Samuraj i Stich - Tom 3
Autor:Hiroto Wada
Gatunek:akcja, komedia, przygoda, Sci-Fi
Wydawnictwo:Egmont
Cena okładkowa: 32,99 zł
Recenzja została napisana po przeczytaniu całej serii liczącej 3 tomy.
Jak śpiewał wokalista zespołu Elektryczne Gitary: „to już jest koniec”. Tom III zamyka serię „Samuraj i Stich”. Pod względem objętości jest zdecydowanie najdłuższy ze wszystkich i liczy 223 strony. Dla porównania: pierwszy tom to 7 rozdziałów, drugi ma ich 8 oraz rozdział dodatkowy, za to w ostatnim dostaliśmy ich aż 10 i do tego rozdział finałowy. Całość tworzy przezabawną serię o niebieskim Tanuki. Historia opiera się na analogicznych wydarzeniach do tych z bajki „Lilo i Stich”, ale osadzonych w erze samurajów i do niej dostosowanych.
Tom II zakończył się wizytą Yamato Meisona i Sute-ichiego w wiosce Tanaka, w której władzę przejął dr Jumba wraz ze swoim sekretarzem Pliklim. Poprzez wprowadzenie technologii przewodniczący Jumba rozwinął wioskę niemalże na miarę czasów współczesnych. Doprowadził do tego, że mieszkańcy nie musieli się już dłużej oddawać pracy w polu – mogli zająć się odpoczynkiem i rozrywką do końca swoich dni. Wszystkie obowiązki przejęły na siebie roboty, które zaprogramował Jumba. Istna utopia, ale czy na pewno? Czy mieszkańcy z własnej woli odeszli od dotychczasowego życia tylko po to, aby zasiąść przed nieznanymi dotąd ekranami cyfrowych maszyn? W wiosce Tanaka dochodzi do pierwszego starcia Sticha z dr. Jumbą. Jednak czy Jumba i Plikli – którzy wciąż nie odzyskali pamięci – dowiedzą się w końcu, po co tak naprawdę przybyli na Ziemię?
W kolejnych rozdziałach odkrywamy szereg przezabawnych historii z udziałem stworka, który ma wiele imion – Obiekt 626, Stich, Niebieski Tanuki i Sute-Ichi. Ostatni tytuł, jaki zyskał, to Yamato Sute-Ichi, gdy został oficjalnie zaadoptowany przez Yamato Meisona. Powstały również odpowiednie dokumenty, które – jeśli znacie pierwotną serię – są dość istotne dla pewnych przybyszy z kosmosu.
Wracając do perypetii, Stich poznaje nową koleżankę, z którą spędza mnóstwo czasu, co wywołuje u Meisona nowe uczucie: zazdrość. Kto by się spodziewał, że bezwzględny samuraj przejdzie tak dużą metamorfozę w sferze emocjonalnej? Na kolejnych stronach mangi Stich zyskuje swojego pierwszego ucznia, poznajemy zarysy dzieciństwa Meisona, a potem? Z niezapowiedzianą wizytą u naszych bohaterów zjawia się ojciec Meisona: Yamato Daison, czyli postać, która budzi jeszcze większą grozę niż samuraj. Myślicie, że Stich i tym razem okiełzna i zmiękczy kolejne zatrute serce? Tutaj wszystko jest możliwe!
Niestety każda podróż kiedyś się kończy. Jak myślicie, czy tutaj historia Sticha zakończy się podobnie jak w „Lilo i Stich”? Po odpowiedź na to, jak i inne pytania, zachęcam do sięgnięcia po całą serię „Samuraj i Stich”. Według mnie to niewymagająca, warta przeczytania lektura. Jest lekka, zabawna i trzyma poziom przez wszystkie trzy tomy, nieraz zaskakując czytającego. Poprawia humor, kreska jest przyjemna, a cała seria w sam raz umili nam jedno popołudnie.
Losy naszych bohaterów w świecie Samurajów dobiegły końca. Autor Mangi Hiroto Wada napisał na końcu „... i powstania tej »co by było gdyby« całkiem przyjemnej opowieści o kraju Wschodzącego Słońca Okresu Wojen”. Kto wie, może w przyszłości ktoś jeszcze skusi się na zadanie pytania: „co by było gdyby…?”, a historia Sticha dalej będzie trwać na różnych liniach czasu i w różnych miejscach Świata – może w Średniowiecznej Europie, może w Starożytnym Egipcie, a może… w Meksyku? Wyobraźnia ludzka nie zna granic, szkoda tylko, że w tych regionach mangi nie są tak popularne, bo przedstawienie historii niebieskiego stworka z kosmosu w tej formie byłoby bardzo ciekawe.
I na tym zakończymy, a ja życzę przyjemnej „lekturki”!