Już ponad dwa miesiące minęły odkąd mogliśmy się spotkać na Gliwickich Dniach Fantastyki 2022. Dokładnie w dniach 14–16 października w Arenie Gliwice zebrało się niemal 2 tysiące uczestników. Wydawać by się mogło, że po takim czasie jedyne, co dzieje się z konwentem, to co najwyżej wstępne przygotowania do kolejnej edycji. Jak się jednak okazuje, nic bardziej mylnego.
Ta historia dla mnie zaczęła się od pytania znajomego autora fantastycznych książek, który równocześnie występował w roli gościa na GDF. Arkady Saulski poinformował mnie, że wciąż nie otrzymał zwrotu za dojazd na imprezę. Jak się później okazało, nie tylko on, ale także i inni zaproszeni goście. Równolegle, raptem dwa dni później, z podobną informacją i prośbą o możliwość opublikowania publicznej wiadomości na ten temat napisał do mnie Bartek – twórca aplikacji Konwencik.
Treść od Bartka wylądowała na naszym serwerze Discord, na którym jest czwórka organizatorów Gliwickich Dni Fantastyki, i przedstawiała się w taki sposób:
Poszukiwany kontakt do organizatorów Gliwickie Dni Fantastyki 2022 z powodu braku płatności za fakturę za wykonana usługę (wydarzenie było 14 października!!!). Chodzi o obsługę wydarzenia w aplikacji Konwencik.
Wiem, ze pan Barnaba Grześka @Tułacz (GameNoMaster) jest tutaj na serwerze, chociaż moje wiadomości ignoruje, zarówno na FB jak i na discordzie. Podobnie inny organizator Marcin Kemmler, z ktorym ustalalałem warunki współpracy - kontakt urwał się 2 tyg temu, po tym jak napisał, że dowie się, jak wygląda sprawa płatności.Na przyszłość przestrzegam wszystkich przed współpraca przy kolejnych edycjach. Po wydarzeniu kontakt był słaby, robili zamieszanie w sprawie tego, na kogo ma być wystawiona faktura, a teraz panowie już całkiem przestali się odzywać. Pierwsze wydarzenie na dotychczasowe 70 w ciągu prawie 5 lat, które nie chce zapłacić za wykonaną usługę.
Wiem, że nie jestem jedyny, któremu nie zapłacono.
Arkady Saulski również na swoim fanpage'u wystosował oświadczenie:
Mające miejsce na początku października Gliwickie Dni Fantastyki kończą się dla mnie niestety dość smutną puentą. Otóż mimo ustalonej umowy, zapewnień organizatorów i, już po imprezie, ponad dwóch miesięcy mojego graniczącego z żebraniem dopytywania się – należnego zwrotu za transport nie otrzymałem. Konieczny okazał się kontakt nie tyle z organizatorem (ci w pewnym momencie zaczęli ignorować wiadomości i przestali odbierać telefon), co z innymi zaangażowanymi podmiotami i szybkie prywatne śledztwo, o którego efektach opowiem za chwilę. Dopiero wtedy szybciutko skontaktował się ze mną jeden z organizatorów, pan Barnaba Grześka, i obiecał środki co rychlej przelać. Trzymam za słowo.
„Drama-queen z fabryki słów znowu ma jakiś problem, a przecież przelew mu już obiecali, poza tym powinien marny autorzyna cieszyć się, że w ogóle go na jakąkolwiek dużą imprezę zaprosili!”
Słuszna uwaga, dziękuję za nią grupowiczu. I, oczywiście, masz całkowitą rację – jako „sfrustrowany wannabe pisarz” istotnie winienem dziękować za sam fakt uznania mnie za godnego zaproszenia... Tu jednak musimy przejść do efektów mojego szybciutkiego, a jednak owocnego śledztwa. Okazuje się bowiem, że problem z uzyskaniem należnych kwot miałem nie tylko ja, ale też inny, skądinąd niezwykle znany i ceniony autor, którego grafomanem uznać już trudno, oraz twórca aplikacji Konwencik, który także czeka na należności, nie mogąc uzyskać kontaktu do organizatorów. Twórca uprawnił mnie do publicznego napisania o sprawie, co niniejszym czynię – pomny, że nie tylko o mnie tu chodzi.
I mógłbym teraz napisać coś w stylu, że „nie spodziewałem się, by w 2022 roku dochodziło do takich sytuacji” ale gówno tam - każdy, kto obcował ze środowiskiem fantastycznym wie, że takie sytuacje się zdarzają, tylko nie mówi się o nich głośno, załatwia kwestie po cichu, bo wiecie – jedno środowisko, wszyscy się znają i trochę tak głupio... Autorzy szczególnie nauczani są, by takie sprawy rozpatrywać po cichu, a najlepiej wcale. Machnąć ręką, otrzeć plwocinę z oblicza, z uśmiechem mówiąc, że to deszcz zaczął padać, i plującemu uprzejmie zaproponować parasol, bo jeszcze przestaną zapraszać i co wtedy – wszak bez targów i konwentów nie przeżyjemy!
No to ja teraz nauczam czego innego.
Natomiast ze swojej strony, tak całkiem szczerze, pragnę organizatorom podziękować. Cała sytuacja najwyraźniej ma być wskazaniem mi – autorowi no-name'owi – jego miejsca, pokazaniem, bym sobie za dużo na swój temat nie wyobrażał, bo moje miejsce nie jest w żadnej pierwszej czy nawet trzeciej autorskiej lidze, tylko gdzieś tam pośród mierzwy, która o należne im, ustalone środki musi żebrać i klaskać z radości piętami, gdy je łaskawie otrzyma. Nie jest to ani pierwsza, ani ostatnia lekcja, która zostaje mi udzielona, jednak za nią i za wszystkie inne dziękuję, z pokorą je przyjmując.
Finału tej historii jeszcze nie ma, ale Bartek z Konwencika już odzyskał swoje pieniądze. Części autorów również udało się należności ściągnąć, wszyscy jednak zgodnie mówią, że proces ten nie należał do łatwych – wymagał przejścia przez kilka osób i ubiegania się o coś, co powinno zostać załatwione już dawno i przez samych organizatorów konwentu.
Gdyby wśród czytelników było więcej osób, którym organizatorzy Gliwickich Dni Fantastyki wciąż nie oddali pieniędzy, zapraszamy do posta Arkadego na Facebooku, gdzie wspólnymi siłami możecie zawalczyć o swoje.
Aktualizacja 22.12.2022
Organizatorzy mimo prób kontaktu nie odnieśli się do tej sytuacji, gdyby się to zmieniło, chętnie zamieścimy ich oświadczenie.
Aktualizacja 23.12.2022
Głównym organizatorem Konwentu jest GOP-Con Sp. z o.o.