Mogły dotrzeć do Was informacje, że maskotka wykorzystywana przez Gliwickie Dni Fantastyki była kopią pracy innej osoby. Organizatorzy szybko odnieśli się do tych zarzutów, tłumacząc, że Gliwik, bo tak został nazwany smokolew z grafiki, jest tylko „inspirowany” twórczością artystki Naomi Lord Art. Czy można mówić o inspiracji przy tak uderzającym podobieństwie?
Ocenę zostawiamy specjalistom. Ważniejsza jest jednak reakcja samych zainteresowanych, czyli organizatorów konwentu. Otóż nie zostawili oni sprawy samej sobie, tylko od razu skontaktowali się z autorką, chcąc wyjaśnić sytuację. Jednocześnie zrezygnowano z używania Gliwika i wysłano go „na wakacje” na czas opracowywania nowej grafiki.
W dzisiejszym oświadczeniu opublikowanym na stronie wydarzenia na Facebooku, które w całości możecie przeczytać poniżej, zamieszczono wyjaśnienie wraz z przeprosinami - zarówno wobec autorki oryginalnej grafiki, jak i samych przyszłych uczestników konwentu.
„Drodzy krewni, przyjaciele i znajomi Gliwika!
Jako ogranizatorzy Gliwickich Dni Fantastyki chcielibyśmy się oficjalnie odnieść do sytuacji, która ostatnio miała miejsce. Jak już zapewne zauważyliście od jakiegoś czasu z naszych nowych postów zniknął wizerunek Gliwika. Stało się tak dlatego, że została nam zwrócona uwaga, że występuje tu nadmierne podobieństwo do pracy artystki Naomi Lord Art Do tego stopnia nadmierne, że nie mieści się w definicji słowa "inspiracja". Dlatego też, aby uniknąć dalszego nawarstwiania się problemu, postanowiliśmy zaprzestać korzystania z grafiki. W międzyczasie skontaktowaliśmy się z artystką w celu wyjaśnienia sytuacji oraz zaproponowaliśmy polubowne rozwiązanie sprawy, wraz ze stosownym zadośćuczynieniem. Otrzymaliśmy już odpowiedź od Naomi, która napisała, że nie ma nam za złe tej całej sytuacji i jest przekonana, że nic nie zostało wykonane w złej wierze. Tak też w istocie było. Co więcej nie ma też nic przeciwko pozostawieniu grafik w dotychczasowych postach w takiej formie jak zostały opublikowane.
Z tego miejsca chcielibyśmy także publicznie oraz serdecznie przeprosić przede wszystkim samą Naomi Lord Art - za wszelkie szkody tak materialne jak intelektualne, które mogły ją spotkać. Uważamy jej prace za niezwykle inspirujące i wspaniałe. Niezwykle cienka i płynna granica między definicją inspiracji a (częściowego) plagiatu sprawia, że też tym bardziej żałujemy, że do tej sytuacji doszło.
Chcielibyśmy również przeprosić wszystkie inne osoby, które mogły się w taki czy inny sposób poczuć dotknięte czy zawiedzione całą tą sytuacją - zwłaszcza osoby ze środowisk artystycznych, z których każdą również mogło spotkać podobne zdarzenie. Ze swojej strony chcemy zapewnić, że dołożymy wszelkich starań, aby na Gliwickich Dniach Fantastyki własność intelektualna była należycie chroniona.
Wreszcie chcielibyśmy równie serdecznie przeprosić was, całą społeczność, która tak tłumnie zgromadziła się wokół Gliwickich Dni Fantastyki. Jesteście najlepszymi fanami, jakich moglibyśmy sobie tylko wymarzyć i głęboko wierzymy, że zechcecie wziąć pod uwagę, że to dopiero pierwsza edycja i każdemu zdarza się popełnić błąd. Oczywiście możecie być pewni, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby w przyszłości tych błędów popełniać jak najmniej.
I na sam koniec, na obrazku ilustrującym to oświadczenie możecie zobaczyć nowego Gliwika, który już powrócił z Karaibów. Jesteśmy ciekawi jak wam się podoba..."
Nowego Gliwika możecie zobaczyć poniżej: