Manga i anime

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #33

    Dziś pobijamy kolejny rekord. W dzisiejszym Poniedziałkowym Flashu Konwentowym aż 9 (!) wydarzeń! Będą to XXIV Międzynarodowy Festiwal Fantastyki w Nidzicy, Stalowowolskie Spotkania z Fantastyką 2017, Gdańskie Spotkania Komiksowe GDAK 2017, Zlot fanów Uniwersum Metro 2033, Gostkon 2017, Wondercon 4.0, Krzyżakon 2017, GoodGame League 2017 oraz LAGcon 2017. Nie ma co przeciągać, przejdźmy do dania głównego ;-).

  • Wondercon 4.0 publikuje program atrakcji!

    Do Wonderconu 4.0 zostało niewiele czasu, bo to już w ten weekend, więc warto już zaplanować, gdzie skierujemy swoje kroki podczas trwania konwentu. Jedni wybiorą blok LARP-owy (który odbywa się w sali o nazwie „Pluton to planeta!”), inni natomiast wybiorą się na „Dyskotekową planetę” oferującą warsztaty, gry i zabawy. Pełną tabelkę znajdziecie pod TYM ADRESEM.

    Logo konwentu Wondercon 4.0

  • Recenzja mangi: Yuto Tsukuda, Shun Saeki - „Kulinarne pojedynki”

    kulinarne pojedynki.jpg

    Kulinarne pojedynki

    waneko

    Autor: Yuto Tsukuda (scenarzysta), Shun Saeki (rysownik)
    Wydawnictwo: Waneko
    Ilość tomów: 24+
    Cena okładkowa: 19,99 zł

    Manga o gotowaniu? Kiedy pierwszy raz zobaczyłam „Kulinarne pojedynki”, nie za bardzo wiedziałam, czego się spodziewać. W jaki sposób historia, która opowiada o gotowaniu, może być ciekawa? Czy będzie to taki „MasterChef”, tyle że wydany w wersji komiksowej? Cóż, musiałam się tego dowiedzieć.

    Głównym bohaterem mangi jest nastolatek Souma Yukihira, który wraz ze swoim ojcem od lat prowadzi małą osiedlową restaurację. Niepozorny lokal nie wygląda na nic specjalnego, jednak każdy, kto choć raz spróbował kuchni Yukihirów, wie, że ich potrawy to prawdziwa uczta dla podniebienia. Pewnego dnia ojciec Soumy oznajmia, że zamyka lokal oraz że zapisał syna na egzamin wstępny do elitarnej szkoły gastronomicznej, z której wywodzą się najlepsi kucharze w kraju. Jednak dostanie się do tej szkoły, a następnie utrzymanie się w niej wcale nie jest takie proste, tym bardziej że większość uczniów to dzieci znanych kucharzy, którym pod wpływem sławy i pieniędzy woda sodowa uderzyła do głowy. Czy Souma odnajdzie się w takim świecie?

    Może i sama historia przedstawiona w mandze nie brzmi zbyt ciekawie – kolejny bohater, który chce spełnić swoje marzenie, a droga do celu jest pełna przeszkód, z którymi musi się zmierzyć, ale sposób, w jaki została ukazana, sprawia, że komiks wart jest naszej uwagi.

    Po pierwsze, wielki ukłon w stronę autora, który ma ogromną wiedzę na temat potraw oraz sposobów ich przyrządzania. Przygotowanie każdego dania jest szczegółowo omówione, a sposób jego podania to nieraz istne działo sztuki. W dodatku każdy z bohaterów ma swój własny styl gotowania i potrawy, w których się specjalizuje. Co więcej, na końcu każdego z rozdziałów znajdziemy dokładne przepisy na przyrządzenie potraw, które się w nim ukazały. Dzięki temu każdy z nas może spróbować swoich sił w kuchni.

    Bohaterowie są trochę stereotypowi – jak to bywa w shonenach. Souma jest chłopakiem, który – mimo przeciwności losu – nie poddaje się i walczy do końca. Jego poczucie humoru oraz niekonwencjonalne i zwariowane pomysły na potrawy sprawiają, że ciężko go nie polubić.

    Jeśli chodzi o humor w mandze, to może nie jest on na bardzo wysokim poziomie, jednak gdy czytałam „Kulinarne pojedynki”, nieraz zdarzyło mi się wybuchnąć śmiechem. Bardzo podoba mi się wątek rywalizacji Soumy z ojcem, która polega na przygotowaniu jak najohydniejszego dania. Obaj panowie mają bardzo wybujałą wyobraźnię i potrawy, które wymyślają, są naprawdę cudaczne i obrzydliwe. Współczuję osobom, które są zmuszane do ich próbowania.

    Kolejnym dość oryginalnym pomysłem autora jest ukazanie doznań smakowych. Wykorzystał on w tym celu wstawki ecchi. Im smaczniejsza potrawa, tym śmielsze fantazje (doznania) erotyczne bohaterów, zwłaszcza w przypadku płci pięknej. Niektórym takie rozwiązanie może pasować, innym nie, ale wstawki te nie pojawiają się bardzo często i nawet ci, którym takie rzeczy przeszkadzają, nie powinni mieć z nimi żadnego problemu.

    „Kulinarne pojedynki” to typowy shonen, w którym wszelkie spory – zamiast za pomocą pięści czy magii – rozwiązuje się za pomocą gotowania. Jest to lekka i przyjemna lektura, w sam raz na odpoczynek po ciężkim dniu. Z tego tytułu powinni być zadowoleni zwłaszcza miłośnicy gotowania.

  • Relacja z Warsaw Comic Con – Po raz pierwszy w Polsce.

    Comic Con Warsaw
    01-04.06

    Mam przyjemność opisać dla Was przebieg pierwszej edycji Warsaw Comic Con. Po długich oczekiwaniach w końcu się odbył, zaszczytna data rozpoczęcia imprezy przypadła na 1. czerwca – Dzień Dziecka. Jaki wspaniały prezent! Jak duże wzbudził zainteresowanie, co się działo, jacy goście przybyli? O tym – i o wielu innych rzeczach - już za chwilę. Życzę miłej lektury i dziękuję, że jesteście z nami.

  • Relacja z wydarzenia: Warsaw Comic Con - Do trzech razy sztuka

    Pyrkon długo nie miał godnej konkurencji, był też imprezą obowiązkową dla każdego fana fantastyki i nie tylko. Niemniej, prawdopodobnie przez ten swoisty monopol, impreza ta traciła na jakości, podejściu do uczestnika i kilku innych aspektach. I wtedy pojawił się Warsaw Comic Con, promujący się hasłem „Pierwszy Comic Con w Polsce”. I jest to prawda, lecz nie był to pierwszy Comic Con, który próbowano zorganizować. W zeszłym roku w Kielcach inna organizacja wpadła na podobny pomysł, który nie doszedł do skutku. Dodatkowo, tydzień po wydarzeniu, o którym traktować będzie ta relacja, miał się odbyć jeszcze inny Comic-Con, tym razem organizowany przez niemiecką firmę i posiadający prawa do marki (różnica to dywiz między członami nazwy). Niemal w ostatniej chwili, bo na nieco ponad trzy tygodnie przed planowanym terminem, impreza została odwołana i ogłoszono, że łączy się z Warsaw Comic Con, co spowodowało niewiarygodną liczbę problemów, od rezerwacji hotelowych w odpowiednim terminie, przez odwołanie zaproszonych gości, na zamieszaniu z akredytacjami kończąc. Ale z tego całego chaosu wyłonił się wreszcie ten jeden, właściwy Comic Con, który odwiedziło 46 896 osób! Jak wyszło? Sprawdźcie!

  • Recenzja mangi: Enzo - „Mother's Spirit”

    mothers spirit

    Mother's Spirit

    studiojg

    Autor: Enzo
    Wydawnictwo: Studio JG
    Ilość tomów: 1
    Cena okładkowa: 

    W XXI wieku cywilizacja rozwija się tak szybko, że ciężko nadążyć za wszystkimi nowinkami technicznymi. Ludzie tworzą coraz nowsze wynalazki, by żyło nam się lepiej i szybciej. Lecz na świecie nadal istnieją tereny, do których cała ta nowoczesność nie dotarła. Jednym z takich miejsc jest odległa i odcięta od cywilizacji wyspa, którą zamieszkuje plemię Ruta. Jak poradzi sobie przyszły wódz plemienia w najbardziej rozwiniętym kraju na świecie, Japonii?

    Ryoichiro, dwudziestosiedmioletni pracownik dziekanatu na Uniwersytecie Kojo, został wybrany przez samego rektora na opiekuna niezwykłego studenta z zagranicy. Ponieważ Qaltaqa nie zna ani słowa w języku japońskim czy angielskim i nigdy nie słyszał o takich cudach cywilizacji jak telewizor czy łazienka (chociaż japońskie łazienki nawet dla nas, Europejczyków, stanowią zagadkę), Ryoichiro musi czuwać nad nim niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę i jest to dla niego nie lada wyzwanie. Nie zdaje sobie sprawy z tego, jakim zaskoczeniem dla przybysza są nasze przedmioty codziennego użytku. Plemię Ruta ma również własne zwyczaje, które dla Japończyka są szokujące i... zawstydzające? Mimo wielu barier dwójka bohaterów odnajduje wspólny język i wytwarza się między nimi silna więź.

    „Mother's Spirit” to manga yaoi, jednotomowa, z przyczyn oczywistych przeznaczona dla dojrzałego czytelnika i głównie skierowana do żeńskiej części odbiorców. Jako „stary wyjadacz” tego typu gatunku ucieszyłam się na kolejny, nowy tytuł na polskiej scenie wydawniczej, zwłaszcza ze względu na oryginalną fabułę. Szkoda, że jest to tylko jednotomówka. Wydaje mi się, że gdyby manga była chociaż trochę dłuższa, akcja mogłaby się lepiej rozwinąć. Autor mógł skupić więcej uwagi na relacjach między bohaterami, bo wszystko stało się tak nagle. Brakowało mi również informacji o plemieniu, z którego wywodzi się Qaltaqa. Poznajemy jedynie kilka zwyczajów tam panujących oraz dowiadujemy się, że członkowie plemienia noszą dziwne maski. Mimo to nie jestem zawiedziona.

    Postacie są ładnie narysowane, a to chyba najważniejszy aspekt w mangach yaoi, szczególnie Qaltaqa, opisywany mianem „młodego boga” i paroma innymi epitetami. Sama bym brała, czemu nie. Różnie bywa z tłem, czasem jest kilka stron, gdzie przedstawione są same sylwetki bohaterów, a czasem przeplatają się kadry, które są całkiem zgrabnie wykonane.

    „Mother's Spirit” przyciąga wzrok swoją kolorową obwolutą, na której widnieje dwóch głównych bohaterów. Pod spodem, na samej okładce, z obydwu stron są krótkie, humorystyczne komiksy. Jedyne, co mnie razi, to określanie Qaltaqi „dzikusem”, a jego domu „buszem” (z tyłu w opisie fabuły), no ale domyślam się, że podobnie było w oryginale.

    Jest to tytuł przeznaczony do dość wąskiej grupy odbiorców, więc jeśli nie przepadasz za miłością męsko-męską, to raczej trzymaj się z daleka. Jednak każdej miłośniczce tego gatunku jak najbardziej polecam.

  • Mochicon zbiera atrakcje

    A tak jeszcze w kwestii atrakcji, to przypominamy, że możecie już zgłaszać swoje punkty programu na organizowany przez Tsuru konwent Mochicon. Organizatorzy przyjmują zgłoszenia do 15 czerwca.

    Wystarczy, że wejdziecie tutaj i wyślecie organizatorom odpowiednio przygotowaną wiadomość. Dla wszystkich twórców i prelegentów przewidziane zostały zniżki, które przy 4 godzinach atrakcji wynoszą 100% ceny akredytacji. Innymi słowy, w zamian za swoją pracę otrzymacie “darmową” wejściówkę.

  • Recenzja mangi: Ilona Myszkowska, Janina Grzegorzek, Dranka - „Kawaii Scotland”

    Kawaii Scotland

    Kawaii Scotland

    gindie

    Autor: Ilona Myszkowska, Janina Grzegorzek, Dranka
    Wydawnictwo: Gindie
    Ilość tomów: 1+ (kontynuowana)
    Cena okładkowa: 22,00 zł

    Kiedy człowiek sięga po mangę, której bohaterami są uczniowie, może z pewnością oczekiwać całego mnóstwa kadrów wypełnionych przez krótkie spódniczki, zbliżenia na biusty i masy słodkich ujęć. O ślicznych i mrocznych chłopcach też zapomnieć nie może. Jeśli dorzucimy do tego klasyczne „on wspaniały i popularny, jej - szarej myszki - nie zauważa” otrzymamy przepis na szkolny romans. Chyba żem skuszeni szkocką kratą i nazwiskiem Kobiety-Ślimaka, sięgniecie po najnowszą mangę wydawnictwa Gindie „Kawaii Scotland”. Wówczas złapcie się mocno za swoje siedziska, bo czeka was absurdalna jazda bez trzymanki.

    Dzielni Szkoci w końcu odzyskali niepodległość, pokonali kobiety i ich genderowską ideologię, dzięki czemu znów mogli zadbać o tradycyjne wartości i wykształcenie w zakresie tak niezbędnych czynności, jak gra na dudach czy rzut kłodą. W takich realiach przyszło dorastać głównemu bohaterowi mangi – Ukechanowi. Młodzieniec ten uczęszcza do liceum Azami na Zielonych Wzgórzach, gdzie uczy się jak być prawilnym Szkotem. W tydzień po rozpoczęciu roku szkolnego do jego klasy trafia nowy uczeń – Semesenpai – będący uosobieniem cech idealnego kilciarza (począwszy od włosów na klacie, przez znajomość wyższej matematyki, na doskonałych rzutach kłodą skończywszy). Oczywiście cała klasa wzdycha na widok tej chodzącej perfekcji, w tym oczywiście główny bohater, który niestety bardziej przypomina znienawidzoną i budzącą lęk kobietę niż męsko-męskiego Szkota. Jednak Ukechan się tym nie zniechęca i postanawia zdobyć uwagę wybranka swego serca.

    I teraz zastanawiam się, jak najlepiej oddać słowami tę górę niedorzecznego absurdu i lukrowo-cukierkowej słodkości, które wręcz wypływają z objęć okładki? Za scenariusz odpowiadają wspomniana już przeze mnie Ilona Myszkowska (Kobieta-Ślimak) i Janina „Nina” Grzegorzek, a ja naprawdę chciałabym wiedzieć, jaką kawę z energetykiem obie panie mieszały podczas jego wymyślania, skoro powstało coś tak chichotogennego. Fabuła jest pełna klisz i drastycznego przerysowania, wypunktowania idiotyzmów i bezlitosnego wyśmiewania konwencji. Bo czegóż to mogą uczyć się w szkole najbardziej prawilni Szkoci, jak nie rzucania kłodą i płomiennej (dosłownie) gry na dudach. Autorki nie zapomniały o przeinaczeniu nawet najdrobniejszego szczegółu, w tym faktu, że matematyczna wartość kłody (niezbędna do obliczenia możliwości skrzyżowania kłody z owcą) jest zaskakująco bliska liczbie pi. O, a wspominałam o bracie Ukechana – Nekochanie, który jest Kotem-Szkotem? Dosłownie. Ma kocie uszka i ogon i wiotczeje jak się go podniesie. Ogólnie rzecz ujmując, przejawia całą masę kocich zachowań. Czy muszę dodawać coś więcej?

    Jednak chyba największe pochwały należą się dla Katarzyny „Dranki” Stasiowskiej, odpowiedzialnej za stronę graficzną „Kawaii Scotland”. To właśnie jej zawdzięczamy obłędnie słodkie minki Nekochana czy niemal dziewczęcą urodę Ukechana. Niedorzeczności sytuacyjne to jedno, ale odpowiednie ich zobrazowanie to zupełnie inna para kaloszy. Właściwe wyważenie słodko-uroczych ujęć ozdobionych całą masą kwiatów i serduszek, szalonej mimiki twarzy ze wzrokiem maniaka na czele, po całkowitą normalność, pozwalającą się zwyczajnie pozachwycać, udało się Drance doskonale. Moim zdaniem grafiki idealnie oddają klimat całej historii, a jakością nie odbiegają od innych mang tego typu.

    „Kawaii Scotland” jest tytułem uroczo niedorzecznym, nieco abstrakcyjnym i wywołującym całą masę reakcji, począwszy od szaleńczego śmiechu po pukanie się w czoło, przy niektórych pomysłach autorek. Jednak tak naprawdę żadne słowa nie oddadzą poziomu absurdu, z jakim zetkniemy się podczas czytania. Swoisty wspomagacz w postaci napoi wesoło-procentowych wydaje się być wręcz nieodzowny w trakcie lektury. Ale nie da się ukryć, że taki właśnie cel przyświecał wszystkim trzem paniom i muszę przyznać, że udało się im to znakomicie.

  • Cosplay, nie fantazja - o zacieraniu się granic przyzwoitości

    Stoję przed lustrem, próbując równo nałożyć czerwoną farbę w sprayu na włosy. Jeszcze tylko maska przeciwgazowa, własnoręcznie zrobiony pancerz i pas z atrapą pistoletu, i mogę ruszać na konwent (Wiem, że strój wojskowy to jeszcze nie cosplay). Już na parkingu widzę innych cosplayerów, którzy włożyli setki godzin w swój strój, nie tak jak ja. Na samym konwencie robię aż zeza rozbieżnego, próbując ogarnąć wzrokiem wszystkie kostiumy, przebrania i rekwizyty.

  • Relacja z konwentu: Sakurakon V - dwa dni w Opolu

    Sakurakon V - Opole 13-14.05.

    W weekend 13 i 14 maja miałem okazję zawitać w Opolu na piątej edycji Sakurakonu. To była moja pierwsza wizyta zarówno w tym mieście, jak i na opolskim konwencie. Trwała ona dwa dni. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami.

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #30

    Witamy w jubileuszowym, trzydziestym, historycznym Poniedziałkowym Flashu Konwentowym! Historyczność wiąże się z faktem, iż po raz pierwszy przygotowaliśmy dla Was aż 8 pozycji. To będzie naprawdę bogaty weekend, w trakcie którego trafiły się wydarzenia z niemal każdej dziedziny, do wyboru do koloru. A są to: Magnificon, Smokon, Cytadela, Preppers Poland, Festung 2033: Ekspedycja, Sherlockon, Planszówki z Muffinem i Esport Now 2017.

  • Relacja z konwentu: Sakurakon 2017

    W ciepły i słoneczny majowy weekend, w dniach 13. i 14. maja, odbyła się już piąta, lecz po raz pierwszy dwudniowa edycja konwentu Sakurakon w Opolu. Ugrupowanie OMA zajmujące się organizowaniem eventów z zakresu mangi oraz anime zaprosiło wszystkich zainteresowanych kulturą japońską do wspólnej zabawy w gmachu Młodzieżowego Domu Kultury, gdzie miały miejsce prelekcje, występy, pokazy cosplay oraz wiele, wiele innych atrakcji tematycznie oscylujących wokół kultury kraju kwitnącej wiśni. 

  • Nejiro 8 pod patronatem

    Odbywający się w dniach 7-9 lipca Festiwal Kultury Japońskiej Nejiro 8 w tym roku jako motyw przewodni wybrał piękne dźwięki japońskiej muzyki oraz wszystko, co z nią związane. Nic zatem dziwnego, że takie wydarzenie objęte zostało przez nas patronatem medialnym. Muzyka w Japonii pełni bardzo istotną rolę i tamtejsza kultura bardzo wiele by straciła, gdyby została jej pozbawiona. Sprawdźcie sami, dlaczego.

     

  • VIP-owskie pakiety Mochiconu

    Mochicon, konwent organizowany przez grupę Tsuru, znany głównie z Tsuru Japan Festival. Jako jedni z niewielu oferują specjalne bilety VIP-owskie, z którymi w pakiecie otrzymamy garść dodatków. Jeżeli jesteście zainteresowani, to poniżej znajduje się wykaz tego, co zawiera konkretny pakiet.

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #28

    Kurz po Pyrkonie już powoli opada, pora zatem poszukać kolejnych wydarzeń wartych odwiedzenia. Nieważne, czy jesteś tuż po maturach, czy właśnie powoli nadciąga piękny czas zwany sesją - zajrzyj do naszego Poniedziałkowego Flasha Konwentowego i sprawdź, gdzie jechać by zapomnieć. W tym tygodniu polecamy Sakurakon V, Dzień Darmowego Komiksu, Filozofikon 2 i Złoty Gryf.

  • Relacja z konwentu: Pyrkon 2017 - Czy było warto?

    PYRKON 2017
    28-30 kwietnia
    Pyrkon. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć cóż to za impreza, ale dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą – jest to największy Festiwal Fantastyki w Polsce. Jak co roku przyciągnął rzesze ludzi do Poznania. Tym razem data wydarzenia przypadła na ostatni weekend kwietnia, tj. 28-30.04. Pogoda nas nie rozpieszczała, bo najcieplej nie było. Nie ostudziło to jednak naszego zapału i bawiliśmy się świetnie. Po więcej szczegółów zapraszam do rozwinięcia.

  • Recenzja mangi: Julietta Suzuki - „Jak zostałam bóstwem!?”

    jak zostalam bostwem

    Jak zostałam bóstwem!?

    studiojg

    Autor: Julietta Suzuki
    Wydawnictwo: Studio JG
    Ilość tomów: 25
    Cena okładkowa: 19,90 zł

    Jesteście w stanie sobie wyobrazić, co zrobilibyście, gdyby w liceum zabrakło wam dachu nad głową i rodziny? W takiej sytuacji zostaje postawiona Nanami, której ojciec hazardzista stracił dom i postanowił „dać nogę”, zostawiając ją zupełnie samą. Dziewczynie pozostaje tylko torba, w której też nie posiada zbyt wiele. Spacerując po parku, zastanawia się, co dalej ze sobą zrobić. Spotyka mężczyznę, który siedzi na drzewie i ucieka przed psem. Nanami pomaga mu, a on w podziękowaniu oferuje jej, by zaopiekowała się jego domem. Z braku innych perspektyw Nanami zgadza się, lecz gdy dociera pod wskazany adres, okazuje się, że nie jest to zwykły dom, ale podupadająca świątynia. Co więcej, nieznajomy nadał jej moc bóstwa opiekuńczego, by dziewczyna mogła w pełni zaopiekować się przybytkiem. Niestety sprawy przybierają nieciekawy obrót, gdy spotyka służącego tam demonicznego lisa.

    „Jak zostałam bóstwem?!”, w oryginale „Kamisama Hajimemashita” to tytuł, którego chyba nie trzeba przedstawiać. Myślę, że większość chociaż raz o nim słyszała za sprawą dwóch sezonów anime. Dla mnie jest to manga, z którą zdecydowanie warto się zapoznać. Fabuła nie stoi w miejscu i nieustannie prze do przodu, przedstawiając nam nowych bohaterów i coraz ciekawsze rozwoje sytuacji. Już w pierwszym tomie poznajemy nowych pobocznych bohaterów, księżniczkę Himemiko, od której Nanami otrzymuje swoje pierwsze zadanie jako bóstwo.

    Nie tylko fabularnie jest dobrze. Charakter bohaterów i ich zachowanie też nie jest nudne i wkurzające – i tu głównie chodzi mi o Nanami. Mimo że jak w większości tytułów shoujo jest raczej słodka, to potrafi się wkurzyć, zirytować i pokazać na co ją stać. Wierzy w siebie i nie zachowuje się jak ostatnia ciapa, co zdecydowanie jest plusem. Widać to szczególnie w momencie, kiedy zmusza Tomoe do zostania jej chowańcem – scena, na którą wszyscy czekali.

    Polskie wydanie, którym zajmuje się Studio JG, jest bardzo dobre. Dostajemy kolorową obwolutę, która moim zdaniem prezentuje się lepiej od japońskiej. Tłumaczeniu tomiku też nie mam raczej nic do zarzucenia, czytało mi się bardzo płynnie i bez zgrzytów.
    W oryginale manga posiada aż 25 tomów, ale ani przez chwilę nie będziecie się nudzić. Zwłaszcza dla sympatyków romansów powinien to być tytuł obowiązkowy na półce mangowej, ale myślę, że większości przypadnie do gustu. Jeśli jeszcze nie mieliście przyjemności obcowania z tym tytułem, zmieńcie to czym prędzej!

  • Recenzja mangi: Natsuo Kumeta - „Nasz cud”

    naszcud

    Nasz Cud

    waneko

    Autor: Natsuo Kumeta
    Wydawnictwo: Waneko
    Ilość tomów: 15+
    Cena okładkowa: 19,99 zł

    Każdy z nas na pewno choć raz zastanawiał się, czy istnieje życie po śmierci. Czy możliwe jest coś, co nazywamy reinkarnacją? Czy prowadziliśmy inne życie, którego nie pamiętamy? A co, jeśli wam powiem, że pewien licealista posiada wspomnienia ze swojego poprzedniego życia, w którym był księżniczką Veronicą i potrafił posługiwać się magią? Brzmi ciekawie, prawda? Przenieśmy się więc razem do historii Harusumiego oraz jego przyjaciół z liceum... i nie tylko.

    Harusumi Minami od dziecka posiada przebłyski wspomnień ze swojego poprzedniego życia w innym świecie, w którym magia i rycerze byli czymś normalnym. Gdy był w szkole podstawowej, ujawnił swój sekret, lecz jego znajomi odrzucili go i zrobili z niego pośmiewisko. Wtedy postanowił nie mówić o tym nikomu i skupić się na teraźniejszości. Jednak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Dlaczego w poprzednim życiu jego zamek został zaatakowany? Dlaczego księżniczka Veronica umarła? Gdy Harusumi przypomina sobie, jak używać magii i okazuje się, że działa ona także w tym świecie, jest już zupełnie pewny, że to wszystko to nie tylko wytwór jego wyobraźni, ale prawdziwe wydarzenia. Wszystko zmienia się, gdy okazuje się, że nie tylko on skrywa w sobie osobowość z przeszłości.

    Muszę przyznać, że „Nasz cud” bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Sam opis może i był ciekawy, ale nie było w nim też nic wyjątkowego lub nowego. Jednak mimo tego, że temat ten nie należy do najbardziej oryginalnych, jest bardzo interesujący. Po lekturze pierwszego tomiku od razu sięgnęłam po następny i tak było przy wszystkich kolejnych. W dalszych częściach okazuje się, że większość znajomych z klasy Harusumi posiada wspomnienia z poprzedniego życia. Zaczynają się konflikty, spory, niedopowiedzenia. Chłopak stara się jakoś uporać z tą sytuacją i za główny cel obiera ochronę szkoły. Stara się jednak, by wcielenie Veronici i jej życie nie zawładnęło jego obecnym, co okazuje się nie być wcale takie łatwe. Postanawia także, że na początku nie będzie dzielił się ze wszystkimi prawdą o swojej osobowości z przeszłości. Inni bohaterowie należą do kilku grup, do których przynależeli w poprzednim życiu, a są to Kościół, Zerestria i Moswick. Między tymi ostatnimi dochodzi do walki z powodu nierozwiązanego sporu z przeszłości.

    O fabule można mówić dużo, bo przez pierwsze pięć tomów wiele się dzieje, ale żeby się nie zgubić, trzeba sięgnąć po „Nasz cud”. Chociaż i wtedy można mieć problem, bo mimo że manga jest naprawdę ładnie narysowana, postacie są do siebie bardzo podobne (co na początku było dla mnie kłopotliwe, nie mogłam się połapać, kto jest kim), jest ich też bardzo dużo – i można tę liczbę pomnożyć razy dwa, ponieważ ukazywane są wspomnienia z przeszłości, w której bohaterowie wyglądali zupełnie inaczej. Naprzeciw temu wychodzi spis postaci z opisem i rysunkami, który znajduje się na początku dalszych tomików – dla mnie było to bardzo pomocne, zwłaszcza w przypadku bohaterów, którzy pojawiają się sporadycznie i niczym się nie wyróżniają.

    Obwoluta tomiku nieszczególnie zachęcała mnie do sięgnięcia po ten tytuł, ponieważ wydawało mi się, że kreska jest zupełnie nie w moim guście i ogólnie prezentuje się jak dla mnie dość przeciętnie. Ale jak to mówią, nie należy oceniać książki po okładce i to powiedzenie idealnie pasuje do „Naszego Cudu”. Pod obwolutą, na okładce kryją się krótkie historyjki z mangi. Pierwsze strony w każdym tomie są kolorowe i przedstawiają naszych bohaterów – tam łatwiej ich rozróżnić, bo mają różne kolory włosów. Całość, na przekór mojemu pierwszemu wrażeniu, prezentuje się bardzo dobrze. Nie ma zbyt wielu kadrów z tłem, autorka skupia się głównie na postaciach bohaterów, ale w żadnym stopniu mi to nie przeszkadza. Polska wersja od wydawnictwa Waneko stoi na wysokim poziomie.

    „Nasz cud” to bardzo dobry tytuł, na który trzeba zwrócić uwagę. Myślę, że nie jest on zbyt popularny w Polsce – a szkoda, bo warto po niego sięgnąć. Może nawet kiedyś doczeka się ekranizacji. Szukacie czegoś dobrego do poczytania? No to macie odpowiedź: sięgajcie czym prędzej po tę mangę!

  • NiuCon szuka pomocników

    Przypominamy, że od środy możecie zgłaszać się do pomocy przy tegorocznej edycji konwentu NiuCon. Jak zapewne wiecie, bycie helperem to odpowiedzialne zadanie, jednak w zamian możecie liczyć na kilka profitów.

    A na jakie konkretnie? Przede wszystkim na nocleg w sali na terenie imprezy, specjalny identyfikator, koszulki i oczywiście przekąski. Osoby działające jako helperzy nie muszą ponadto kupować akredytacji w przedsprzedaży. Wpłacają jedynie kaucję, która zwrócona zostanie po zakończeniu imprezy.

    Jeżeli zatem czujecie, że jesteście w stanie sprostać temu wyzwaniu, zajrzyjcie tutaj, gdzie znajdziecie formularz zgłoszeniowy, jak również regulamin i bardziej szczegółowe informacje.

     

  • Poniedziałkowy Flash Konwentowy #25

    Mamy nadzieję, że nie zmokliście dziś aż tak bardzo. I nie chodzi tu jedynie o specyfikę tego dnia. Poniedziałek to jednak poniedziałek, a więc pora na kolejny Poniedziałkowy Flash Konwentowy, w którym pojawił się konwent Chorcon, XI Dni Japońskie, Małopolska Konferencja Produkcji Gier i II Światowy Dzień Gier Planszowych. Jest zatem z czego wybierać.