Fantastyka

  • Inkwizytor Löwefell powrócił

    plomienikrzyz2Jacek Piekara powraca z kolejną odsłoną popularnego Cyklu Inkwizytorskiego! Autor kazał swoim fanom długo czekać na kontynuację powieści „Płomień i Krzyż”, ale na szczęście wszyscy, którzy niecierpliwie jej wypatrywali, mogą odetchnąć z ulgą. Niedawno pod patronatem Konwentów Południowych ukazała się książka „Płomień i Krzyż II”, której recenzję dzisiaj Wam prezentujemy.

  • Znamy premierę finałowego sezonu „Gry o Tron”!

    Nie ma chyba osoby, która nie kojarzyłaby „Gry o Tron”. Serial wyprodukowany przez HBO i bazujący na sadze „Pieśni Lodu i Ognia” Georga R.R. Martina pokochały miliony, a dla wielu osób to właśnie on był początkiem fascynacji uniwersum i motywacją do sięgnięcia po literacki pierwowzór.

    Nic jednak nie trwa wiecznie i po siedmiu sezonach nadszedł czas na finał. Na kanale HBOPOLSKA pojawił się film promujący ósmy, ostatni już sezon serialu. Jak rozstrzygną się losy Siedmiu Królestw? Kto zdobędzie Żelazny Tron? Kto zginie, a komu będzie dane przeżyć? Dowiemy się już w kwietniu 2019 roku.

    Gra o Tron 9 sezon w kwietniu

    Źródło grafiki: mobirank.pl

  • Materia Prima po raz drugi

    namiestnikPierwszy tom cyklu Materia Prima Adama Przechrzty, czyli „Adept”, zachwycił zapewne wiele osób niezwykłym mariażem powieści sensacyjnej i fantastycznej, a do tego wciągającą historią i interesującymi bohaterami. A jak będzie z drugą częścią przygód Olafa Rudnickiego i jego przyjaciół? Czy „Namiestnik” to udana kontynuacja? Sprawdźcie!

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #94

    Jako że dzisiaj ogłoszono nam dzień wolny, to warto z niego skorzystać i przeczytać cotygodniową opowieść o konwentach i wydarzeniach, które będą się dziać w najbliższy weekend – czyli naszego Flasha.

  • Betonowy program

    Oto jest, znany na mur beton program BETONu, czyli szczecińskich spotkań z popkulturą. Na drugiej edycji tego wydarzenia będziecie mieli okazję posłuchać między innymi o twardym prawie w fandomie mangi i anime i wziąć udział w dyskusji o nim, a także z pierwszej ręki poznać zasady pozowania do gorrrących zdjęć – to jest takich z ogniem, czy w warsztatach komiksowych. 

    Jeśli zastanawiacie się, co jeszcze przygotowali dla Was twórcy tego wydarzenia, koniecznie zajrzyjcie tutaj

    Logo szczecińskich spotkań z popkluturą Beton

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #93

    W ostatni poniedziałek nie było Flasha, bo na weekend nie zaplanowano nic. Jednak teraz rzeczywistość wydaje się być chętna, by zadośćuczynić nam za tamten stan rzeczy i na najbliższe dni przewiduje dla nas do wyboru cztery różne wydarzenia. 

  • Recenzja książki – Adam Przechrzta „Namiestnik"

    namiestnik

    Adam Przechrzta – „Namiestnik”

    fabryka slowWydawnictwo: Fabryka Słów
    Liczba stron: 460
    Cena okładkowa: 39,90 zł

    Pierwszy tom cyklu Materia Prima Adama Przechrzty, czyli „Adept”, zachwycił zapewne wiele osób niezwykłym mariażem powieści sensacyjnej i kilku podgatunków fantastyki, a do tego wciągającą historią i interesującymi bohaterami. Po miłym spotkaniu z tą powieścią przyszedł czas na kontynuację przygód Olafa Rudnickiego i jego przyjaciół.

    Do Warszawy powracamy wiosną 1916 roku. Trwa wojna, a miasto znajduje się pod niemiecką okupacją. Rosjanie wycofali się na wschód i przygotowują się do kontrnatarcia. Polskie podziemie niepodległościowe planuje wykorzystać wojenną zawieruchę do własnych celów i spróbować walczyć o wolną Polskę. Pogarsza się także sytuacja w Enklawach. Przez magiczne korytarze przybywają do naszego świata coraz silniejsi theokatarathos, stwarzający realne i poważne zagrożenie. Tymczasem Olaf Arnoldowicz Rudnicki staje się ważną i wpływową personą, a na głowie ma prywatne problemy związane przede wszystkim z prowadzeniem hotelu „Azyl”. W dodatku wiele osób stara się wciągnąć go – tradycyjnie już – w różne intrygi sięgające najwyższych szczebli władzy. Dostaje też propozycję nie do odrzucenia: musi ponownie udać się do Petersburga i pomóc synowi cara. Przyjaciel Olafa, Aleksander Borysewicz Samarin, wrócił do ojczyzny, gdzie nieustannie mierzy się ze swoimi wrogami, zwłaszcza z członkami tajnego stowarzyszenia Amici Mortis. Anastazja osiedliła się w Warszawie i pomaga aptekarzowi w kwestiach związanych z Enklawami, które do odwołania zostały zamknięte na głucho – nikt nie ma do nich prawa wstępu, chociaż zapasy pierwotnej materii kurczą się w zastraszającym tempie.

    Czy dużo zmieniło się w „Namiestniku” w stosunku do pierwszej części cyklu Materia Prima? Książka zdecydowanie trzyma poziom poprzedniczki, a czytelnika podtrzymuje w przyjemnym napięciu i momentalnie wciąga w opisane intrygi. Lekki styl i przyjemny język autora sprawiają, że trudno jest przerwać lekturę. Przy okazji mamy więcej wszystkiego: wątków, akcji, bitew, magii, silnych potworów z Enklaw, pojawia się też kilku nowych sprzymierzeńców oraz wrogów. Mimo to akcja toczy się ustalonym rytmem, wszystko ma tu swój czas i miejsce, a my nie gubimy się w gąszczu fabularnych zawiłości i powiązań między licznymi bohaterami.

    Istotną zmianą w stosunku do „Adepta” jest wprowadzenie rozróżnienia na rozdziały, w których towarzyszymy Olafowi albo generałowi Samarinowi. Dzięki temu możemy obserwować wydarzenia, które mają miejsce zarówno w Warszawie, jak i w Petersburgu czy jego okolicach. Duet Rudnicki–Samarin wciąż sprawdza się doskonale. Pomimo różnic narodowościowych, odmiennych poglądów i sposobu patrzenia na świat, panowie idealnie się uzupełniają, a ich słowne przepychanki mają moc wprawiania w dobry humor, chociaż czasem przypominają rozmowy dokuczających sobie nastolatków, a nie statecznych gentlemanów żyjących na początku XX wieku.

    Adam Przechrzta umiejętnie łączy ze sobą prawdę historyczną i elementy fantastyczne – wszystko składa się w spójną i logiczną całość. W dodatku pokazuje nam wizję świata, w którym władający magią adepci stają się śmiertelną bronią w światowym konflikcie – na równi z nowoczesnym sprzętem wojskowym.

    Na uwagę ponownie zasługuje oprawa powieści, przede wszystkim idealnie pasująca do jej klimatu okładka i ilustracje przypominające karty komiksu. Dostajemy też słowniczek obcojęzycznych zwrotów oraz wykaz postaci historycznych, które wystąpiły w książce.

    „Namiestnik” to udana kontynuacja pierwszego tomu cyklu Materia Prima. Jeśli komuś podobał się „Adept”, to powinien sięgnąć po kolejną część – na pewno nie będzie rozczarowany, bo autor ponownie serwuje nam wszystko to, co było „smaczne” w poprzedniej książce, tylko w zdecydowanie większej ilości.

  • Weekend z fantastyką - Imladris XVII pod patronatem!

    9-11 listopada w Krakowie obędzie się siedemnasta edycja konwentu fantastyki Imladris. Podczas trwania imprezy pojawią się liczne prelekcje i panele, sesje RPG, warsztaty, koncert zespołu Rat Entertainment Group, karaoke oraz spotkania z gośćmi. Całość oczywiście pod naszym patronatem medialnym.

     

    Banner konwentu Imladris

  • Recenzja książki: Charlie Fletcher - „Paradoks”.

    fletcher paradoks

    Charlie Fletcher- „Paradoks”

    fabryka slowWydawnictwo: Fabryka Słów
    Liczba stron: 466
    Cena okładkowa: 39.90

    Uwaga! Poniższa recenzja zawiera spoilery do poprzedniej części trylogii – „Nadzór”.

    Charlie Fletcher powraca, a wraz z nim druga część trylogii, której byłam dosyć ciekawa. Poprzedni tom wzbudził u mnie mieszane uczucia, a wręcz momentami zgrzytałam ze złości zębami nad straconym potencjałem. Na szczęście druga część wywołała nieco bardziej pozytywną reakcję.

    Po wydarzeniach z „Nadzoru” członkowie Ostatniej Ręki postanawiają szkolić Lucy i Charliego, aby w po czasie mogli oni uzupełnić szeregi organizacji. Problemem jest nieustanny brak zaufania do dziewczyny, której postępowanie od samego początku jest dość chaotyczne. Poza tym ona sama nie może zdecydować, gdzie jest jej miejsce w świecie. Równocześnie rozwija się historia Sary Falk i Johna Sharpa, którzy w ostatnich rozdziałach poprzedniej części wkroczyli w niebezpieczny świat luster i próbują znaleźć się w nich wzajemnie, podczas gdy w Londynie Nadzór usiłuje wstać z kolan.

    Muszę przyznać, że w porównaniu do poprzedniej części „Paradoks” wypada lepiej. Autor skupił się bardziej na rozwinięciu świata, w którym rozgrywają się wydarzenia. Wprowadza więcej stworzeń magicznych, venatrix, czyli samotnie pracujące łowczynie i charakterystyczne postacie, dające nam lepszy zarys grup społecznych, występujących w uniwersum. W ciekawy sposób zostają nam przedstawieni Sluagh – lud nocny, spętany żelazem. Fletcher najpierw pokazuje nam ich zwierzęcą naturę, postrach dla innych zwierząt, a potem mamy okazję poznać ich bardziej ludzkie wnętrze, przypominające ich dawne życie. Do tego pojawiła się nowa postać, która tchnęła trochę życia w Ostatnią Rękę. Chodzi o Cait, najlepiej zarysowaną bohaterkę w całej powieści, dzięki której nie tylko zyskujemy ciekawy charakter w środowisku Nadzoru, wywołuje ona też żywe emocje wśród członków organizacji. Bardzo dobrze z tym współgra rozwiniecie Sary Falk, czyli właścicielki zagubionej ręki z poprzedniej części. Jej podróże przez lustra dają czytelnikowi szansę lepiej poznać ją, jej przeszłość i uczucia wobec innych osób. Właśnie te emocje wokół Sary, jak i Cait sprawiają, że historia w książce zaczyna żyć. Wydaje się to może trywialne, ale dużo zmienia.

    Książka jednak cierpi na te same problemy, co część pierwsza. Ilość wątków, z którymi czytelnik musi sobie radzić, jest nie do zniesienia. Jednocześnie śledzimy losy Lucy i Charliego z Nadzorem, Sary i Sharpa w lustrach, niemego Amosa ze Zmorą i czasami przewijają się fragmenty z Templebane lub łowcami. Tak napisana książka mogłaby „działać”, ale nie z taką formą rozdziałów. Jeden potrafi mieć 6-10 stron, co jedynie lekko nas wprowadza w daną sytuację. W momencie kiedy zaczęłam rozumieć, co stało się z Amosem, zostałam nagle wrzucona w szkolenie Charliego w kanałach. Może to również zaważyć na odbiorze postaci przez czytelnika. Nie przywiązałam się do żadnego konkretnego bohatera na tyle, by ze zniecierpliwieniem śledzić jego losy. Do tego stopnia, że obojętne mi było kto, gdzie i czy zginie, bo nie miałam z nikim żadnego emocjonalnego połączenia. Przekłada się to również na klimat wiktoriańskiego Londynu, który jest tłamszony formą rozdziałów. Co prawda autor przedstawił go jeszcze lepiej, niż w poprzedniej części, ale jest to tak skondensowane w krótkich fragmentach, że jedyne, co odczuwałam, to frustracja.

    Nieco irytuje mnie również fakt, że bardziej się przywiązałam do pobocznej postaci – Amosa, niż głównych bohaterów, takich jak Lucy czy Sara. Gdyby to on był najważniejszą postacią, a reszta tylko w tle, prawdopodobnie czytałoby mi się o wiele lepiej.

    „Paradoks” wypadł jednak w mojej opinii lepiej niż „Nadzór”. Trochę ciekawiej zarysowane postacie oraz rozwinięty świat przekonują mnie do sięgnięcia po trzecią część, gdy pojawi się na polskim rynku. Co nie zmienia faktu, że dalej czułam się niekomfortowo, czytając krótkie rozdziały, „skaczące” z miejsca na miejsce.Jednak z książki na książkę jest coraz lepiej, więc mam pozytywne przeczucia co do przyszłych dzieł autora

  • Publicystyka: Ile zarabia organizator konwentu?

    Zanim przejdziemy do właściwej części tego tekstu, musimy sobie nakreślić obecną sytuację i odpowiedzieć na pytanie, czy w ogóle wiemy, czym się taki organizator zajmuje. Bo przecież jaki konwent jest, każdy widzi. Organizacja wydarzeń wygląda na prostą rzecz, gdy spoglądamy już na efekt. Zacznijmy więc od podstaw.

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #91

    „Warsztatów z bilokacji nie przewidujemy” – uprzedzają twórcy jednego z zaplanowanych na ten weekend konwentów. A ja od siebie dodam: szkoda, bo w samym tylko Poznaniu odbywają się dwa warte odwiedzenia eventy, a jest jeszcze przecież kilka innych miast…

  • Na turniejach budowane, gośćmi wspierane - XXXII Bachanalia Fantastyczne już za tydzień!

    Dokładnie siedem dni dzieli nas od otwarcia bram przez Bachanalia Fantastyczne. Co czeka nas w czasie tego zielonogórskiego wydarzenia?

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #89

    Drugi weekend października ma dla nas dwie propozycje na spędzenie go. Podobno nie ma przypadków, są tylko znaki. Jednak ten należy chyba interpretować jako zaproszenie do bilokacji, bowiem żadnego z tych wydarzeń nie chciałoby się opuścić.

  • Program szyty na miarę

    Larp Now! to młody poznański konwent, którego głównym założeniem jest stworzenie idealnych warunków dla prowadzenia i rozgrywania LARP-ów, stąd też tak imponująca ich liczba prezentowana w programie – aż 20!
    Jednak LARP-y to nie tylko sama gra, to także proces przygotowania zarówno graczy, jak i rozgrywki, dlatego też w planie wydarzenia przewidziano 16 godzin różnej maści warsztatów, interaktywnych prelekcji, a także występów bardów w Karczmie, turniej zagadek i zorganizowano specjalną Salę Inicjatyw dla tych wszystkich, którym wciąż będzie mało. 
     
    Szczegóły tutaj: program Larp Now!

    Logo konwentu larpowego Larp Now

  • Andrzej Sapkowski pozywa CD Projekt na 60 milionów!

    Wszyscy znamy żarty o Andrzeju Sapkowskim biorącym pieniądze „z góry” za prawa do zrobienia gry przez CD Projekt. Mimo iż dokładna kwota to czyste spekulacje (różne źródła podają między 15 a 35 tysięcy złotych), nie ma wątpliwości, że pieniądze te były najlepszą inwestycją polskiego studia. Po niewiarygodnym sukcesie na skalę międzynarodową autor sagi o białowłosym łowcy potworów pewnie nieraz pożałował swojej decyzji. Najlepszym dowodem na to jest informacja, która właśnie obiega świat – Andrzej Sapkowski domaga się od studia 60 milionów złotych, powołując się na art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

  • Znamy plan atrakcji Falkonu!

    Falkon to konwent, który odbędzie się w dniach 12-14 października w Lublinie. W związku ze zbliżającą się datą rozpoczęcia wydarzenia został opublikowany program atrakcji. Podczas trzech dni imprezy będzie można wziąć udział w panelach dotyczących różnych aspektów fantastyki, ale też mangi, anime, a nawet kultury słowiańskiej. Oprócz tego odbędą się sesje RPG i dyskusje związane m.in. z tworzeniem i prowadzeniem kampanii.

    Ważnym elementem konwentu będą koncerty zespołów Żywiołak, Ethnopolia oraz URSA i 6BM.

    Będzie można wziąć również udział w warsztatach o szerokiej tematyce, od charakteryzacji i fotografii, przez samoobronę i pierwszą pomoc, na szermierce kończąc.

    To ledwie ułamek tego, co wydarzy się w trakcie Falkonu. Pełny program eventu znajdziecie tutaj.

    Banner Festiwalu Fantastyki Falkon

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #88

    Wakacje, wakacje... I już na dobre po wakacjach, także tych studenckich. Smutny poniedziałek, ale za to z perspektywą na radosny weekend, bowiem do wyboru będzie aż pięć wydarzeń organizowanych w różnych miejscach Polski.

  • Recenzja książki – Adam Przechrzta „Adept"

    adept

    Adam Przechrzta – „Adept”

    fabryka slowWydawnictwo: Fabryka Słów
    Liczba stron: 470
    Cena okładkowa: 39,90 zł

    Początek XX wieku. Atmosfera w Europie jest nerwowa, trwa wyścig zbrojeń, a wielkie mocarstwa starają się – na razie pokojowo – pokazać, kto dysponuje większą siłą. Polska wciąż jest pod zaborami i nie liczy się zupełnie w tej rozgrywce. Na domiar złego zaszło zjawisko Koniunkcji, w wyniku którego w kilku miejscach na świecie niespodziewanie pojawiły się Enklawy, czyli miejsca pełne magii, zjawisk paranormalnych, zmieniających swój kształt budynków i potworów nie z naszego świata. Rosjanie mają nie lada problem, bo muszą radzić sobie nie tylko z potworami z Enklaw zlokalizowanych w Moskwie i Petersburgu, ale też krnąbrnymi Polakami i magiczną strefą w Warszawie. Otoczona murem i strzeżona przez wojsko Enklawa przyciąga swoją niezwykłą mocą poszukiwaczy przygód i alchemików. Ci drudzy zainteresowani są przede wszystkim obecną tam materia prima, dzięki której możliwe staje się wytwarzanie bardzo silnych alchemicznych specyfików.

    Jednym z badaczy fauny Enklawy jest warszawiak Olaf Arnoldowicz Rudnicki. Niepozorny aptekarz i początkujący alchemik dzięki częstym wyprawom do niebezpiecznego obszaru za murem poznał wiele jego tajemnic. To człowiek, który przede wszystkim pragnie spokoju i robi wiele, by trzymać się z dala od kłopotów, tymczasem co chwile wplątuje się w kolejne afery, które sięgają najwyższych szczebli władzy, z carską rodziną włącznie. Zdecydowanie „pomaga” mu w tym nowy znajomy, oficer carskiej armii Aleksander Borysewicz Samarin, którego Polak uratował przed śmiercią w Enklawie. Mężczyzn połączy nie tylko współpraca przy badaniu magicznego obszaru, ale też szorstka przyjaźń. Do tego duetu dołącza wkrótce również niezwykła kobieta, Anastazja. Niestety, odkrycie sekretów Enklawy sprowadza na młodego aptekarza i jego towarzyszy mnóstwo kłopotów, bo Olafowi zagrażają nie tylko potwory, lecz również ludzie, którym młody aptekarz stoi na drodze do osiągnięcia przede wszystkim politycznych celów.

    Tak oto, w ciemnych uliczkach pełnej potworów strefy, rozpoczyna się akcja niezwykłej powieści Adama Przechrzty i pierwszego tomu cyklu Materia Prima. „Adept” od samego początku urzeka przede wszystkim niezwykłym klimatem i opisami Warszawy portretowanej w przededniu wybuchu I wojny światowej. Odwołanie do obyczajowości i wyglądu stolicy z początku XX wieku sprawia, że miasto zachwyca autentycznością. Powstanie Enklaw powoduje jednak, że historia zaczyna biec zupełnie innym torem, a świat wypełnia się magią, nadprzyrodzonymi zdolnościami i potworami rodem z koszmarnych snów. Ludzie i demony żyją obok siebie, oddzieleni zaledwie cienkim murem, który – na razie – stanowi dla potworów nieprzekraczalną granicę.

    Co ciekawe, każda postać ma własne ukryte cele, których długo nie będzie dane nam poznać. Na niedomówienia i sekrety natykamy się na każdym kroku i dotyczą one nie tylko powstania magicznych stref, sposobu ich funkcjonowania i tego, czym tak właściwie są, ale też bohaterów, bo o tym, że każdy z nich coś ukrywa, zwłaszcza piękna Anastazja, wiemy od pierwszych stron powieści. Autor dzieli się wiedzą niechętnie, umiejętnie dawkując ją czytelnikowi. Obok tego mamy honorowe pojedynki, niebezpieczne wycieczki po Enklawie, walki z potworami, nadprzyrodzone zdolności, zaskakujące zwroty akcji oraz niezbyt nachalne wątki romansowe.

    Adam Przechrzta bawi się też gatunkami literackimi, wplatając w „Adepta” elementy historyczne i steampunkowe, zapewniając jednocześnie ciekawą rozrywkę. Oczywiście zaostrza też nasz apetyt na więcej, bo odkrywa przed nami tylko nieliczne tajemnice – po przeczytaniu powieści pojawia się pragnienie rozwikłania zagadek Enklawy, ale też zgłębienia sekretów głównych bohaterów, bo ci, jak przekonujemy się w trakcie lektury, mają ich naprawdę wiele.

    Na uwagę zasługuje także samo wydanie powieści, przede wszystkim przyciągająca wzrok okładka i znajdujące się wewnątrz czarno-białe, niekiedy przypominające karty z komiksu ilustracje. Zadbano też, by na końcu książki znalazł się słowniczek obcojęzycznych zwrotów i ciekawostek, często z obszernym wyjaśnieniem.

    Czy opłaca się zatem sięgnąć po pierwszy tom Materia Prima? „Adept” na pewno przypadnie do gustu fanom alternatywnej historii, która dzięki zjawisku Koniunkcji zaczyna biec zupełnie innym torem. Entuzjaści steampunku i urban fantasy też znajdą tu coś dla siebie. Według mnie warto przeczytać tę powieść również ze względu na bohaterów, których stworzył Adam Przechrzta – są na tyle interesujący, że chce się poznać ich bliżej, odkryć motywy ich działania i dowiedzieć się, dokąd zaprowadzą kręte ścieżki ich losu.

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #87

    Jak żyć, gdzie jechać, co robić, jaki jest sens życia?
    Cóż, może nie do końca odpowiemy na wyżej postawione pytania, ale przynajmniej zasugerujemy, co można rozważyć przy pytaniu numer dwa – gdzie jechać w ostatni weekend września?

  • Dungeons&Dragons ed. 5 po polsku od wydawnictwa REBEL

    Chyba każdy, kto miał choć minimalną styczność z RPG, słyszał, grał, prowadził lub po prostu zna system Dungeons&Dragons. Jest on na tyle popularny, że na jego mechanice powstała cała masa gier komputerowych, książek i opowiadań, a nawet film! Nic więc dziwnego, że mimo upływu lat i znanej wszystkim toporności i absurdów towarzyszących rozgrywkom, wciąż z łezką w oku wracamy i gramy w klasycznego „Dedeka”. Dlatego wielu z Was ucieszy wieść, że wydawnictwo REBEL postanowiło wziąć się za wydanie 5. edycji systemu po polsku! Pierwsze podręczniki zapowiedziano już na kwiecień 2019 roku. Nie wiemy jak Wy, ale my nie możemy się doczekać!

    Logo Dungeons&Dragons