wystawcy na konwencie JapaniconNa konwent można było przybyć już w piątek, dzień przed oficjalnym otwarciem imprezy. Z takiego udogodnienia mogły skorzystać jedynie osoby, których miejsce zamieszkania oddalone było od Poznania ponad 150km. Uczestników zaczęto wpuszczać już o godzinie 21:00 oraz udostępniono im odpowiednią liczbę sleepów. Niestety w przeciwieństwie do poprzedniego roku, kolejkę usytuowano na zewnątrz budynku. 

W dniach 28 - 29 sierpnia 2015 w Dąbrowie Górniczej odbyły się Dni Fantastyki Militarnej. Była to pierwsza darmowa edycja, zorganizowana przez załogę Furia - Centrum Gier Fabularnych na terenie Muzeum Miejskiego „Sztygarka”.  Konwencja, tak jak sama nazwa wskazuje, opierała się na połączeniu fantastyki i militariów - ilość fanów asg na konwentach zdaje się potwierdzać potrzebę takiego konwentu. W tegorocznej edycji zaakredytowanych zostało 100 osób (akredytacja była wymagana aby wziąć udział w turniejach), nie licząc oczywiście uczestników, którzy nie brali czynnego udziału w atrakcjach. Każdy „spisany” otrzymywał identyfikator ze smyczką oraz plan wydarzenia wydrukowany na kartce a5.

pakiet akredytacyjny Dni Fantastyki Militarnej

W dniach 20 - 23 sierpnia 2015 roku odbywał się Polcon, najstarszy konwent fantastyki w Polsce. Tym razem miastem, które gościło fantastów był Poznań, a impreza odbywała się na terenie kampusu Politechniki Poznańskiej. Kampus obejmował dwa budynki - pierwszy to Centrum Wykładowe, drugi to budynek Wydziału Budowy Maszyn. W tegorocznej edycji udział wzięło 3636 osób.

W tym roku dane nam było świętować 10 edycję tego warszawskiego konwentu. Dla mnie była to również podróż sentymentalna, ponieważ jej 8 edycja dała początek mojej konwentowej przygodzie. Co się zmieniło? W którą stronę stowarzyszenie się rozwinęło? O tym już przeczytacie w następnych akapitach.

„Dawno, dawno temu, a może i nie tak dawno, za siedmioma górami, za siedmioma lasami i za siedmioma rzekami, w niewielkiej górskiej kotlinie leżała niewielka mieścina zwąca się Wleniem. Mieszkańcy tej krainy byli bardzo szczęśliwi, ponieważ prowadzili spokojne życie nie przeszkadzając nikomu ze swoich sąsiadów, a pomagając sobie nawzajem.

Pewnego dnia, a miało to miejsce dnia czternastego, miesiąca ósmego, roku 2015 do krainy tej zawitały przeróżne stwory - elfy, krasnoludy, wiedźmini, księżniczki, a nawet potwory rodem z najczarniejszych koszmarów - by na trzy dni zburzyć spokój mieszkańców i wprowadzić ich do świata baśni. Wszyscy oni przyjechali na I edycję FotoConu w malowniczej miejscowości Wleń.” 

Rok temu, konwent NiuCon był największym wydarzeniem stricte mangowym w kraju. Niestety, również najgorszym. Masa błędów - zarówno organizacyjnych jak i tych, na które organizacja nie miała wpływu, do tego bardzo zła i krzywdząca polityka PR-owa sprawiły, że do dziś mówi się o Wrocławskim evencie raczej niepochlebnie. Stopień niezadowolenia, można określić po frustracji, której uczestnicy dają upust na popularnych „hejterskich” stronach na Facebooku i na swoich facebookowych tablicach. Tymczasem tegoroczna, siódma edycja, odbywająca się 7 – 9 sierpnia, zebrała około 4000 uczestników czyli aż o 1000 więcej niż w 2013 roku. Czy te wszystkie złe słowa, kierowane w stronę NiuCon Team, mają podstawę? Prawdopodobnie dowiecie się tego z naszej relacji.

Kilka miesięcy temu smutna wiadomość obiegła mangowy fandom. Grupa B-Team została rozwiązana, a wspaniałe B-Konwenty miały odejść w zapomnienie. Czy tak się stało? Nie do końca, gdyż część załogi przeszła do nowo założonego FUN Cube. Nastąpiła zwyczajna redukcja etatów. Nie będziemy tutaj wnikać, dlaczego tak się stało, zajmiemy się za to opisaniem i ocenieniem pierwszego, a tak naprawdę dwunastego konwentu tej grupy, który odbył się w Krakowie, trwał od 17 do 19 lipca i przyciągnął blisko 1200 uczestników.

Animatsuri było kolejnym wydarzeniem, w którym miałem nie brać udziału. Nie jest tajemnicą, że Konwenty Południowe i Stowarzyszenie niezbyt za sobą przepadają po pewnej spornej relacji napisanej przez Patrona (znajdziecie ją TUTAJ). Mimo wszystko, próbowaliśmy nawiązać współpracę- co się nie udało, gdyż nam odmówiono. Nie mam o to żalu. Kiedy pojawiła się okazja i pieniądze, by odwiedzić Warszawę w weekend 10-12 lipca, postanowiłem pojechać na własną rękę i przekonać się, ile prawdy jest w tym, co mówi się o konwentach tej grupy. Obiecałem sobie, że nie będę stronniczy i nie będę szukał błędów na siłę. Powiem Wam, że Animatsuri było… Wszystko poniżej ;-).

Nie planowałem wybrać się na Wonderful Battlefield Arena. Mała, średnio ciekawa i bardzo nieudana pierwsza edycja pozostawiła po sobie niesmak. Jechać około 300 km do Wrocławia tylko po to, by zobaczyć kolejną klapę? Jednak redaktorskie poczucie obowiązku i prośba organizacji o moją obecność sprawiły, że mimo wszystko postanowiłem zmarnować trochę czasu. Ten ostry wstęp odnosił się, rzecz jasna, do Wonderful Wonder Festiwal (prequel konwentu, o którym zamierzam tu napisać) i, oczywiście, nijak się ma do mojej oceny- jedynie dla porównania czasem wspomnę, co się zmieniło (lub nie). Zapraszam serdecznie do czytania.

W dniach 26-28 czerwca odbyły się Dni Fantastyki. Jest to impreza organizowana nieprzerwanie od 2004 roku przez Centrum Kultury Zamek. Co roku organizatorzy wybierają inny motyw przewodni i tym razem brzmiał on „Wielkie światy i epickie przygody w fantastyce”. Jaki przebieg miały te 3 dni? Zapraszam do czytania! :-)