekcie idealnie oddajesz wybraną postać, a i my widzimy, że świetnie Ci to wychodzi. A tak z ciekawości: czy zaryzykowałeś kiedyś z projektem, który okazał się być potocznie zwanym niewypałem? Lub czy kiedykolwiek planowałeś wcielić się w jakąś postać, lecz zrezygnowałeś z jakiegoś tylko Tobie znanego powodu?
GeN: Zazwyczaj nie miałem takich niewypałów, jedynie rezygnowałem z cosplayu, na który straciłem ochotę lub przeszła mi tak zwana faza. Wiele starych projektów porzuciłem, niektóre były już zaczęte, gdyż ludzie, z którymi pracowałem, odwrócili się ode mnie lub urwali kontakt z błahych powodów.
Timantin: Natomiast żadna z tych rzeczy nie przeszkodziła Ci w pozostaniu wspaniałym i docenianym twórcą. Z pewnością znajdą się też osoby, szczególnie te rozpoczynające swoją karierę cosplayową, które patrzą na Ciebie jako swój autorytet. Czy chciałbyś czymś się z nimi podzielić? Może masz dla nich jakąś złotą radę lub sugestię?
GeN: To nie jest nic złego płakać czy załamywać się nad strojem. Ważne jest to, by się nie poddawać i wyciągnąć wnioski na przyszłość! Myślę, że tak warto myśleć.
Timantin: Tak warto myśleć. Tym akcentem kończymy rozmowę z GeNem, życzymy dalszych sukcesów i kolejnych udanych projektów. Dzięki!
GeN: Na pewno się przyda! Również dziękuję za wybranie mnie do wywiadu.