Andrzej Pilipiuk nie zwalnia tempa, jeśli chodzi o pisanie. Tym razem to kolejna część serii „Wampir z…”. Jak komunistyczne wampiry poradzą sobie z kapitalizmem?
Komuna ustępuje miejsca kapitalizmowi, co jednak wcale nie oznacza, że wszystko nagle układa się świetnie. To był taki dobry plan, co mogło się nie udać? Miały być przychody z wyśrubowanych norm i wakacje w Bułgarii. Miał być wyzysk i poganianie klasy robotniczej batogiem przez spasionego burżuja z cygarem w zębach. Miało być tak pięknie. A tu wampiry przeżywają szereg traum: najpierw Zakład Pracy wysyła je na urlop. Wiadomo, że najgorsze we wczasach jest to, że nie ma nic do roboty. A bez roboty człowiek głupieje. Wampir również, bo wampir wszak też człowiek, tylko nieco bardziej martwy.
Następnie Drucianka upada, mimo śmiałego planu naprawczego, który miał dziarskim i zwycięskim krokiem wprowadzić kulejący zakład w krwiożerczy kapitalizm. Może z powodu tych trudnych przeżyć wampiry nie mają tyle cierpliwości do kamieniczników oraz byłych ubeków, a zwłaszcza ich pomysłów na nową rzeczywistość.
Premiera powieści już 4 kwietnia.