Ten tydzień przyniósł wiele dobrych informacji dla polskiego e-sportu. Nasz kraj coraz jaśniej świeci na globalnej mapie wirtualnych potyczek, już nie tylko za sprawą znanych graczy. Pewnie część z Was już domyśla się, o czym będzie dziś mowa i pewnie Wy również czujecie z tego powodu swego rodzaju dumę. Nie przedłużając jednak, zapraszamy po szczegóły do naszego E-sportowego Przeglądu Tygodnia.

 

1. Intel Extreme Masters Katowice największą imprezą e-sportową w historii. O IEMie pisaliśmy już sporo, jednak tej informacji chyba nikt się nie spodziewał. Opublikowane wczoraj przez ESL statystyki przerosły najśmielsze oczekiwania nie tylko graczy i widzów, ale nawet organizatorów turnieju. Michał Blicharz, Vice President ds. Pro Gamingu w ESL przyznał, że:

Trudno uwierzyć, że IEM wracając do Katowic już piąty rok z rzędu kolejny raz urósł i robił jeszcze większe wrażenie. Z dumą i pokorą co roku wracamy do niesamowitej polskiej publiczności, dzieląc się z nią – jak i fanami śledzącymi rozgrywki online – tym, co najlepsze.

A jak dokładnie urosła tegoroczna edycja katowickiego widowiska? Przez dwa weekendy Spodek odwiedziło 173 tysiące fanów wirtualnej rywalizacji, natomiast w internecie zmagania obejrzało 46 milionów widzów. W stosunku do zeszłego roku impreza powiększyła się zatem aż o 35%, stając się największym turniejem e-sportowym w dotychczasowej historii. Na tym statystyki jednak się nie kończą. Transmisje i dodatkowe materiały na Facebooku i Twitterze dotarły do 55 milionów użytkowników, a same rozgrywki transmitowane były w 19 językach przez 70 niezależnych partnerów. Duży skok odnotowano także w transmisjach VR. Zarówno sytuację na scenie, jak i walkę w samej grze oglądało 340 tysięcy unikalnych użytkowników, w szczytowym momencie o 200% wyprzedzając widownię z Oakland. Poniżej prezentujemy grafikę ze wszystkimi statystykami turnieju. Oby przyszłoroczna, szósta już edycja IEM Katowice była jeszcze większa.

IEM

2. CS:GO Major ponownie w Polsce, tym razem w Krakowie. W tym roku nie tylko IEMem możemy się pochwalić. Między 21 a 23 lipca na Tauron Arenie w Krakowie rozegrany zostanie jedenasty turniej CS:GO Major Championship. To już nie przelewki, bowiem turniej sponsorowany jest przez Valve, a w puli nagród znalazł się okrągły milion dolarów.

Dziewięć drużyn ma zagwarantowany udział w rozgrywkach głównych, a są nimi: Astralis, Faze Clan, Fnatic, Gambit Esports, Natus Vincere, North, SK Gaming i Virtus.pro. Pozostali będą musieli przejść przez czerwcowe eliminacje, rozgrywane według następującego harmonogramu:

1 – 4 czerwca, PGL Asia Minor Championship

8 – 11 czerwca, PGL Americas Minor Championship

8 – 11 czerwca, PGL CIS Minor Championship

15 – 18 czerwca, PGL Europe Minor Championship

Samo przejście eliminacji to jednak nie wszystko, bowiem by trafić do rozgrywek głównych, zwycięzcy będą jeszcze musieli pokonać zespoły, które odpadły w fazie grupowej poprzedniego Majora w Atlancie, a byli to: EnVyUs, FlipSid3 Tactics, G2 Esports, GODSENT, HellRaisers, mousesports, Optic Gaming i Team Liquid. Ten etap zaplanowano na 16-19 lipca. Jak widać, droga do Tauron Areny jest długa, ale to także duża szansa dla wszystkich mniejszych zespołów, które chcą zaistnieć na scenie Counter-Strike’a.

Krakowski Major to pierwszy turniej CS:GO organizowany przez PGL, jednak patrząc na dorobek organizacji, możemy raczej być o niego spokojni. Wcześniej pomagali oni DreamHackowi w organizacji Majora w Rumunii, a do tego mają za pasem bardzo dobry turniej Dota 2. Mało tego, PGL obiecuje, że krakowski turniej będzie transmitowany w 60 fps i jakości FullHD. Spokojni możemy być także o miejsce. Tauron Arena świetnie bowiem sprawdziła się w czasie finałów EU LCS 2016. Pozostaje nam tylko czekać na informacje o biletach, a w ramach małej zajawki prezentujemy oficjalną grafikę z opisem Krakowa:

Kraków

 

3. Remis Virtus.pro w ESL Pro League. Złota Piątka tym razem musiała zadowolić się podziałem punktów w szlagierowym meczu z Fnatic. Pierwsze starcie na mapie Train zakończyło się miażdżącym zwycięstwem Szwedów 16:2. Po raz kolejny widać było, że pociągi nie są mocną stroną VP. Lepiej było na mapie Mirage, gdzie z kolei swoją wyższość pokazały nasze “Misie”, wygrywając z Olofem i kolegami 16:5. Tutaj na szczególną uwagę zasługuje piekielna skuteczność Janusza “Snaxa” Pogorzelskiego, który walkę zakończył z 31 zabójstwami. Każda z drużyn otrzymała po 3 punkty w rankingu. Virtus.pro nadal jest drugie, natomiast Fnatic plasuje sie obecnie na siódmej pozycji.

Virtus.pro