To był dla nas wyjazd pełen pozytywnych zaskoczeń. Już w trakcie podróży spotkaliśmy pozytywnie zakręconych i inspirujących ludzi. Wraz z nimi dotarliśmy do jednego z najpiękniejszych starych miast, w którego obrębie odbył się festiwal fantastyki Copernicon - w tym roku o przewodniej tematyce Urban fantasy.
Konwent trwający od 22 do 24 września niewątpliwie największą uwagę przykuł Cosplay Walkiem, który został zorganizowany w sobotnie popołudnie. Przemarsz rozpoczął się od zebrania wielu cosplayerów oraz pozostałych uczestników pod ratuszem rynku staromiejskiego, następnie skierowano ruch na rynek nowomiejski, wokół którego były już rozstawione atrakcje i otwarte pod namiotem stragany sklepikarzy i twórców towarów typu handmade.
Uczestnicy oraz cosplayerzy, przemieszczający się pomiędzy oddalonymi od siebie nawet o kilkanaście minut marszu budynkami z prelekcjami, siłą rzeczy spotykali się z mieszkańcami Torunia oraz turystami, którzy bardzo pozytywnie odbierali widok nietuzinkowo ubranych osób i często prosili o możliwość zrobienia pamiątkowych zdjęć z dziećmi. Inicjatywa Cosplay Walk zebrała wiele aprobujących komentarzy zarówno wśród uczestników, jak i osób postronnych. Finał przemarszu zakończył się kanonadą zdjęć pstrykanych na wszystkich frontach rynku. W środku ostrzału byli idole gawiedzi - Gopniki Slav Squad, puszczający z głośników hard basy, które porywały wszystkich do szalonego tańca, przy okazji jednocząc ludzi w słowiańskim przykucu. W ten weekend centrum miasta opływało w konwentowe atrakcje i gromadziło wielu ciekawie wyglądających ludzi. W sobotni wieczór w centrum starówki miał miejsce również spektakl teatralny "Plac Aniołów", który zasilił szeregi obecnych na terenach rynku turystów.
Wyjątkowość konwentu w rodzinnym mieście słynnego astronoma, któremu festyn zawdzięcza nazwę, polega na jego rozlokowaniu, a może lepiej: rozbiciu wszystkich atrakcji skupiających się na poszczególnych aspektach. Toruński zlot fanów fantastyki wiedzie prym, jeśli chodzi o przygotowanie atrakcji skupionych wokół nauki oraz urbanistycznego science fiction i fantasy. Usłyszeliśmy o wielu prelekcjach i warsztatach z działu popularno-naukowego, które oferowały uczestnikom możliwość obserwacji pracy i doświadczenia budowy urządzeń takich jak komora mgłowa do badania cząstek. Więcej niecodziennych wykładów oraz eksperymentów można było znaleźć w bloku naukowym dzięki zaangażowaniu w program Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika.
Konwent organizacyjnie stanął na bardzo wysokim poziomie. Przemieszczając się od dworca, już na głównej ulicy wiodącej do starówki można się było natknąć na stanowisko akredytacyjne, przy którym sprawnie przebiegała sprzedaż wejściówek. Stamtąd szło się w kierunku rynku do rozlokowanych kilkunastu miejsc przygotowanych pod kątem festiwalu. Poszczególne punkty imprezy były oddalone od siebie nawet o kilkanaście minut spaceru, jednakże podział wszystkich na sprecyzowane sektory atrakcji ułatwiał uczestnikom odnalezienie się. Obok obszernego planu konwentu, pieczołowicie opisującego wszystkie atrakcje oraz zaproszonych gości, z myślą o których w książeczkach były przeznaczone puste strony na autografy, dołączano skrócony program wraz z wykazami pomieszczeń w budynkach oraz mapkę miasta, aby móc bezbłędnie nawigować po tak dużym obszarze. Organizacja również stanęła na wysokości zadania - przygotowano aż trzy sleepy. Pomimo ciasnoty pomieściły one wszystkich przyjezdnych.
Organizatorzy i helperzy chętnie udzielali wsparcia. Każde pomieszczenie w sektorze z grami miało obsługę niosącą pomoc. Asystowano także przy grach muzycznych i turniejach. Sporym zainteresowaniem cieszył się również punkt z grami na oculus, promowany przez sieć Cex. Gry typu bijatyki, wyścigi, strategie MMO oraz wszelkiego rodzaju gry muzyczne można było znaleźć na kilku piętrach w jednym budynku. W innej placówce zostały zlokalizowane funkcjonujące praktycznie całodobowo wypożyczalnie wszelkiego rodzaju gier bez prądu, które oferowały bardzo duży wybór gier z Rebel i Black Monk. Przestronne lobby dawało nocami schronienie nie tylko spragnionym karcianych i planszowych wrażeń uczestnikom, ale i tym wymagającym objęć Morfeusza do regeneracji sił przed świtem. Ponadto można było trafić na prelekcje u zaproszonych gości, dostać autografy od ulubionych twórców czy spróbować swoich sił w konkursach wiedzy oraz szczęścia w losowaniu przy stoiskach promocyjnych partnerskich konwentów. Osobny budynek poświęcono na gry RPG oraz LARP-y. Podczas sesji mających start już od pierwszych minut programu, miały miejsce pierwsze Larpowe Laury, czyli plebiscyt na najlepszego LARP-a, takiego, który wśród wielu pytanych uczestników biorących udział w grze zbierze same przychylne uwagi. Jury miało trudny orzech do zgryzienia, gdyż pomysłowość większości sesji był naprawdę imponujący.
Radosna atmosfera konwentu udzielała się wielu przechodniom. Impreza była pozytywnie postrzegana również w pobliskich punktach gastronomicznych i handlowych. Pracownicy lokali takich jak Cybermachina byli pod wrażeniem energii, jaką wnosili ze sobą konwentowicze. Ludzie chętnie do nas podchodzili, pytając się, czy przyjechaliśmy do Torunia w celu odwiedzenia konwentu i dopytywali, jakie są wrażenia z wizyty tutaj, co jeszcze bardziej podkreślało pozytywny stosunek mieszkańców do tej imprezy. Zwiedzając okolice, można było znaleźć zabudowania i pejzaże idealnie nadające się na tematyczne sesje zdjęciowe, które dzięki przyjaznej pogodzie dały pozytywne efekty. Na ulicach starego miasta dało się spotkać gości i twórców programów, których można było zaprosić do wspólnej rozmowy lub posiedzenia, a napotykani cosplayerzy imponowali oryginalnymi kreacjami zarówno za dnia, jak i w ciągu nocy. Sobotni Konkurs Cosplay stał się sceną dla kilku wyjątkowych projektów, które oceniali zasiadający w jury The Puddins' Cosplay i Crafts of Two.
Niemożliwym było dotrzeć do wszystkich miejsc festiwalu, aby zbadać, zaznać i opisać każdą przygotowaną atrakcję. W czasie trwania imprezy, którą odwiedziło wiele ciekawych osób, nie można było się nudzić. Dodatkowego uroku dodawały stałe lokalne atrakcje oraz piękno starego miasta. Samej imprezie nie można było praktycznie niczego zarzucić, jedyne, czego nam brakło, to możliwości miejsca do przechowania bagaży w trakcie oczekiwania na otwarcie sleeproomów. Poza tym Copernicon zdobył nasze serce i swoją postawą zapewnił, iż nie opuścimy przyszłych edycji.