Fantastyka

  • Zgłoszenia twórców programu - Falkon 2016 po raz drugi!

    Nie samymi wystawcami konwent żyje... Czy jakoś tak. Ważną atrakcją (jeżeli nie najważniejszą) są... atrakcje! Za pomocą formularza z tego linku, możecie zgłaszać swoje propozycje punktów programu. Pokażcie co potraficie!

  • Gdzie kupić bilety na FALKON 2016? Na Biletin!

    Komu bilet na FALKON? Można je już zakupić w systemie Biletin, a opłaca się choćby z tego względu, że są o 5 złociszy tańsze niż na miejscu ;-).

  • „Jak ja nie lubię fantastyki”, czyli fantasta kontra reszta świata

    „Czytasz fantastykę? Przecież tego nie da się przełknąć! Co z tobą jest nie w porządku?” – tak w przybliżeniu wyglądają reakcje nowo poznanych przeze mnie ludzi, gdy dowiadują się, że nałogowo czytam i preferuję książki z gatunku, który jakimś dziwnym trafem jest uważany w naszym kraju za niszowy i niemal niegodny osoby parającej się czytelnictwem. No bo jakże to tak czytać o elfach, czarach i smokach, kiedy tyle poważnych książek czeka na to, by z dostojeństwem zagłębić się w ich treści. Zazwyczaj wybaczam tego typu komentarze. Ludzie ci przeważnie nie znają ani jednej powieści fantasy czy science fiction, co stanowiłoby jakąkolwiek podstawę do tego, by mogli swobodnie wrażać swoją opinię – więc jak tu się liczyć z ich zdaniem. Jednak trafiają się jednostki, które pod tym względem potrafią być wyjątkowo irytujące.

    syncaidia

    Autor: Synpai; Żródło: http://synpai.deviantart.com/art/Imagination-297373770

  • Program atrakcji Coperniconu 2016

    Copernicon 2016 za pasem, a przecież szykuje się niemałe wydarzenie. W związku z tym, warto zapoznać się z programem atrakcji, który znajdziecie TUTAJ.


  • Największy konwent Opola - Opolcon - pod patronatem Konwentów Południowych

    Znacie Opolcon? No oczywiście, że tak! Jest to przecież największy i bodaj najstarszy konwent odbywający się w Opolu! Już 18-20 listopada będziecie mogli wziąć udział w jego kolejnej edycji, która także została objęta naszym patronatem medialnym. Zapraszamy tym bardziej, że ponownie jest to impreza całkowicie darmowa!


  • Blok warsztatowy na Bachanaliach Fantastycznych

    Mimo żeBachanalia Fantastyczne to jedna z najstarszych imprez fantastycznych, nie oznacza to, że jej rozwój stanął w martwym punkcie. Najlepszym dowodem są wieści jakie do nas dotarły. W 2016 roku w Zielonej Górze, 16-18 września, będziecie mogli wziąć udział między innymi w warsztatach z zakresu rysowania i tworzenia komiksu, ale także zajęcia z przygotowywania samego scenariusza. Oczywiście nie są wszystkie warsztaty oferowane przez organizację (oraz twórców programu). W planach są także spotkania literackie. Znamy też listę gości bloku warsztatowego:
    Krzysztof Gawronkiewicz, Grzegorz Janusz, Tomasz Niewiadomski, Michał Cetnarowski, Maciej Parowski oraz Bogusław Polch, a to oczywiście nie wszyscy.

    Czy warto wybrać się na Bachanalia? Jak widać, tak!


  • Goście, atrakcje i wydarzenia czyli Falkon atakuje!

    FALKON daje o sobie znać! Wystartowała nowa odsłona strony www, można też zapisać się już do wydarzenia na Facebooku Herosi Falkonu / XVII Festiwal Fantastyki Falkon). Ponadto, jeżeli chcecie mieć realny wpływ na to, co będzie się dziać podczas tegorocznej edycji festiwalu, to zapraszamy do grupy Herosi Falkonu (https://www.facebook.com/groups/130224180723960/).

    Nie jest to wszystko co wiemy. 

    - Podczas festiwalu zostanie zaprezentowany łazik marsjański Orion II, zbudowany przez Politechnikę Lubelską.
    - Firma Parrot Polska zorganizuje... wyścigi dronów! Będziemy mogli także zobaczyć różne modele dronów lądowych Jumper oraz powietrznych minidronów. W tym wszystkim zawarty też będzie pokaz nowego modelu Parrot Disco (ciekawe co kryje się za tą taneczną nazwą).
    - Nie zabraknie również gości. Już teraz wiadomo, że pojawi się Katarzyna Babis oraz Beata Ari Smugaj, profesjonalnie zajmujące się grafiką. W tym roku pojawią się także Youtuberzy, a wśród nich Piotr Kosek, znany z kanału Astrofaza.

    Jak widzicie, nowości i ciekawostek nie brakuje. Nie wiem jak Wy, ale my czekamy na tegoroczny Falkon z niecierpliwością!


  • Relacja z konwentu: FunCon - Gigantyczny potencjał w małej imprezie

    Mimo iż od konwentu Funcon minęły już trzy tygodnie (5-7 sierpnia 2016) i przyciągnął on niewiele ponad 100 uczestników, wciąż gdzieś po głowie kołaczą mi się myśli na jego temat. Nieco przed samym wydarzeniem moje plany nieco się zmieniły i miałem nie jechać do Żywca, jednak w ostatniej chwili los zadecydował inaczej. Nie oczekiwałem, że będzie to wydarzenie, które zapadnie mi w pamięci. Ba, przewidywałem nawet kilka wpadek i wszechobecną nudę. Czy miałem rację? Zobaczmy…

  • Bilety, zgłoszenia atrakcji i sędziowie konkursu cosplay - Druga Ruda Mithrilu

    Wydawałoby się, że do 2017 jeszcze mnóstwo czasu. jak widać, organizatorzy konwentu Drug Ruda Mithrilu: W kopalniach Morii, wcale tak nie uważają. Już teraz można zgłaszać swoje punkty programu, dowiedzieć się co nieco o konkursie cosplay, czy też zarezerwować bilet...

    Ale powoli, podzielmy to. Zacznijmy od najważniejszego, czyli od biletów. Na drugą edycję wydarzenia możemy zaopatrzyć się w wejściówki na dwa dni lub na jeden według poniższego wzorca:
    Bilet dwudniowy z noclegiem = 35 zł
    Bilet dwudniowy bez noclegu = 30 zł
    Bilet na sobotę = 20 zł
    Bilet na niedzielę = 15 zł

    Drugą, nie mniej ważną informacją są zgłoszenia atrakcji, których możecie dokonać pod TYM LINKIEM. Oczywiście standardowo, twórcom atrakcji przysługują zniżki (50% za godzinę).

    Trzeci informacja to skład jury konkursu cosplay. Będą to:
    - Talon z Talon's Cosplay Crusade znany ze swoich świetnych zbroi oraz dość ruchliwych występów.
    - Bish z World of Bishcraft występująca niejednokrotnie z Talonem.
    - Duet Yoru i Yugi z Yoru & Yugi Cosplayland kojarzony z wieloma różnorodnymi strojami z anime i mang (głównie Shingeki no Kyojin)

     

  • Zamość atakuje fantastyką - ZSzeF pod patronatem!

    Zamość po raz kolejny zostanie wypełniony fantastyką już 16-18 września dzięki ZSzeF, czyli XIV Zamojskie Spotkania z Fantastyką 2016! Nie mogliśmy odmówić sobie wsparcia tego wydarzenia poprzez objęcie go patronatem medialnym. Wszystkich okolicznych fanów fantastyki zapraszamy serdecznie do wzięcia udziału. Na pewno warto!

    Wszelkie dostępne informacje znajdują się w naszym kalendarzu wydarzeń w udostępnionym linku.

  • Spis atrakcji Dni Fantastyki Militarnej

    Serdecznie zapraszamy na Fury Player Strike - Dni Fantastyki Militarnej II, które odbędą się już za tydzień! Jeżeli zastanawiacie się co można tam ciekawego robić, możecie zerknąć w rozpiskę atrakcji:
    PROGRAM

  • Recenzja książki „Inwit” Michała Cholewy

    inwit

    Michał Cholewa - „Inwit”

    warbook Autor: Michał Cholewa
    Wydawnictwo: WarBook
    Liczba stron: 512
    Cena okładkowa: 39,90

    „Algorytmy wojny” Michała Cholewy to cykl, w którym wyraźnie można zobaczyć postęp warsztatowy autora. Od wciągającego, ale dość chaotycznego „Gambitu”, przez dobry „Punkt cięcia”, aż po nagrodzoną Zajdlem „Fortę” nie sposób nie zauważyć poprawy w kwestiach technicznych. To jednak nie wszystko: z czasem zawarta w książkach intryga pogłębia się a nastrój staje się poważniejszy. Na część kolejną fani musieli czekać prawie dwa lata. Czy „Inwit” utrzyma poziom i doprowadzi wydarzenia do wyczekiwanego z niecierpliwością finału?

    Rok 2213, fabularnie minęły więc dwa lata od wydarzeń znanych z „Gambita”. Sytuacja zdążyła się jednak drastycznie zmienić: poszukiwania artefaktów poprzedniej epoki, czasu świetności technologicznej zakończonego brutalnie przez bunt sztucznej inteligencji, przyniosły szokującą wiadomość: SI wcale nie została zniszczona, jak oczekiwano, a co więcej, w wyścigu po zaginioną wiedzę staje na równi z ludzkimi mocarstwami wyposażona w androidy i będąc zawsze o krok przed człowiekiem. Z „Forty” wiemy już, że projekt Dedal, w wyniku którego stworzono hybrydy ludzi z SI został niemal w całości przejęty przez wroga, za wyjątkiem jednej osoby: wśród sił Dowództwa Operacji Specjalnych pozostaje Colette, z wyglądu przypominająca raczej dziewczynkę niż pół-robota. W wojnie Unii ze Stanami Zjednoczonymi o zasoby to właśnie jej postanawia zaufać Brisbane, prowadząc delikatną, pełną zawiłości dyplomatycznych misję na planecie Liberty.

    W poprzednim tomie zostawiliśmy Wierzbowskiego w położeniu dość trudnym: jego decyzja o przyjęciu propozycji Brisbane’a, chociaż z moralnego punktu widzenia nie do przyjęcia i z tego powodu zapewniająca mu utratę bliskiej osoby, wydaje się jednak jedyną słuszną ze względu na dobro ekipy. Część jego towarzyszy poszła za nim, w „Inwicie” nie spotkamy się więc z Kicią, ale Szczeniak, Milla Isaksson, Wunderwaffe Weiss i Soren Thorne pozostają wiernie u boku Polaka. Dorzucono mu z marszu Delaviente i jeszcze kilka osób z OESów, pod względem osobowym nadal będzie więc rozmaicie, żywo i… konfliktowo.

    Zmienia się jednak diametralnie charakter powieści. O ile „Forta” odróżniała się od poprzednich tomów mniejszą ilością otwartych starć, preferując podchody i stopniowanie napięcia, o tyle „Inwit” to czysta gra polityczna. Walki jest tam bardzo niewiele, większość treści stanowią rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy - na różnych szczeblach władzy i w różnym towarzystwie. Sytuacja Liberty jest trudna, a negocjacje wydają się nie mieć końca, nie trzeba też wiele, by pogubić się w tym, kto kogo oszukuje i z kim jest w sojuszu. Gdzieś tam w trakcie lektury zakiełkowało we mnie wręcz przypuszczenie, że to ja jestem robiona w przysłowiowego konia, bo autor miesza mi w głowie jak mu się żywnie podoba, całą frajdę pozostawiając na wielki finał. Tak też jest: poziom zagmatwania fabuły wydaje się wręcz nie mieć końca. Takie spowolnienie akcji jest boleśnie zauważalne po mocnym wstępie, w którym autor wreszcie mówi więcej o magach – wyjątkowo ciekawy i wstrząsający opis ich wyglądu i genezy pewnie na długo zapadnie mi w pamięć – szkoda jednak, że ciąg dalszy nie utrzymuje tego klimatu. Z tego powodu „Inwit” jest książką zdecydowanie trudniejszą w odbiorze, wymagającą od czytelnika większej koncentracji na szczegółach i sporej cierpliwości.

    W czwartej części cyklu Cholewa pokazuje nam też trochę więcej samego świata. Po raz pierwszy pojawiają się opisy miast i życia zwykłych ludzi, z pięknie przedstawionym kontrastem bawiących się wokoło i niezbyt świadomych wydarzeń obywateli z trójką wojskowych na przepustce, którzy mieli odpocząć i pozałatwiać sprawy osobiste, ale chyba nie do końca dobrze czują się w dużym mieście. Widoki są urokliwe, bardzo klimatyczne – przesycone elektroniką otoczenie, „udoskonaleni” ludzie ze wzrokiem utkwionym w różnych urządzeniach, z otaczającą ich zewsząd polityczną propagandą – ale, szczerze mówiąc, nieszczególnie nowatorskie. Jest tu ładnie, neonowo, ale trochę płytko i wtórnie, z ulgą więc wraca się w objęcia akcji w postapokaliptyczny plener.

    Ostatecznie „Inwit” nie zawodzi odbiorcy, chociaż droga do ujawnienia całej zagadki i wyłuskania prawdy z mętnych dyplomatycznych gierek jest daleka i długa. Radzę się na to przygotować, jako że czytelnikowi biorącemu się za tę książkę z rozpędem i entuzjazmem nabytym po świetnej „Forcie” może się odbić czkawką nagła zmiana dynamiki, z jaką rozwija się akcja. Warto jednak dotrwać do zakończenia, by dowiedzieć się, co autor zostawił jako gwóźdź programu, bo jest to rzecz mocna i dobra – jak też cały cykl.

  • Kapitularz 2016 pod patronatem!

    W Łodzi, 23-25 września odbędzie się kolejny już Kapitularz. Konwent swoją pierwszą edycję miał w 2012 roku i od tego momentu nieprzerwanie kroczy naprzód, wciąż się rozwijając i rosnąc. Logicznym krokiem jest więc patronat medialny, którym objęliśmy imprezę. Więcej informacji (choć obecnie kilku jeszcze nie podano) znajdziecie na naszej stronie wydarzenia wraz z linkami.

  • Ian Tregillis - ,,Mechaniczny"

    mechanicznyIan Tregillis - ,,Mechaniczny''

    sqn Autor: Ian Tregillis
    Wydawnictwo: SQN
    Liczba stron: 455
    Cena okładkowa: 39,90zł

    XVII wiek, Holandia. Zegarmistrz Christiaan Huygens tworzy pierwszego na świecie klakiera – mechanicznego człowieka, powołanego do życia mocą alchemii. Ten rewolucyjny wynalazek przyczynił się do powstania mechanicznej armii, która w krótkim czasie zagwarantowała Niderlandom pozycję supermocarstwa. Przez lata klakierzy wykorzystywani byli w roli niewolników. Jednak po trzech stuleciach nagle coś ulega zmianie...

    Tak właśnie w fabułę swojej książki wprowadza czytelnika Ian Tregillis. „Mechaniczny”, bo o nim mowa, to pierwszy tom trylogii „Wojny alchemiczne”. Akcję powieści śledzimy z perspektywy trzech różnych postaci. Pierwszą jest Jax, tytułowy mechaniczny. Jest on klakierem, który tajemniczym sposobem uwolnił się spod władzy ludzi. Wykorzystując swoją wolność, postanawia wzniecić bunt. Dalej mamy Luuka Vissera, katolickiego księdza działającego w Holandii w ukryciu. Jego historia przeplatana jest wątkami filozoficznymi. Trzecią i ostatnią bohaterką jest Berenice, francuska agentka należąca do siatki szpiegowskiej i próbująca zgłębić tajemnicę klakierów. Jej wątek porwał mnie chyba najmniej.

    Na pierwszy rzut oka historia wydaje się prosta i powtarzalna, mamy tu zniewolony lud pragnący swobody oraz stopniowe przygotowania do buntu. Tym, co wyróżnia dzieło Tregillisa na tle innych produkcji fantasy, są wspomniane już zagadnienia filozoficzne. Autor stawia tu ważne pytanie: czy ludzie i samoświadome maszyny rzeczywiście różnią się między sobą? Jak wspomniałem wcześniej, tego typu kwestie dotyczą głównie osoby Vissera. To właśnie z udziałem duchownego doświadczymy takich scen, jak na przykład świetnie napisana rozmowa bohaterów na temat istnienia duszy.

    „Mechanicznego” mogę zdecydowanie polecić. Powieść wciąga, akcja trzyma w napięciu, ciężko oderwać się od czytania.

  • Fantastyczny patronat nad Bachanaliami 2016

    Bachanalia Fantastyczne, to wydarzenie o długiej tradycji i znane chyba każdemu, aktywnemu konwentowiczowi, który interesuje się dłużej fantastyką. Nie zdziwi więc pewnie nikogo, że objęliśmy patronatem edycję 2016, która odbędzie się jak zwykle w Zielonej Górze, 16-18 września 2016. Jest to konwent (festiwal), którego długo nie zapomnicie, więc po prostu musicie tam pojechać i zobaczyć to na własne oczy! Więcej informacji i linki oczywiście na naszej stronie wydarzenia.



  • Game of Thrones - Cosplay Night

    Impreza cosplayowa i Gra o tron HBO w jednym? Pewnie, czemu nie! Jeżeli nie wiecie jak pożegnać wakacje, to zapraszamy do Krakowa już 10-11 września na Game of Thrones - Cosplay NIGHT. Za najlepsze kreacje oczywiście przewidziane są nagrody.

    Jak organizatorzy zadbają o klimat? Przede wszystkim specjalnym menu oraz muzyką, która będzie wprowadzała nas w odpowiedni nastrój. Jeżeli nie masz stroju, to także nie jest duży problem, gdyż na miejscu będą czuwali charakteryzatorzy, dbający, by wszyscy choć w minimalnym stopniu mogli wczuć się w rolę.

    Postaramy się informować Was na bieżąco o dalszych postępach wydarzenia, jednak już teraz zapowiada się naprawdę dobrze!

  • Recenzja książki: Piotr Langenfeld „Czerwona ofensywa”

    czerwona ofensywa

    Piotr Langenfeld - „Czerwona ofensywa”

    warbook Autor: Piotr Langenfeld
    Wydawnictwo: WarBook
    Liczba stron: 320
    Cena okładkowa: 34,90

    Historia alternatywna ma to do siebie, że daje autorowi spore pole do popisu przy jednoczesnym docenieniu w całej rozciągłości jego własnej wiedzy w temacie. Okresem, który szczególnie inspiruje pisarzy, wydaje się być druga wojna światowa i jej następstwa – w tym czasie, gdy ważyły się losy państw i ras, wiele rzeczy mogło przecież pójść zupełnie inaczej. Jak wtedy byśmy wyglądali, w jakim języku mówili, jak by nam się żyło? Już na podstawie stosunku dwóch najbardziej zaangażowanych w konflikt mocarstw do Polaków można by wysnuć pewne wnioski. Czy jednak dalibyśmy się tak łatwo zniszczyć bądź zniewolić? Historia pokazała już, jak trudne jest to zadanie w przypadku naszego narodu. Swoją wersję wydarzeń ukuł też Piotr Langenfeld w cyklu „Czerwona ofensywa”, którego pierwszą część mam dziś przyjemność przedstawić czytelnikom.

    Rok 1945. Niemcy zostały pokonane, Stany Zjednoczone natomiast nadal poszukują rozwiązania konfliktu z Japonią, w którym ponoszą ogromne straty. Plany stworzenia nowej broni – bomby atomowej – nadal stoją pod znakiem zapytania, wiele wskazuje jednak na to, że uda się je doprowadzić do końca pomimo wielu wypadków oraz podejrzeń o akty sabotażu. Tymczasem na frontach europejskich zaczynają dziać się dziwne rzeczy: żołnierze, przekonani, że wojna się skończyła i niedługo wrócą do domu, dostają przedziwną wiadomość. Otóż Związek Radziecki postanowił zerwać sojusz ze Stanami, przedstawiając je jako kapitalistycznego potwora zagrażającego spokojnemu życiu obywateli. Ludzie muszą znowu ruszyć do boju naprzeciw licznemu, ale nie spodziewającemu się takiej zdrady przeciwnikowi, walcząc i ginąc w imię żądnej władzy nad całą Europą Rosji.

    Na dobry początek dostajemy informację, po której trudno jest nie przetrzeć oczu z niedowierzaniem: Rosja chce więcej, wysyła więc do walki swoje mocno przetrzebione przecież siły, ludzi dawno zmęczonych kilkuletnią wojaczką. Wszystko to obserwujemy z różnych punktów widzenia: od zwykłego szeregowego, przez dowódców, do generałów i polityków z obu stron frontu. Obie relacje różnią się diametralnie, ale są jednakowo przejmujące: z jednej strony mamy osoby u władzy, rozdarte między potrzebą działania a naciskami społeczeństwa mającego dość strat, z drugiej żołnierzy obu stron konfliktu, jednakowo zmęczonych i będących pod stałą presją. Wszystkich łączy szok i zdumienie spowodowane takim rozwojem wydarzeń. Fabularnie dostajemy więc twardy kawałek historycznej fikcji, a że po pierwszym zaskoczeniu z powodu takiego obrotu spraw napięcie tylko rośnie, trudno będzie się oderwać. „Czerwona ofensywa” nie jest jednak jedynie sensacyjnym czytadłem – wojna przedstawiona jest w niej w bardzo brutalny sposób, zarówno w warstwie opisowej, jak i w przypadku zagadnień natury moralnej, z których wiele nie chce opuścić głowy czytelnika nawet po odłożeniu książki na bok.

    Kreacja bohaterów jest jedną z mocniejszych stron „Czerwonej ofensywy”. Przede wszystkim, poznajemy ich bardzo dobrze, mogąc śledzić ich tok myślenia, gdy to oni są akurat „w centrum uwagi” autora. Te spojrzenia często się zmieniają, przeskakując z jednego miejsca na drugie – początkowo może to sprawiać wrażenie lekkiego chaosu, do którego jednak łatwo się przyzwyczaić gdy już wiadomo, kto jest kim i po czyjej stronie walczy. Każda z tych osób przedstawiona jest w sposób bardzo żywy, „ludzki”, nie ma wśród nich kogoś, kto tylko reprezentuje swoją pozycję nie wnosząc nic do akcji. Warstwa opisowa obejmuje wiele niuansów dotyczących bohaterów: nie tylko ich uczucia i wspomnienia, ale i lekki zarys przeszłości, powiązań, osobistych sympatii i antypatii czy też życia poza wojną. Wszyscy mają dylematy. Wszyscy są zrozumiali, z kompletnie wytłumaczonymi motywami działania – nawet Niemcy, przedstawieni jako nacja pokonana i złamana tym, do czego została doprowadzona, okazują swoją ludzką, choć głównie przerażoną stronę. Znacznie większe wrażenie robi to po stronie ZSRR – indoktrynacja połączona z całkowitą inwigilacją, niemożność zaufania komukolwiek, bo wszędzie mogą być donosiciele, a na konsekwencje „niewłaściwego” myślenia wcale nie trzeba długo czekać.

    Bardzo podnoszący na duchu jest aspekt Polski. Z jednej strony Patton i Anders, widzący dokąd zmierzają knowania Rosjan i stanowczo stający po stronie radykalizacji działań, choć ciągle pętani decyzjami sojuszników, z drugiej przebywający na froncie polscy żołnierze, zobowiązani do walki w nie swojej sprawie. Trudno opisać to, jak wiele satysfakcji dawało mi czytanie o ich niesłabnącym duchu niepoddającym się naciskom, wreszcie zbuntowanym i rwącym się do walki o swoje miejsce do życia. Jedni i drudzy mają świadomość, że ryzykują wiele, a ich klęska oznacza ostateczny koniec Polski w ogóle. Ich wola walki wnosi fantastyczny powiew świeżości i dynamizmu do tej książki.

    „Czerwona ofensywa” to znakomity wstęp do cyklu – bo trzeba powiedzieć, że akcja części pierwszej urywa się w bardzo znaczącym momencie, pozostawiając po sobie niedosyt i chęć natychmiastowego sięgnięcia po kolejny tom. Bardzo angażuje czytelnika, skłania do własnych przemyśleń, dociera do ukrytych pokładów wrażliwości i empatii, niejednokrotnie przy tym zaskakując nagłymi zwrotami akcji. Pozostaje mi tylko polecić tę pozycję każdemu, kto czuje sympatię do tak specyficznego gatunku, jakim jest historia alternatywna.

  • Przedsprzedaż biletów na Copernicon

    Na Toruński konwent Copernicon dostępne są już bilety w przedpłacie. Żeby się w taki zaopatrzyć, należy przejść na udostępnioną przez nas stronę, zalogować/zarejestrować się oraz złożyć odpowiednią ofiarę w ciężko zarobionych/otrzymanych/zdobytych pieniądzach. Im wcześniej, tym lepiej, ponieważ w preakredytacji zyskujemy różnorakie bonusy.

  • Dziewiąty Świdkon pod patronatem Konwentów Południowych

    Świdkon jest konwentem fantastyki, który odbędzie się 23-25 września w Świdniku. Nie jest to pierwsza, ani nawet nie druga edycja tego wydarzenia,l a w dodatku została objęta naszym patronatem medialnym, dlatego nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić Was do uczestnictwa. Więcej informacji znajdziecie jak zawsze na naszej stronie www, gdzie podane są dalsze linki (o ile w ogóle będą Wam potrzebne ;-)).

  • Cennik biletów festiwalu Twierdza

    Znamy już ceny biletów giżyckiego festiwalu Twierdza, który odbędzie się w dniach 9-11 września 2016, więc szykujcie sakiewki!
    Zakupu można dokonać TUTAJ.

    Ceny biletów w przedsprzedaży (do 08.09.2016):
    35 zł - karnet normalny trzydniowy
    25 zł - karnet ulgowy trzydniowy

    Bilety normalne w dniu imprezy (do kupienia tylko na miejscu):
    45 zł - karnet trzydniowy (tylko taki upoważnia do bezpłatnego miejsca w sleepromie!)
    20 zł - bilet na piątek
    30 zł - bilet na sobotę
    20 zł - bilet na niedzielę

    Bilety ulgowe (osoby niepełnoletnie między 12 a 18 rokiem życia):
    30 zł - karnet trzydniowy
    15 zł - bilet na piątek
    20 zł - bilet na sobotę
    15 zł - bilet na niedzielę

    Dzieci do 12 roku życia wchodzą na imprezę za darmo pod warunkiem bycia pod stałą opieką rodzica lub opiekuna.