Co łączy Jacka Gleesona z Feliksem W. Kresem? Obaj panowie będą gośćmi jesiennej edycji Warsaw Comic Con.
To naprawdę dobra nowina, oznacza bowiem, że organizatorzy próbują pogodzić międzynarodowość z lokalnością, tym samym kierując swoją imprezę do rzeczywiście różnych grup ludzi.
Jacka Gleesona kojarzy zapewne każdy – występuje w jednym z najpopularniejszych seriali tej dekady. Nawet, jeśli z imienia i nazwiska nie kojarzycie kto to, to zobaczyliście go przynajmniej raz w którymś memie z "Gry o Tron", jako aroganckiego i kapryśnego Joffrey'a. Organizatorzy zapewniają jednak, że odtwórca tej roli jest dużo milszy niż osoba, w którą się wcielał. Posiadacze odpowiednich biletów będą mogli spotkać się z gwiazdą międzynarodowej produkcji i nawet uzyskać od niej autograf.
Feliks W. Kres to zupełnie inna kategoria, począwszy od tego, że para się nie aktorstwem a pisaniem. To nie tyle weteran polskiego fandomu, co jeden z jego pionierów. Oprócz „Cyklu szererskiego”, Kres znany jest z porad dla młodych pisarzy. Porad często udzielanych z przekąsem, czasami brutalnie. Dorobił się nawet własnej sekcji w WikiCytatach. Najczęściej chyba powtarzaną przez niego wskazówką dla adeptów pisania było: „żadnych krasnoludów i elfów”. Niech o jego pozycji w polskim światku fantastycznym świadczy fakt, że bardzo dużo ludzi, widząc ogłoszenie o przybyciu Kresa na Comic Con, oświadczało: „no to faktycznie jest powód, aby przybyć”.