Cosplay

  • Wywiad: Hall of Fame Cosplay - Yukeshiro

    Imię i nazwisko: Anna Antosz
    Nick: Yukeshiro
    Wiek: 21
    Fanpage: Yukeshiro
    Miasto: Kraków
    Wywiad

    Himetsu: Skąd pojawiło się twoje zainteresowanie cosplayem?

    Yukeshiro: Od małego lubiłam się przebierać za różne postacie, które podziwiałam. Miałam też smykałkę do robótek ręcznych – klejenia, malowania, majsterkowania. Dlatego, gdy na moim pierwszym konwencie zobaczyłam przebrane osoby, już wiedziałam, że na następnym koniecznie muszę być jedną z nich.

    H: Jak długo „siedzisz” w tym hobby?

    Y: Trudno stwierdzić, bo moje początki sięgają czasów, kiedy miałam 13 lat! Natomiast później miałam dwuletnią przerwę, żeby znowu powrócić jakieś 3,5 roku temu.

    H: Jak wspominasz swój pierwszy cosplay?

    Y: Pomimo jego oczywistych niedoróbek, w tym między innymi braku peruki – świetnie! Niesamowite przeżycie – przebrać się za ulubioną postać (którą wtedy była Rukia z anime „Bleach”) i spędzać wspólnie czas z osobami tak samo zakręconymi.

    H: Czy masz jakieś rady odnośnie występów na scenie?

    Y: Muszę przyznać, że występy na scenie to jedna z rzeczy, nad którą jeszcze muszę popracować. Jak samo bycie na scenie lubię i już mnie nie przeraża tak jak przy pierwszym i drugim występie, to wymyślanie historii, choreografii jest nadal trochę czarną magią. To uczucie, kiedy chcesz, żeby było podniośle, wspaniale, zrozumiale, a jednocześnie zabawnie i wszystkich poruszyło... Co do rad, to myślę, że taki dystans do występów scenicznych przychodzi z czasem. Po którymś razie kolana już nie miękną aż tak i prawie nie zauważa się tych ludzi, którzy na ciebie patrzą. ;)

    H: Jaki był twój najdroższy projekt?

    Y: Nie liczę skrupulatnie każdej wydanej złotówki na strój, bo pewnie bym się przeraziła.Jednak wydaje mi się, że moim najdroższym strojem była Foxfire Ahri z „League of Legends”. Musiałam sprowadzać odpowiedniego koloru futro z eBaya, kupić plecione sznurki różnej grubości (poza standardowymi wydatkami na perukę) czy piankę EVA.

    H: Który strój wspominasz najlepiej?

    Y: Trudno stwierdzić, ponieważ z każdym strojem mam dobre, a za razem różne wspomnienia. Teraz jestem bardzo pozytywnie zaskakiwana odbiorem mojego cosplayu D.Vy z „Overwatcha”. Bardzo, bardzo lubię tę postać i mam dużo jej wersji w planach, dlatego też tym bardziej mnie cieszy taki odzew, a sam strój bardzo dobrze mi się kojarzy.

    H: Co najbardziej lubisz przy wykonywaniu cosplayu?

    Y: Rzeczą, która sprawia mi najwięcej frajdy, jest dodawanie fajnych, fikuśnych elementów do stroju, które odróżniają go na tle innych cosplayów. Przykładowo w moim kostiumie Lodowej Shyvany zainstalowałam miniaturową wytwornicę dymu, w D.Vie posiadam działający pistolet, a aktualnie instaluję equalizer, który reaguje światłem na dźwięki.

    H: Wolisz cosplay czy crossplay?

    Y: Jeżeli chodzi o moje własne doświadczenia to zdecydowanie cosplay. Uważam, że nie pasuję na męskie postacie z moim typem urody i wolę się skupić na tworzeniu strojów dziewczęcych. Natomiast znam wiele dziewczyn przebierających się za chłopaków z pięknym skutkiem, które bardzo podziwiam.

    H: Masz już jakieś plany na najbliższe miesiące?

    Y: Mój kalendarz jest zapełniony tak gdzieś pół roku na przód.  Aktualnie tworzę strój Hatsune Miku z „Vocaloidów”. W planach mam kilka strojów Nishikino Maki z anime „Love Live”, chciałabym również zrobić kilka nowych strojów D.Vy z „Overwatcha”, a także innych postaci z tej gry. W planach widnieje również ludzka wersja Espeona z „Pokemonów”, chciałabym też zrobić kolejny strój z „League of Legends”.

    H: Na jakim konwencie będzie można cię spotkać?

    Y: Najbliższym konwentem, na którym się pojawię, będzie Tsuru w Rybniku. Kolejne to zapewne Xmascon w Krakowie i Mokon w Warszawie. Planuję też Love Anime we Wrocławiu i oczywiście Intel Extreme Masters w Katowicach.

    H: Czy masz swój autorytet wśród cosplayerów, z którego czerpiesz inspiracje co do strojów lub ich wykonywania?


    Y: Moja tablica na Facebooku wypełniona jest inspirującymi cosplayerami, więc nie jestem w stanie podać jednej osoby. Podziwiam cosplayerów zarówno polskich, jak i zagranicznych, u każdego z nich widząc jakieś natchnienie. Ostatnio moim sercem zawładnęła Germia, gdyż, jak już mówiłam, lubię wrzucać różne bajery do swoich strojów, więc patrzenie na jej zmechanizowaną wersję Pharah z Overwatcha daje mi wielkiego kopa.

    H: Czy masz jakieś rady dla początkujących w cosplayu?

    Y: Nie zniechęcać się początkowymi porażkami. Każdy, nawet bardziej doświadczony, popełnia błędy. Ważne, żeby się na nich uczyć. Dodatkowo czytajcie tutoriale, szukajcie odpowiedzi na swoje pytania dociekliwie. Jak się oczytacie, to nawet jeżeli nie przy aktualnym projekcie, to może przy następnych coś się wam przyda.

    H: Czy widzisz się w cosplayu za 10 lat?

    Y: Pewnie! Myślę, że nie zrezygnuję tak łatwo z robienia strojów.

    H: Czym jest dla ciebie cosplay?

    Y: Jest moim głównym hobby, które pozwala mi w jakiś sposób wyrazić siebie i dać upust moim artystycznym zapędom. Dzięki niemu poznałam wiele bliskich mi osób, więc jestem w stanie powiedzieć, że nie wyobrażam sobie mojego aktualnego życia bez niego.

    H: Jak bardzo wczuwasz się w postać, której strój robisz? Na koniec dnia jesteś bardziej sobą czy postacią?

    Y: To zależy od postaci, od jej charakteru i tego, jak dobrze jest zarysowany w materiale źródłowym. Staram się oddawać zachowanie postaci swoim, jednak nie do przesady.

    H: W świecie cosplayu często słyszy się, że ktoś nie pasuje na daną postać i nie powinien się za nią przebierać. Co ty o tym sądzisz?

    Y: Ja podchodzę do sprawy bardzo liberalnie. Moim zdaniem każdy może robić to, na co ma ochotę. Natomiast powinien też się liczyć z krytyką, tą mniej i bardziej konstruktywną, co do tego, jak wygląda. Sama lubię cosplayować postacie o różnej budowie ciała – od małych płaskich dziewczynek do dorosłych seksownych kobiet. Koniec końców ważne jest, żeby to, co robimy, sprawiało nam przyjemność.

    H: Bardzo dziękuję za poświęcenie mi swojego czasu. :)

  • Wywiad: Hall of Fame Cosplay - SeSa

    Imię i nazwisko: Monika Aulich
    Nick: SeSa
    Wiek: 19
    Fanpage: SeSa
    Miasto:  Zielona Góra
    Wywiad

    Himetsu: Skąd wzięło się Twoje zainteresowanie cosplayem?

    SeSa: Będąc jeszcze w podstawówce, kiedy wkraczałam dopiero do świata japońskiej kultury, szukałam różnorakich obrazków (głównie były to Vocaloidy) u dobrego wujka Google. Po dłuższym czasie znalazłam zdjęcie Azjatki w cosplayu Miku. Zachwyciło mnie to na tyle, że postanowiłam sama spróbować zrobić coś takiego. Nie wiedziałam oczywiście, skąd wziąć perukę, więc wykorzystałam swoje włosy, które związałam w dwa kucyki. Poszłam na mały konwent u mnie w mieście i gdy usłyszałam kilka komplementów, spodobało mnie się to na tyle, że postanowiłam, że to jest to, w czym chciałabym się dalej rozwijać.

    H: Jak długo działasz w tym temacie?

    S: Ciężko powiedzieć dokładnie. Na początku pierwszej klasy gimnazjum poszłam w prowizorycznym cosplayu Miku na event, rok później wybrałam się na ten sam konwent już w trochę lepszym stroju (również Hatsune). Następnie, w wakacje między drugą a trzecią klasą pojechałam na NiuCon z cosplayami Kise i Winry, już porządniejszymi. We Wrocławiu również miałam swój pierwszy występ. Wszystko więc tak naprawdę rozwijało się bardzo powoli.

    H: Jak wspominasz swój pierwszy cosplay?

    S: Szczerze powiedziawszy, bawiłam się wtedy lepiej, niż teraz na większości konwentów. Czułam się naprawdę „super”, a gdy kilka osób mnie rozpoznało, byłam wniebowzięta. Jednakże patrząc teraz, z perspektywy czasu, na zdjęcie, które mi zostało, zawsze się uśmiecham z rozbawieniem.

    H: Czy masz jakieś rady odnośnie występów na scenie?

    S: Zjeść coś słodkiego (np. batonik) i wypić wodę! Trzeba pamiętać, że przy sytuacjach stresowych organizm szybciej się męczy i może zdarzyć się zasłabnięcie. Sama robię zwykle tak, że około godzinę-dwie przed występem zdejmuję perukę i daję odpocząć głowie, bym mogła się w pełni skupić, będąc już na scenie. No i oczywiście - nie przejmować się wpadkami czy też usterkami. W końcu to zabawa, a nie konkurs o złotą patelnię.

    H: Kiedyś przyjmowałaś zlecenia, jeśli chodzi o szycie cosplayów. Szyjąc dla innych rozwinęłaś swoje umiejętności krawieckie?

    S: Czasem szyję dla znajomych lub pomagam im przy szyciu. Rysuję również wykroje dla osób, które mnie o to poproszą. Moje umiejętności na pewno się dzięki temu rozwinęły - jak wszystko, co robię, a co dotyczy cosplayu. Gdy wykroje są bardziej problematyczne, głowię się długo nad nimi, ale przez to łatwiej jest mi później przy własnych projektach.

    H: Który strój wspominasz najlepiej?

    S: Winry w wersji klasycznej oraz Kise z KnB. Winry, ponieważ miałam cudowną grupkę (udało nam się nawet wygrać nagrodę za najlepszą scenkę!), może lekko zwariowaną, jednak czułam się w niej cudownie. Co do Kise, mogę powiedzieć w większości to samo. Poznałam wiele osób, z którymi utrzymuję kontakt aż do dzisiaj, nie tylko cosplayerów czy fotografów.

    H: Co najbardziej lubisz przy wykonywaniu cosplayu?

    S: Oglądanie efektu końcowego, ale tak poza tym to naszywanie różnych dodatków typu koraliki, koronki, lamówki… Uwielbiam błyskotki w cosplayach.

    H: Myślałaś kiedyś, żeby spróbować swoich sił w ECG?

    S: Już kilka razy chciałam spróbować, ale planuję teraz trudniejszy stój i, jeśli wyjdzie znośnie, wyślę zgłoszenie. Jednak jaki to cosplay, jeszcze nie zdradzę.

    H: Masz już jakieś plany na najbliższe miesiące?

    S: Aktualnie jestem w trakcie szycia szaty Gryfonów oraz kolejnego stroju z LoveLive. Czekam również na część do cosplayu, który szykuję na Pyrkon. Jednak co i na kiedy skończę - sama nie wiem.

    H: Na jakim konwencie można będzie Cię spotkać?

    S: Wybieram się na Opolcon, Yukicon, Pyrkon, a co do Lova - zależy od tego, jak wypadnie sesja. Postaram się również wpadać na eventy organizowane we Wrocławiu.

    H: Czy masz swój cosplayerski wzór, z którego czerpiesz inspiracje do strojów lub ich wykonywania?

    S: Lubię i podziwiam naprawdę wielu cosplayerów, jednak nie potrafiłabym wymienić tylko jednej osoby, którą podziwiam najbardziej.

    H: Czy masz jakieś rady dla początkujących w cosplayu?

    S: Nie słuchać się „hejterów”, tylko robić to, co sprawia przyjemność. Nie brać się również za bardzo trudne stroje, tylko zacząć od tych łatwiejszych, ale wymagających szycia (jeśli chce się chodzić na konkursy). I, przede wszystkim, nie zapominać, że jest to ZABAWA i ma sprawiać przyjemność, a nie tylko stresować.

    H: Dziękuję bardzo za poświęcenie mi czasu. :-)

    S: Również dziękuję. :-)

     

  • Relacja z konwentu: Tsuru Japan Festival 4 - Nie było tak źle.

    Tsuru Japan festival 2016 12-13.11.2016r.
    11 listopad, Narodowe Święto Niepodległości, a ja wyruszyłem na rybnicki konwent. Pogoda, jak to późną jesienią, nie dopisała. Było zimno i mgliście. Do Rybnika dotarłem przed 20. Poszedłem do budynku szkoły, podpisałem listę i zostałem wpuszczony. Nie otrzymałem żadnej opaski. Jeden z helperów zaprowadził mnie do naszego sleep roomu, a raczej próbował, bo, jak się okazało, nie wiedział gdzie on jest. Po rozgoszczeniu się w upragnionej salce poszliśmy coś przekąsić ze znajomymi. Kiedy wracaliśmy ochrona w ogóle nie zwracała uwagi na to, kto wchodzi. Trochę to dziwne, bo wychodzi na to, że każdy mógł wejść. Okazało się, że lokalizacja naszego sleep roomu została zmieniona i trzeba było się przenieść. Dobrze, że w ogóle był, bo media miały mieć swoją przestrzeń, ale jej nie otrzymały.

  • Relacja z konwentu: Tsuru Japan Festival 4 - Czy to był zły konwent?

    W ostatni weekend, 12-13 listopada, odbyła się czwarta edycja Tsuru Japan Festival w Rybniku. Była to jednocześnie trzecia odsłona tego konwentu, w której miałem okazję uczestniczyć wraz z 2000 innymi uczestnikami. Mimo rosnącej ilości odwiedzających, wydarzenie wciąż korzysta z tej samej szkoły. Na portalach społecznościowych pojawiła się cała masa opinii, wśród których nie brakowało tych negatywnych. Główne zarzuty jakie się przewijały, to brak miejsca do spania czy problemy organizacyjne. Postaram się wyjaśnić kilka z tych kwestii oraz opowiedzieć, jak wyglądał Tsuru Japan Festival 4.

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #5

    Czwarta edycja Tsuru Japan Festival już za nami. I choć poniedziałek kręci się pełną gębą, jest to również czas, kiedy przedstawiamy Wam nasz kolejny Poniedziałkowy Flash Konwentowy. A co ciekawego znalazło się w nim dzisiaj?

  • Patronat nad Mikołajkowym Podkarpackim Spotkaniem z Komiksem

    Mało znany jest fakt, że smoki również czytają komiksy. Jeżeli podzielacie nasze zainteresowania i w pierwszy weekend grudnia będziecie w okolicy Rzeszowa, wpadnijcie na objęte przez nas patronatem Mikołajkowe Podkarpackie Spotkanie z Komiksem. Kolejna edycja odbywającej się cyklicznie rzeszowskiej imprezy tym razem podzielona została na trzy bloki tematyczne: komiksowy, mangi (w tym cosplay) i Star Wars, więc na pewno będzie z czego wybierać. Czytajcie, bo warto.

  • Relacja z konwentu: Japanicon 2016

    W dniach 8-9 października odbyła się kolejna edycja poznańskiego konwentu Japanicon. Była to już siódma odsłona tego eventu. Na miejscu konwentu można było pojawić się już 7 października (w piątek), jednak musiało to zostać zgłoszone drogą mailową do organizacji oraz trzeba było spełniać warunek odległości (większej niż 150 kilometrów – liczonej od miejsca zamieszkania do Poznania). Ja postanowiłam pojawić się w sobotę, ponieważ nie miałam palącego powodu by pojawić się szybciej. Dojazd był dobry, wystarczyło wsiąść w odpowiedni tramwaj z okolicy dworca głównego, bez przesiadek, jazda trwała 20 minut. Na miejsce dotarłam przed jedenastą, a moje oczy ujrzały jakże znajomy widok – kolejkę. Wbrew pozorom, osoby, które kupowały wejściówkę wcześniej, czekały krótko i już po paru minutach otrzymały identyfikator wraz z informatorem. Tego roku zabrakło jedynie smyczy dołączanych, jak co roku, do identów.

  • Dwie galerie zdjęć z PGA - Poznań Games Arena 2016 [FOTO]

    Na naszym Fanpage pojawiły się już galerie zdjęć/fotorelacje z tegorocznego PGA - Poznań Games Arena, który odbył się 21-23 października. U Daiku zobaczycie przede wszystkim cosplay, natomiast Marcus zwyczajowo skupił się na ogólnym poglądzie na imprezę. Wystarczy kliknąć jeden z dwóch poniższych buttonów, aby przenieść się do zdjęć. Zapraszamy!

    pga daikupoznań game arena 2016 by Marcus
  • Relacja z konwentu: Japanicon 2016 - spadek formy

    8-9.10.2016r. Japanicon 2016

    W końcu po krótkiej przerwie, mam przyjemność znów dla Was pisać. Mój pierwszy powakacyjny konwent to Japanicon 2016. Niestety w tym roku pogoda nie dopisała, od samego początku było pochmurno, zimno i dżdżyście.

  • Wywiad: Hall of Fame Cosplay - Moe Moe Rebelion

    Imię i nazwisko: Sylwia Delmanowicz; Barbara Piotrowska
    Nick: Sakura; Pszecka
    Wiek: 25; 25
    Fanpage: Moe Moe Rebelion
    Miasto: Lublin
    Wywiad

    Himetsu: Jak zaczęłyście swoją przygodę z cosplayem?

    Moe Moe Rebelion: Wszystko zaczęło się 5 lat temu kiedy to ja i Pszecka spotkałyśmy się na konwencie w Lublinie. Chciałyśmy spróbować swoich sił w cosplayu, jednak traktowałyśmy to tylko jako zabawę i nie wiązałyśmy z tym żadnych poważniejszych planów.

    H: I to zapoczątkowało Waszą współpracę?

    MMR: Znamy się od 12 lat, chodziłyśmy do jednej klasy w gimnazjum, potem do jednego liceum, jednak na studiach kontakt gdzieś się urwał. Spotkanie na konwencie odnowiło nasze kontakty. Pierwsze stroje robiłyśmy wspólnie, więc kiedy postanowiłyśmy kontynuować przygodę z cosplayem, zdecydowałyśmy się na utworzenie grupy cosplayowej wspólnie.

    H: Czy w świecie cosplayowym jest ktoś, kto inspirował Was od początku i nadal to robi?

    MMR: Od zawsze podziwiałyśmy przede wszystkim polskich cosplayerów takich jak: Kairi, Shappi, Zel, Lina Sakura – byli oni dla nas wzorem. Teraz, kiedy ich osobiście poznałyśmy i miałyśmy okazję z nimi współpracować oraz występować na scenie, nadal mamy do nich olbrzymi respekt i szacunek. Jednocześnie podziwiamy zagranicznych cosplayerów takich jak: Reika, Yugene, Yaya Han, Kaname, Tin Yasuo, team Paraluna, którzy inspirują nas do dalszej pracy.

    H: Czy wyjazd do Paryża po sobotnich eliminacjach uważacie za najlepsze osiągnięcie?

    MMR: Dla nas wygranie eliminacji do European Cosplay Gathering było spełnieniem jednego z wielu marzeń. Jeszcze kilka lat temu wydawało się to być nieosiągalne, jednak teraz jesteśmy pewne swoich zdolności i zrobimy wszystko, żeby godnie reprezentować nasz kraj na finałach.

    H: Wiecie, co zaprezentujecie w Paryżu czy dopiero będziecie planować?

    MMR: Mamy już kilka pomysłów, jednak nadal poważnie się nad nimi zastanawiamy. Na pewno jeszcze poprosimy naszych znajomych o poradę.

    H: Jakie rady dałybyście początkującym cosplayerom?

    MMR: Przede wszystkim nigdy się nie poddawać – również wtedy, kiedy coś wam nie wychodzi, nigdy nie bójcie zapytać się innych cosplayerów, nawet tych najlepszych, o poradę, oni nie gryzą. Same ciągle się uczymy i korzystamy z porad starszych kolegów. Cosplay to bardzo trudne hobby, wszystkiego trzeba się uczyć samemu, często na własnych błędach. Pamiętajcie, że nie można bać się występów na scenie – jest to nie tylko świetna zabawa, ale także szansa na poznanie nowych osób i zdobycie doświadczenia.

    H: Czym zajmujecie się poza cosplayem? Jakie zainteresowania jeszcze rozwijacie?

    MMR: W tym roku dogoniło nas dorosłe życie i podjęłyśmy karierę zawodową oraz wiele naszych pasji odeszło na dalszy plan. Nadal interesujemy się mangą, anime i grami, ale już nie w ten sam sposób co kiedyś – ze względu na brak czasu. Pszecka wcześniej trenowała pływanie i jeździectwo, ja (Sakura) zajmowałam się rysunkiem.

    H: Na jakich najbliższych konwentach będzie można Was spotkać?

    MMR: W tym roku na pewno pojawimy się Mokonie w Warszawie i będzie to nasz ostatni konwent tego roku. Jeśli niespodziewanie miałybyśmy pojawić się gdzieś jeszcze, to na pewno będziemy o tym informować na naszym fanpage'u

    H: Super. :D Życzę powodzenia w życiu prywatnym oraz tym cosplayowym. Trzymam kciuki za wasz występ w Paryżu – macie talent, więc na pewno Wam się uda, mimo dużej konkurencji. Dziękuję bardzo za poświęcenie mi czasu.

    MMR: My również dziękujemy. :-)

  • Good Loot & PlayStation Plus Cosplay 2016

    Gratka dla wszystkich miłośników cosplayu, zarówno tych czynnych, jak i bardziej biernych. Już 15 października, w czasie Warsaw Games Week, odbędzie się Good Look & PlayStation Plus Cosplay 2016. Gdzie? Na scenie głównej w strefie Cenegi i PlayStation Polska. Brzmi zachęcająco? No to dodajmy jeszcze, iż za pierwsze miejsce przewidziana jest w nagroda 1.500 zł i konsola PS4, obok innych smaczków.

    Udział w konkursie może wziąć każdy uczestnik Warsaw Games Week, który wyśle zgłoszenie do 9 października.

    Dodajmy jednak, iż samo wysłanie zgłoszenia nie jest rónoznaczne z otrzymaniem wejściówek na Warsaw Games Week, bilety otrzymają jedynie osoby zakwalifikowane do konkursu, o czym zostaną poinformowane drogą elektroniczną.



  • Wywiad: Hall of Fame Cosplay - Lady Death

    Imię i nazwisko: Barbara Ignasiak
    Nick: Lady Death
    Wiek: 20 
    Fanpage: Lady Death
    Miasto: Poznań
    Wywiad

    D: Tu Daneł z nową porcją informacji o polskich cosplayerach. Dzisiaj zaserwuję Basię, znaną jako Lady Death. Witaj.

    LD: Jo wszystkim!

    D: Basiu… Lady… Basiu… argh! Czemu akurat taki mroczny nick? Nie wyglądasz na cosplayera, który siedzi w mrocznych postaciach.

    LD: Heh, słuszna uwaga. Raczej jestem dość sporym przeciwieństwem mojego nicku, ale nie zapominajmy, że każdy ma w sobie trochę ciemności. Małe kotki w piwnicy i te sprawy, hehe.
    Historia mojego nicku jest dość zawiła, ale postaram się ją dla was skrócić. Mianowicie wywodzi się on od komiksowej postaci Lady Death. Poznałam ją dzięki mojemu starszemu bratu, który pokazał mi film animowany z nią w roli głównej. Bardzo urzekła mnie jej siła, piękno i determinacja i od tamtego czasu nazywam się jej imieniem.

    D: Z tego co wiem...tfu. Z tego co widzę, na scenach pokazujesz pełen potencjał… albo i jego malutką cześć. Co takiego motywuje cię do przygotowywania TAKICH strojów?

    LD: Wszystko zależy od tego, co masz na myśli, mówiac... TAKICH. Jeśli to, że słynę głównie z męskich cosplayów, to dlatego, że wolę męskie postacie. Świetnie się w nich czuję, potrafię dobrze odegrać daną postać, jak również bardziej gustuję w designach strojów męskich. Jeśli miałaś na myśli sam cosplay to motywują mnie bardzo moje dalsze plany związane z tym zajęciem, mianowicie dążę w kierunku Kostiumologi jako mojego przyszłego zawodu i cosplay to dla mnie pewnego rodzaju praktyka, nałożona na mnie przez samą siebie. Co do potencjału, może masz rację, ja się dopiero rozkręcam. Na scenie czuję się jak ryba w wodzie, choć tez miewam tremę, a na występie mam jedną zasadę.:"Najpierw wystąp, potem możesz mdleć"

    D: To… dość powszechne! Ale czy nie uważasz, że zdrowie przede wszystkim?

    LD: Jak mówił mój pradziadek : "Na coś trzeba umrzeć". Jeśli ja umrę na zaangażowanie lub, jak dla innych, na głupotę, to umrę szczęśliwa. Choć muszę przyznać, że nie jest mi jeszcze w myślach umierać - jak na razie w moich żyłach płynie ciepła krew i postaram się, by tak zostało jak najdłużej. Przecież te wszystkie cosplaye się same nie zrobią.

    D: A co myślisz o bhp w czasie cosplayu? Powinno się go przestrzegać, czy bliznę po gorącym kleju traktować jako bojowy order?

    LD: Może dla niektórych blizny są cool, ale ja wolę mieć ich jak najmniej.Dość już mam na sobie "śladów po ugryzieniu przez rekina". Zabawa zabawą, praca pracą, ale trzeba pamiętać o bezpieczeństwie swoim i innych, cosplay to niezbyt dobra wymówka dla strażaków.

    D: Czy zalecasz jakieś środki bezpieczeństwa?

    LD: Tak. Pomyśl trzy razy, zanim coś zrobisz! Zwłaszcza, kiedy myślisz o doklejaniu ciepłym klejem pianki eva do twojej skóry!

    D: Ktoś taki istnieje?!

    LD: Oj, zdziwiłabyś się. Z tego miejsca mówię głośno - człowieku, robisz to źle! Nie dawaj powodów rodzicom, by zabraniali swoim dzieciom cosplayu i wyjazdów na konwenty!

    D: To może wróćmy do bezpiecznych tematów, hm? Na pewno masz strój, z którego jesteś dumna, lub taki, z którym masz najlepsze wspomnienia.

    LD: Jestem za. Hymm, trudno mi wybrać. W każdym stroju jest część, z której jestem dumna oraz jakaś część, którą mogłabym zrobić lepiej. Aktualnie jestem najbardziej dumna ze stroju Maki z “Lovie Live”, bo spędziłam nad nim sporo czasu i sięgałam swoich wyżyn umiejętności, by odwzorować go jak najbardziej podobnie do oryginału, i, tak jak sama wiesz, najwspanialszym uczuciem jest, gdy twoja ciężka praca zostaje dostrzeżona i nagrodzona.

    D: Widziałam i potwierdzam jego świetność, nawet macany był. Czy jest to też strój na który chorowałaś czy też coś innego trzyma miejce w twym serduszku?

    LD: Bez macania nie ma wiarygodności. Z tym strojem było różnie, częściowo zostałam w niego wkopana, częściowo polubiłam postać, a jeszcze z innej strony design podbił moje serce - szkoda, że odczucia się zmieniają, kiedy siedzisz nad nim i zaczynasz płakać, hehe. Ale dzięki temu strojowi nabrałam trochę więcej pewności siebie i jestem pewna, że z czasem w moim repertuarze pojawią się kolejne postacie kobiece ze ślicznymi strojami. Przed tym bałam się, że nie jestem stworzona do damskich cosplayow i na pewno okaże się to klapą. Życie po raz kolejny mnie zaskakuje i to jak na razie pozytywnie.

    D: Wyglądałaś urodziwie, prawie cię nie poznałam po Ryuconie i 'Makoto z pluszową klatą'. 
    A propos konwentów… na jakiego typu imprezy przeważnie jeździsz?

    LD: Dziękuję i ej, ej, klata była w 99% z tworzywa skóropodobnego. Głównie zależy to od moich możliwości finansowych i czasowych, lub wcześniej umówionych sesji i grupek cosplayowch. Preferuję aktualnie imprezy anime i mangi, ale powoli zaczynam też uczestniczyć w imprezach fantasy i gamesarena.

    D: Każdy pamięta swój pierwszy konwent ale… Nie teraz o tym mowa będzie. Mianowicie… każdy cosplayer ma swojego mur… pomocnika. Któż jest twoją nieocenioną pomocą?

    LD: Heh, w tym wypadku to ja jestem jednym z największych murz… znaczy się, kochanym pomocnikiem, który zawsze chętnie poradzi i pomoże, czy to wytłumaczy, czy to pomaluje na konwencie. Taka już moja natura i tego nie zmienię, ale oczywiście ja tez mam osoby, na które mogę liczyć, i ciesze się, że je mam, bo czasami ich pomoc, nawet najdrobniejsza, jest niezastąpiona .

    D: Czy twoje początki były trudne?

    LD: Tak, nie było łatwo. Spotkałam się na samym początku z dużym hejtem, dotyczącym np. mojego wyglądu, miałam tez problemy finansowe, jak również byłam w trakcie przeprowadzki za granicę ,ale ciesze się, że pomimo tego wszystkiego udało mi się wytrwać przy cosplayu, bo jest to naprawdę coś, co kocham robić.

    D: Jesteś więc doskonałym przykładem na to, by si nie poddawać! We wszystkim jesteś taka wytrwała? Jak na to wszystko twoi najbliżsi reagują?

    LD: Heh, myślę, że można tak powiedzieć. Życie nauczyło mnie, by być wytrwałym, nie wszystko przychodzi łatwo lub szybko. Czasami niektóre rzeczy wymagają od nas poświęceń.
    Niestety, moja rodzina została mocno podzielona gdy byłam mała, więc nie mam zbyt wielu członków rodzinny, ale każdy z nich wspiera mnie w tym co robię i daje mi to dużo siły, choć nie zawsze tak było.

    D: Ale za to masz masę znajomych i przyjacół, chociażby tych po fachu, prawda?

    LD: Tak, na brak przyjaciół i wspaniałych znajomych naprawdę nie mogę narzekać. I zawdzieczam to wszystko cosplayowi oraz konwentom.

    D: A takich jest pod dostatkiem. Jeśli chodzi o konwenty, to czy czujesz się na tyle silna, by poprowadzić jakiś panel o cosplayu?

    LD: Jeśli mam być szczera, to myślę o tym już od dłuższego czasu i mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę miała wystarczająco dużo czasu i możliwości, by przygotować takowy.

    D: Liczymy, że niedługo pojawi się taki panel w którejś rozpisce konwentowej.
    Może opowiesz teraz czytelnikom jak dobrać postać? Czym się kierować według ciebie?

    LD: Kryteriów w wyborze postaci jest mnóstwo, ja posiadam trzy. Pierwszy, to wybieram postać, którą bardzo lubię, łatwo się w nią wcielam i na przykład, pomimo, że jej strój jest dość łatwy lub nie zachwyca, to bardzo chcę zrobić jej charakteryzację. Druga, to wybieram postać po designie stroju, mogę nie znać kompletnie serii i postaci, ale kiedy strój do mnie szepcze: “zrób mnie, zrób mnie”, nie ma możliwości bym odmówiła. Trzecie, to zgadzam się zrobić jakąś postać dla przyjaciół, ale tylko w szczególnych wypadkach. bo niestety już parę razy się na tym nacięłam. Ale to tylko moje własne kryteria, jestem pewna, że wielu z was ma jeszcze inne.
    Na pewno musisz się kierować tym, czy chcesz zrobić dany cosplay. Bez tej chęci praca nad nim nie sprawi ci przyjemności, tak jak chodzenie w nim na konwencie.

    D: Czy planujesz wyjazd na jakiś zagraniczny konwent?

    LD: Miałam okazję być już na  Comiconie MCM w Londynie i z chęcią to powtórzę w przyszłości, jak również wybiorę się na inne zagraniczne konwenty.

    D: Jeśli już o wyjazdach mowa, to przypomnij nam, gdzie cię można w najbliższym czasie znaleźć? 

    LD: Najbliższy konwent, na jakim będziecie mogli mnie złapać, to Japanicon 2016 - przygotujcie ultraball-e.

    D: Parę słów na pożegnanie? Jakieś tipy dla świeżaków?

    LD: Bardzo cieszę się, że mogłam udzielić Tobie wywiadu, Daneł, była to super przyjemność i czekam na więcej naszych szalonych spotkań. Dziękuję też wszystkim, którym chciało się to czytać, jak również chciałabym bardzo podziękować wszystkim osobom, którym podoba się to, co robię i wspierają mnie w tym, bo to strasznie mnie napędza do dalszych działań. Pamiętajcie! Jesteście super. Ludziom świeżym poradziłabym, by nie bali się wychodzić ze swoimi pomysłami i pracami do innych. Nie bójcie się eksperymentować i próbować nowych rzeczy (z odpowiednią ilością rozsądku). Każdy kiedyś zaczynał i teraz właśnie jest wasza kolej. Trzymajcie się i do zobaczenia!

    D: To była Lady Death o nie tak mrocznych zamiarach jak jej nick! Do następnego wywiadu!

     

  • Japanicon 2016 pod patronatem

    Największy konwent/festiwal fantastyki w Poznaniu? Pyrkon! Impreza e-sportowa? PGA Poznań Game Arena! A jaki jest tamtejszy największy konwent mangi i anime? Oczywiście Japanicon 2016! W związku z tym, jak co roku, zapraszamy serdecznie i obejmujemy patronatem kolejną edycję wydarzenia. Dlaczego warto się tam pojawić? Oto kilka powodów:

    • Polskie eliminacje do ECG - European Cosplay Gathering;
    • koncert japońskiego wokalisty i kompozytora Mikaru - lidera grupy G.L.A.M.S.;
    • Z Niemiec przyjedzie do nas Erza - Cosplay, która poprowadzi warsztaty

    Przekonaliśmy Was ;-)?

  • Zgłoszenia do konkursu cosplay - Tsuru Japan Festival 2016

    Tsuru Japan Festival nadchodzi coraz większymi krokami, mimo że jeszcze niedawno mieliśmy środek wakacji. Najwyższy czas pomyśleć o przygotowaniu stroju na konkurs cosplay. Dobrą zachętą do ruszenia w tym kierunku jest >otwarcie zgłoszeń< na rzeczoną atrakcję. Czy wiecie już w jakiej kreacji wystąpicie?


  • Wywiad: Hall of Fame Cosplay - Arashi

    Imię i nazwisko: Ania Kaszek
    Nick: Arashi
    Wiek: 24
    Fanpage: araSHIrei Sis. CosArt
    Miasto: Wilczy
    Wywiad

    D: Tu Daneł i kolejny niecodzienny wywiad. Tym razem gościmy Anię znaną jako Arashi. Witaj, moja droga. Spodziewałaś się kiedyś wywiadu?

    A:Hej, ja i wywiad? Nie, skądże. Jestem takim cichym cosplayerem, coś uszyję, coś zmontuję i jest frajda. Wywiad? No, to już grubsza sprawa.

    D: A jednak. Niektórych czytelników będzie zastanawiało, czemu zostałaś wybrana do Hall of Fame. „Nie pasuje tu”, „co to za ceraciara”. Sprostuję, że Arashi zdobyła pierwsze miejsce w kategorii Solowy Występ na Ryuconie 2016 *a tutaj macie*. Arashi. Nie będę ukrywać. Jesteś kawałem baby. Kawałem baby która pokazała, że można wygrać w konkkursie cosplay, nie mając rozmiaru XXS. Czy twoje początki były trudne? Opowiedz nam, jak to się zaczęło u Ani, a skończyło u Arashi.

    A: O, do Hall of Fame to jeszcze daleko. Co do rozmiaru, zawsze byłam "przy kości", z kolei tworzenie strojów dla osoby mojej postury to wyzwanie. A ja lubię wyzwania. Zaczęło się od pewnego B-XmassConu, kiedy zafascynowana Burtonem postanowiłam zrobić cosplay Sally z „Miasteczka Halloween”. Byłam jeszcze wtedy całkiem zielona, nie znałam się na makijażu, wiele rzeczy robiłam "na czuja", ale ogólnie bardzo spodobał mi się fakt, że mogę być tym, kim chcę, że mogę zagrać na jeden dzień kogoś innego. A fakt, że dzięki temu mogę wystąpić na scenie, tylko zachęcał mnie do działania. Na początku zawsze jest trudno, wielu rzeczy się nie ogarnia, co opisać, co wymyślić, co dobrze wygląda na scenie, jakie materiały wybrać. Wiele dylematów i pytań zostało do dziś, nie ma tak łatwo, ale nigdy się nie bałam zaryzykować. Mam do siebie duży dystans i to bardzo pomaga.

    D: Czy uważasz, że wielu cosplayerom brak tego dystansu? Różne rzeczy czyta się na grupach czy tumblrze. I różnie wychodzi, np. blackfacing albo właśnie postura danej osoby.

    A: Myślę, że tak, zwłaszcza w Polsce, gdzie konstruktywna krytyka znika na rzecz hejtu i poniżania. Z drugiej strony jestem świadoma tego, że nie każdy cosplay będzie mi pasował, uważnie oglądam refki i się zastanawiam, czy da radę to zrobić tak, żeby przynajmniej było ładnie i estetycznie. Ale nie jestem ideałem, popełniam błędy, a jeśli bardzo chcę zrobić daną postać, to ją zrobię, i tyle. Wielu z nas zapomina, że cosplay to przede wszystkim dobra zabawa i sprawdzanie swoich umiejętności w różnych dziedzinach.

    D: Więc jesteś z tych, co jak się uprą, to zrobią. Uważam, że to dobre podejście, jako tako zmusza ludzi do sięgania po nowe techniki i rozwija. Wiem, że twój fanpage nie jest tak do końca twój. Wraz z siostrą tworzysz duet. Czy robienie czegoś razem bardzo podnosi cię na duchu? Jak wygląda wasza współpraca?

    A: Upór jest kluczowy przy tworzeniu strojów. Pamiętam, jak robiłam pierwszy wykrój sukienki i przy zszywaniu niemal się poddałam. Dałam sobie chwilę przerwy i znowu zabrałam do roboty. Duet z siostrą to niemal najlepsza rzecz pod słońcem (oprócz sorbetu z mango), rozumiemy się doskonale, dzielimy wspólną pasję i nawzajem się wspieramy. Czasem jedna drugiej „daje kopa" do roboty, Shirei nieraz pomagała mi z wszywaniem rękawów, a ja rzucam pomysłami do występów na scenie i obrabiam muzykę. Ona jest tą spokojniejszą częścią naszego duetu, a ja wręcz przeciwnie, i myślę, że to sprawia, że się potrafimy zgrać. A nic nie pomaga tak, jak osoba na której można polegać.

    D: Jak to właściwie jest mieć siostrę, z którą dzielisz się pasją, fanpagem...a nawet projektami?

    A: Genialnie! Każda ma inne pomysły, więc jest w czym wybierać. Czasami zarażamy się nawzajem miłością do rożnych serii, podrzucamy sobie nawzajem linki, filmiki czy pomysły. Poza tym, jesteśmy blisko siebie, więc łatwiej przećwiczyć np. układ czy wymyśloną scenkę do cosplayu. To, że mamy wspólne zainteresowania, też nas scala jako siostry i przyjaciółki. Obie też śpiewamy, co też jest mega fajną sprawą. Czasami osoby nie wierzą, że jesteśmy siostrami, co nas zawsze rozbawia.

    D: To dość niesamowite. Najczęściej słyszy się, że siostry drą koty zamiast się jednoczyć. Co na to twoi znajomi, którzy w temacie nie siedzą?

    A: Wielu się dziwi i szybo o sprawie zapomina, czasem rzucając jakimś zbywającym komentarzem, ale są tacy, którzy zachęcają do dalszych działań. Mam to szczęście, że obracam się w gronie ludzi kreatywnych i otwartych, więc moja pasja nie jest taka dziwna. Traktuję cosplay bardziej jako odkrywanie czegoś nowego, nowych technik, nowych materiałów i sposobów ich wykorzystania, co często przydaje się w codziennym życiu i pracy.

    D: Niestety nie każdy ma tyle szczęścia co ty. Wróćmy jeszcze do Ryuconu, gdzie zawitałaś jako...?

    A: Sułtanka Hurrem z serialu „Wspaniałe Stulecie”.

    D: Ano właśnie. Sułtanka zabrana z rodzinnych stron by służyć u boku Sulejmana. Ze scenki, jaką pokazałaś na scenie z siostrą, wynikało, że łatwo z nią nie miał. Czemu ona?

    A: Powodów było wiele, zafascynował mnie turecki serial (oglądany przez moja mamę i babcię), stroje i biżuteria aktorek, choć najważniejszą z nich jest sama Hurrem, wzorowana na postaci historycznej, Roksolanie. Wybrałam ją, ponieważ była uparta i dążyła do swojego celu, no, po trupach. Wiele przecierpiała, ale nie poddała się i miała odwagę sprzeciwić się nawet sułtanowi. Uznaje się, że pochodzi z Rohatynia, leżącym na ówczesnym terenie Królestwa Polskiego (obecnie Ukrainy), a ten fakt sprawił, że sułtanka wydała mi się bardziej swojska, nasza. Poza tym, uznałam, że nie jest to seria popularna wśród konwentowiczów, zatem jeżeli ktoś rozpozna strój, to radość i satysfakcja będzie większa.

    D: Fakt, serial może nie jest na miarę „Gry o Tron”, ale jednak zebrał grono wielbicieli. Miałaś jakieś obawy związane z tym, że Ty i Hurrem macie inne kształty? A może przyjęłaś to na *ekhemn* niemałą klatę i ruszyłaś do boju niczym sama bohaterka?

    A: Bardziej niż na figurę zwróciłam uwagę na jej włosy i biżuterię. Wtedy byłam jeszcze fajnym rudzielcem jak Hurrem, a mam też sentyment do rudych postaci i lubię tworzyć biżuterię. Stwierdziłam, że nie najgorzej jest z moimi kształtami, coś uwydatnić, coś zakryć, tak, żeby ogólne proporcje zostały zachowane. Trochę się obawiałam, ale bardziej tego, czy zostanę rozpoznana. Więc wzięłam strój na próbę, na Love Anime! we Wrocławiu. I odzew był pozytywny, więc stwierdziłam, że mogę zaryzykować wystąpienie na scenie.

    D: I nikt nie będzie ukrywał, że to była dobra decyzja. Czy poza Ryu występowałaś na scenie?

    A: Dla stroju Hurrem to był debiut, ale nie dla mnie. Cosplayem interesuję się od 4 lat i wiele razy występowałam na scenie. W kategorii solowej brałam udział dwa razy, częściej jednak biorę udział w scenkach grupowych. Wiadomo - więcej ludzi, więcej zabawy, ale też i więcej pracy, a zatem większa radość z sukcesu. A i taki mam w swoim dorobku.

    D: Masz kogoś, z kim chętnie występujesz? No, siostra się nie liczy.

    A: Szkoda, bo to z nią zdobyłam pierwszą nagrodę za występ grupowy. A poza tym mam kilku dobrych znajomych, ale raczej zależy to od serii, z której robimy stroje. Na pewno do takich osób mogę zaliczyć Lui, której to nawet przypadł zaszczyt grać w jednej z naszych scenek postać... drzwi. Razem wystąpiłyśmy co najmniej 3 razy. Ale ogólnie jestem otwarta na nowe osoby i znajomości.

    D: Od dawna się znacie?

    A: Hmm ponad rok, a poznałyśmy się właśnie dzięki wspólnemu występowi. Cieszyłyśmy się strasznie, bo była ona z serii „Avatar: Ostatni Władca Wiatru”, jak nam się wtedy wydawało, mniej popularnej. Dobrze się rozumiałyśmy na scenie jako fani serii i od tamtej pory zdarza się nam mieć wspólne projekty.

    D: Planujecie coś razem jeszcze w tym roku?

    A: Na chwilę obecną nie, ze względu na moją pracę i inne życiowe plany.

    D: Czym zajmujesz się po za cosplayem i konwentowaniem? Czy to coś artystycznego?

    A: Poza cosplayem wyżywam się artystycznie w chórze, a do tego skończyłam studia i pora na przygodę z pracą. Temat kreatywności i sztuki pozostaje, bo jestem pedagogiem z wykształcenia.

    D: Oj, do tego trzeba nie lada artystycznego umysłu. Czy jeśli jest to pedagog typowo szkolny, u maluchów, to czy będziesz chciała im jakoś przekazać swoje hobby choćby w małej części?

    A: Zawsze staram się zarazić moją pasją ludzi wokół, a przynajmniej chęcią tworzenia i poznawania. Moja specjalizacja jako pedagoga obejmuje dzieci niepełnosprawne umysłowo, z trudnościami, także dzieci z klas 1-3 i przedszkolaki w tzw. normie. Jednakże nie chcę poprzestawać wyłącznie na tym, mam zamiar kształcić się dalej. Skoro istnieje taka możliwość, to z chęcią z niej skorzystam.

    D: Może uda ci się wyhodować nową generację cosplayerów? Kto to wie? Zapewne jak każdy cosplayer masz jakiś wymarzony strój. Zdradzisz nam, jaki czai się w twojej głowie?

    A: Może nie cosplayerów, ale ludzi z pasją i otwartych na innych. Co do strojów, to mam kilka takich wymarzonych, ale na chwilę obecną jest jeden, do którego się przymierzam i chcę go zrobić porządnie. Jest to lady Oriana z dodatku do gry „Wiedźmin 3: Krew i Wino”. Deadline'u sobie nie wyznaczyłam, ale może przyszły rok, a może i później. Marzy mi się też cosplay z gry „Zanzarah”, ale tutaj postaci jest więcej i ciężko mi się zdecydować. Wiem, że na pewno z robienia strojów nie zrezygnuję.

    D: Jeśli ludzie będą chcieli z tobą fotkę, to gdzie cię przy najbliższej okazji szukać?

    A: Na chwilę obecną planuję być na Tsuru Japan Festival w Rybniku, gdzie będę również prowadzić część atrakcji. A potem nie wiem, gdzie mnie poniesie. Może znowu do Krakowa, kto wie?

    D: Czy masz jakąś radę dla innych? Wielu naszych czytelników to cosplayerzy.

    A: Przede wszystkim bądźcie sobą, próbujcie nowych technik, nie bójcie się zabierać za stroje, które uważacie za awykonalne. Kto wie, może jednak się okaże, że to wykonywanie zbroi wychodzi lepiej niż szycie? A może robienie podkładów i wymyślanie prezentacji. Nie bójcie się też pytać, jasne, zawsze ktoś się znajdzie, kto was odeśle do pewnego wujka, ale są i tacy, którzy chętnie wspomogą radą.

    D: Dziękuję raz jeszcze. To była Arashi, której poczynania znajdziecie na fanpage'u prowadzonym przez nią i siostrę.

     

  • Bilety, zgłoszenia atrakcji i sędziowie konkursu cosplay - Druga Ruda Mithrilu

    Wydawałoby się, że do 2017 jeszcze mnóstwo czasu. jak widać, organizatorzy konwentu Drug Ruda Mithrilu: W kopalniach Morii, wcale tak nie uważają. Już teraz można zgłaszać swoje punkty programu, dowiedzieć się co nieco o konkursie cosplay, czy też zarezerwować bilet...

    Ale powoli, podzielmy to. Zacznijmy od najważniejszego, czyli od biletów. Na drugą edycję wydarzenia możemy zaopatrzyć się w wejściówki na dwa dni lub na jeden według poniższego wzorca:
    Bilet dwudniowy z noclegiem = 35 zł
    Bilet dwudniowy bez noclegu = 30 zł
    Bilet na sobotę = 20 zł
    Bilet na niedzielę = 15 zł

    Drugą, nie mniej ważną informacją są zgłoszenia atrakcji, których możecie dokonać pod TYM LINKIEM. Oczywiście standardowo, twórcom atrakcji przysługują zniżki (50% za godzinę).

    Trzeci informacja to skład jury konkursu cosplay. Będą to:
    - Talon z Talon's Cosplay Crusade znany ze swoich świetnych zbroi oraz dość ruchliwych występów.
    - Bish z World of Bishcraft występująca niejednokrotnie z Talonem.
    - Duet Yoru i Yugi z Yoru & Yugi Cosplayland kojarzony z wieloma różnorodnymi strojami z anime i mang (głównie Shingeki no Kyojin)

     

  • Relacja z konwentu: Magnificon EXPO 2016 - Warto być

    27-29 maja odbyła się XVI edycja krakowskiego konwentu mangi i anime Magnificon EXPO 2016. W imprezie wzięło udział około 3700 uczestników, co daje największą liczbę mangowców w jednym miejscu. Od samej imprezy minął już ponad tydzień, a więc chyba wszystkie emocje opadły. Jak wrażenia z tegorocznej edycji? Podobało się czy było nudno? Jak go oceniacie, a może już zapomnieliście? Zapraszam do krótkiej lektury, w celu odświeżenia pamięci.

  • Relacja: Magnificon EXPO 2016 - Poziom EXPO osiągnięty w 90%

    XIV edycja krakowskiego konwentu mangi i anime – Magnificon, odbyła się 27-29 maja 2016 roku. Była to również piąta odsłona wersji EXPO tego wydarzenia. Odwiedziły ją 3632 osoby, nie licząc obsługi (helperzy, organizacja itd.). Jest to jeden z najwyższych wyników jeżeli chodzi o konwenty mangowe w Polsce i najwyższy w roku 2016! Czyni to Magnificon EXPO 2016 największym konwentem mangowym roku! Czy warto było przyjechać i co oferowała grupa MiOhi? Spróbuję odpowiedzieć i opisać to, co widziałem.

  • Rezerwacje i zgłoszenia na konkurs cosplay - Wondercon 3.0

    Mamy nadzieję, że ten jakże zacny dzień, jakim jest święto wszystkich dzieci, minął Wam pozytywnie! Chcielibyśmy jednak przypomnieć, iż wielkimi krokami zbliża się trzecia edycja Wonderconu i macie coraz mniej czasu by zarezerwować wejściówkę, jak również zgłosić swój udział w konkursie cosplay.

    Ostateczna data zapisów to 19 czerwca i po tym dniu zakup tańszego biletu nie będzie już możliwy. Nie będziecie również mieli zagwarantowanego miejsca do spania.

    Dodatkowo, do 12 czerwca macie jeszcze okazję zgłosić się do pomocy przy organizacji konwentu, jak również zgłosić dodatkowe atrakcje do programu.

  • Relacja z konwentu: XII Dni Fantastyki - Udany weekend

    centrum kultury zamek

    To już XII edycja Dni Fantastyki (DeeFy). Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, impreza odbyła się w Leśnickim Zamku na przedmieściach Wrocławia, dzięki Centrum Kultury „Zamek”, które od 12 lat organizuje konwent. Emocje opadły, więc czas sobie przypomnieć, jak było. Pogoda zapowiadała się rewelacyjnie, 25⁰C, krótki rękawek, wiatr we włosach i słońce na twarzy. Idealnie.