Astaroth: Cześć, na początku chciałbym podziękować za Twój czas poświęcony na ten wywiad. Jako zawodnik musisz mieć teraz masę obowiązków.
Neex: Witam, nie ma sprawy. Jeśli chodzi o obowiązki, to nie jest tak źle. Trenujemy 4-5 razy w tygodniu od 18:00 do 23:00, weekendy zawsze mamy wolne :)
A: Pamiętasz jak wyglądały Twoje pierwsze dni jako profesjonalny zawodnik Counter Strike? Jak się wtedy czułeś i jakie plany wiązałeś z gamingiem?
N: Nie ma czegoś takiego jak „pierwsze dni jako profesjonalny zawodnik”. Każdy na początku zaczynał sobie pykać z kumplami, dopiero potem, gdy zaczął się wyróżniać, to dołączał do coraz to lepszych drużyn i próbował coś osiągnąć. Więc to wszystko przychodzi z czasem i nawet się tego nie odczuwa.
A: Każdy w grach ma swój unikalny nick, którym się posługuje. Tak jest też w Twoim przypadku. Skąd pomysł na "Neex"?
N: Kiedyś, jeszcze jak grałem w 1.6, to miałem nick „NEEX(/$”. Mało ludzi wiedziało, jak odczytać ostatnie dwie literki, dlatego mówili mi NEEX. No i właśnie stąd wziął się ten nick.
A: Wspomniałeś wcześniej o treningach. Trenujecie przez 5 godzin dziennie, ale mało kto wie, jak taki trening wygląda. Co dokładnie robicie? To tylko ćwiczenie taktyk, czy może kryje się za tym więcej skomplikowanych czynności?
N: Wszystko zależy od tego, nad czym musimy popracować w danym momencie. Jeśli porobimy coś nowego na danej mapie i chcemy to przetestować, to wtedy przez te 5 godzin gramy cały czas na tej samej mapce. Zazwyczaj dzień wcześniej ustalamy, jak ma wyglądać nasz jutrzejszy trening.
A: Na pewno macie teraz ciężki okres przygotowawczy. Za niedługo weźmiecie udział w Razer Rising Star. To ogromna szansa na pokazanie się z dobrej strony na arenie międzynarodowej. Macie jakieś cele związane z tym turniejem?
N: My dopiero zaczynamy swoją przygodę na europejskiej scenie, dlatego specjalnych celów na ten turniej nie mamy, ale oczywiście chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i wygrać jak najwięcej meczy.
A: Z pewnością wszyscy Polscy fani czekają na Wasz pojedynek z Lounge Gaming. Uczestnictwo w takiej lidze i przejście eliminacji to niemały wyczyn. W szczególności, że podczas eliminacji Ciebie i kolegów spotkała dosyć niemiła sprawa. Wasi przeciwnicy z ELTZ używali wspomagaczy. Coraz częściej mówi się o takim niesportowym zachowaniu.
N: Na pewno postaramy się, by dać dobry mecz na Lounge. Tak, wspomagacze w dzisiejszych czasach to coś, na co możemy napotkać się na każdym kroku. Jestem przekonany, że paru graczy z Tier1 również gra nieczysto, no ale cóż.
A: W poprzednim roku zaprezentowałeś Polskę w spotkaniu eliminacyjnym Mistrzostw świata. Granie "z orzełkiem na piersi" różni się od zwykłych meczy organizacji? Jak się wtedy czułeś?
N: Myślę, że podejście do meczu jest takie samo jak i w drużynie - chce się wygrać. Jednak nie da się ukryć, że reprezentowanie swojego kraju to coś wyjątkowego.
A: Jak każdy zawodnik poznałeś smak zwycięstwa i porażki. Jaki mecz szczególnie utkwił Ci w pamięci i dlaczego?
N: Jeśli chodzi o zwycięstwo, to najbardziej utkwiły mi w pamięci dwa zwycięstwa na Płońsku. Były to dwie wielkie edycje, które udało mi się wygrać. Jeśli chodzi o porażkę, to najbardziej zabolała mnie chyba ostatnia na INSOMNI przeciwko Infused.
A: No właśnie, w ostatnim czasie wiele dzieje się dobrego dla Ciebie i twoich kolegów z drużyny. Wygrywacie Płońsk E-sport Challenge, Cracow Game Spot, pokazujecie się z dobrej strony na lanie w Anglii, a już w maju powalczycie na Esportnow. Nie jesteś trochę zabiegany? Jak udaje Ci się połączyć to wszystko z życiem prywatnym?
N: Ciężko jest to wszystko połączyć, zważając na szkołę. Całe szczęście za miesiąc mam maturę i kończę szkołę, więc będę miał zdecydowanie więcej czasu dla siebie. Mam tylko nadzieję, że data Esportnow nie połączy się z terminami mojej matury.
A: Na koniec pytanie o twoje największe marzenie.
N: Moim największym marzeniem jest dostanie się na jakiegoś Majora :)
A: Życzę Ci spełnienia tego marzenia oraz powodzenia na egzaminie maturalnym i w nadchodzących meczach. Do zobaczenia na lanach.