Fantastyka

  • Toporiada odwołana...

    Dawno nie musieliśmy informować o odwołaniu konwentu, jednak ten smutny czas nadszedł. W tym roku nie zobaczymy się na konwencie Toporiada. Z różnych powodów, organizatorzy musieli odwołać wydarzenie...

  • Recenzja książki: Michał Cholewa - „Gambit”

    gambit

    Michał Cholewa - „Gambit”

    warbook Autor: Michał Cholewa
    Wydawnictwo: WarBook
    Liczba stron: 320
    Cena okładkowa/wydawcy: 34,90 zł

    Fantastyka militarystyczna zajmuje specjalną niszę na książkowym rynku. Czasem nie przekonuje do siebie nowych czytelników, nieprzygotowanych na specyficzny, ciężki klimat, słownictwo szczodrze okraszone technologiczną terminologią, a także często, choć nie zawsze, brutalność opisów, ale grono jej stałych fanów pozostaje zazwyczaj wierne i niezmiennie, niecierpliwie oczekując na każdą kolejną pozycję. Ostatnimi czasy wydaje się, że owa nisza się powiększa. Można powiedzieć, że czytelnicy fantastyki są coraz bardziej ciekawi naukowych nowinek, siedzących póki co jeszcze w szufladce „może kiedyś”, ale już wyglądających prawdopodobnie, jakby do ich zrealizowania wystarczyło nawet i kilka lat rozwoju... Jednocześnie budząc sporą dawkę niepokoju, czy to wszystko czasem nie zwróci się przeciwko nam - bo w książkach zazwyczaj jednak tak się dzieje. Nie inaczej było u Michała Cholewy, twórcy serii „Algorytmy wojny”, rozpoczętej przez „Gambit”, który właśnie trafił do mnie, czytelnika niezbyt jeszcze obytego z gatunkiem, a jednocześnie bardzo zainteresowanego bliższym kontaktem z nim.

    Rok 2211. Ludzkość jest już w zaawansowanej fazie eksploracji kosmosu, ale rozwój technologiczny w swojej szczytowej fazie został szybko ukrócony przez same jego owoce. Sześć lat temu nastąpił bowiem Dzień - tak właśnie określa się czas, kiedy sztuczna inteligencja zwróciła się przeciwko swoim twórcom, niszcząc największe ich skupiska i doprowadzając do śmierci znacznej części populacji. W przestrzeni kosmicznej porusza się niszczyciel „Kania”, dowodzony przez porucznika Brisbane’a. Za zadanie ma przechwycić „Słowika”, statek przewożący na pokładzie zahibernowanych żołnierzy – pierwsze udane próby stworzenia Hybryd, żołnierzy idealnych, wręcz kolejnego szczebla ewolucji. Pierwsze i ostatnie, jako że po Dniu wszelka wiedza na temat tego projektu przepadła, a sam statek wykryto przez przypadek, uszkodzony, z od dawna martwą załogą na pokładzie – pozostali tylko uśpieni żołnierze. Jednostkę czeka więc po prostu utylizacja. Jak zniesie to obudzony z kriosnu i poproszony o meldunek komandor James A. Stray? Czy można powiedzieć mu prawdę o wydarzeniach, które nastąpiły w trakcie kilku lat od momentu, w którym jego jednostka poddana została hibernacji?

    Wspomniana sytuacja stanowi jedynie wstęp do wydarzeń, podczas którego czytelnik może poznać kilku z bohaterów, którzy będą pojawiać się później. Właściwa akcja dzieje się na planecie New Quebec, gdzie Czterdziesty Regiment Unijny zostaje wysłany z misją zabezpieczenia terenu i odzyskania danych z położonych na niej pozostałości baz i wraków. Jeśli dobrze zrozumiałam, najistotniejsze w całym tym zamieszaniu są właśnie dane – wszelakie zapisy pochodzące z czasów poprzedzających Dzień, a mające ogromne znaczenie w toczącej się wojnie. Sytuacja wydaje się napięta, jako że unijnym depczą po piętach jankesi, najwyraźniej polujący na to samo, ale posiadający znaczną przewagę liczebną. Sedno zamieszania pozostaje jednak niejawne nawet dla czytelnika. „Gambit” będzie więc historią z pozoru prostą – ot, zabawa w wojnę na małej, ponurej planecie, misja, zagrożenie, wyścig - z dziwnym, niepokojącym drugim dnem, intrygą szpiegowską, tajnymi rozkazami i polityką, której szczegóły autor zdradza bardzo oszczędnie. Najważniejsza jest akcja, a tej w książce nie brakuje. Dynamikę potęguje zastosowany przez autora specyficzny zabieg – w momencie starcia, kończąc scenę widzianą z jednej strony, urywa zdanie w kawałku, dopowiadając resztę wraz z początkiem partii już z perspektywy przeciwnika. Wspaniale buduje to napięcie i potęguje wrażenie zagrożenia, jednocześnie zupełnie nie pomagając czytelnikowi opowiedzieć się jednoznacznie po jednej ze stron konfliktu.

    Wspomniany wcześniej Brisbane nie jest jednak w żadnym wypadku głównym bohaterem. W „Gambicie” pełni raczej rolę epizodyczną, działając gdzieś w tle. Jest też postacią najbardziej nieokreśloną w kwestii odbioru, bo chociaż w części przypadków da się zrozumieć jego motywację i sposób działania, o tyle jest on skrajnym przypadkiem służbisty, nie bardzo więc daje się go lubić. Ale bohaterów jest więcej, dużo więcej. Początkowo trudno wręcz określić, kto tu gra główną rolę. Po jakimś czasie wyłania się na tle jednostki postać Marcina Wierzbowskiego, młodego Polaka, który z kolei jest przykładem drużynowego głosu rozsądku, skutecznie kontrowanego przez okoliczności, nie zawsze pozwalające to podejście zachować. Wierzba jest z kolei postacią, którą lubi się niemal od pierwszego wejrzenia. Nie inaczej jest z resztą jednostki: to miszmasz charakterów i narodowości, początkowo trudny do ogarnięcia przez swoją liczebność, jednak doskonale wyważony i barwny. Trzeba zaliczyć autorowi na plus to, jak poradził sobie z taką ilością osób, dając każdej z nich unikalny charakter. Niektórzy z nich są może stereotypowi (względem przypisywanych danej nacji cech charakterystycznych), zupełnie nie czyni ich to jednak mniej ciekawymi czy żywymi – w „Gambicie” nie ma postaci niedopracowanej. Nawet ci przemykający się gdzieś w tle dostają swoją porcję opisu.

    Motywem, który szczególnie zapadł mi w pamięć, są wspomniane już na początku Hybrydy. W takim połączeniu nie mogły przetrwać, ale przecież funkcjonują w powieści ludzie będący czymś im pokrewnym – posiadający neurozłącza, przez które podpinają się do centrów dowodzenia, sterując maszynami, magowie oraz szperacze. Ci pierwsi niestety tylko okazyjnie wspomniani w książce, za to z przedstawicielką drugich spotkamy się w czasie trwania akcji. Maya Knight pełni rolę kogoś w rodzaju nawigatora przy skokach nadprzestrzennych, ma to jednak swoją cenę – szperacze narażają się nie tyle na uszkodzenia ciała, co poważne problemy z psychiką. W tej kwestii powiem jedno: mało! Stanowczo za mało informacji na tak interesujący temat daje nam Cholewa w pierwszym tomie cyklu, mam nadzieję więc, że w kolejnych nadrobi te braki. Pozostaje też kwestia nielubianych już SI – i z nimi spotkamy się w trakcie opisywanych wydarzeń, a będą to momenty pozostawiające po sobie wiele mieszanych uczuć.

    Ostatecznie, pomimo początkowych problemów wynikających z pewnej chaotyczności prowadzenia fabuły i zdecydowanie zbyt wielu wprowadzonych już na starcie postaci, szybko można dać się porwać akcji i twardemu, żołnierskiemu klimatowi książki. Ułatwia to bardzo ludzkie podejście do opisywanych wydarzeń: misja nie przesłania autorowi faktu, iż wykonują ją ludzie mający uczucia, swoje sympatie i antypatie, każdy z bohaterów traktowany jest z należytą uwagą, a konflikty między nimi oraz – częściej - te wewnętrzne nie umykają nigdzie w natłoku akcji. W rezultacie dostajemy książkę nie tylko sensacyjną, ale i melancholijną w nastroju, pokazującą, jak bardzo cierpi psychika ludzka w obliczu nie zawsze dobrze umotywowanych i zrozumiałych rozkazów, skazujących najczęściej część jednostki na poświęcenie w imię sprawy, a upragniona ewakuacja nie oznacza końca problemów ani tak wytęsknionego poczucia bezpieczeństwa. Po zakończeniu lektury pozostało we mnie poczucie głębokiego smutku – ale i niedosytu, zapowiadając szybkie przejście do czytania kolejnej części.

  • Zgłoszenia gżdaczy na Polcon 2016

    Polcon 2016 Wrocław poszukuje chętnych d pomocy. Dokładniej mówiąc - gżdaczy. Zgłoszeń dokonywać można za pomocą formularza w udostępnieniu. Ciekawi jesteśmy ile wpłynie zgłoszeń, skoro jedyne co zyskuje chętna osoba, to tańsza wejściówka (50 zł za całość konwentu po 8 godzinach dyżuru), koszulka (po 12 godzinach) i przypinki (w zależności od długości dyżuru). Pełne informacje i formularz znajdują się tutaj: http://polcon2016.pl/gzdacz-zgloszenie/

  • Zgłoś program na Copernicon

    Już we wrześniu czeka nas Toruński Copernicon. Jakich atrakcji doświadczymy na konwencie? To zależy od Was! Możecie już zgłaszać swoje propozycje programowe za pośrednictwem TEJ strony. Macie już pomysły?

  • FALKON pod medialnym patronatem

    FALKONu nikomu raczej przedstawiać nie trzeba. Jest to przecież drugi największy festiwal fantastyki w naszym kraju. Dlatego też miło jest nam ogłosić, że ponownie objęliśmy go patronatem medialnym! Nie może Was zabraknąć w Lublinie, już 4-6 listopada. Prawdopodobnie już wkrótce będziemy Wam podawać szczegóły dotyczące FALKONu. Bądźcie z nami!

  • Rezerwacje biletów na konwent FunCon

    Było już o programie, zgłoszeniach na helpera oraz ogólnie o Funconie. Teraz natomiast kierujemy Was do otwartej dziś rezerwacji biletów. Możecie jej dokonać, rejestrując się na stronie konwentu pod adresem: https://rezerwacje.funcon.eu/

  • Druga Ruda Mithrilu (2017) ma stronę www!

    Ci ludzie się nie... obijają. Ruda Mithrilu, a dokładniej druga edycja tego konwentu, który odbędzie się w styczniu 2017 roku, ma już swoją stronę internetową (!), na której możecie zgłaszać propozycje swoich punktów programu (!!!). WOW! To się nazywa tempo :-).

  • Kolejne opcje noclegowe na Polconie 2016

    Polcon 2016 Wrocław wychodząc naprzeciw potrzebom uczestników, zapewnia kolejną opcję noclegową. Będzie to pole namiotowe, w koszcie 16 zł za osobę za każdą noc. Ponadto będzie można skorzystać z dodatkowo płatnego prysznica, w cenie 5 zł za użycie. Żeby skorzystać z tej opcji, należy drogą mailową zgłosić rodzaj i ilość noclegów: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

    Wkrótce powinny być też wieści o noclegu w szkole (także dodatkowo płatnym). Brzmi to jak najdroższy konwent roku 2016, a może i nawet ostatniego dziesięciolecia. Oby było warto!

  • Recenzja: Jakub Ćwiek - ,,Grimm City. Wilk!"

    grimmcity

    Jakub Ćwiek - ,,Grimm City. Wilk!"

    sqn Autor: Jakub Ćwiek
    Wydawnictwo: SQN
    Liczba stron: 377
    Cena okładkowa: 36,90 zł

    Jakuba Ćwieka nie trzeba nikomu przedstawiać – w końcu to jeden z najbardziej rozpoznawalnych autorów polskiej fantastyki. Na swoim koncie ma już kilka serii, m.in.: „Kłamca”, „Chłopcy” czy „Dreszcz”. Jednak to, co serwuje nam tym razem, znacznie różni się od poprzednich dokonań pisarza.

    „Grimm City. Wilk!” to kryminał noir, osadzony w fikcyjnym świecie. Fabuła kręci się wokół tajemniczego morderstwa detektywa Wolfa oraz podobnych zbrodni dokonywanych na miejscowych taksówkarzach. Od początku do końca książka trzyma czytelnika w napięciu; sprawia, że chce się czytać dalej. W parze z dobrą fabułą idąbohaterowie. Mamy tu pokaźny wachlarz postaci: od sympatycznego Alfiego, którego nie da się nie polubić, przez pochłoniętego pracą policyjnego agenta McShane'a, aż do nieco komicznej dziennikarki Palli di Neve.

    Konstrukcja świata przedstawionego zawsze była mocną stroną Ćwieka, nie inaczej jest tutaj. Tytułowe Grimm City to miasto wybudowane na zwłokach obalonego giganta – mieszkańcy czerpią energię z ropiejącej krwi potwora. Niektóre dzielnice miasta, jak chociażby Pępek czy Podpaszka, swoje nazwy zawdzięczają właśnie miejscom na ciele olbrzyma, na których się znajdują. Wizja małych ludzi mieszkających na ciele giganta może przywołać skojarzenie z ,,Podróżami Guliwera" – jest to jak najbardziej trafne porównanie. Ćwiek czerpie bowiem garściami z klasycznych baśni i bajek, zachowując jednak przy tym mroczny, ponury klimat. W kwestii baśniowych zapożyczeń Ćwiek poszedł nawet o krok dalej i nakreślił czytelnikom obraz religii panującej w Grimm City. Mieszkańcy wyznają kult Bajarza i wierzą, że życie każdego człowieka jest opowieścią, którą każdy z nas sam pisze. W dodatku świętymi księgami obowiązującej wiary są właśnie klasyczne baśnie.

    „Grimm City. Wilk!” ukazało się wiele lat po powstaniu wstępnego projektu i wyszło mu to na dobre (co przyznaje sam autor w notce na końcu książki). To mroczna, dojrzała historia, napisana w dosadny, tak charakterystyczny dla Jakuba Ćwieka sposób. Zdecydowanie warto przeczytać.

  • Tomasz Knapik na Animatsuri 2016!

    Jak już robić konwent, to z przytupem. Stowarzyszenie Animatsuri ogłosiło zbiorcze info dotyczące flagowej imprezy. Jedną z najciekawszych wieści jest to, że występy na konkursie cosplay będzie zapowiadał Tomasz Knapik - profesjonalny lektor telewizyjny.

    Zapowiedziano też drugi koncert, tym razem grupy Odaxelagnia, grającej muzykę "eksperymentalną i elektroniczną". Czyżby szykował się nam jakiś niezwykły performance?

  • Zapraszamy na Medalikon do Częstochowy!

    Wszyscy wiedzą, że w Częstochowie odbywa się Medalikon, prawda? W tym roku odbędzie się on już w ten weekend (8-10 lipca) i sygnowany jest tytułem "Ziemia Obiecana". Czy będzie to raj dla fanów fantastyki? Myślimy, że tak, gdyż zeszłe edycje wypadły bardzo dobrze, o czym możecie się przekonać, przeglądając choćby nasze zeszłoroczne galerie. W tym roku także jest to impreza pod naszym patronatem medialnym.

  • FunCon Cię potrzebuje!

    Funcon wreszcie daje o sobie znać! A zapowiada się całkiem ciekawa opcja konwentowa w Żywcu. Został już tylko miesiąc, więc warto skorzystać z formularza zgłaszania atrakcji. Jeżeli czujesz chęć bycia helperem czy też po prostu chcesz wspomóc wydarzenie przez wypożyczenie sprzętu w zamian za darmową wejściówkę, to na TEJ STRONIE możecie zrobić także i to.

  • PlanSówki - Krakowskie Dni z Grami Planszowymi za darmo!

    Uwaga, uwaga! PlanSówki - Krakowskie Dni z Grami Planszowymi, które odbędą się 16-17 lipca w Krakowie są DARMOWE! Tak, dokładnie. Nie wydacie ani złotówki za wstęp. Każdego, kto chce pograć w dobrym towarzystwie, serdecznie zapraszamy!

  • Zgłaszanie programu na Polcon 2016 przedłużone

    Wciąż można zgłaszać program na Polcon 2016 Wrocław. Czas macie do 10 lipca, bo właśnie do tej daty przedłużono zgłoszenia punktów atrakcji. Jest to idealny prezent dla spóźnialskich, którzy chcą zabłysnąć wiedzą na tak prestiżowym wydarzeniu. Jedyne co musicie zrobić, to skorzystać z TEGO formularza.

  • Jak stworzyć strój na Fornost?

    Fornost również jest konwentem, którego motywem przewodnim jest świat Tolkiena. Ten tygodniowy LARP przenosi nas w całości do Śródziemia, pozwalając oderwać się od rzeczywistości w stopniu, jakiego nie może zagwarantować sama książka. Ale jak tu zbudować odpowiedni klimat i wczuć się w postać, kiedy brakuje nam akcesoriów czy elementów stroju? Organizacja wychodząc naprzeciw potrzebom, wypuściła serię artykułów, które mogą ułatwić Wam zadanie.

  • Atrakcje na Tolk-Folk 2016

    Już 11 lipca zaczyna się Tolk-Folk. Co roku możemy na kilka dni (około tygodnia) zanurzyć się po szyję w magii tolkienowskiego świata. I to tutaj, w naszym pięknym kraju w mieście Bielawa. Oprócz tradycyjnej już inscenizacji bitwy, czeka na nas masa innych atrakcji, o których przeczytacie tutaj: http://tolk-folk.pl/program/

  • Konkurs literacki "Pióra Falkonu"

    Ktoś ma ochotę napisać opowiadanie? A może jeszcze chciałby, żeby zostało ono wydane w antologii? Te marzenia mogą się spełnić dzięki konkursowi Pióra Falkonu, organizowanemu przez konwent o tej samej nazwie (FALKON). Tematem przewodnim konkursu jest „Dotrzeć tam, dokąd nie dotarł żaden człowiek”, a więc pole do popisu jest całkiem spore.

  • Wielki powrót Toporiady!

    Po roku nieobecności, z mroków niepamięci wychynęła Toporiada. Wiem, że wielu z Was czekało na kolejną, XI już edycję tego konwentu fantastyki i RPG. W takim razie ucieszy Was wieść, że już 4-6 sierpnia w Miedznie Murowanej będziecie mogli uczestniczyć w wielkim powrocie! Oczywiście nie zabraknie także konkursu Złote Topory i nas jako patronów medialnych wydarzenia ;-). 

  • Konwent w Nysie również pod patronatem medialnym

    Kolejnym wydarzeniem pod naszym patronatem jest Konwent Nyskon. Jest to zupełna nowość na mapie konwentowej, ale zapowiada się ciekawy start. Szczególnie, że jest to event multifandomowy, skierowany do szerokiego grona odbiorców. Już 13-14 sierpnia zapraszamy do Nysy.

  • Plan atrakcji Teomachii

    Teomachia udostępnia swój program atrakcji. Co prawda kolejna edycja wydarzenia o nazwie Teomachia VII "Rozdroże", odbędzie się dopiero 7-10 lipca, ale już teraz możemy dowiedzieć się co nas czeka. Jak zastrzegają organizatorzy, plan się jeszcze może zmienić. Znajdziecie go pod TYM LINKIEM.