Kolejny mały jubileusz nam się trafił, bo to już dziesiąty Esportowy Przegląd Tygodnia. Jest w nim trochę goryczki, ale jest też coś, co być może podniesie nieco naszą dumę narodową. Kiedy już wszystkie wypieki będą gotowe, a pisanki pomalowane, zajrzyjcie poniżej po szczegóły.
1. Pompa Team.yellow zwycięzcą Let’s Play Częstochowa. W tegorocznej edycji częstochowskiego turnieju do walki w CS’ie stanęły aż 64 zespoły. Dla wielu drużyn była to szansa, by zaistnieć na polskiej scenie i zmierzyć się z bardziej doświadczonymi zawodnikami. Zwycięzca mógł być jednak tylko jeden i okazała się nim formacja Pompa Team.yellow, która w finale zatrzymała idące jak burza Izako Boars. W finałowym pojedynku dało się zauważyć duże zmęczenie zawodników obu składów, związane z prawie 16 godzinami gry, przez co trudno im było w pełni skupić się na walce. Finał rozgrywany był w formacie bo3, a na pierwszy ogień poszła mapa Mirage. Po zaciętej walce pierwszy punkt w finałowym starciu wpadł na konto PT. Na mapie Cobblestone “Dziki” miały już dużo większy problem ze stawieniem skutecznego oporu “Żółtym”, z każdą rundą tracąc coraz więcej punktów. Mimo prób powrotu, mapa zakończyła się wynikiem 16:10 dla Pompa Team.yellow i wygraną 2:0.
Klasyfikacja końcowa częstochowskiego turnieju przedstawia się następująco:
1. Pompa Team Yellow
2. Izako Boars
3. Team iNETKOXTV
4. PACT Black
5-8. Venatores, Bardzo Fajnie Gramy, SOLARIS, Pompa Team Black
9-16. Gentelmen, rePLAY, Lujminosity, Lady Killers, feed.me, Optimus, 1stCav.J3, Team Revellers
2. Forma Virtus.pro nadal daleka od optymalnej. Zimny prysznic oblał Polaków w kolejnym spotkaniu w ramach ESL Pro League Season 5. Tym razem rywalem naszej ekipy była wywodząca się z Francji ekipa LDLC, o której do tej pory nie było zbyt głośno. Sytuacja ta zmieniła się po dwukrotnym pokonaniu “Misiów” i 6 punktach do klasyfikacji ogólnej. Na początku “Wilki” pokazały swoją wyższość na mapie Nuke, gdzie grając po stronie CT zdobyli aż 13 rund. Druga połowa była w zasadzie jedynie formalnością, nawet po przegranej rundzie pistoletowej. Pierwszy mecz to miażdżące 16:5 dla rywali Polaków. Na Inferno było już lepiej, jednak nie do końca. Nasz zespół rozpoczął mecz po stronie antyterrorystów i zdołał wyrobić całkiem niezłą przewagę. Comeback ze strony LDLC niestety doprowadził do zakończenia pierwszej połowy z wynikiem 8:7 dla VP. Po zmianie stron sytuacja stała się krytyczna. Polacy mimo wszystko walczyli do końca i zdołali wyciągnąć wynik na 13:16. W wielu momentach było jednak widać brak zgrania po stronie polskiej, co prowadziło do błędów i niepotrzebnych strat.
Drugie spotkanie, rozgrywane ze szwedzką ekipą Ninjas in Pyjamas, dało promyk nadziei na zmianę złej passy Polaków. Nadzieja ta zrealizowana została częściowo. Pierwszy pojedynek odbył się na mapie Nuke, gdzie po pierwszej połowie “Złota Piątka” pewnie prowadziła z wynikiem 12:3. Po zmianie stron utrzymali oni tempo i mimo desperackich prób ratowania sytuacji przez NiP, nasza ekipa pewnie wygrała mecz z wynikiem 16:6. Niestety, na mapie Cobblestone nie było już tak różowo, pomimo świetnego rozpoczęcia. Wynik 7:1 dawał pewną dozę pewności, że pierwsza połowa należeć będzie do Virtus.pro. Tak się jednak nie stało i wszystkie pozostałe rundy wpadły na konto Szwedów. Druga połówka to już totalna dominacja oponentów z północy, którzy oddali VP jedynie dwie rundy i zakończyli mecz z wynikiem 16:9.
3. Znamy datę sprzedaży biletów na PGL Major w Krakowie. 19 kwietnia startuje sprzedaż wejściówek na rozgrywany w lipcu w Tauron Arenie w Krakowie turniej PGL Major. Nie ma póki co informacji o dokładnych cenach, jednak znane są restrykcje dotyczące wieku uczestników. Zasady te wyglądają następująco:
- wszystkie dzieci powinny mieć ze sobą ważny bilet wstępu,
- osoby poniżej 16 roku życia powinny przebywać pod opieką osoby pełnoletnie,
- widzowie między 16 a 18 rokiem życia potrzebują dodatkowo specjalnej zgody od rodziców bądź opiekunów prawnych,
- żadne restrykcje nie obowiązują uczestników pełnoletnich.
Z pewnością poinformujemy Was gdy tylko poznamy więcej szczegółów.
4. Polska najszybciej rozwijającym się rynkiem esportowym w Europie. Według raportu opublikowanego przez firmę PayPal, dotyczącego zjawiska sportów elektronicznych w Europie, to właśnie w naszym kraju najszybciej rozwija się branża esportowa. W roku 2016 wygenerowała ona 10,3 miliona dolarów przychodu, natomiast w roku 2017 liczba ta wzrosnąć ma o kolejny milion. Na chwilę obecną aktywnie wirtualnymi potyczkami interesuje się ok. 700 tysięcy Polaków, a według szacunków liczba ta wzrastać ma w tempie 30% rocznie.
Jak zauważa Matt Komorowski, Dyrektor Zarządzający PayPal w Europie Północnej i Centralnej:
Polski rynek esportu ma w sobie wielki potencjał – jeśli wziąć pod uwagę liczbę użytkowników, która do 2018 roku osiągnie blisko 850,000 Polaków, staje się jasne, że jest to branża, na którą warto zwracać szczególną uwagę.
Na tym jednak liczby się nie kończą, bowiem według szacunków portalu Publicrelations.pl, oglądalność esportu w Polsce jest tylko 8 razy mniejsza niż konkursu skoków narciarskich.
Raport przedstawia też zaskakujące dane dotyczące wieku fanów sportów elektronicznych. Co ciekawe, wcale nie są oni aż tak młodzi, bowiem najliczniejszą grupę fanów stanowią osoby w wieku między 18 a 24 lata. Jest ich 37%. 30% stanowią z kolei osoby w wieku 25-34 lata. Młodsi widzowie to zaledwie 10% oglądających. Mimo wszystko jednak nadal jest to branża mocno zmaskulinizowana. Panie stanowią tylko 20% wszystkich widzów. Dane te to kolejny argument przeciw typowemu postrzeganiu fana gier, który podnosi także Maciej ‘sawik’ Sawicki, dziennikarz i komentator:
Kolejne badanie pokazuje to, w co wiele osób nie może uwierzyć. Łatwo bowiem trzymać się stereotypu, że gry są dla dzieciaków, a przeciętny widz zainteresowany esportem, w przerwie transmisji oglądanej na twichu, odrabia matematykę i pisze nienawistne komentarze na Youtube.
Z raportem możecie zapoznać się poniżej: