Jeszcze dobrze nie skończył się jeden z największych konwentów o tematyce popkultury japońskiej w Polsce, a już pojawiły się wieści, które szerokim echem rozeszły się w środowisku konwentowym i social mediach. Mowa oczywiście o Magnificonie Expo 2024. Początkowe informacje mówiły o tym, że jeden z wystawców na konwencie dodał tzw. pigułkę gwałtu do butelki wody uczestniczki, a ta otarła się o śmierć, ponieważ w wyniku reakcji z innymi lekami, które brała, wywołało to niebezpieczną sytuację zdrowotną. Wprost też powiedziano, że sprawca działał z premedytacją i zamierzał użyć pigułki zgodnie z przeznaczeniem. Dodatkowo padły oskarżenia o próbę zamiecenia całej sytuacji pod dywan przez organizatorów konwentu, czyli firmę MiOhi. A jakie są fakty?
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, że informacja bardzo szybko się rozniosła. Na platformie X (dawny Twitter) czy na TikToku posty i filmy na ten temat mają kilkadziesiąt do kilkuset tysięcy wyświetleń oraz dziesiątki tysięcy reakcji. Zasięgi są olbrzymie i już dawno wyszły poza środowisko konwentowe. Problem leży jednak w tym, że nic nie zostało właściwie potwierdzone. Jest to po prostu informacja rzucona gdzieś w social mediach, która viralem trafiła w naprawdę różne zakątki Internetu, tymczasem nadal nie mamy pewności, co wydarzyło się naprawdę. Przedstawimy więc to, co wiemy faktycznie i co mówi się o tej sytuacji teraz.
MiOhi nie zamiata sprawy pod dywan
Organizatorzy, wbrew temu co padło w pierwszej chwili, nie zamierzają sprawy uciszyć, a wręcz przeciwnie. Wczoraj rano na Instagramie @magnificon_expo pojawił się post:
Drodzy,
docierają do nas niepokojące informacje. Po sieci krążą komentarze dotyczące sytuacji w której osoba została przez kogoś odurzona nieznaną substancją na terenie konwentu. Dotarły do nas również przesłanki, że mógł to być jeden z wystawców. Jesteśmy równie zmartwieni słysząc, że tego typu sytuacja mogła mieć miejsce na naszym konwencie, szczególnie mając wgląd na kanał napływających informacji - nie otrzymaliśmy żadnych bezpośrednich informacji od świadków zdarzenia, od osób poszkodowanych lub od osób, które usłyszały plotkę o tej sytuacji. Nikt w trakcie trwania eventu do nas tej sytuacji nie zgłosił. Gdyby taka sytuacja została zgłoszona z podejrzeniem posiadania substancji niebezpiecznych, natychmiast poinformowalibyśmy odpowiednie służby. Jedyne informacje, jakie w tej sprawie posiadamy, to komentarze grup facebookowych oraz bezpośrednie wiadomości wysyłane do nas z prośbą o odniesienie się do sytuacji. Na dzień dzisiejszy odnosimy się do plotki rozpowszechnionej w social media, a nie do informacji, o której mamy jakiekolwiek pojęcie. W momencie potwierdzenia przez nas zaistniałej sytuacji wydamy oficjalne oświadczenie.
Z powyższego jasno wynika, że organizacja jest otwarta na rozwiązanie i pomoc w tej sytuacji oraz że nie ma również żadnego potwierdzenia, co się tak właściwie wydarzyło.
Nie wiemy, co się naprawdę stało
Oprócz kilku postów na różnych social mediach, które przekazują tę samą, powieloną informację przedstawianą jako fakty, nie znamy realnej sytuacji. Nie wiemy, kto był potencjalną ofiarą i napastnikiem, nie wiemy, czy ofierze podano rzeczywiście wspomniany specyfik, nie wiemy też, czy rzeczywiście była ona ofiarą, czy był to jakiś wypadek.
Na serwerze Discord ConFamilia pojawiło się kilka dodatkowych informacji zebranych przez jedną z osób powiązanych z organizacją (choć nie ma pewności, kim dokładnie jest osoba, która je podała i również nie są one zweryfikowane):
Pigułka incydent
Stan na 20.05.2024, godz. 22:12 więc sytuacja może się zmienić!!!
(...)
- Do medyka zgłasza się uczestniczka z ochroną mająca objawy których nie da się wyjaśnić odwodnieniem albo innymi rzeczami. Z zeznań uczestniczki istnieje uzasadnione podejrzenie że mogła być ofiarą tzw. pigułki
- Medycy czekają, aż do przybycia matki na obiekt by uczestniczkę odebrać
- Nie ma żadnych informacji na temat tego czy uczestniczka bierze/nie bierze jakiś leków i takie informacje się nie pojawią raczej
- Medycy przekazali informację do administracji budynku i była próba poinformowania organizacji, ale nie ma potwierdzenia, że organizatorzy otrzymali informację
- Uczestniczkę odbiera matka na własną rękę po godzinie 21:30
- Na obiekcie pojawiła się dzisiaj (2024-05-20) Policja i medyk został poproszony o złożenie wyjaśnień
Dopóki inne oficjalne informacje się nie pojawią to nic więcej się nie dowiemy.
Podsumowując
Z powyższego wynika, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż jedna z uczestniczek konwentu źle się poczuła z nieznanych powodów. Padają różne przypuszczenia, natomiast wieści przekazywane z ust do ust urastają do bardzo wysokiej rangi i nie wiadomo już, ile z tego jest prawdą, a ile wynikiem głuchego telefonu, który zniekształcił fakty. Organizatorzy wyrazili swoją chęć pomocy.
Pamiętajcie – podawanie dalej niesprawdzonych informacji, co do których nie macie żadnej pewności, czy są prawdą, bardziej szkodzi, niż pomaga. Weryfikujcie źródła, sprawdzajcie fakty, na ile możecie i nie przekazujcie dalej czegoś, co przeczytaliście w Internecie, bez potwierdzenia. Obecna sytuacja może bardzo zaszkodzić konwentom w Polsce, a nie wiemy jeszcze, czy rzeczywiście doszło do otrucia, czy był to jakiś wypadek. Jeżeli pojawią się kolejne informacje, zaktualizujemy ten post.
Aktualizacja 23.05.2024, 12:29
Napisaliśmy z prośbą o podanie informacji do rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Treść naszej wiadomości wraz z odpowiedzią znajdziecie poniżej.
Dzień dobry,
Piszę do Państwa z prośbą o komentarz w sprawie postępowania przygotowawczego odnośnie incydentu, który miał miejsce w miniony weekend podczas wydarzenia Magnificon Expo 2024 w EXPO Kraków.Obecnie w temacie wiele jest niepotwierdzonych plotek i informacji, natomiast chcielibyśmy opublikować rzetelne stanowisko Komendy Miejskiej Policji w Krakowie o tym co dotąd udało się ustalić - na tyle, na ile informacje te nie są utajone.
Odpowiedź rzecznika:
Dzień dobry. Nie mieliśmy żadnego zgłoszenia w sprawie incydentu, który miałby mieć miejsce podczas wydarzenia, o którym Pan pisze.
Aktualizacja 2.06.2024, 21:04
Firma MiOhi wydała oficjalne oświadczenie, z którego wynika, że zgodnie z naszymi powyższymi ustaleniami, nie była wzywana policja. Nie doszło też do żadnych czynów karalnych, a cała sprawa okazała się być rozdmuchaną i niepotwierdzoną plotką. Ponownie uczulamy, żeby starannie sprawdzać źródło przekazywanych informacji, zamiast przekazywać je od razu dalej. Pełna treść oświadczenia MiOhi znajduje się poniżej:
Dziękujemy Wam za cierpliwość w oczekiwaniu na poniższe oświadczenie. Staraliśmy się jak najlepiej skompletować i zweryfikować wszystkie informacje, które do nas docierały i do których docieraliśmy my, aby móc rzetelnie i dokładnie odnieść się do sytuacji. Wiemy, jak ważne jest dla Was poczucie bezpieczeństwa i spokoju na naszych wydarzeniach, dlatego chcieliśmy podejść do sprawy z należytą starannością i odpowiedzialnością.
Udało nam się skontaktować z jedną z osób, które zasłabły podczas konwentu. Wedle internetowych przesłanek to właśnie wspomniana osoba mogła paść ofiarą serii czynów karalnych. Po wnikliwym zbadaniu sprawy, łącznie z przejrzeniem materiałów z monitoringu przez opiekunów prawnych tej osoby, możemy z ulgą stwierdzić, że nie doszło do popełnienia przestępstwa ani czynów, które mogłyby budzić nasze obawy. Informacje, które zebraliśmy, potwierdzają, że sytuacja nie miała podłoża kryminalnego. Nie możemy udzielić więcej informacji ze względu na poszanowanie prywatności i spokoju osób zainteresowanych. Chcielibyśmy również zaznaczyć, zarówno że w trakcie wydarzenia jak i po jego zakończeniu nie doszło do wezwania policji na teren EXPO, mimo że takie plotki docierały do nas nawet po publikacji naszego poprzedniego oświadczenia. Pragniemy Was zapewnić, że każdą tego typu sytuację traktujemy niezwykle poważnie i dołożymy wszelkich starań, aby wdrożyć dodatkowe procesy, dzięki którym będziemy mogli jeszcze uważniej monitorować każde niepokojące zdarzenie w trakcie trwania naszych imprez. Jednocześnie prosimy Was, abyście nie wahali się bezpośrednio zgłaszać nam wszelkich takich sytuacji. Dzięki temu będziemy mogli szybciej i skuteczniej reagować, zapewniając wszystkim uczestnikom komfort i bezpieczeństwo. A wasze bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem.
Zamykając temat, chcielibyśmy Wam również przypomnieć, że rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, jak to miało miejsce w tej sytuacji, może nieść poważne konsekwencje nie tylko dla reputacji naszego wydarzenia, wspomnianego wystawcy, ale również dla całej naszej konwentowej społeczności. W związku z tym, w przyszłości będziemy bardziej stanowczo reagować na takie działania, aby chronić fandom przed nieuzasadnionym niepokojem i dezinformacją. Dziękujemy Wam za cierpliwość, zrozumienie i wsparcie. Czekamy na Was na kolejnych konwentach i do zobaczenia wkrótce!