Animatsuri było kolejnym wydarzeniem, w którym miałem nie brać udziału. Nie jest tajemnicą, że Konwenty Południowe i Stowarzyszenie niezbyt za sobą przepadają po pewnej spornej relacji napisanej przez Patrona (znajdziecie ją TUTAJ). Mimo wszystko, próbowaliśmy nawiązać współpracę- co się nie udało, gdyż nam odmówiono. Nie mam o to żalu. Kiedy pojawiła się okazja i pieniądze, by odwiedzić Warszawę w weekend 10-12 lipca, postanowiłem pojechać na własną rękę i przekonać się, ile prawdy jest w tym, co mówi się o konwentach tej grupy. Obiecałem sobie, że nie będę stronniczy i nie będę szukał błędów na siłę. Powiem Wam, że Animatsuri było… Wszystko poniżej ;-).
Nie planowałem wybrać się na Wonderful Battlefield Arena. Mała, średnio ciekawa i bardzo nieudana pierwsza edycja pozostawiła po sobie niesmak. Jechać około 300 km do Wrocławia tylko po to, by zobaczyć kolejną klapę? Jednak redaktorskie poczucie obowiązku i prośba organizacji o moją obecność sprawiły, że mimo wszystko postanowiłem zmarnować trochę czasu. Ten ostry wstęp odnosił się, rzecz jasna, do Wonderful Wonder Festiwal (prequel konwentu, o którym zamierzam tu napisać) i, oczywiście, nijak się ma do mojej oceny- jedynie dla porównania czasem wspomnę, co się zmieniło (lub nie). Zapraszam serdecznie do czytania.
W dniach 26-28 czerwca odbyły się Dni Fantastyki. Jest to impreza organizowana nieprzerwanie od 2004 roku przez Centrum Kultury Zamek. Co roku organizatorzy wybierają inny motyw przewodni i tym razem brzmiał on „Wielkie światy i epickie przygody w fantastyce”. Jaki przebieg miały te 3 dni? Zapraszam do czytania! :-)
Byłem obecny na każdym Magnificonie EXPO. Niestety, poprzednie które odbywały się jeszcze w szkołach mnie ominęły, czego bardzo żałuję. Niemniej jednak miałem okazję oglądać rozwój tego eventu na halach. Jakie są moje wrażenia z trzeciej już edycji ulepszonej wersji konwentu? Postaram się opowiedzieć Wam jak najwięcej o tym, co widziałem ja oraz 3500 innych uczestników.
Konwent/festiwal legenda. To jedno słowo wywołuje u ludzi drżenie serca. Wielu z Was żyje nim na długo przed i po wydarzeniu. Co sprawiło, że „Ziemniakon” stał się tak popularny? Czy to kwestia lokalizacji? Atrakcji? Może reklamy? Cokolwiek by to nie było, dziś jest to największy festiwal fantastyki w Polsce, zrzeszający co roku coraz większą ilość uczestników. W zeszłym roku ok. 24 tysięcy, w 2015 już 31.500. Wszyscy zgodnie przyznają, że jest to wielki sukces. A jak to wszystko wyglądało już na miejscu? Opowiem Wam co widziałem, słyszałem i czego doświadczyłem. I mimo, że starałem się być wszędzie, nie obwiniajcie mnie, jeżeli coś pominę. Jedna osoba nie miała szans odwiedzić wszystkich miejsc.
14 – 15 lutego 2015 roku Wrocław stał się stolicą zakochanych mangowców za sprawą Walentynkowego Festiwalu Popkultury Japońskiej Love. Była to już szósta odsłona konwentu organizowanego przez MiOhi. Tak jak w poprzednim roku odwiedziliśmy Wyższą Szkołę Zarządzania „Edukacja”. Mieści się ona niedaleko dworca głównego, a okolica jest spokojna. Przez konwenty, które odbywały się w dość niebezpiecznych miejscach, zaczęłam zwracać większą uwagę na zachowanie bezpieczeństwa uczestników. W przypadku Love nie miałam żadnych zastrzeżeń.
Najbardziej miłosny konwent roku – Love 6. Wszechobecna atmosfera czułości i skrzydlatych, grubawych kolesi z łukami, bezkarnie ostrzeliwujących ludność. Czym wyróżnia się ten stricte walentynkowy event? Oprócz eliminacji do EuroCosplay oczywiście. Blisko 1800 uczestników (Sporo ponad 2000 z organizacją, helperami, mediami etc.) nie może się przecież mylić? Sprawdźmy to!
Mangowe święta w Krakowie. Takim właśnie hasłem kusi nas od pięciu lat konwent B-XmassCon, który jest tworem grupy B-Team. Jak co roku, tak i teraz, pojawił się na nim komplet ludzi. Wszystkie wejściówki sprzedały się natychmiast we wszystkich turach. Sama impreza jest niepowtarzalna klimatem i tematyką (próbowano zrobić coś podobnego, jednak nie przyjęło się to zbytnio). Wydarzenie odwiedziło około 1500 uczestników. Ja natomiast powiem Wam co udało mi się zobaczyć, a że jestem wścibski i staram się nauczyć bilokacji, to jest tego troszeczkę ;-).
Mokon 5. Konwent, który odwiedziło niemal 1000 osób w stolicy naszego kraju, a wydarzyło się to zaledwie cztery dni temu (18 – 19 grudnia 2014). Co oferował nam okrągły stwór? Czy było warto wybrać się aż z Krakowa? Dlaczego tak mało lub tak dużo ludzi odwiedziło Warszawę, by uczestniczyć w piątej edycji tego wydarzenia? Postaramy się odpowiedzieć na te i inne pytania ;-).
W zeszłym tygodniu (14 do 16 listopada) we wrocławskiej Hali Stulecia odbyła się pierwsza edycja Hall of Games – targów gier komputerowych. Pomimo nazwy można było również zagrać w gry planszowe, a także układać klocki lego. Zaciekawiona całą imprezą, a także pamiętając jak dobrze bawiłam się na Vip Day podczas Poznań Game Arena, przybyłam do Wrocławia. Niestety, miałam ograniczony czas zwiedzania targów, ponieważ byłam na nich jedynie w piątek. Mimo to zamierzałam się dobrze bawić oraz zobaczyć wszystko, co tylko się dało.